Wspomnienia z dzieciństwa, czyli kiedy Buka straszna była

dostałem od nich jeszcze Bmx
na komunię dostałem to cacko:
https://thumbs.img-sprzedajemy.pl/1000x901c/39/d6/66/rower-skladak-romet-wigry-2-prl-wielkopolskie-ostrow-wielkopolski-122428832.jpg

Buki nigdy się nie bałem, balem sie Frankensteina!
Dowiedziałem się o istnieniu buki z tego tematu, bo muminków nie oglądałem. Wystraszyłem się horroru.... to był chyba Nosferatu, akurat leciał w TV, rodziców nie było, a brat chciał zobaczyć, pamiętam jak w momencie gdy wamp schodził po schodach krzyczałem "wyłącz to! wyłącz!" :lol: Film, który za gówniaka wystraszył mnie dosyć poważnie nosił tytuł "Zemsta po latach", w org. - The Changeling, polecam:

 
Do tej pory śmigam Wigry 3, który się złamał jak za szczona robiłem skocznie ze starych drzwi i się nim wybijałem. :mamed:
A i mam jeszcze coś takiego:
View attachment 67304
Dlatego u nas jak ktoś dostawał wigry, reksia albo podobny sprzęt ze składaną ramą, to szło się szukać rurek stalowych, potem się szło do jednego sąsiada (dziadka), prosiło się go żeby zszedł do garażu, potwierdzało że mamy wszystko (łącznie z alkoholem za chęci i hajsem za robociznę) i po kilku, kilkunastu minutach miałeś rower do jazd terenowych, bo dziadek wspawywał rurkę jak w bmxie i już można było skakać z drzwi czy bramy od stodoły:corn:
 
Dlatego u nas jak ktoś dostawał wigry, reksia albo podobny sprzęt ze składaną ramą, to szło się szukać rurek stalowych, potem się szło do jednego sąsiada (dziadka), prosiło się go żeby zszedł do garażu, potwierdzało że mamy wszystko (łącznie z alkoholem za chęci i hajsem za robociznę) i po kilku, kilkunastu minutach miałeś rower do jazd terenowych, bo dziadek wspawywał rurkę jak w bmxie i już można było skakać z drzwi czy bramy od stodoły:corn:
Widocznie byłem wtedy za młody bo nie wiedziałem o takich tajemnych technikach :neildegrassewhoa:
A od takich napraw miałem dziadka, który zaraz mi go pospawał :goldi:
 
W ogole Pan Kleks zestarzal sie zle. Bylem w szoku jak to probowalem z dzieckiem ogladac... Inaczej to zapamietalem XD

EDIT:
No ale muza sztos!
Ja ostatnio obejrzałem z bratem bo coś tam z brzechwy miał w szkole i odniosłem to samo wrażenie.
Ciekawą prace można by napisać. Współczesna rzeczywistość widziana przez pryzmat akademii pana kleksa
:korwinlaugh:
 
dniosłem to samo wrażenie.
No wlasnie, to chyba mocno akcentowane efekty specjalne?

To wlasnie one mnie zszokowaly, mozna bylo ukryc "biede dogorywajacego komunizmu" przygniatajacego smierdzącym zagłodzonym truchłem "scenę filmową" i jakas od tychże ucieczkę, ale wybory zostaly dokonane inne.

Z drugiej strony Pan Kleks musi byc oparty na eksplozji wyobrazni i ciezko to pewnie bez efektow przedstawic...

Szkoda, mnie w kinie strzelaniem makaronem z żelazek się podobało (i to mimo że jako dziecko to czułem że to badziew)

Alez klasyk mi wjechał:
 
No wlasnie, to chyba mocno akcentowane efekty specjalne?

To wlasnie one mnie zszokowaly, mozna bylo ukryc "biede dogorywajacego komunizmu" przygniatajacego smierdzącym zagłodzonym truchłem "scenę filmową" i jakas od tychże ucieczkę, ale wybory zostaly dokonane inne.

Z drugiej strony Pan Kleks musi byc oparty na eksplozji wyobrazni i ciezko to pewnie bez efektow przedstawic...

Szkoda, mnie w kinie strzelaniem makaronem z żelazek się podobało (i to mimo że jako dziecko to czułem że to badziew)

Alez klasyk mi wjechał:

Ta pepsi w szklanej :heart:

A jak Marek to i Wacka nie mogło zabraknąć
 
Mam gdzieś na winylu
Trafilem kiedys na innym kontynecie na kolesia z zajawka na winyle, to jeszcze było przed modą w PL na to. Mial taka jaskinie, poustawiane wysokiej jakosci glosniki, kilkadziesiat tysiecy USD w lampowy sprzet, i mi opowiadal o analogowej glebi 3d winyla, ze jesli nagrywanie bylo dobre, to winnyl odda przestrzenne ustawienie instrumentow "bo coś tam". Ja tam sie nie znam, mnie słoń nadepnal na ucho, po inżyniersku cos mi nie pasowalo w tej gadce, ot zajawka, ale w sumie nie wiem XD

Ten winyl to jest czysta nostalgia, czy coś w tym jest?
 
Trafilem kiedys na innym kontynecie na kolesia z zajawka na winyle, to jeszcze było przed modą w PL na to. Mial taka jaskinie, poustawiane wysokiej jakosci glosniki, kilkadziesiat tysiecy USD w lampowy sprzet, i mi opowiadal o analogowej glebi 3d winyla, ze jesli nagrywanie bylo dobre, to winnyl odda przestrzenne ustawienie instrumentow "bo coś tam". Ja tam sie nie znam, mnie słoń nadepnal na ucho, po inżyniersku cos mi nie pasowalo w tej gadce, ot zajawka, ale w sumie nie wiem XD

Ten winyl to jest czysta nostalgia, czy coś w tym jest?
Odwzorowanie dźwięku na winylu jest nieliniowe, bo nie ma opcji zapisać w taki sam sposób wszystkich częstotliwości za pomocą skoków igły (dla niskich częstotliwości oznaczałoby to jakieś kratery), dlatego wykorzystuje się specjalną kompresję, krzywą, która umożliwia odczytywanie basu z płytkich rowków. To o tej przestrzeni to bajki, bo jednak zapis choćby na cd jest dużo precyzyjniejszy a jedno i drugie odtwarzane jest głównie w stereo (pomijam jakieś wyszukane formaty, które się nie przyjęły powszechnie). Dźwięk z cd jest "sterylniejszy". Winyl ma jednak w sobie magię. Tor odtwarzania jest analogowy, co zawsze dodaje sonicznego smaczku (stąd popularność lampowych sprzętów). Dodatkowego smaku dodaje to "regulowanie" częstotliwości we wzmacniaczach RIAA (czyli tych, które przetwarzają sygnał phono - ten z igły na klasyczny sygnał liniowy, powszechnie stosowany w audio). Te dwie kwestie sprawiają, że dźwięk winyla jest dla wielu ciut choćby wrażliwszych przyjemniejszy, okraszony dodatkowymi harmonicznymi - powszechnie mówi się, że ten dźwięk jest cieplejszy i faktycznie coś w tym jest. A dodatkowe smaczki typu trzaski, lekkie szumy, nieidealność, wzbudzające się buczenie czynią to jeszcze fajniejszym (te ostatnie nie dla każdego, bo melomaniacy uwielbiający krystaliczny dźwięk i płaczący gdy mucha im nasra na krążek się nie zgodzą, ale ja jestem dzieckiem sampli ze starych płyt, więc kocham te winylowe "skwarki")
Najlepiej, najbardziej ciepło, tłusto brzmi bas z winyla. Taki kontabasowy swing...mrrr
 
Back
Top