Siłownia ( rzeźba, spalanie) pytanie :)

150 dziennie, można się poczuć prawie jak na TRT :tellmemore:


Coleman był masywniejszy, ale moim zdaniem to Ramy lepiej wygląda. Jemu przynajmniej nie wywaliło tak talii, a środek wygląda normalnie. U Ronnie'go trochę to wygląda jakby mu przeszczepili górną część pleców na brzuch :beczka:
150 dziennie ? Trt to jest od 50 do 150 TYGODNIOWO!

250 w tygodniu to już wyniki idą grubo poza normę pomiaru.
Nie raz słyszałem że muszę powtorzyć, bo skali w synevo brakowało :antonio:

Te mityczne 300testa dziennie to będzie hit tego roku.

Ps. Ja od zawsze na zawsze #teamCUTLER
 
150 dziennie ? Trt to jest od 50 do 150 TYGODNIOWO!

250 w tygodniu to już wyniki idą grubo poza normę pomiaru.
Nie raz słyszałem że muszę powtorzyć, bo skali w synevo brakowało :antonio:

Te mityczne 300testa dziennie to będzie hit tego roku.

Ps. Ja od zawsze na zawsze #teamCUTLER
Cutler :tellmemore:
Ten jego legendarny stomp zapamiętam na zawsze :antonio:
 
@MrRoshi @marcinos

Panowie, dylemat.

Generalnie, to zesrało się wszystko naraz - najpierw uszkodziłem nogę, potem jeszcze dojebał mnie covid i to dość mocno.

Dziwnym trafem, jak covidowałem, to przeszedł mi ból nogi i czuję, jakby spowrotem była w stu procentach sprawna i stabilna.

U lekarzy nie byłem, fizjo musiałem odwołać bo wjeżdżała mi fest gorączka. Jedyne co stosowałem, to stadiopasta, okłady chłodzące i maść z diklo coś tam na ból.

W międzyczasie wprowadziłem sobie IF. Nie wiem czy to kwestia IF samego w sobie, czy dojebała mnie choroba i mniej jadłem, czy coś jeszcze innego, ale 6kg poszło w dół.

---

Najważniejsze z moich pytań: od jakiegoś czasu już mnie nosi od tego siedzenia na piździe. Czy mogę po zakończeniu kwarantanny wrócić do siłowni, albo co lepsze, do sportów walki?

Ten rok zaczynam dość potężnie, z buta, kilka sukcesów zawodowych i prywatnych dodało mi sporo motywacji i wiary w siebie, czuję, że jeśli nic z tym nie zrobię, to roztyję się jeszcze bardziej i totalnie zniechęcę do wszystkiego.

Doradźcie proszę :tiphatb::tiphatb::tiphatb:
I tak #nikogo, ale powiem:

1664666212575.png


Później, skonsultowałem to z moim fizjoterapeutą:
1664666249319.png


Przyznam szczerze, że mnie to podłamało. Wiem, są poważniejsze kontuzje, większe problemy itp, ale jakoś tak, kurwa, całe życie byłem raczej sprawny, nigdy mnie nie operowali, prawdę mówiąc obawiam się, a zdołowało mnie też to o tyle, że totalnie nie boli mnie ta noga od dawna, cieszyłem się na powroty, wróciła ambicja zawodnicza.
 
I tak #nikogo, ale powiem:

View attachment 46539

Później, skonsultowałem to z moim fizjoterapeutą:
View attachment 46540

Przyznam szczerze, że mnie to podłamało. Wiem, są poważniejsze kontuzje, większe problemy itp, ale jakoś tak, kurwa, całe życie byłem raczej sprawny, nigdy mnie nie operowali, prawdę mówiąc obawiam się, a zdołowało mnie też to o tyle, że totalnie nie boli mnie ta noga od dawna, cieszyłem się na powroty, wróciła ambicja zawodnicza.

Witam w klubie.
Mam rozerwane więzadło poboczne w kolanie.
Każdy sport dynamiczny to możliwość pełnego zerwania i potem 15 k na operacje no i rehabilitacja.

Zapraszam na siłownię nic innego Ci na ten moment nie zostało.
 
I tak #nikogo, ale powiem:

View attachment 46539

Później, skonsultowałem to z moim fizjoterapeutą:
View attachment 46540

Przyznam szczerze, że mnie to podłamało. Wiem, są poważniejsze kontuzje, większe problemy itp, ale jakoś tak, kurwa, całe życie byłem raczej sprawny, nigdy mnie nie operowali, prawdę mówiąc obawiam się, a zdołowało mnie też to o tyle, że totalnie nie boli mnie ta noga od dawna, cieszyłem się na powroty, wróciła ambicja zawodnicza.

Wiem co czujesz, ja akurat kolana mam już doszczętnie rozjebane, mi jedyne co zostało to siłownia. Lubię to robić, ale chętnie bym polatał na jakieś sporty walki, ale niestety u mnie tragiczna niestabilność kolana spowodowałaby błyskawiczne zerwanie więzadeł. Myślę, że miesiąc trenowania SW w moim przypadku to gwarancja zerwania więzadeł.


A dodatkowo teraz miałem miesiąc przerwy po urazie, bo zrobiłem sobie potężnego krwiaka (jeden się rozlał, drugi jeszcze się wchłania). Ignorowałem ból barku, bo myślałem, że może stłuczenie czy coś, ale teraz czuje ból jak próbuje coś robić tą ręką, nawet z minimalnym obciążeniem. Nie wiem czy delikatne przemieszczenie czy jakieś pęknięcie, ale już się boję jutrzejszego powrotu do treningu siłowego.. Zamiast pójśc do ortopedy jak człowiek, to kurwa nie, głupi człowiek liczy że przejdzie samo..
 
Wiem co czujesz, ja akurat kolana mam już doszczętnie rozjebane, mi jedyne co zostało to siłownia. Lubię to robić, ale chętnie bym polatał na jakieś sporty walki, ale niestety u mnie tragiczna niestabilność kolana spowodowałaby błyskawiczne zerwanie więzadeł. Myślę, że miesiąc trenowania SW w moim przypadku to gwarancja zerwania więzadeł.


A dodatkowo teraz miałem miesiąc przerwy po urazie, bo zrobiłem sobie potężnego krwiaka (jeden się rozlał, drugi jeszcze się wchłania). Ignorowałem ból barku, bo myślałem, że może stłuczenie czy coś, ale teraz czuje ból jak próbuje coś robić tą ręką, nawet z minimalnym obciążeniem. Nie wiem czy delikatne przemieszczenie czy jakieś pęknięcie, ale już się boję jutrzejszego powrotu do treningu siłowego.. Zamiast pójśc do ortopedy jak człowiek, to kurwa nie, głupi człowiek liczy że przejdzie samo..
Idź do ortopedy na usg. Bark to taki staw, w którym jest dużo rzeczy które mogą się zjebać.
 
Dzięki za wsparcie panowie. Czekam na wizytę u fizjo, potem ten rezonans no i będę zakurwiał.

Generalnie to przespana noc pozwoliła mi się pogodzić trochę z tym wszystkim. Muszę być cierpliwy, pokorny i robić wszystko co mogę, by wrócić do sprawności, w końcu to nie tylko kwestia uprawiania sportu, ale sprawności ogólnej, fajnie by było kiedyś móc nosić własne dziecko na rękach.

I dobrze, że wyszło to teraz, to stanowczo lepsze niż jazda na SOR po zerwaniu na treningu, w akompaniamencie ogromnego bólu i wszechobecnego wkurwienia. Widocznie tak musiało być.

Jak już wrócę, to zrobię rozpierdol. Będę największym (rozmiarowo) skurwysynem na macie, a przynajmniej próbuję się tak pocieszać. Może ten czas, który nie będę mógł trenować SW pozwoli mi poprawić sylwetkę i dalej ważyć te ~100kg, ale wyglądać dużo lepiej.
 
Dzięki za wsparcie panowie. Czekam na wizytę u fizjo, potem ten rezonans no i będę zakurwiał.

Generalnie to przespana noc pozwoliła mi się pogodzić trochę z tym wszystkim. Muszę być cierpliwy, pokorny i robić wszystko co mogę, by wrócić do sprawności, w końcu to nie tylko kwestia uprawiania sportu, ale sprawności ogólnej, fajnie by było kiedyś móc nosić własne dziecko na rękach.

I dobrze, że wyszło to teraz, to stanowczo lepsze niż jazda na SOR po zerwaniu na treningu, w akompaniamencie ogromnego bólu i wszechobecnego wkurwienia. Widocznie tak musiało być.

Jak już wrócę, to zrobię rozpierdol. Będę największym (rozmiarowo) skurwysynem na macie, a przynajmniej próbuję się tak pocieszać. Może ten czas, który nie będę mógł trenować SW pozwoli mi poprawić sylwetkę i dalej ważyć te ~100kg, ale wyglądać dużo lepiej.
Poczytaj o peptydach.

Bpc157 i TB500.

Ja mogę polecić. Stosowałem na kolano i bark. Było walone insulinówką w okolice "problemu" i może cudów nie robi, ale na pewno przyspiesza proces regeneracji.

Jak będziesz robił rezonans niech Ci ortopeda dokładnie pokaże palcem w którym miejscu masz uraz. Wtedy bpc się bije kawałek dalej, żeby nie bezpośrednio w stan zapalny.

W klatę nie polecam to hardcor :beczka:
 
A idź pan w chuj ze starością i kontuzjami :childcry:
Więzadło w stopie zniszczone doszczętnie. Kręgosłup szwankuje, kolana się odzywają, a jeszcze od paru tygodni bark nakurwia, że budzę się w nocy przy przewracaniu.
Pamiętam jak z 10 lat temu byłem przed jakimiś zawodami u sportowego po zaświadczenie a ten mi kazanie prawił, że już powinienem sobie odpuścić. Już wtedy chciał ze mnie emeryta zrobić :childcry:
Ale ketle dziś na dworze wjechały :bleed:
 
A idź pan w chuj ze starością i kontuzjami :childcry:
Więzadło w stopie zniszczone doszczętnie. Kręgosłup szwankuje, kolana się odzywają, a jeszcze od paru tygodni bark nakurwia, że budzę się w nocy przy przewracaniu.
Pamiętam jak z 10 lat temu byłem przed jakimiś zawodami u sportowego po zaświadczenie a ten mi kazanie prawił, że już powinienem sobie odpuścić. Już wtedy chciał ze mnie emeryta zrobić :childcry:
Ale ketle dziś na dworze wjechały :bleed:
To jest jeden z powodów dla których zostawiłem robotę na budowie.

Za kółkiem "tylko" może coś być z plecami i wiadomo jak przeciwdziałać, a na budowie wszystko nakurwia. :childcry:
 
Poczytaj o peptydach.

Bpc157 i TB500.

Ja mogę polecić. Stosowałem na kolano i bark. Było walone insulinówką w okolice "problemu" i może cudów nie robi, ale na pewno przyspiesza proces regeneracji.

Jak będziesz robił rezonans niech Ci ortopeda dokładnie pokaże palcem w którym miejscu masz uraz. Wtedy bpc się bije kawałek dalej, żeby nie bezpośrednio w stan zapalny.

W klatę nie polecam to hardcor :beczka:
Poczytam, dzięki.

Droga to zabawa?
 
Trzeba się było uczyć.

No propos tej "uczonej" pracy... To zaczyna mnie nakurwiać kark od tej pracy przy komputerze. Jakieś fajne ćwiczenie na rozluźnienie mięśni karku albo co zrobić (poza zmianą pracy i pójściem na rentę) żeby ogarnąć karczycho przy pracy przy biurku?
 
No propos tej "uczonej" pracy... To zaczyna mnie nakurwiać kark od tej pracy przy komputerze. Jakieś fajne ćwiczenie na rozluźnienie mięśni karku albo co zrobić (poza zmianą pracy i pójściem na rentę) żeby ogarnąć karczycho przy pracy przy biurku?
Pilnuj prawidłowej pozycji tak na początek, dopasuj wysokość monitora, jeśli masz problemy z widzeniem i musisz się nachylać - pomyśl o okularach.

Mi w chuj pomogło samo dostosowanie poziomu monitora, tak bym nie musiał zadzierać głowy.
 
Back
Top