"Popedałujmy" - kącik rowerowy.

A to ja mam plecaczek :)

To schowaj tam telefon

Btw. Używam dodatkowo ostatnio słuchawek BT



Reasumując:
bateria ok 3 h
Ładują sie ok 1 h
Czasem cos przerywa, jak mam w kieszeni na dupie (jak telefon w uchwycie na kierownicy) - bez problemu
Czasem cos podczas słuchania podcastów głos zaczyna trzeszczeć - musze wówczas dać pauzę i odpauzować - jest oki.
Cena spoko, w miarę
Jakość dźwięku - dla mnie oki
 
dziś odstawiłem kolarkę do rowerowego bo mam już dość notorycznego luzowania tylnego koła. Przy okazji zmieniłem wolnobieg 4 rzędowy na 1 rzędowy 16 zębów(i tak nie miałem przerzutki i jeździłem na 18 zębach). Zobaczymy jakie czasy na setkę będą. :)

A jako że roweru brak, odkurzyłem trochę bmx'a, coś tam jeszcze pamiętam
 
W końcu odebrałem rower i mogłem przetestować nowe przełożenie. :)


Założyłem z tyłu singla 16 zębowego, z przodu mam chyba 40 i powiem szczerze że masakra, po 30 kilometrach jestem zajechany w opór, a to różnica tylko 2 zębów z tyłu.
endo.png
 
Mam pytanie z serii z dupy wysranych albo i niekoniecznie. Co zrobic jak jedziesz gdzies w srodku lasu i nagle zaczyna nakurwiac piorunami?
Jakis czas temu jak jeblo to myslalem, ze mi bebenki rozsadzilo.Musialo byc gdzies blisko mnie bo szumialo mi w uszach do wieczora. Sytuacja taka ,ze jechalem lasem w promieniu niczego, zadnych ulic, zadnej cywilizacji, po prostu dzicz.Nagle zaczelo padac i grzmiec to postanowilem z rowerem schowac sie pod drzewem po chwili zajarzylem,(po jakis 30 sekundach) ze przeciez kurwa w promieniu jakis 100 metrow, jak nie wiecej jedynym zelastwem do jakiego moze przyczepic sie blyskawica jest rower obok, ktorego siedzialem mokry jak szczur w kanale i wtedy wlasnie jeblo. Pierwszy raz w zyciu a troche juz chodze po ziemi widzialem piorun z tak bliska, ze poczulem sie jakbym zaczal spawac bez przylbicy, poczulem smrod spalenizny i postanowilem zostawic rower i spierdlac jak najdalej, porzucajac rownierz komorke, klucze, wszystko dostalem paranoi jakies, paniki ;). Jakbym mial lancuszek to pewnie tez bym sciagnal i zostawil :wink:.Usiadlem pod drzewem 50 metrow dalej od roweru.Nigdy nie zastanawilem sie nad takimi opcjami i lepiej byc przygotowanym wczesniej, takze co robic?
P.S. @kaczka41 to chuj
 
W końcu odebrałem rower i mogłem przetestować nowe przełożenie. :)


Założyłem z tyłu singla 16 zębowego, z przodu mam chyba 40 i powiem szczerze że masakra, po 30 kilometrach jestem zajechany w opór, a to różnica tylko 2 zębów z tyłu.
endo.png

Piękny ta zielona szczała.
 
Mam pytanie z serii z dupy wysranych albo i niekoniecznie. Co zrobic jak jedziesz gdzies w srodku lasu i nagle zaczyna nakurwiac piorunami?
Jakis czas temu jak jeblo to myslalem, ze mi bebenki rozsadzilo.Musialo byc gdzies blisko mnie bo szumialo mi w uszach do wieczora. Sytuacja taka ,ze jechalem lasem w promieniu niczego, zadnych ulic, zadnej cywilizacji, po prostu dzicz.Nagle zaczelo padac i grzmiec to postanowilem z rowerem schowac sie pod drzewem po chwili zajarzylem,(po jakis 30 sekundach) ze przeciez kurwa w promieniu jakis 100 metrow, jak nie wiecej jedynym zelastwem do jakiego moze przyczepic sie blyskawica jest rower obok, ktorego siedzialem mokry jak szczur w kanale i wtedy wlasnie jeblo. Pierwszy raz w zyciu a troche juz chodze po ziemi widzialem piorun z tak bliska, ze poczulem sie jakbym zaczal spawac bez przylbicy, poczulem smrod spalenizny i postanowilem zostawic rower i spierdlac jak najdalej, porzucajac rownierz komorke, klucze, wszystko dostalem paranoi jakies, paniki ;). Jakbym mial lancuszek to pewnie tez bym sciagnal i zostawil :wink:.Usiadlem pod drzewem 50 metrow dalej od roweru.Nigdy nie zastanawilem sie nad takimi opcjami i lepiej byc przygotowanym wczesniej, takze co robic?
P.S. @kaczka41 to chuj

Że co???:dismay::windu:
 
Mam pytanie z serii z dupy wysranych albo i niekoniecznie. Co zrobic jak jedziesz gdzies w srodku lasu i nagle zaczyna nakurwiac piorunami?
Jakis czas temu jak jeblo to myslalem, ze mi bebenki rozsadzilo.Musialo byc gdzies blisko mnie bo szumialo mi w uszach do wieczora. Sytuacja taka ,ze jechalem lasem w promieniu niczego, zadnych ulic, zadnej cywilizacji, po prostu dzicz.Nagle zaczelo padac i grzmiec to postanowilem z rowerem schowac sie pod drzewem po chwili zajarzylem,(po jakis 30 sekundach) ze przeciez kurwa w promieniu jakis 100 metrow, jak nie wiecej jedynym zelastwem do jakiego moze przyczepic sie blyskawica jest rower obok, ktorego siedzialem mokry jak szczur w kanale i wtedy wlasnie jeblo. Pierwszy raz w zyciu a troche juz chodze po ziemi widzialem piorun z tak bliska, ze poczulem sie jakbym zaczal spawac bez przylbicy, poczulem smrod spalenizny i postanowilem zostawic rower i spierdlac jak najdalej, porzucajac rownierz komorke, klucze, wszystko dostalem paranoi jakies, paniki ;). Jakbym mial lancuszek to pewnie tez bym sciagnal i zostawil :wink:.Usiadlem pod drzewem 50 metrow dalej od roweru.Nigdy nie zastanawilem sie nad takimi opcjami i lepiej byc przygotowanym wczesniej, takze co robic?
P.S. @kaczka41 to chuj

Temat jak najbardziej aktualny, w kontekście sierpniowej pogody - duchoty :-) Szczerze mówiąc, to zawsze w górach wychodzę bardzo wcześnie i zawsze udało mi się zdążyć przed burzą. Ostatnio postraszyło trochę, ale już zeszliśmy z grani na linię kosówki i szybko traciliśmy wysokość, schodząc w dół, więc luzik ;-) Wbrew pozorom gęsty las to w miarę bezpieczne miejsce :-) Najgorszy wariant to wybrać duże samotne drzewo w środku pola. Tu macie ciekawy artykuł i link do filmiku TOPR-u o burzach:

http://www.portalgorski.pl/nowosci/rozne/4787-burze
 
Mnie zawsze uczono żeby jak najdalej od drzew nie siedzieć pod nimi, jeśli to jest las to położyć się w jakimś dole, rowie, pod korzeniami drzewa które jest przewrócone rower jebnąć ze 100 metrów od siebie i przeczekać.
 
Kiedyś wujek jechał na rowerze i piorun jebnal dwa metry od niego w drzewo. Siła zrzuciła go z roweru (odleciał 2-3 m) ciało od strony uderzenia opalone jak po godzinie w solarium. Żadnych innych obrażeń.. Ciekawe czy dlatego że gumowe koła nie przewodzily pradu..
 
Strasznie mały się wydaje, ale może takie wrażenie tylko. :) "Legendarna" rama, więc z pewnością żadnych problemów nie będziesz miał. :)
 
Wczoraj zrobiłem w nocy 30 km po mieście żeby dojechać po moje ulubione lody od firmy Berthillon :wall: Jak ktoś będzie kiedyś wizytował w Paryżu to naprawdę polecam hehe
 
  • Like
Reactions: Tjo
Wszedłem na twoje endomondo i widzę że na dabkowicach byłeś.Teraz codziennie jestem tam nad wodą lubię jezdzic tam po zwirowni i dalej na rydwan przez las zresztą opisywalem w tym wątku nie raz. Fajna miejscowka na ryby ognisko itp dość płytko średnio 3m choć zdarzają się i po 15-20 więc woda cieplutka. Rydwan większy i zimniejszy ale tam średnia głębokość 10m i głębiny do 35m się zdarzają.
 
Wszedłem na twoje endomondo i widzę że na dabkowicach byłeś.Teraz codziennie jestem tam nad wodą lubię jezdzic tam po zwirowni i dalej na rydwan przez las zresztą opisywalem w tym wątku nie raz. Fajna miejscowka na ryby ognisko itp dość płytko średnio 3m choć zdarzają się i po 15-20 więc woda cieplutka. Rydwan większy i zimniejszy ale tam średnia głębokość 10m i głębiny do 35m się zdarzają.
No myśmy ostatnio tam przy Guźni byli, jakie to jezioro? Myślałem że to gdzie teraz rowerem byłem to to samo tylko po drugiej stronie. :D

Jest gdzieś tam żwirownia gdzie są pozatapiane jakieś koparki, a brzeg momentalnie robi się głęboki? Bo kojarzę z dzieciństwa jak z ojcem jeździłem i ni cholery nie mogę znaleźć.
 
No myśmy ostatnio tam przy Guźni byli, jakie to jezioro? Myślałem że to gdzie teraz rowerem byłem to to samo tylko po drugiej stronie. :D

Jest gdzieś tam żwirownia gdzie są pozatapiane jakieś koparki, a brzeg momentalnie robi się głęboki? Bo kojarzę z dzieciństwa jak z ojcem jeździłem i ni cholery nie mogę znaleźć.
Tam jest kilka ale zapewnie chodzi o rydwan to takie jezioro z dawna kopalnia zwiru połączone. Teraz kopia już gdzie indziej. Ale dno tam jest nie przewidywalne dwa metry krok dalej i robi się 15-20 parę dalej znowu dwa metry potem 30-40 często ćwiczenia mają nurkowie strażacy.No właśnie ja jeżdżę tu bliżej trasy głównej bo znam każdy metr kwadratowy dna i miejsce gdzie sięgam dna i mogę odpocząć. Pozatym mam 5km a tam 13. Pierwszy obrazek to obok Guźni to głębokie drugi to przy dabkowicach plytsze
 

Attachments

  • sketch-1439568855740.jpg
    sketch-1439568855740.jpg
    22 KB · Views: 15
  • sketch-1439568825049.jpg
    sketch-1439568825049.jpg
    27.5 KB · Views: 15
Tam jest kilka ale zapewnie chodzi o rydwan to takie jezioro z dawna kopalnia zwiru połączone. Teraz kopia już gdzie indziej. Ale dno tam jest nie przewidywalne dwa metry krok dalej i robi się 15-20 parę dalej znowu dwa metry potem 30-40 często ćwiczenia mają nurkowie strażacy.No właśnie ja jeżdżę tu bliżej trasy głównej bo znam każdy metr kwadratowy dna i miejsce gdzie sięgam dna i mogę odpocząć. Pozatym mam 5km a tam 13. Pierwszy obrazek to obok Guźni to głębokie drugi to przy dabkowicach plytsze
Ok, dzięki za wyjaśnienie. Mnie się osobiście te Dąbkowice bardziej spodobały, ładniejszy kolor wody i trochę mniej ludzi. Ogólnie zawsze jeździłem nad zalew Jeziorsko tak nad wode, jak przyjechałem tutaj to trochę się zdziwiłem, masa ludzi, kupa dresów w golfach 3 drących mordę, chyba ze po prostu taki dzień trafiłem.
 
No na dabkowicach czystsza zwłaszcza po prawej stronie ludzi na dabkowicach jest o wiele wiele mniej. Na guzni typowy spęd jak na dzikim zachodzie. W weekend minimum 200samochodów
. Tam jest chamstwa z głowna sporo i nie jeżdżę tam unikam tlokow chyba że na ryby z rana. Z tymi golfami i dresami przesadzasz. Na dabkowicach nie raz siedzimy na nocce z ogniskiem i spokój jest itp. Guźnia chamstwa więcej bo i ludzi sporo.. A i mając "szczęście" trafisz na topielca w sezonie kilka wypływa po paru dniach na dabkowicach nikt się nie utopil jeszcze.
 
Jak to jest z endomondo jak zaloguje się przez Facebooka to będzie mi samo publikować na tablicy że jeździłem biegalem lub coś podobnego?
 
Back
Top