troche przekonam do swojej rozpiski, zaczalem ta diete stosowac od tamtego tygodnia (luty kompletnie bez treningu) po badaniu na wadze mialem 15.7% fatu (z tymi 13 to polecialem wczesniej, przed lutym dziwnym bylo przyjemniej, utylo cielsko :C), 82.3kg, dzisiaj sprawdzam wage... 82.9 i 15.1% fatu. ogolnie zjechalo mi i wrzucilo miesnia, motywacja jeszcze wieksza jak zobaczylem taki wynik. mysle, ze to nawet dobrze jak na tydzien czasu praktycznie, trzymam diete, staram sie nie przekraczac kalorii, krece 30min ogolnie (10przed, 20po) aerobow przy treningu silowym (4x w tygodniu, 2x klatka/tric/barki, 2x plecy/bic/nogi), do tego mam zamiar teraz dolozyc aeroby czyste w domu. jaram sie, wrzucilem kreatyne (kurwa kreci mnie na brzuchu, ale czasem jak dam troszeczke mniejsza dawke to jest wporzo, pompa fajna zaczyna sie robic, energia + pocenie) + bcaa (obie odzywki z FA) i czuje sie dobrze. ogolnie obciazenia w ogole nie spadaja, a czuje, ze jeszcze wiecej bede mogl targnac zaraz. intensywnosc troche wieksza treningu, lepsza 'wczuta', szczegolnie jak wrzuce sobie przed napalm. (nie bylem przekonany, ale daje taki tunnel vision troche na trening, nie wiem jak to opisac.)
wystarczylo obciac wegle i fat spada, a cialo jeszcze fajnie reaguje i miesnie ida do przodu. zobaczymy ile to sie utrzyma. :)