@defthomas @Dzihados
już to chyba dwa razy piałem na forum. Nie pamiętam czy tutaj czy w "co mnie wkurwia". Teraz pojawia się ogrom, powtórzę to, ogrom książek skierowanych dla dziewczynek w których bohaterkami są dziewczynki które robią jakieś wyniosłe rzeczy. Często są to historie praktycznie takie same jakie znamy z męskimi bohaterami. Są to też małą Keopatra, Coco Chanel, Frida czy inne. Prowadzą one do emancypacji, wolności i równości. Pokazują że bycie dziewczynką jest też spoko (nie wiem kiedy przestało nagle ale nieważne). Ta książka o siurku to tylko jedna z naprawdę wielu. Często mówi się, że to te książki mają uchronić nowe damskie pokolenie od kompleksów ale mi się wydaje, że są pisane przez kobiety z takimi właśnie kompleksami.
Największą popularnością cieszy się książka "opowieści na dobranoc dla małych buntowniczek" ale jest tego od groma. Kiedyś chciałem je zebrać w jedno i wam tutaj wkleić, żeby przedstawić skalę tego zjawiska wydawniczego ale w pracy nie płacą mi za zajmowanie się głupotami, a po pracy szkoda mi życia na takie pierdoły.
W to że płcie nie mają swoich pewnych predyspozycji nigdy nie uwierzę i wmówić sobie nie dam. To że każdy może zostać kim w życiu chce jest dla mnie oczywiste jak 2+2 i to nie zależy od tego czy mam w dzieciństwie książki z bohaterem męskim czy żeńskim ale od wychowania przez rodziców którzy zaszczepią w małej głowie odpowiednie cechy. Jest mi smutno jak widzę ten zalew pisanych specjalnie pod tezę książek które muszą złamać "ciążące" nad kobietami i dziewczynkami standardy. Jednym z argumentów jest to, że w wielu wydawanych książkach nawet nie ma postaci kobiecych albo są marginalne. Nie rozumiem dlaczego powstałą potrzeba, żeby pisać książki specjalnie żeby opowiadały o kobietach. Przecież nie było tak, że w historii literatury wszyscy specjalnie umieszczali mężczyzn i chłopców w swoich książkach.
ehh... tutaj zacząłem kolejny akapit ale musiałbym się strasznie rozpisać na temat moich poglądów na to wszystko ale ani nie wiem czy was to interesuje, ani świata tym nie zmienię. Już sobie ciśnienie podniosłem i tak więc może oszczędzę się. Jakby ktoś chciał na ten tema pogadać to może się zmotywuję.
Żeby tak nie kończyć z dupy to zostawię tylko jedno zdanie. Zadbajmy o to, żeby nasze dzieci były dobrymi i szczęśliwymi ludźmi, bez wzlgędu na to czy mają siurka czy nie.