Siłownia ( rzeźba, spalanie) pytanie :)

ogladalem czasem na tvn style chudzi vs otyli, cos takiego, tam jest taki doktorek, prowadzil pare w sumie takich programow. to co jedli to glownie warzywa (co tylko chce w mniejszych oczywiscie porcjach), biale mieso - male ilosci, duzo wody, jak najmniej tluszczowcow i cholesterolu. nie wiem jak moge pomoc nawet, bo to ciezszy kawalek chleba, rozejrzyj sie za tym programem w tv.
 
Poszukam jak w tych programach odchudzających ustalali b/w/t i postaram się coś zmotać. Skonfrontuje to z danymi z dzienniczka i wprowadzę zmiany. Po miesiącu zobaczę jak waga i obwody i efektami się z wami podziele.
 
Szczerze to radziłbym Ci się udać na konsultacje z jakimś dietetykiem/trenererm i nie działać na własną rękę, a już na pewno nie sugerowanie się jakimiś programami w tv. O ile my możemy pozwolić sobie próbowanie róznych planów i diet i wyboru tego najlepszego na zasadzie prób i błędów to w przypadku Twojej mamy już niekoniecznie. Szczególnie, że mówiłeś o problemach ze stawami. Zresztą ja zanim zacznę coś próbować na sobie lub napiszę jakąś radę to wcześniej musze uzyskać jakieś potwierdzenie jej skuteczności u moich znajomych lub ludzi w internecie do, których mam zaufanie i wiem, że nikomu, źle nie doradzę.



Czyli ja widzę to tak: jakieś proste ćwiczenia ruchowe takie jak rowerek stacjonarny, jakiś basen, spacery dłuższe, itd powinny pomóc na początku. Jakieś bardziej złożone ćwiczenia i dieta powinny być skonsultowane z kimś kto zna się na rzeczy i osobiście porozmawia z Twoją mamą.
 
Gdybym miał hajs na to żeby opłacić prowadzenie przez specjalistę to bym nawet nie pytał na forum. I żeby nie było, że ja na niej coś próbuje. Chodzi o tak prostą rzecz jak bilans w diecie. O ile w necie jest dużo info dla młodych na redukcji/masie to już takich info jak ja potrzebuje jest niewiele.



Może być nawet tak, że sama aktywność spowoduje spadek wagi, a jedzenie wystarczy kontrolować poprzez prowadzenie dziennika. To nie jest nic co trzeba na gwałt już teraz. Jest czas. Jeszcze będę szukał jakiś dobrych informacji. Jak ktoś coś będzie miał to chętne przyjmę.
 
Wiadomo, wiem o co Ci chodzi :-) ja miałem na myśli, żeby nie wykonywać żadnych gwałtownych zmian i innych cudów. Jeśli chodzi o dietę to myślę, że na razie ywstarczy kontrolowanie posiłków i prowadzenie takiego dziennika jak mówisz. Wyrzucenie tłustych rzeczy, słodyczy itp. Dużo chudego mięsa, ryby takie jak łosoś, tuńczyk, warzywa, makarony, czyli klasyka. Ja osobiście jestem zwolennikiem liczenia jedynie makrosów i jedzenia dwóch posiłków dziennie, ale dla Twojej mamy nie będzie to dobre, więc w zależności od planu dnia te 3-4 posiłki będą git. Obliczenia zapotrzebowania kalorycznego sie nie podejmę, ale może spróbujcie tak jak mówie, odrzucić tłuste jedzenie, słodycze i jakieś przekąski między posiłkami i obserwować wagę i formę. Po 2-3 tygodniach takich zmian będziesz wiedział coś więcej.
 
@Baju&company tyle, że ja nie ćwiczę, żeby wyrywać panienki i ilość zaliczanych dup nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem zajebistości. Znam kolesi, którzy mają parszywe ryje i wyrywają dużo dziewczyn, nie mając żadnych dojebanych sylwetek, o intelekcie niektórych z nich już nie wspominając, a gówno mnie to obchodzi i nie pieklę się po nocach z tego powodu, bo akurat w zakres moich ambicji i życiowych celów nie wchodzi "zaliczanie", także w chuju mam Zyzza i jego przekaz, jedyne, co mogę wam odpowiedzieć to U DEAD BRAH? :-)
Po prostu śmieszy/z lekka dołuje mnie, że ktoś taki jest idolem tych samych ludzi, którzy twierdzą, że taka Miley Cyrus zachowuje się jak dziwka.

PS. kiedyś nad jeziorem przypadkiem "wyrwałem" na 6pak parę jakichś tempych lampucer i bardziej mnie ten fakt zdołował, niż podbił moje ego :-)
 
no te zdolowanie niz radosc to chujowy stan, haha. been there. ja raczej cwicze tylko i wylacznie dla siebie i satysfakcji, dziewczyn mi juz 'nie potrzeba', ale takie 'kolorowe' postacie sa dla mnie okej, nie mam nic przeciwko, a szczegolnie gdy koles nasmiewa sie z napinatorow co napierdalaja od gejow, faggotow kiedy w tym czasie ich dupy patrza na Zyzza jak na 'syna Zeusa'. (FUARCK)



nie bede powtarzal, ze nie jest moim idolem czy cos, a Miley nawet fajna jest... chociaz freak totalny. :-)



ale jestes negatywny!!! czytam ten post, ile tam hejtu!
 
Keylock: zdecyduj sie czy masz go w chuju, czy Cie śmieszy czy dołuje w końcu ;P Chyba jednak za bardzo się przejmujesz a Zyzz jest dla wielu osób symbolem tego do czego dążą/pragną - zajebista sylwetka + bycie wanna be wśród lasek na imprezach i w życiu. Osobiście sam sylwetki mu zazdroszcze bo jak dla mnie wyglądał fenomenalnie [no homo] i szacunek za to, reszta jego wizerunku jest mi obojętna. A co do miliona lepszych sylwetek - rzecz gustu. Doceniam Arnolda, Angelova i Zyzza, choć co do sylwetki to wolałbym mieć tego ostatniego bo jest najbardziej aestethic i natural ;)
 
Bzdura ! !! tylko Marcus Ruehl !!! MASA i SILA !!!!111oneone



skadi_seifert_markus_ruehl_pit_trenz.jpg




pan z prawej jesli ktos nie sledzil losow koksow ;) Ponizej : denis wolf jaki kurdupel przy nim :D



markus ruhl (6).jpg
 
Za jakiś miesiąc będę miał zabieg prostowania przegrody. Dołuje mnie trochę rozłąka z siłką i ćwiczeniami. Ktoś miał takie doświadczenia i napisze mi jaka mnie mniej więcej przerwa czeka po takim zabiegu?
 
przeraza mnie, ze z magikiem sie zgadzam czesto ostatnio. :c



Angelov troche kwadratowe to wszystko. naturalne z pewnoscia, to dlatego. te skosy kurwa Zyzza to kosmos, wysoko strasznie. to jest szczyt sylwetki baletowej po prostu. :)



https://www.facebook.com/photo.php?v=471823259612336&set=vb.260008367460494&type=2&theater



5:56 - sytuacja idealnie obrazuje co mialem na mysli. :DDDDD



UR GIRL'S MIRIN!!!
 
Freeman, spoko, zabieg nie jest taki straszny. Mysle ze 4 tyg od zabiegu mozesz stopniowo wznawiac treningi- wczesniej troche trzeba uwazac na cisnienie, wiec proponuje lekki rozruch albo sama rozgrzewke na dokrwienie miesni. Kilka dni po narkozie calkowitej sie jest slabym jak dziecko. Ja zaczalem w drugim tygodniu sie ruszac, leciutki trening na minimalnym ciezarze w 3 tyg, w 4 powoli wracalem do treningow normalnych zaczynajac od mniejszych obciazen i mniejszej objetosci.



Opatrunek z nosa byl do wyjecia po 2 dniach i wtedy juz jest niezle, pilnuj plukania i smarowania bo jak nie to cie czeka nieprzyjemne wysysanie obcych ze srodka twarzy ;) Plytki wzmacniajace zdjeli mi chyba po 2 tyg. Nos jest bardzo wrazliwy na uderzenia, trzeba uwazac nawet podczas figli czy zakladania koszulki. Na stojke wrocilem po 1,5 miesiaca ( bez sparingow oczywiscie), na mate jeszcze sie nie wybieram poki calkiem sie nie zrosnie. Zasadniczo warto jesli przeszkadzalo w oddychaniu.
 
Też miałem jakiś czas temu prostowanie przegrody, pamiątka z czasów muay thai. Po narkozie śmigałem od razu normalnie, gorzej z oddychaniem, jedzeniem i snem przez te 2 dni z opatrunkiem. No i sam moment usuwania go też nie jest zbyt fajny. Albo upychają ci do nosa opatrunek, który przy wyjmowaniu ciągnie się jak makaron, dosłownie kilometrami, albo wkładają ci taki gruby opatrunek, który usuwa się jednym pociągnięciem, ale za to ten moment jest lekko bolesny (przynajmniej ja tak miałem). Uczucie jakby ci mózg wyciągali.
 
Cykl przygotowawczy czas zacząć. Zima okazała się zmarnowana ze względu na Kolano Biegacza (Zespół Tarcia Pasma Biodrowo-Piszczelowego), więc nie mam zadnej bazy przygotowawczej. W związku z tym Rzeźnik musi poczekać z realizacją przynajmniej jeden rok. Postanowiłem jednak przetestować suplementację w przygotowaniach do półmaratonu, bo do tej pory nigdy nie korzystałem z "prochów".



Trening 5x w tygodniu - 3x bieganie, 2x trening siłowy/basen do wyboru. Objętość treningowa: 20 - 40 km/tyg.



Suplementacja:



Scitec BCAA X (kaps) (trening biegowy)



IHS Beta Energy (wszystkie dni treningowe)



Ostrovit WPC 80 (wszystkie dni treningowe)



Activelab Carbomax (trening biegowy)



Vitalmax Monohydrat Kreatyny (trening siłowy)



Miesięczny koszt suplementacji około 110-120 PLN. Efekty za jakieś 2 miechy. Planowany sprawdzian Półmaraton Metropolii - Toruń (środek maja). Przewidywany średni czas 1h45min. Zobaczymy, czy na wspomagaczach dam radę pobiec szybciej, albo chociaż uniknę mocnych zakwasów. Wszelkie uwagi mile widziane.
 
Zyzz byl zajebisty (no homo) chcecie zobaczyc kto jest wkurwiajacym pedalkiem to sobie obczajcie kanal Jeffa Seida, ktory jest nieudolnym nasladowca, aczkolwiek sylwetka miazdzy konkretnie (wg. mnie nawet Zyzza).
 
Ja nie potrafię podziwiać za sylwetkę gości którzy mają niewielki procent krwi w taj całej chemii której litry przyjmują. W ktyteriach estatycznych czy w ogóle możliwości ciała ludzkiego to ok. Jednak jakbym mówił, że ktoś ma zajebistą sylwetkę i jednocześnie wiedząc, że ktoś jest na wspomagaczach nie czułbym się z tym dobrze. Zdecydowanie wolę np popatrzeć na niektórych fighterów i ich uznać za idoli. Nie jest dla mnie osiągnięciem wyglądać super podczas gry "świeci się w nocy". :)
 
ja w tym tygodniu wrocilem na silownie, wrzucilem diete i jeszcze ogarnalem sobie z FA kreatyne i bcaa. (te czarne paczuszki)



zobaczymy jak to pojdzie, w miesiac chcialbym troche zbic. odzywek tych nigdy nie bralem wiec jestem ciekaw efektow. mialem 'troche' taniej wiec nie marudzic na ceny. ;)



Messu, przede wszystkim dieta, do tego potem proch dorzucac!



ogolnie trening wrzucilem 3partie 2razy w tygodniu, do tego aeroby w sumie 30min co trening. motywacja jest jak sie tak wszystko ustalilo fajnie. oby poszlo.
 
Dieta jest ok, do tej pory jechałem tylko na diecie.







Problem w tym, że podczas długiego cyklu treningowego dieta też musiałaby się zmieniać. Bo jak zaczynam okres to biegam tylko około 20 km tygodniowo (to mało, ale staram się utrzymać tempo na około 80% HRMax), ale potem dystanse rosną o 100%, co sugerowałoby dołożenie dodatkowych 500-800 kcal do diety. Żeby nie zawracać sobie tym dupy postanowiłem zaopatrzyć się w WPC i węgle.
 
Ja pamiętam, że dzień po operacji przegrody ryj tak mi spuchł, że nie mogłem prawie otworzyć oczu. Do tego miałem w nosie ogromne ilości skrzepów krwi, których usunięcie było bolesne (razem z wyrywaniem włosów z bardzo wrażliwego w tym momencie nosa).

Keylock: zdecyduj sie czy masz go w chuju, czy Cie śmieszy czy dołuje w końcu ;P Chyba jednak za bardzo się przejmujesz
"Przejmuję się", jak to nazwałeś, najwyżej kiedy ktoś o nim akurat gada/pisze. Ogólnie w ogóle nie interesuję się jego tematem ;]
 
:-) Im więcej czytam o redukcji tk. tłuszczowej tym bardziej nic nie rozumie.



Mam liczyc np. 2 g białka na 1kg MASY czy MASY BEZTŁUSZCZOWEJ(bo przzeca nie bede karmił FATU ) by przy redukcji nie stracic mieśnia-tylko sam tłuszcz.Bo czytałem i tak i tak :-)



P.s może chce mi ktoś rozpisać co i jak? :-)
 
2g na kg masy, czyli jak waze 83 to jem ~160. zbilansowana dieta i deficyt kaloryczny jest najwazniejszy. makrosy rozlozyc 50% wegli/ 30% bialka / 20% tluszczy, kalorie obliczyc dla swojej wagi przy ktorej bedzie ona spadac, zazwyczaj jest to zapotrzebowanie minus 500kcal. aeroby, dieta i dzida.



ciekawe ktory raz juz to pisze tutaj... nawet wstyd WK mi wrzucac jeszcze raz. :)







posluchaj.
 
Baju bo u mnie jest różnica gdy chodzi o wage pokazywaną na wadze :) a ile mam mam masy beztłuszczowej (poddałem się takiemu badaniu).



Czyli to nie jest tak że mamy np. grubasa wazącego 200 kg z czego 100 kg to tluszcz :-).



Jedni piszą wtedy białko na poziomie 400g a inni 200 (by nie było ubytku w samych mięsniach)



edit:ok,zaraz posłucham
 
bialko na poziomie 400g? to kulturystyczne jakies chyba pisanie. 200 w zupelnosci wystarczy, niektorzy przyjmuja 1.5-4g bialka na kg CIAŁA (nie masy beztluszczowej, to bez sensu). wiem, ze jest roznica, kazdy ma jakas tam roznice, przeciez nikt nie bedzie chodzacym miesniem.
 
Jedna uwaga. Zawsze przy redukcji zgubisz również mięśnie. Jak chcesz zrzucić np 10 kilo, to trzeba się liczyć z tym, że około 1,5 kg to będą zgubione mięśnie. Nie ma cudów, w ciele nie istnieje coś takiego jak izolacja tkanki. To tak, jak mit zrzucania samego "brzucha" :-). Dobra dieta (plus zapewne suple) pomagają w ograniczaniu tych strat, ale nie bądźmy naiwni. Przyrody się nie oszuka.







Edit. 400 g... no fuckin way. Słuchaj baja.
 
no to chyba wiadome, przeciez nie da rady zrzucic czystego tluszczu. chyba, ze operacje plastyczne tez bierzemy jako 'zrzucanie'. :)
 
No sam napisałes 2g białka na 1 kg masy-czyli 200 kkg x 2g =400g białka



masa beztluszczowa- 100 kg x 2 gramy=200 gramów białka więc albo sobie sam zaprzeczyłeś albo ja juz nic nie kumam o tej godzinie :-)

(nie masy beztluszczowej, to bez sensu). wiem, ze jest roznica, kazdy ma jakas tam roznice, przeciez nikt nie bedzie chodzacym miesniem.


jak to nie ma masy beztłuszczowej? mam tak podane w analizie ciała:



ile waze,ile mam kg datu,ile masy beztłuszczowej czyli waga- tłuscz.do tego mam % nawodnienie ciała,i masa samych mięśni.



Moja róznica wynosi 30 kg więc całkiem spora ;-)
 
podam Ci przyklad na sobie, waze w tym momencie ~82, wspolczynnik mam ustalony na 1.2.



Kalorie(kcal) 2390,4



Węgle(g) 298,8



Białko(g) 179,28



Tłuszcz(g) 53,12



to sa moje wartosci zeby waga spadala.



nie rozumiem, nie wiem co Ty piszesz juz, haha. waze 82, licze zapotrzebowanie bialka - 82x2.2 = koniec matematyki.



jesli ktos wazy 200kg to oczywiscie, bedzie wpierdalal 400g bialka na redukcji. nie wiem gdzie tacy ludzie istnieja i czy w ogole redukuja, ale luz. niewazne jest ile masz fatu, ile miesni, ile wody, ile pozostalosci w jelitach, ile wlosow na glowie - dostosuj bilans, zacznij jesc zdrowo, a wszystko sie 'ruszy'.
 
Back
Top