By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Kurde, porównujemy Warszawę czy Wrocław do nowego jorku i Moskwy? Panowie, zejdźmy trochę na ziemie. Co najwyżej to możemy nasze największe miasta porównywać do Bukaresztu, ewentualnie Bratysławy, bądźmy realistami.
jestesmy zadupiem unii i taka jest prawda. Płacz że ktoś ma więcej mieszkań bo na nie zarobił, tu nic nie da. Są wysokie czynsze bo jest na nie popyt, ludzie chcą żyć lepiej, w lepszych miejscach ale nie chcą się poświecić żeby odłożyć pieniądze i sami zaciągnąć kredyt. Tutaj jest myślenie, że jak ktoś ma więcej jak jedno mieszkanie to jest w super sytuacji, super bogaty i ma super życie.
Radzę samemu zrobić zdolność, kupić kilka mieszkań i zobaczycie jakie to jest ‚super proste’.
Trochę realizmu a mniej domysłów i dowalania ludziom którzy maja więcej. Wy również możecie mieć więcej ;)
Pzdr
 
Kurde, porównujemy Warszawę czy Wrocław do nowego jorku i Moskwy? Panowie, zejdźmy trochę na ziemie. Co najwyżej to możemy nasze największe miasta porównywać do Bukaresztu, ewentualnie Bratysławy, bądźmy realistami.
jestesmy zadupiem unii i taka jest prawda. Płacz że ktoś ma więcej mieszkań bo na nie zarobił, tu nic nie da. Są wysokie czynsze bo jest na nie popyt, ludzie chcą żyć lepiej, w lepszych miejscach ale nie chcą się poświecić żeby odłożyć pieniądze i sami zaciągnąć kredyt. Tutaj jest myślenie, że jak ktoś ma więcej jak jedno mieszkanie to jest w super sytuacji, super bogaty i ma super życie.
Radzę samemu zrobić zdolność, kupić kilka mieszkań i zobaczycie jakie to jest ‚super proste’.
Trochę realizmu a mniej domysłów i dowalania ludziom którzy maja więcej. Wy również możecie mieć więcej ;)
Pzdr
Nie popierasz mojego programu o opodatkowaniu grubasów?! :boystop:
 
Tak, żeby nie dostać kosą pod żebro na kolację to gdzie można czegoś szukać? Myślę ze 50-60 metrów maks bym celował
:fjedzia:
Aż takim ekspertem od włoskiego rynku mieszkaniowego nie jestem. Podobnie jak w Polsce w każdym mieście są lepsze i gorsze ulice, więc to pewnie już na miejscu trzeba sprawdzić.
 
Na kryzys proponowalbym specustawe dla otylych, podatki przynajmniej x2 za wydychanie duzych ilosci dwutlenku wegla... :zakręcony:
Mieszkaniowy +40% za dociazanie stropow...
Projektuje się stropy z zapasem zawsze i do tego współczynnik x1.5 także nie przejdzie :beczka:
 
Kurde, porównujemy Warszawę czy Wrocław do nowego jorku i Moskwy? Panowie, zejdźmy trochę na ziemie. Co najwyżej to możemy nasze największe miasta porównywać do Bukaresztu, ewentualnie Bratysławy, bądźmy realistami.
jestesmy zadupiem unii i taka jest prawda. Płacz że ktoś ma więcej mieszkań bo na nie zarobił, tu nic nie da. Są wysokie czynsze bo jest na nie popyt, ludzie chcą żyć lepiej, w lepszych miejscach ale nie chcą się poświecić żeby odłożyć pieniądze i sami zaciągnąć kredyt. Tutaj jest myślenie, że jak ktoś ma więcej jak jedno mieszkanie to jest w super sytuacji, super bogaty i ma super życie.
Radzę samemu zrobić zdolność, kupić kilka mieszkań i zobaczycie jakie to jest ‚super proste’.
Trochę realizmu a mniej domysłów i dowalania ludziom którzy maja więcej. Wy również możecie mieć więcej ;)
Pzdr
Jak źle to nie zabrzmi niestety tak jest. Mamy jedne z najwyższych cen mieszkań. Biorąc jednak pod uwagę zarobki to jest u nas kiepsko dla osób, które planują założyć rodzinę i żyć na swoim. Teraz połowa z tych ludzi zastanawia się co zrobić biorąc pod uwagę znaczący wzrost rat kredytowych oraz kosztów materiałów budowlanych. Kiedyś często mieszkania zostawały przydzielane w ramach pracy, i po kilku latach była możliwość ich wykupienia. Aktualnie chcąc się wyprowadzić większość jest skazana na wzięcie kredytu na okres 30 lat. Patrząc na przywołane przez Was kredyty chociażby we Włoszech to u nas jest to rozbój, biorąc pod uwagę ile trzeba oddać. Jednym słowem aktualnie mieszkanie to luksus na który niewiele osób może sobie pozwolić. Dodatkowo często nowe inwestycje wykupione są przed wstawieniem ich na rynek przez firmy, które będą je wynajmować. Największą abstrakcją jest to, że możesz wynajmować mieszkanie za 2500 zł, ale nie przyznają Ci kredytu na 3000 zł.
 
Jak źle to nie zabrzmi niestety tak jest. Mamy jedne z najwyższych cen mieszkań. Biorąc jednak pod uwagę zarobki to jest u nas kiepsko dla osób, które planują założyć rodzinę i żyć na swoim. Teraz połowa z tych ludzi zastanawia się co zrobić biorąc pod uwagę znaczący wzrost rat kredytowych oraz kosztów materiałów budowlanych. Kiedyś często mieszkania zostawały przydzielane w ramach pracy, i po kilku latach była możliwość ich wykupienia. Aktualnie chcąc się wyprowadzić większość jest skazana na wzięcie kredytu na okres 30 lat. Patrząc na przywołane przez Was kredyty chociażby we Włoszech to u nas jest to rozbój, biorąc pod uwagę ile trzeba oddać. Jednym słowem aktualnie mieszkanie to luksus na który niewiele osób może sobie pozwolić. Dodatkowo często nowe inwestycje wykupione są przed wstawieniem ich na rynek przez firmy, które będą je wynajmować. Największą abstrakcją jest to, że możesz wynajmować mieszkanie za 2500 zł, ale nie przyznają Ci kredytu na 3000 zł.
U nas się opłaca brać hipoteczny tylko w przypadku jak masz pewność że w ciągu 5-10 lat jesteś w stanie z niego zejść nadpłacając.

Przykładowo u mnie na ratę 2 koła - 400 Kapitał + 1600 odsetki.
To jest jebana kradzież w białych rękawiczkach.

I jak mnie bawią postulaty lewarów i po o zamrożeniu rat. Co z tego jak bańki wtedy marże podniosą żeby wyjść na swoje.
Polak ma być jebany niestety.
 
Z ciekawości, miał ktoś z Was lub rodziny doświadczenie z TBS-ami? Jak wygląda sytuacja na rynku, mieszkania (stan i towarzystwo w nich mieszkające), lokalizacje? Czy istnieje w ogóle możliwość wykupu, bo z tego co czytałem niby jest, ale nie do końca. Jak zawsze w tym kraju nie może być nic dobrze przedstawione tylko kombinacje i niejasności.
 
I bardzo dobrze! Polaków trzeba jebać bo sami tego chcą! Tak ma być!
giphy.gif
 
Kredyty hipoteczne to jawna lichwa naszych czasów!
Ruchają nas w dupę bez mydła!
No przecież stopy ponieśli, kredyty podrożały, a lokaty dalej stoją.
:śmiech:
W tym gównokraju premierem jest bankster, ale jak to inaczej nazwać jak jebanie obywateli.

Tyle człowiek zapierdala żeby chatę kupić, a wystarczyło zostać lumpem z karynką z 4ką bombli i żyć nie umierać.
:antonio:
 
Taki tam artykuł, żeby potwierdzić wszystkie ww. kwestie. Równi i równiejsi.

Jest jednak rozwiązanie jak to mawiał jeden z "ekspertów". Należy "zmienić prace i wziąć...." a nie czekaj. Aktualnie kredyt to jawny samobój.
No, ale kiedy nas zamykali w domach, bo katarek to przecież sami sobie podwyżki zafundowali.

W tym gównopaństwie nic nigdy się nie zmieni. Jak ludzie protestują o aborcję i tvn, a jak chodzi o wolność i pieniądze to siedzą przed telewizorem, bo "atak atomowy putina na ukrainę" i inflacja jest przez putina.

Kurwa uwierzyli w maski to i uwierzą w putinflacje (patrz karateka nosi maskę i jebie putina, bo tak trzeba, bo tak mówili). Jebane pelikany, a normalni ludzie za to płacą.
 
Jest jednak rozwiązanie jak to mawiał jeden z "ekspertów". Należy "zmienić prace i wziąć...." a nie czekaj. Aktualnie kredyt to jawny samobój.

@Siwy25_1


Kredyt to nie jest samobój. W większości przypadków mimo krzyków tych wszystkich traderów21 to czasami jedyna szansa na własne mieszkanie w naszym gownopaństwie.
Trzeba wykorzystywać okazję. Dalej kredyty podlegają dewaluacji bo stopy poniżej inflacji.

Bierzesz hipoteczny na 25 lat (żeby była mała rata) z wkładem 20-30%. Po 2 latach latach jak nie masz juz prowizji od szybszej spłaty - spłacasz częściami zmniejszając Kapitał do spłaty i odsetki lub całość jak masz możliwość.

Ja jadę na 2 lata do Niemiec do kumpla, bo jest okazja dobrze zarobić, moja kobieta sprzedaje 1 działkę (z 3) I za te 2 lata mam spłacona chatę której wartość wzrośnie po wykończeniu ok 2 razy.
rynek się w końcu zacznie srać i liczę że ceny usiądą to sprzedamy pozostałe 2 działki i kupimy drugie mieszkanie pod wynajem.
Jak jeszcze @MrRoshi mnie nauczy w krypto to i 3cie kupie
::snoopd::
 
Kredyt to nie jest samobój. W większości przypadków mimo krzyków tych wszystkich traderów21 to czasami jedyna szansa na własne mieszkanie w naszym gownopaństwie.
Trzeba wykorzystywać okazję. Dalej kredyty podlegają dewaluacji bo stopy poniżej inflacji.

Bierzesz hipoteczny na 25 lat (żeby była mała rata) z wkładem 20-30%. Po 2 latach latach jak nie masz juz prowizji od szybszej spłaty - spłacasz częściami zmniejszając Kapitał do spłaty i odsetki lub całość jak masz możliwość.

Ja jadę na 2 lata do Niemiec do kumpla, bo jest okazja dobrze zarobić, moja kobieta sprzedaje 1 działkę (z 3) I za te 2 lata mam spłacona chatę której wartość wzrośnie po wykończeniu ok 2 razy.
rynek się w końcu zacznie srać i liczę że ceny usiądą to sprzedamy pozostałe 2 działki i kupimy drugie mieszkanie pod wynajem.
Jak jeszcze @MrRoshi mnie nauczy w krypto to i 3cie kupie
::snoopd::
Tak tylko w tym konkretnym przypadku mówimy o możliwości gdy:
1. posiadaniu znajomego za granicą i możliwością pracy na 2 lata,
2. posiadaniu wkładu własnego 20-30 % co przy obecnych kosztach zakupu wynosi ok 100-150 tys., co dla młodych ludzi jest prawie niemożliwe do osiągnięcia od tak, biorąc pod uwagę, że średnia zarobków w kraju to nie magiczne ok 5 tys. a bliższe 3,5 tys (netto). Po odliczeniu kosztów wynajmu lub w lepszej sytuacji gdzie osoba ma gdzie mieszkać, zostanie w przy dobrych wiatrach oszczędzając ok. 2000 zł, czyli plus minus 5 lat odkładania.
3. posiadasz jakąkolwiek ziemię albo inną nieruchomość.

W przypadku braku ww. rzeczy to jedna wielka loteria, która przy obecnych wiatrach i przypuszczeniach może doprowadzić niejedną osobę do biedy.
 
Tak tylko w tym konkretnym przypadku mówimy o możliwości gdy:
1. posiadaniu znajomego za granicą i możliwością pracy na 2 lata,
2. posiadaniu wkładu własnego 20-30 % co przy obecnych kosztach zakupu wynosi ok 100-150 tys., co dla młodych ludzi jest prawie niemożliwe do osiągnięcia od tak, biorąc pod uwagę, że średnia zarobków w kraju to nie magiczne ok 5 tys. a bliższe 3,5 tys (netto). Po odliczeniu kosztów wynajmu lub w lepszej sytuacji gdzie osoba ma gdzie mieszkać, zostanie w przy dobrych wiatrach oszczędzając ok. 2000 zł, czyli plus minus 5 lat odkładania.
3. posiadasz jakąkolwiek ziemię albo inną nieruchomość.

W przypadku braku ww. rzeczy to jedna wielka loteria, która przy obecnych wiatrach i przypuszczeniach może doprowadzić niejedną osobę do biedy.
Ja nie zarabiam niewiadomo ile, a w parę lat odłożyłem na wkład wynajmując jednocześnie kawalerkę także da się tylko trzeba zapierdalać. Teraz też sobie lecę na 1.5 etatu i nie narzekam bo dzieci w Chinach mają w kurwe gorzej.

Miałem świadomość wzrostu stóp i teraz jak już mi się nie opłaca zmienna to zmieniam na stałą, a I tak na sporo zaoszczędziłem.
Życie to nie tvpis z nieba nie leci. Jak słyszę roszczeniowe młodsze pokolenie że oni na 2 etaty jebac nie będą żeby odłożyć bo TRZEBA ŻYĆ to się kurwa śmieje, bo nic innego nie zostaje oni na naszą emeryturę na bank nie zarobią. Lewactwo za mocno.

Chociaż jakbym wiedział że tak się rynek spierdoli to bym to inaczej rozegrał ale już po ptakach. Trzeba rzeźbić w gównie w którym się jest.
Nawet jak się jest :gdzie:
 
Ja nie zarabiam niewiadomo ile, a w parę lat odłożyłem na wkład wynajmując jednocześnie kawalerkę także da się tylko trzeba zapierdalać. Teraz też sobie lecę na 1.5 etatu i nie narzekam bo dzieci w Chinach mają w kurwe gorzej.

Miałem świadomość wzrostu stóp i teraz jak już mi się nie opłaca zmienna to zmieniam na stałą, a I tak na sporo zaoszczędziłem.
Życie to nie tvpis z nieba nie leci. Jak słyszę roszczeniowe młodsze pokolenie że oni na 2 etaty jebac nie będą żeby odłożyć bo TRZEBA ŻYĆ to się kurwa śmieje, bo nic innego nie zostaje oni na naszą emeryturę na bank nie zarobią. Lewactwo za mocno.

Chociaż jakbym wiedział że tak się rynek spierdoli to bym to inaczej rozegrał ale już po ptakach. Trzeba rzeźbić w gównie w którym się jest.
Nawet jak się jest :gdzie:
To wszystko ładnie i fajnie jak jesteś świeżak bez rodziny. Wtedy sobie możesz robić na 2 etaty. Jak masz dzieci to już tak różowo nie jest, bo albo robota albo rodzina.
 
Ja nie zarabiam niewiadomo ile, a w parę lat odłożyłem na wkład wynajmując jednocześnie kawalerkę także da się tylko trzeba zapierdalać. Teraz też sobie lecę na 1.5 etatu i nie narzekam bo dzieci w Chinach mają w kurwe gorzej.

Miałem świadomość wzrostu stóp i teraz jak już mi się nie opłaca zmienna to zmieniam na stałą, a I tak na sporo zaoszczędziłem.
Życie to nie tvpis z nieba nie leci. Jak słyszę roszczeniowe młodsze pokolenie że oni na 2 etaty jebac nie będą żeby odłożyć bo TRZEBA ŻYĆ to się kurwa śmieje, bo nic innego nie zostaje oni na naszą emeryturę na bank nie zarobią. Lewactwo za mocno.

Chociaż jakbym wiedział że tak się rynek spierdoli to bym to inaczej rozegrał ale już po ptakach. Trzeba rzeźbić w gównie w którym się jest.
Nawet jak się jest :gdzie:
@Siwy25_1 ale ja się zgodzę, gdzie nie gdzie jest na pewno gorzej, ale w drugą stronę jest również i to znacząco. Wiadomo, że gdzie indziej są inne problemy. Chodziło mi bardziej o to, że w tym kraju wszystko jest pod górkę. Trzeba kombinować i to zwłaszcza jeśli jesteś klasą pracującą. Zamiast w jakimś stopniu ułatwić życie nowym pokoleniom, które będą zarabiać na starsze to są im rzucane kłody pod nogi. Ja nie mówie by dawać za darmo bo moim zdaniem jest to najgorsza rzecz jaką można zrobić, ale krew człowieka zalewa jak widzi powyższe przypadki gdzie ludzie z samej "pomocy" uzyskują ok 10 tys. a człowiek musi oszczędzać, kombinować, martwić się żeby zapewnić byt rodzinie w nieuwłaczających warunkach. A później zdziwienie naszego rządu, że młodzi spierdalają z tego kraju. Jak nie uciekać skoro wszystko jest przeciwko uczciwym ludziom. Założysz przedsiębiorstwo to też dostajesz na początku po dupie, spore podatki opłaty, kontrole, a takie molochy wpłacają do naszego kraju grosze.

Wspomniałeś również, że wynajmowałeś/wynajmujesz kawalerkę, która umożliwia wzbogacenie budżetu o zarobek pasywny. Ja podałem Ci jedynie przykład gdy osoba zaczyna od zera, bez jakiegoś zabezpieczenia w postaci nieruchomości, ziemi, która umożliwiała by zarobek pasywny. W tym konkretnym przypadku można powiedzieć, że jesteś jednym ze szczęśliwców jeśli kawalerka była w spadku. Wiadomo, że życie nie jest kolorowe, ale naprawdę jedna nieruchomość, która można wynajmować, na pewno wspomaga budżet w sposób znaczący i umożliwia większe inwestycje.

Co śmieszne dziś czytałem jakiś artykuł/blog o dochodzie pasywnym i w nim m.in. przykłady takie jak myjnia bezobsługowa, wynajem, paczkomaty. Tak, tylko Pan autor zapomniał wspomnieć, że by to wszystko było możliwe najpierw należy posiadać odpowiedni budżet by móc zainwestować. Przykład kiedyś też opowiadał, o zakupie działek na przyszłość by zarobić, zapomniał tylko wcześniej wspomnieć, że kasę na zakup owych ziem uzyskał po sprzedaży spadku.

Starsze pokolenia często mówią, że młodsze mają świetne możliwości a i tak narzekają. Patrząc jednak na ewakuacje za granicę naszego kraju nie jest tak kolorowo. Duże grono osób nie bierze jednak pod uwagę, że kiedyś mieszkania były przeznaczane dla pracowników a w późniejszych czasach sprzedawane za bezcen co w niektórych przypadkach ułatwiło aktualnie życie młodszym pokoleniom w postaci możliwości zarobku pasywnego, albo uzyskania mieszkania po babci/dziadkach. Aktualnie jak wspominałem musisz zaryzykować i albo spierdolić albo wpieprzyć się w kredyt myśląc jakoś to będzie.
 
@Siwy25_1 ale ja się zgodzę, gdzie nie gdzie jest na pewno gorzej, ale w drugą stronę jest również i to znacząco. Wiadomo, że gdzie indziej są inne problemy. Chodziło mi bardziej o to, że w tym kraju wszystko jest pod górkę. Trzeba kombinować i to zwłaszcza jeśli jesteś klasą pracującą. Zamiast w jakimś stopniu ułatwić życie nowym pokoleniom, które będą zarabiać na starsze to są im rzucane kłody pod nogi. Ja nie mówie by dawać za darmo bo moim zdaniem jest to najgorsza rzecz jaką można zrobić, ale krew człowieka zalewa jak widzi powyższe przypadki gdzie ludzie z samej "pomocy" uzyskują ok 10 tys. a człowiek musi oszczędzać, kombinować, martwić się żeby zapewnić byt rodzinie w nieuwłaczających warunkach. A później zdziwienie naszego rządu, że młodzi spierdalają z tego kraju. Jak nie uciekać skoro wszystko jest przeciwko uczciwym ludziom. Założysz przedsiębiorstwo to też dostajesz na początku po dupie, spore podatki opłaty, kontrole, a takie molochy wpłacają do naszego kraju grosze.

Wspomniałeś również, że wynajmowałeś/wynajmujesz kawalerkę, która umożliwia wzbogacenie budżetu o zarobek pasywny. Ja podałem Ci jedynie przykład gdy osoba zaczyna od zera, bez jakiegoś zabezpieczenia w postaci nieruchomości, ziemi, która umożliwiała by zarobek pasywny. W tym konkretnym przypadku można powiedzieć, że jesteś jednym ze szczęśliwców jeśli kawalerka była w spadku. Wiadomo, że życie nie jest kolorowe, ale naprawdę jedna nieruchomość, która można wynajmować, na pewno wspomaga budżet w sposób znaczący i umożliwia większe inwestycje.

Co śmieszne dziś czytałem jakiś artykuł/blog o dochodzie pasywnym i w nim m.in. przykłady takie jak myjnia bezobsługowa, wynajem, paczkomaty. Tak, tylko Pan autor zapomniał wspomnieć, że by to wszystko było możliwe najpierw należy posiadać odpowiedni budżet by móc zainwestować. Przykład kiedyś też opowiadał, o zakupie działek na przyszłość by zarobić, zapomniał tylko wcześniej wspomnieć, że kasę na zakup owych ziem uzyskał po sprzedaży spadku.

Starsze pokolenia często mówią, że młodsze mają świetne możliwości a i tak narzekają. Patrząc jednak na ewakuacje za granicę naszego kraju nie jest tak kolorowo. Duże grono osób nie bierze jednak pod uwagę, że kiedyś mieszkania były przeznaczane dla pracowników a w późniejszych czasach sprzedawane za bezcen co w niektórych przypadkach ułatwiło aktualnie życie młodszym pokoleniom w postaci możliwości zarobku pasywnego, albo uzyskania mieszkania po babci/dziadkach. Aktualnie jak wspominałem musisz zaryzykować i albo spierdolić albo wpieprzyć się w kredyt myśląc jakoś to będzie.
Źle zrozumiałeś.
Wynajmowałem kawalerkę żeby mieć gdzie mieszkać ,) nerke bym oddał za chatę w spadku w obecnej sytuacji. Starsze pokolenia nie mają pojęcia o rynku, bo oni albo dostali z przydziału albo kupili za bezcen.
Zresztą emeryci myślą że 13tka spada z nieba i że zyskają na nowym ładzie także dopóki komuna nie wymrze lepiej nie będzie.

Dlatego zawsze cisnę po jakimkolwiek socjalu, bo potem żyją takie pary jak z filmiku albo bastiany na rencie jak jebane pączki w maśle.

Też mi się nie uśmiecha wyjazd, wolałbym lajtowo żyć jak teraz, ale muszę zapewnić kobiecie bezpieczeństwo i spokojną głowę niech sobie robi karierę w swojej branży.
Kto nie ryzykuje nie pije szampana.

Z resztą pełna zgoda.
:conorsalute:
 
To wszystko ładnie i fajnie jak jesteś świeżak bez rodziny. Wtedy sobie możesz robić na 2 etaty. Jak masz dzieci to już tak różowo nie jest, bo albo robota albo rodzina.
Albo jak pracujesz w IT zdalnie i wiesz, co robić, żeby ogarnąć dwa etaty w około 9-9,5 godzin dziennie. Sam się przymierzam - na razie do 1,5 etatu od czerwca, a jak będzie jeszcze miejsce i nie będę się czuł jak zombie, to do pełnych 2 etatów.
2. posiadaniu wkładu własnego 20-30 % co przy obecnych kosztach zakupu wynosi ok 100-150 tys., co dla młodych ludzi jest prawie niemożliwe do osiągnięcia od tak, biorąc pod uwagę, że średnia zarobków w kraju to nie magiczne ok 5 tys. a bliższe 3,5 tys (netto). Po odliczeniu kosztów wynajmu lub w lepszej sytuacji gdzie osoba ma gdzie mieszkać, zostanie w przy dobrych wiatrach oszczędzając ok. 2000 zł, czyli plus minus 5 lat odkładania.
Mediana zarobków to faktycznie w granicach 5 k brutto jest, ale... umówmy się, że ja (i wielu podobnych) jako koleś 30+ nie miałem możliwości korzystać np. z PITu 0% do 26go roku życia. W wieku 22 lat zacząłem pracę na full time - najpierw na zlecenie za jakieś zajebiste 1800 brutto, a potem na UoP za około 2500 brutto (niecałe 2k na rękę). Wtedy mieszkania u mnie były warte po 3k za metr i też musiałem wynajmować z dziewczyną (obecnie żoną) przez ponad 2 lata, bo nie mieliśmy razem za bardzo zdolności i hajsu. Już wtedy weszło 10% wkładu i trzeba było się mocno wypruć, żeby te fundusze zebrać.

Tak to już jest, nie każdy ma łatwy start. Potem chociaż umiesz szanować pieniądze jeśli je sam zebrałeś... bo pamiętasz czasy, gdy ich nie było zbytnio w potfelu. :)
 
Kurde, porównujemy Warszawę czy Wrocław do nowego jorku i Moskwy? Panowie, zejdźmy trochę na ziemie. Co najwyżej to możemy nasze największe miasta porównywać do Bukaresztu, ewentualnie Bratysławy, bądźmy realistami.
jestesmy zadupiem unii i taka jest prawda. Płacz że ktoś ma więcej mieszkań bo na nie zarobił, tu nic nie da. Są wysokie czynsze bo jest na nie popyt, ludzie chcą żyć lepiej, w lepszych miejscach ale nie chcą się poświecić żeby odłożyć pieniądze i sami zaciągnąć kredyt. Tutaj jest myślenie, że jak ktoś ma więcej jak jedno mieszkanie to jest w super sytuacji, super bogaty i ma super życie.
Radzę samemu zrobić zdolność, kupić kilka mieszkań i zobaczycie jakie to jest ‚super proste’.
Trochę realizmu a mniej domysłów i dowalania ludziom którzy maja więcej. Wy również możecie mieć więcej ;)
Pzdr
Porównywać oczywiście Warszawę do Nowego Jorku to jest przesada, ale do Moskwy czy Kijowa albo Lwowa?
Popatrzmy na jakim jesteśmy poziomie: biedapaństwa mają przynajmniej dwa miasta (no Ukraina jeszcze przed wojną), które moga być wizytówką państwa coś ala ,,cały dom to rudera, ale przynajmniej jeden pokój ładnie zrobiony".
Polska tego nie ma, bo jakie miasto to wizytówka Polski?
Jak w ogóle są stworzone te miasta? Ja nie mówie już o tym aby w miastach wojewódzkich była kopia Central Parku z NY, bo nawet gdyby była to szybko zostałaby wycięta i działka sprzedana, albo Kościół powiedziałby, że to ich dawna ziemia...
1650744867529.png

Polskie miasta to nie są ani miasta idealne dla nie wiem dla pracoholików, ani miasta dla turystów, ani po prostu dla szarych Kowalskich.
My możemy czuć się silni patrząc w tylne lusterko jeśli spojrzymy na Indie, chociaż pewnie nawet one mają jakieś miasto, które bije te polskie miasta na głowę.
Tylko kto jest temu winien? Samorządy dostające grosze z podatków czy może wyborcy wybierający starych wyjadaczy prezydentów, burmistrzów i wójtów nawet po 20 lat na jednym stołku?
Jak patrze na Warszawę to widzę nędze, hańbą jest, że to miasto jest polską stolicą. Gdyby było referendum przed wojną czy Polska powinna oddać Ukrainie Warszawę a w zamian dostać Lwów, albo Kijów to dopisałbym jeszcze ,,ale dopłaćcie jeszcze Ukraińcom"

W ogóle co się dzieje: nagle za osobę bogatą zaczynamy uważać kogoś kto ma dwie kawalerki? Łał: nie wiem, ja kiedyś myślałem, że osoba bogata to ta która ma rezydencje, dom z basenem, albo ranczo na wiele hektarów jak w USA...
Co bedzie dalej? Bogaty ten kto ma dwa samochody?
Jak źle to nie zabrzmi niestety tak jest. Mamy jedne z najwyższych cen mieszkań. Biorąc jednak pod uwagę zarobki to jest u nas kiepsko dla osób, które planują założyć rodzinę i żyć na swoim. Teraz połowa z tych ludzi zastanawia się co zrobić biorąc pod uwagę znaczący wzrost rat kredytowych oraz kosztów materiałów budowlanych. Kiedyś często mieszkania zostawały przydzielane w ramach pracy, i po kilku latach była możliwość ich wykupienia. Aktualnie chcąc się wyprowadzić większość jest skazana na wzięcie kredytu na okres 30 lat. Patrząc na przywołane przez Was kredyty chociażby we Włoszech to u nas jest to rozbój, biorąc pod uwagę ile trzeba oddać. Jednym słowem aktualnie mieszkanie to luksus na który niewiele osób może sobie pozwolić. Dodatkowo często nowe inwestycje wykupione są przed wstawieniem ich na rynek przez firmy, które będą je wynajmować. Największą abstrakcją jest to, że możesz wynajmować mieszkanie za 2500 zł, ale nie przyznają Ci kredytu na 3000 zł.
Na razie jest ich mało tych funduszy inwestycyjnych. W 2021 masa ludzi wykupowała mieszkania za gotówkę uciekając z lokat bankowych. Trochę sytuacja się uspokoi to pewnie sprzedadzą te mieszkania, bo wynajem jednego mieszkania to żaden interes...
 
Last edited:
Back
Top