"
jak mówił bohater programu wszystko może być relatywne, opowiem wam historię sprzed lat z niedużego, byłego miasta wojewódzkiego.
Jest sobie 2 młodych "biznesmenów" z branży gastronomiczno-rozrywkowej, biznes średnio funkcjonuje, zbliża się "martwy sezon", na skarpie głownie zarabia się latem - przydałoby się zapewnić kasę na przetrwanie, doinwestowanie. Banki pod takie ryzykowne inicjatywy nie chcą udzielać kredytu. Wśród klientów są ludzie z różnych branż, środowisk w tym i takich szemranych. W trakcie jednej z rozmów z takim właśnie klientem pada propozycja szybkiego, łatwego zarobku dla potrzeb tego wpisu nazwijmy go Pan Zły.
Pan Zły opowiada jak to jego zaufany człowiek pracuje w markecie/hurtowni AGD, jest kierownikiem działu. Wpadł w jakieś gówno i potrzebuje wyrwać się z Polski. Zanim to zrobi chciałby zarobić szybko aby ustawić się na początku za granicą. Czasu ma mało więc decydować trzeba się szybko. Pan Kierownik może ze sklepu wyprowadzić towar za powiedzmy 25% jego ceny sklepowej, ważne żeby wziąć go dużo bo to jednorazowy strzał. Pan Zły zrobiłby to sam ale nie ma akurat kasy a szkoda żeby się okazja zmarnowała dlatego on im"sprzeda" ten deal za 5% od sumy z cen sklepowych. Chłopaki długo się nie zastanawiają, Pana Złego znają już jakiś czas, nie raz zaprowadzał u nich porządek jak ktoś rozrabiał w lokalu, weźmie swoje % i będzie gwarantem że Kierownik ich nie wykiwa, w końcu Złego boją się wszyscy w mieście. Kierownik chce przytulić minimum 100 tyś złotych, kwota duża, biznesmeni tyle nie mają, szybko dzwonią po rodzinie, przyjaciołach, biorą chwilówki. Kwota duża ale za ułamek normalnej wartości będą mieli do lokalu nowe wyposażenie, a resztę sprzedadzą za 50% i tak na tym dobrze zarobią.
Deal wygląda tak:
O 10 rano jadą do sklepu, na parkingu wręczają Złemu 100 tyś dla Kierownika, Zły ma je przekazać dopiero jak auto dostawcze zostanie załadowane zakupionym sprzętem.
Kierownik jest już w sklepie, chodzą z nim między regałami, robią listę co kupują, lista robi się długa bo za taką kwotę jest co kupować.
Kierownik bierze listę, biznesmenom podaje podpisaną WZ że za towar zapłacono i każe podjechać pod rampę ciężarówką po odbiór.
Sam idzie przekazać do magazynu kwity żeby wydali towar.
Biorą potwierdzenie, wychodzą przed sklep, Złego nie ma, trochę im serce zabiło szybciej, rozdzielają się, jeden w nadziei że wszystko jest ok wsiada w ciężarówkę i jedzie w stronę magazynu, drugi biegiem wraca do sklepu przypilnować kierownika.
Jak się domyślacie magazyn nic nie wie o wydaniu towaru, na sklepie znajdują kierownika ale jest to zupełnie inna osoba a tej która z nimi była nigdy wcześniej nikt nie widział.
Zły nie odbiera telefonów, zniknął razem z ich 100 tyś.
Na policję nie pójdą, kasy rodzinie, znajomym nie oddadzą, interes zamykają, pracowników zwalniają, pakują manatki i lecą do UK rozwijać karierę w tamtejszej gastronomi z tym że na zmywaku - jelenie wrobieni w długi.
Zbieżność kwot i umiejscowienie lokalu przypadkowe. "