Pogotowie Sercowe Cohones

My nie istniejemy mordo, to tylko projekcja. Serwery spalily się dwa lata temu.
Właśnie o to chodzi hehe.
Pierwsza zasada Cohones, nie mów o Cohones poza Cohones.

Takie jednostki jak but i ci którzy łamią te zasadę, odchodzą z forum bo nie unoszą presji w świecie realnym związanej z przynależnością do tego podziemnego stowarzyszenia, zresztą on już raz to przerabiał, teraz przerobi to drugi raz, tylko że tym razem będzie to gorsze dla jego psychiki.
 
Też się zgadzam. Lecz Ty chyba uważasz po prostu że ma to polegać na tym by odejść od tych wzorców które uważasz za destrukcyjne. Ja się z tym zgadzam- lecz też wydaje mi się że dla Ciebie wszystko co związane z BDSM musi być destrukcyjne. Z tym się już nie zgadzam. Poznałem wiele osób które nie tylko odnajdują sie w tym w pełni bliskości związku co wręcz te elementy zwiększają te bliskość, miłość, lub osoby które dzięki eksploracji tych elementów stały się lepszymi ludźmi. To paradoksalne ale np często uległa dziewczyna w relacji z panem nabiera szacunku i dumy do siebie, staje się pewniejsza siebie w życiu, asertywniejsza, wolna od przejmowania się opinią innych itd. Na bohaterkę "Co ludzie powiedzą" nie wyrośnie.
Fakt, jest to bardzo niebezpieczne. Bo tutaj zależy dużo od partnera. Czy jest chujem i manipulantem czy nie. Choć nie do końca. Bo są regacje w których BDSM jest tylko w łóżku a są takie w których Pan jest Panem na co dzień. To pierwsze rzadko kiedy jest niebezpieczne, nie niebezpieczniejsze od waniliowego seksu.
To drugie już tak. I w tym drugim gdy chce się stworzyć relacje LTR potrzeba, moim zdaniem...uległości z obu stron. Uległości jaką daje miłość, ta klasyczna, romantyczna, kiedy zrobisz wszystko dla ukochanej osoby. Bo w takiej miłości oddajesz drugiej stronie część się siebie. Bo gdy tylko uległa oddaje ci swoją duszę i ciało wraz z miłością, a ty nie jesteś jej oddany- wtedy uważam że to jest złe
To co opisales byku to jest relacja oparta na nierównej zależności. A prawdziwa miłość to jest wolność. Nie ma nad Tobą ani pod Tobą nikogo, bo żaden człowiek nie jest od Ciebie ani lepszy, ani gorszy.

Innymi słowy przytoczyles przykład, w którym osoba straumatyzowana znalazła sobie inną osobę, która ma nad nią "władze" i odgrywa scenariusze z przeszłości. Zmienia się jedynie okoliczność, a tokstyczna relacja pozostaje bez zmian, z tą różnicą, że w domu, kiedy ktoś był mały, to była jawna tragedia, a dzis, kiedy ta osoba jest "dorosła", to tworzy sobie iluzje w które wchodzi i dzięki temu nie widzi spraw realnie. Ot, takie niewłaściwe użytkowanie umysłu - racjonalizuje, wmawia, robi wiele, by czasami nie okazało się, że wciąż idziemy w tych samych kaloszach, choć w głębi duszy bardzo tego nie chcemy i byłoby to bardzo bolesne, gdyby okazało się to prawda. Dlatego... Się nie okazuje. Choć nią jest
 
Nie.

Można np iść z kimś do łóżka, poznać dziewczynę i nie wiedzieć co lubi lub nie. Może np zacząć ci robić loda i zobaczysz że jej to nie jara. Możesz np zacząć brać ja w pozycji po której zobaczysz że jej to nie sprawia większej przyjemności i już tego nie robisz.


Ty, jeżeli teraz nie trollowales, to chyba nigdy nie spałeś z kobietą, co?
Jak już to kobieta śpi ze mną, chociażby z tego faktu że u mnie.
 
A jak ktoś nie odczuwa takiej potrzeby to co wtedy? Jest się samolubem?

Chuja, doczytałem do końca i nie o to chodzi w tym że nie każdego jara czy nie jara seks w kiblu z pierwszą lepszą szmatą w klubie
Być może sobie nie pozwala na nią. Min. W związku z surowościa względem swojej osoby. Co rzutuje oczywiście na postrzeganie innych ludzi. Jesli jest się surowym dla siebie i dla otoczenia to taka potrzeba może być utajona. Bo do tego trzeba empatii, a ta u wielu "nie bangla"
 
To co opisales byku to jest relacja oparta na nierównej zależności. A prawdziwa miłość to jest wolność. Nie ma nad Tobą ani pod Tobą nikogo, bo żaden człowiek nie jest od Ciebie ani lepszy, ani gorszy.

Innymi słowy przytoczyles przykład, w którym osoba straumatyzowana znalazła sobie inną osobę, która ma nad nią "władze" i odgrywa scenariusze z przeszłości. Zmienia się jedynie okoliczność, a tokstyczna relacja pozostaje bez zmian, z tą różnicą, że w domu, kiedy ktoś był mały, to była jawna tragedia, a dzis, kiedy ta osoba jest "dorosła", to tworzy sobie iluzje w które wchodzi i dzięki temu nie widzi spraw realnie. Ot, takie niewłaściwe użytkowanie umysłu - racjonalizuje, wmawia, robi wiele, by czasami nie okazało się, że wciąż idziemy w tych samych kaloszach, choć w głębi duszy bardzo tego nie chcemy i byłoby to bardzo bolesne, gdyby okazało się to prawda. Dlatego... Się nie okazuje. Choć nią jest


Znam kobiety które tego chca a nie miały żadnych traum z przeszłości. Kochający rodzice, żadnych dysfunkcji, i piękna przeszłość.

I widzisz, my się nie rozumiemy. Pisałem już wcześniej - władza dominującego w zdrowej relacji BDSM opiera się na władzy uległego. To uległy tak na prawdę decyduje co się robi a dominującemu zależy by spełniać oczekiwania uległej.
Tzn jest element gdy uległa jara czysty hedonizm dominującego, który nie patrzy na jej potrzeby. Który widzi w niej tylko szmatę. Dla mnie to chore, i podejrzewam że takimi "dominującymi" mogliby byc niektórzy z dyskutujących tu, dla których kobieta, gdy ma potrzeby inne niż tylko tradycyjny seks w związku to ktoś niegodny by dać mu miano człowieka.
Zauważ jak oni tutaj często piszą o podrywaniu lasek. Jakby były przedmiotami. Właśnie dlatego, że dają im się podrywać. Co jest absurdalne, bo tym samym sami z siebie robią taki przedmiot jeżeli stosują takie kryterium.

Ale do meritum. Jak już opisałem - dominujący jest jednocześnie "niżej" niż uległa. Jest w tym równowaga.

Wiele jest kobiet, które szły takim spojrzeniem, że to zawsze źle, mieć takie potrzeby i nie można ich akceptować i trzeba je za wszelką cenę zwalczać. I uwierz mi- to powoduje wiele traum dla nich, ich mężczyzn itd.



Ps. W relacji BDSM jest wiele czułości i delikatności. Ostre rżnięcie to tylko jeden z elementów.
 
Znam kobiety które tego chca a nie miały żadnych traum z przeszłości. Kochający rodzice, żadnych dysfunkcji, i piękna przeszłość.

I widzisz, my się nie rozumiemy. Pisałem już wcześniej - władza dominującego w zdrowej relacji BDSM opiera się na władzy uległego. To uległy tak na prawdę decyduje co się robi a dominującemu zależy by spełniać oczekiwania uległej.
Tzn jest element gdy uległa jara czysty hedonizm dominującego, który nie patrzy na jej potrzeby. Który widzi w niej tylko szmatę. Dla mnie to chore, i podejrzewam że takimi "dominującymi" mogliby byc niektórzy z dyskutujących tu, dla których kobieta, gdy ma potrzeby inne niż tylko tradycyjny seks w związku to ktoś niegodny by dać mu miano człowieka.
Zauważ jak oni tutaj często piszą o podrywaniu lasek. Jakby były przedmiotami. Właśnie dlatego, że dają im się podrywać. Co jest absurdalne, bo tym samym sami z siebie robią taki przedmiot jeżeli stosują takie kryterium.

Ale do meritum. Jak już opisałem - dominujący jest jednocześnie "niżej" niż uległa. Jest w tym równowaga.

Wiele jest kobiet, które szły takim spojrzeniem, że to zawsze źle, mieć takie potrzeby i nie można ich akceptować i trzeba je za wszelką cenę zwalczać. I uwierz mi- to powoduje wiele traum dla nich, ich mężczyzn itd.



Ps. W relacji BDSM jest wiele czułości i delikatności. Ostre rżnięcie to tylko jeden z elementów.
Pewnie się nie zrozumiemy, ale mi na tym nie zależy, tak czy siak życzę Ci jak najlepiej.

Ja uważam takie praktyki za deprawujace dusze. I za zaprzeczenie realnej bliskości. Pozdro!
 
Być może sobie nie pozwala na nią. Min. W związku z surowościa względem swojej osoby. Co rzutuje oczywiście na postrzeganie innych ludzi. Jesli jest się surowym dla siebie i dla otoczenia to taka potrzeba może być utajona. Bo do tego trzeba empatii, a ta u wielu "nie bangla"
Jest takie powiedzenie tylko nie pamiętam dokładnie więc naszkicuje.
Jak ktoś raz posmakuje czegoś lepszego to nie zaspokoi się czymś gorszym, potrzeba może być utajoną do momentu ponownego znalezienia tego czegoś lepszego opartego na realnej bliskości co żeś pisał.
 
Pewnie się nie zrozumiemy, ale mi na tym nie zależy, tak czy siak życzę Ci jak najlepiej.

Ja uważam takie praktyki za deprawujace dusze. I za zaprzeczenie realnej bliskości. Pozdro!


Szczerze mówiąc to tylko w fazie wielkiej miłości w przeszłości czułem taka bliskość z kimś jak w takiej relacji z jedną dziewczyna. A i wiem, że ona, mimo że mocno doświadczona, także w klimacie, nie doświadczyła z nikim poczucia takiej bliskości, opiekuńczości, i takich uczuc. Z tego powodu, poza tym wyjątkowym komentarzem, o niej nie rozmawiam, o sferze intymnej
 
Jest takie powiedzenie tylko nie pamiętam dokładnie więc naszkicuje.
Jak ktoś raz posmakuje czegoś lepszego to nie zaspokoi się czymś gorszym, potrzeba może być utajoną do momentu ponownego znalezienia tego czegoś lepszego opartego na realnej bliskości co żeś pisał.
Ciekawy punkt widzenia, tutaj się też pojawia bardzo istotny motyw - czy mamy te narzędzia do bliskości. Bo często jest tak, ze ludzie jej szukają (portale randkowe, ciągle poszukiwania drugiej połowy) a relacja ze sobą bardzo kuleje. Te osoby często nie mają zbyt wiele do zaoferowania drugiej połowie. Komunikacja leży, empatia leży, wszystkie '"programy" składające się na to, jak kochamy, jak rozumiemy miłość - też leżą. I między innymi dlatego moim zdaniem wszelkiego rodzaju one night standy i fwb i inne relacje oparte na seksie są dziś w topie. Bo to często ludzie głównie maja do zaoferowania. Szukają bliskosci, ale jej nie znajdują, więc takie związki przeważnie kończą się fiaskiem.
 
Ciekawy punkt widzenia, tutaj się też pojawia bardzo istotny motyw - czy mamy te narzędzia do bliskości. Bo często jest tak, ze ludzie jej szukają (portale randkowe, ciągle poszukiwania drugiej połowy) a relacja ze sobą bardzo kuleje. Te osoby często nie mają zbyt wiele do zaoferowania drugiej połowie. Komunikacja leży, empatia leży, wszystkie '"programy" składające się na to, jak kochamy, jak rozumiemy miłość - też leżą. I między innymi dlatego moim zdaniem wszelkiego rodzaju one night standy i fwb i inne relacje oparte na seksie są dziś w topie. Bo to często ludzie głównie maja do zaoferowania. Szukają bliskosci, ale jej nie znajdują, więc takie związki przeważnie kończą się fiaskiem.


Z tym się całkowicie zgadzam
 
Ciekawy punkt widzenia, tutaj się też pojawia bardzo istotny motyw - czy mamy te narzędzia do bliskości. Bo często jest tak, ze ludzie jej szukają (portale randkowe, ciągle poszukiwania drugiej połowy) a relacja ze sobą bardzo kuleje. Te osoby często nie mają zbyt wiele do zaoferowania drugiej połowie. Komunikacja leży, empatia leży, wszystkie '"programy" składające się na to, jak kochamy, jak rozumiemy miłość - też leżą. I między innymi dlatego moim zdaniem wszelkiego rodzaju one night standy i fwb i inne relacje oparte na seksie są dziś w topie. Bo to często ludzie głównie maja do zaoferowania. Szukają bliskosci, ale jej nie znajdują, więc takie związki przeważnie kończą się fiaskiem.
Też jestem takiego zdania, i dlatego ludzie którzy są w opozycji do tych fwb ons itp którzy uważają to za niemoralne nigdy nie dogadają się z lewakami którym propaganda do głowy od lat pchała że puszczanie się jest dobre, ogólnie zwróć uwagę najpierw te hany montany Seleny Gomez itp zdobyły popularność wśród młodych dziewczynek, z upływem lat jak dziewczynki dorastały te ich idolki zmieniały się w bardzo wyzywające wręcz agresywnie postacie, to też musiało mieć wpływ na globalną populację, ja się czasami nie dziwię że Chiny izolują społeczeństwo, może oni już dawno zauważyli te trendy spierdolenia, niekoniecznie pod tym względem tylko ogólnie?

Ludzie którzy dymają się ze znajomymi jak psy w stadzie są w stanie zaspokoić się mechanicznym seksem bliskość i "uczucie" zastępując sobie jakimiś dewiacjami.

Komunikacja między ludźmi to została położona przez komunikatory zaczynając od gadu gadu idąc dalej w las, młode dupy rzadko kiedy potrafią normalnie porozmawiać otwarcie się wymienić argumentami czy spostrzeżeniami, zresztą malolaci też i niektórzy starsi, kwestia tego czy ktoś zdobywał znajomości realnie czy od początku młodości w internecie.

Tak samo jak w tych czasach ludzie potrafią być w związku ale właśnie jak wspomniałeś siedzieć po jakichś portalach randkowych i pisać z innymi ludźmi z takiego powodu że brakuje im tych bodźców gdy w czasie poszukiwania pisali z kilkoma osobami jak z potencjalnymi partnerami, później w realnym związku przez takie odchyły (bo to też nie jest normalne, nie oszukujmy się) pojawiają się problemy i traci się relacje na której tak naprawdę zależało, na rzecz czego? Właśnie tak są ukierunkowane dzisiejsze czasy żeby zaspokajać najprostsze potrzeby, jak najwięcej pracować, jebać się z kim popadnie, broń Boże nie tracić czasu na budowanie relacji z drugą osobą, wszystko ma być szybko, teges szmeges i wracamy do rzeczywistości a nie bajanie na hamaku na łące czy pod wierzą eifela :D
 
Last edited:
Ogólnie co innego jak się robi dziwne rzeczy w związku opartym na bliskości i zrozumieniu a co innego jak się dziwne rzeczy robi z pierwszą lepszą laska czy inną zwykła znajomą, proste.
Może to wyjaśni bytowi że to nie chodzi o to że każdy tu dyma na misjonarza z kordłą na głowie
 
Też jestem takiego zdania, i dlatego ludzie którzy są w opozycji do tych fwb ons itp którzy uważają to za niemoralne nigdy nie dogadają się z lewakami którym propaganda do głowy od lat pchała że puszczanie się jest dobre, ogólnie zwróć uwagę najpierw te hany montany Seleny Gomez itp zdobyły popularność wśród młodych dziewczynek, z upływem lat jak dziewczynki dorastały te ich idolki zmieniały się w bardzo wyzywające wręcz agresywnie postacie, to też musiało mieć wpływ na globalną populację, ja się czasami nie dziwię że Chiny izolują społeczeństwo, może oni już dawno zauważyli te trendy spierdolenia, niekoniecznie pod tym względem tylko ogólnie?

Ludzie którzy dymają się ze znajomymi jak psy w stadzie są w stanie zaspokoić się mechanicznym seksem bliskość i "uczucie" zastępując sobie jakimiś dewiacjami.


Też uważam że to co napisałeś w pierwszym akapicie to wypaczenie społeczne.
Ale w życiu nie pogardzał bym tymi ludźmi i tak oceniał.

Musiałbym być jakimś moralnym ideałem by to robić. I jestem pewny że nim sam nie jesteś, i wiele z tego co tu pisałeś świadczy o tym jaki jesteś wypaczony i niemoralny. Nie mówię o seksie. Ale uwazam że jesteś jedną z ostatnich osób na forum które 0owinny tak oceniać innych. Zwłaszcza nie znając ich, ich sytuacji, przeżyć.
Nie wiem, może swoje dysfunkcje przykrywasz tym że w kwestii seksu stoisz na straży moralności? Bo wiesz, że pogarszając za wypaczenia w innych sferach życia musiałbyś pluc na siebie
 
Ogólnie co innego jak się robi dziwne rzeczy w związku opartym na bliskości i zrozumieniu a co innego jak się dziwne rzeczy robi z pierwszą lepszą laska czy inną zwykła znajomą, proste.
Może to wyjaśni bytowi że to nie chodzi o to że każdy tu dyma na misjonarza z kordłą na głowie

A kiedy to nie jest zwykła znajoma ani pierwsza lepsza laska?

I skąd taka pogarda, nawet gdyby tak było?

Serio uważasz że jesteś ideałem który ma 0rawo pogardzać za coś takiego?
 
A kiedy to nie jest zwykła znajoma ani pierwsza lepsza laska?

I skąd taka pogarda, nawet gdyby tak było?

Serio uważasz że jesteś ideałem który ma 0rawo pogardzać za coś takiego?
Poprostu nie wyobrażam sobie robić jakichś dziwnych rzeczy z randomową laską, nie widzę w tym przyjemności, a co innego robić dziwne rzeczy będąc normalnie kurwa w związku, żyjąc ze sobą, mieszkając razem.

Wszystko jest dla ludzi ale nie w każdych okolicznościach. Co innego jak twoja żona lubi jak ją dajmy na to zwiążesz a co innego jak wiążesz sąsiadkę czy zwykłą znajomą, kapujesz?

Nie chodzi o to że seks tylko po ślubie uprzedzając twoje pytanie, chodzi o to że seks to z obecnym partnerem życiowym, a nie ze znajomymi.
 
Poprostu nie wyobrażam sobie robić jakichś dziwnych rzeczy z randomową laską, nie widzę w tym przyjemności, a co innego robić dziwne rzeczy będąc normalnie kurwa w związku, żyjąc ze sobą, mieszkając razem.

Wszystko jest dla ludzi ale nie w każdych okolicznościach. Co innego jak twoja żona lubi jak ją dajmy na to zwiążesz a co innego jak wiążesz sąsiadkę czy zwykłą znajomą, kapujesz?


Kapuje. I też tego nie lubię i mnie to nie jara.
Ale też nie pogardzam osobami które to robią.
Zresztą, ta dziewczyna nie robiła przede mną żadnych dziwnych rzeczy z nikim.
 
IGVJhud.gif
 
Też uważam że to co napisałeś w pierwszym akapicie to wypaczenie społeczne.
Ale w życiu nie pogardzał bym tymi ludźmi i tak oceniał.

Musiałbym być jakimś moralnym ideałem by to robić. I jestem pewny że nim sam nie jesteś, i wiele z tego co tu pisałeś świadczy o tym jaki jesteś wypaczony i niemoralny. Nie mówię o seksie. Ale uwazam że jesteś jedną z ostatnich osób na forum które 0owinny tak oceniać innych. Zwłaszcza nie znając ich, ich sytuacji, przeżyć.
Nie wiem, może swoje dysfunkcje przykrywasz tym że w kwestii seksu stoisz na straży moralności? Bo wiesz, że pogarszając za wypaczenia w innych sferach życia musiałbyś pluc na siebie
Nie rozumiem drugiego akapitu ogólnie.
Nie musisz być ideałem moralnym by ocenić że coś jest niemoralne lub poprostu kurewskie, każdy ma swój kompas moralny, swoje zasady przez które patrzy na świat i to tyle.
Dajmy na to dlatego że coś kiedyś ukradłem nie mam prawa skrytykować jakiegoś chuja co staruszce torebkę wyrwał? Nie bądź dziecinny, bo że cofnięty lekko jesteś to już wiemy, ale myślę że nie tak daleko.


Podaj może te przykłady mojego wypaczenia,niemoralności jak i tego w którym miejscu tak naprawdę dla tych ludzi co wspomniałeś w pierwszym akapicie, bo to że nie pochwalam itp itd nie znaczy że kimś gardzę, ale takimi dewiantami i perwersami jak ty już owszem.
To jest tak jak z pedalami robią se w domu, niech se robią, chuj mi do tego.
Tak samo ty, robisz se na squocie, to se rób, ale nie próbuj przekonać nas do tego że to jest normalne.
Ja widzę że ty dalej nie rozumiesz więc ja wysiadam bo to nie ma sensu, odkąd wróciłeś to napisałem do ciebie kilka poważnych stron tekstu, większość w normalny sposób jak teraz próbując tłumaczyć, mniej z wyzwiskami i wyjaśnianiem ale też jednak to poprostu nie ma sensu co przyznaje ci 3 i ostatni raz, dyskusja z tobą na jakikolwiek temat nie ma sensu bo mimo że się zgadzasz to się nie zgadzasz, nie wiem tylko jeszcze po której stronie stanąć, zostać fanem czy hejterem, idę rzucić monetą i zgolić wonsa.
 
Nie rozumiem drugiego akapitu ogólnie.
Nie musisz być ideałem moralnym by ocenić że coś jest niemoralne lub poprostu kurewskie, każdy ma swój kompas moralny, swoje zasady przez które patrzy na świat i to tyle.
Dajmy na to dlatego że coś kiedyś ukradłem nie mam prawa skrytykować jakiegoś chuja co staruszce torebkę wyrwał? Nie bądź dziecinny, bo że cofnięty lekko jesteś to już wiemy, ale myślę że nie tak daleko.


Podaj może te przykłady mojego wypaczenia,niemoralności jak i tego w którym miejscu tak naprawdę dla tych ludzi co wspomniałeś w pierwszym akapicie, bo to że nie pochwalam itp itd nie znaczy że kimś gardzę, ale takimi dewiantami i perwersami jak ty już owszem.
To jest tak jak z pedalami robią se w domu, niech se robią, chuj mi do tego.
Tak samo ty, robisz se na squocie, to se rób, ale nie próbuj przekonać nas do tego że to jest normalne.
Ja widzę że ty dalej nie rozumiesz więc ja wysiadam bo to nie ma sensu, odkąd wróciłeś to napisałem do ciebie kilka poważnych stron tekstu, większość w normalny sposób jak teraz próbując tłumaczyć, mniej z wyzwiskami i wyjaśnianiem ale też jednak to poprostu nie ma sensu co przyznaje ci 3 i ostatni raz, dyskusja z tobą na jakikolwiek temat nie ma sensu bo mimo że się zgadzasz to się nie zgadzasz, nie wiem tylko jeszcze po której stronie stanąć, zostać fanem czy hejterem, idę rzucić monetą i zgolić wonsa.


Gdy przyszedłeś to zacząłeś pisać o mnie wstrętne i wymyślone rzeczy by mnie obrazić, i obrazakes w każdej wiadomości, więc nie pierdol toksyczny chuju że to były poważne i z szacunkiem wiadomości n
 
Piotrek jesli to czytasz prosze obudź sie. Jestes w śpiączce po przedawkowaniu na parkowym jam session. Probujemy sie z Toba skontaktowac na wszelkie sposoby. Jesli uda Ci sie to przeczytac to znaczy ze znachorowi udalo sie wejsc do Twojej podswiadomosci. Prosze obudz sie, czekamy...
 
Już miałem zapytać się: czy nie brzydzi się pocałować dziewczyny, która dopiero co zrobiła gałę jakiemuś randomowi, ale przypomniałem sobie że odbyt kurwy sam się nie wylizał :fjedzia:

Jeszcze nie wiem, nie całowałem dziewczyny która właśnie robiła komuś galę. Zreszta, z tą młoda się nie całuje prawie nigdy
 
Back
Top