Wspomnienia z dzieciństwa, czyli kiedy Buka straszna była

Ja tam Buki sie nie balem, za to lunatykowalem za gnoja i raz jak mama spytala mnie co ja robie wlazac w nocy pod piec to uslyszala, ze uciekam przed Gargamelem :lesnarhappy:

Teraz jak patrze na ten nos to stwierdzam, ze moje obawy nie byly bezpodstawne

8314926_gargamel-smurfs-gargamel-cartoon-png-download.jpg
 
Co wy macie z tą Buką? Muminki byly tak chujowe, że ja dopiero kilka lat temu dowiedzialem się, że tam jakaś Buka była i wiara się jej bała.
Nadciąga Buka, a z nią wielkie chłopy, zabiorą do piwnicy, a tam dociaza, więc nie dziw się, ze wiara się jej bała. Ja też nie lubilem Muminków i moze dlatego nie bałem się Buki:). Ostatnio wpadł mi w ręce audiobook bodaj Wiosna Muminków w interpretacji nieodżałowanego Krzysztofa Kowalewskiego. Co za jazda bez trzymanki: kradzieże, rozboje, morderstwa, dręczenie, ciemna strona mocy i wszystko o czym tylko nie boisz się pomyśleć!!!
 
Ech, aż się łza w oku kręci! Dlugopisy z plywajaca gola baba, prywaciarskie plakaty z Bruce Lee, potężne miniwieze z doczepianymi kolumnami, Radmory, Technicsy, Altusy 140, perfumy Yardley, wódka Stołowa, zegarki z kalkulatorem, jeansy Montana, Pyramidy, Maviny, King Bruce Lee karate mistrz (zawsze mi digej menda puszczał jak akurat robiłem bramę), noze taktyczne, ktorymi mozna było udusić, motylki ... ech. Te czasy już nie powtórzą się!
 
Plakatu nie miałem, o moich wyborach zdecydował Rambo jedynka:). Arnold mial zbyt duży płaszcz mięśniowy, 30km marsz by go zabił:)
No ja też raczej byłem fanem Stallone. Zresztą pierwszy film na vhs jaki oglądałem to Rambo lll
Co do plakatow to w Poznaniu za komuny byl taki sklep "fotoplastikon" na świętym Marcinie i można było kupić prawdziwe zdjęcia w formacie do max A2 a nie jakieś nędzne wydruki. To dopiero był szał.
 
No ja też raczej byłem fanem Stallone. Zresztą pierwszy film na vhs jaki oglądałem to Rambo lll
Co do plakatow to w Poznaniu za komuny byl taki sklep "fotoplastikon" na świętym Marcinie i można było kupić prawdziwe zdjęcia w formacie do max A2 a nie jakieś nędzne wydruki. To dopiero był szał.
U nas w Olsztynie czegoś takiego nie było. Plakaty z Bruce'em kupowałem w Gdańsku. Byly na grubym kredowym papierze i w naturalnej wielkości. Mialem caly pokój tym wyklejony, a że u nas nikt nie nauczał Jeet Kune Do to popelzlem na Kyokushin:).
 

W technikum chujki mi dopisały ocenę jak byłem nieobecny cały dzień w szkole. Pozniej się musiałem tłumaczyć nauczycielowi, głupi stary chuj nie ogarniał że mam nieobecność na pozostałych przedmiotach. Twierdził ze bylem tylko u niego na lekcji, a z reszty dałem nogę... Sprawa skończyła się u dyra i wykreślił ocenę
 
Później znalazłem na to sposób. Zdemontowana kieszeń magnetofonu, kaseta włożona bezpośrednio i obciążona prostopadłościennym kawałem szkła. Wszystko wychodziło za pierwszym razem. Ile nerwów to oszczędziło.
Później byl jeszcze pc 286 i 486 oraz Pentium 100. W tym czasie wyszlo pierwsze PlayStation i definitywnie zakończyłem przygodę z komputerami jako sprzętem do grania. Tak minęło następne 25 lat.
Jakbym czytał historię mojego życia, tylko ja po ps2 wróciłem na pieca,
:jon:
bo za dużo i tak spędzam życia przed ekranem zawodowo. Stąd pogram czasami na piecu jedynie.
 
Jakbym czytał historię mojego życia, tylko ja po ps2 wróciłem na pieca,
:jon:
bo za dużo i tak spędzam życia przed ekranem zawodowo. Stąd pogram czasami na piecu jedynie.
Ja wróciłem tylko na chwilę: pierwszy Max Payne, dwie pierwsze części wiedźmina no i Wolfenstein Return to Castle. Tak to tylko konsole
 
Bzdura, co chwila takie pokolenia wyrastają. Myślałem że nigdy tego nie zrobię, a życie w tym momencie zaczęło kombinować i dopięło swego :wtf2:

Ale to był taki przypadek, że szok - gdybym nie spotkał w tym dniu, miejscu i czasie pewnego typa, to nigdy bym nie trafił do tego "świata" :antonio:
 
Bzdura, co chwila takie pokolenia wyrastają. Myślałem że nigdy tego nie zrobię, a życie w tym momencie zaczęło kombinować i dopięło swego :wtf2:

Ale to był taki przypadek, że szok - gdybym nie spotkał w tym dniu, miejscu i czasie pewnego typa, to nigdy bym nie trafił do tego "świata" :antonio:
Dilera spotkałeś?
 
Back
Top