Tam w tych wszystkich odłamach to nie ma co zbierać, zaorane, ale nawet katolicyzm, nie licząc kilku przedsoborowych wspólnot, też mocno wykastrowany, wielu księży też chce być "fajnych" i "nowoczesnych", "love is love", "kochaj bliźniego", "drugi policzek". O papieżu to nawet nie ma się co rozpisywać. Na zachodzie chyba jeszcze chyba ortodoksi się trzymają jako tako, ale cała reszta to infantylny, acz bezwzględny w konsekwencjach, ginocentryzm. Czego dyskusja o "byciu dobrym katolikiem dla najeźdźców" (~=biologia kobiety, w uproszczeniu i skrócie afkors) była dobrym przykładem.