nie wiem czy nastolatka z tik toka to dobre źródło. ...
To jest bardziej skomplikowane, a naprawdę Niemcy uważają, że Polska zyskała na tym, że w zamian za oddanie kresów ZSRR dostali od Niemców Prusy Wschodnie bo ,,tam na wschodzie bida, bez prądu była a na Prusach solidne domy z prądem, więc o jakich tam reparacjach tam ciągle ten awanturniku Kaczyński mówi". Nawet Spiegel zrobił dobre pare lat temu sondaż o powstaniu warszawskim ilu Niemców kojarzy kiedy to było i lipa...
Plus SSManni otrzymują wojskowe emerytury a niemiecki trybunał konstytucyjny cholernie utrudnił skazywanie niemieckich zbrodniarzy.
Tak samo mówienie naziści nie Niemcy. To już większy sens ma mówienie komuniści zamiast Rosjanie.
Oczywiście politycy dali dupy po całości z polityką historyczną i stara prawda, że jeśli sam nie opowiesz własnej historii to ktoś wymyśli ją za ciebie...
Chociaż uczciwie trzeba przyznać, że w latach 60 pokolenie Niemców dorastające po wojnie zaczęło głośno mówić, że co to za idiotyzm że fani Hitlera wykładają na uczelniach, są burmistrzami np. jeden z rzeźników powstawania warszawskiego itp.
Słynny tekst Angeli Merkel w rocznice lądowania aliantów w Normandii: Niemcy były pierwszą ofiarą nazizmu....
... no nie, Bismarck bohater niemiecki zaczął od Polaków, Murzynów mówienie o wyższości Niemców
No właśnie jest tak jak mówisz, ale jest też druga strona medalu. Jest też samobiczowanie się Niemców, przez kolejne pokolenia. Nawet wojna na Ukrainie to pokazuje- część Niemców wzbrania się na myśl o pomocy militarnej Ukrainie, nie z powodu przyjaźni z Rosją, ale z powodu skojarzeń Niemcy-Wschod-Niemieckie ludobójstwa.
Niemcy uczą w szkołach że to Niemcy zabijali i wywołali wojnę, mają tego świadomość. Nie za jacyś naziści. Mają świadomość, że wybrali Hitlera i akceptowali jego antysemityzm.
Te "polskie obozy zagłady" to też na szczęście nie jest na masową skalę i Niemcy jako społeczeństwo raczej nie uważają tych obozów za polskie: nieprzypadkowo zawsze gdy takie określenie się pojawi w przestrzeni publicznej , to jest o tym głośno. A, że zdarza się to raz na parę miesięcy - to znaczy iż nie jest to częste. Nie wiem czy znajdziesz jednego Niemca, który uważałby , że obozy zbudowali i prowadzili nie Niemcy a Polacy.
Jest ta tendencja o której mówisz, ale myślę iż nie ma szans, by było tak jak straszą, że Niemcy zaraz uznają się tylko za ofiarę wojny , a Polskę za sprawcę. Też trochę ich rozumiem: nieraz zastanawiałem się, jak Niemcy mogą żyć, układać sobie w głowie, że ich dziadkowie popełnili to co popełnili. Czy mają kolejne pokolenia cały czas chodzić ze spuszczoną głową i regularnie przepraszać? Myślę, że ta retoryka, to u niektórych jakiś wentyl bezpieczeństwa by poradzić sobie z poczuciem winy. Zauważ, że Merkel nie stwierdziła iż Niemcy nie są sprawcami. Nikt chyba nie twierdzi, że naziści to nie Niemcy(a jeśli tak, to podaj przykłady) Stwierdziła, zgodnie zresztą z prawdą, iż Niemcy byli pierwsza ofiarą nazizmu, bo przecież Niemcy byli ofiaramu zarówno ideologii nazistowskiej, jak i partii. Nawet jeśli ludzi oszukanych propaganda pod to nie podepniemy- to mamy zwykłych Niemców, wrogów nazizmu , którzy byli mordowani, terroryzowani.
Podkreślanie, że Niemcy też cierpieli, moim zdaniem, to próba radzenia sobie z poczuciem winy. A, nawet jeśli cierpieli ci winni(którzy głosowali na Hitlera) to...obiektywnie nadal cierpieli.
Gdy czytam o tym co spotykało zagladzanych żołnierzy Wehrmachtu czy ZSRR- to także im współczuję. Wielu Niemców na których przeprowadzali Rosjanie czystki, też nie byli winni niczemu, poza tym że byli Niemcami. Dziś umierającym Rosjanom (a raczej buriatom itd) też współczuję, zwłaszcza tym którzy walczą pod przymusem.
Co do P44 - to o tym akurat nie wie cały świat, a i Polacy często wiedzą tylko ogólniki, o rzezi Woli mało kto słyszał. Dla zachodu to już historia szczegółowa(chociaż uważam, że nie powinno tak być) tak jak dla Polaków rzezie na wschodzie, o których też "nic" nie wiemy , jak o masakrach Białorusinów czy Babim Jarze