Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

To byla tylko kwestia czasu, kiedy urzedasy po to siegna... oczywiscie dla dobra ludzkosci...
 
To byla tylko kwestia czasu, kiedy urzedasy po to siegna... oczywiscie dla dobra ludzkosci...
Aż dziwne, że tyle im to zajęło. Zapewne dojdzie do sytuacji w której auta będą wyposażone w urządzenia monitorujące przez które nie przekroczymy prędkości ustalonej na danym odcinku. A jak do tego dojdzie to rower da więcej satysfakcji z jazdy niż samochód.
 
Aż dziwne, że tyle im to zajęło. Zapewne dojdzie do sytuacji w której auta będą wyposażone w urządzenia monitorujące przez które nie przekroczymy prędkości ustalonej na danym odcinku. A jak do tego dojdzie to rower da więcej satysfakcji z jazdy niż samochód.
Już ubezpieczalnie montują czarne skrzynki w aucie. Może nie blokuje to maksymalnej prędkości, ale pełna inwigilacja jest i w w razie wypadku nie wywiniesz się z za szybkiej jazdy.
 
Pytanie tylko czy to rzeczywiście wpłynie na bezpieczeństwo. W wielu miejscach przepisy są idiotyczne i nie dostosowane do danego terenu. Wiele głupot fajnie pokazuje program Absurdy Drogowe.
Niestety chyba wszystko dąży by tak jak w elektronice wszystko szybciej się psuło. Silniki i skrzynie szybciej się zużywają. Dodatkowo branża idzie w auta elektryczne, które byłyby eko gdyby nie proces wytwarzania akumulatorów produkujący więcej CO2 niż w przypadku pojazdu spalinowego. No i chyba jedna z ważniejszych rzeczy czyli frajda która dają silnik spalinowe.
 
Panowie taka nietypowa sprawa :D
Będzie brane auto z wypożyczalni.
Są dwie opcje, Renault Clio IV w dieslu (nie wiadomo, która konkretnie wersja silnika) i Ford Focus III przedlift benzyna (również nie wiadomo jak wersja konkretnie jednak załóżmy, że maks 1.6 120km).
Teraz do sedna. Co się bardziej opłaca. Clio za 470zl czy Focusa za 280zł. Trasa do pokonania to 1900km. Czy ten Focus będzie mocno odbiegał spalaniem od Clio? Większość trasy raczej autostradą i przepisowo. Co o tym sądzicie? ;)
 
Panowie taka nietypowa sprawa :D
Będzie brane auto z wypożyczalni.
Są dwie opcje, Renault Clio IV w dieslu (nie wiadomo, która konkretnie wersja silnika) i Ford Focus III przedlift benzyna (również nie wiadomo jak wersja konkretnie jednak załóżmy, że maks 1.6 120km).
Teraz do sedna. Co się bardziej opłaca. Clio za 470zl czy Focusa za 280zł. Trasa do pokonania to 1900km. Czy ten Focus będzie mocno odbiegał spalaniem od Clio? Większość trasy raczej autostradą i przepisowo. Co o tym sądzicie? ;)
W ile osób będziesz jechał?
Focus będzie palił jakieś 7-8 l/100
Clio - 5-6 l/100
W Fordzie masz większy bagażnik i więcej przestrzeni dla pasażera. Wnętrze Clio jest dość klaustrofobiczne, w dłuższych trasach może to doskwierać. Jeszcze dowiedz się w jakim wariancie mają tego diesla, 90 czy 75 koni? Miałem okazję pojeździć przez pewien czas Clio z motorem 75 KM i to był dramat jeśli chodzi o wyprzedzanie, bo trzeba za każdym razem zastanowić się trzy razy czy aby na pewno zdążysz. W wersji 90 KM Clio powinno radzić sobie całkiem żwawo.
 
W ile osób będziesz jechał?
Focus będzie palił jakieś 7-8 l/100
Clio - 5-6 l/100
W Fordzie masz większy bagażnik i więcej przestrzeni dla pasażera. Wnętrze Clio jest dość klaustrofobiczne, w dłuższych trasach może to doskwierać. Jeszcze dowiedz się w jakim wariancie mają tego diesla, 90 czy 75 koni? Miałem okazję pojeździć przez pewien czas Clio z motorem 75 KM i to był dramat jeśli chodzi o wyprzedzanie, bo trzeba za każdym razem zastanowić się trzy razy czy aby na pewno zdążysz. W wersji 90 KM Clio powinno radzić sobie całkiem żwawo.

Komfort jazdy wyjasnia wszystko, daj spokoj panie ~2kkm w clio :)
Szanuje takie odpowiedzi, mniej więcej wszystko to bierzemy pod uwagę, ale zawsze fajnie poradzić się kogoś jeszcze. Jedziemy w cztery osoby, Focus wersja hatchback, nie wiem jak tam z bagażnikiem, ale pewnie i tak większy niż w clio. Można sprawdzić, ale to nie jest aż tak istotne. Takie clio w wersji 75km mogłoby być strzałem w stopę bo żeby je rozbujać do tych 130km/h to pewnie delikatny wir w baku się zrobi. Będziemy jeszcze rozkminiać. Może jeszcze trafi się jakaś inna opcja.

E: jest jeszcze opcja na focusa kombii diesel za 550 zł, ale to chyba już lepiej wziąć w benzynie 250zl taniej?
 
Last edited:
Szanuje takie odpowiedzi, mniej więcej wszystko to bierzemy pod uwagę, ale zawsze fajnie poradzić się kogoś jeszcze. Jedziemy w cztery osoby, Focus wersja hatchback, nie wiem jak tam z bagażnikiem, ale pewnie i tak większy niż w clio. Można sprawdzić, ale to nie jest aż tak istotne. Takie clio w wersji 75km mogłoby być strzałem w stopę bo żeby je rozbujać do tych 130km/h to pewnie delikatny wir w baku się zrobi. Będziemy jeszcze rozkminiać. Może jeszcze trafi się jakaś inna opcja.
Taka trasa w cztery osoby w Clio znośna byłaby tylko dla tej dwójki z przodu. Clio to auto na miasto, nie do połykania bardzo długich tras.
 
Taka trasa w cztery osoby w Clio znośna byłaby tylko dla tej dwójki z przodu. Clio to auto na miasto, nie do połykania bardzo długich tras.
Ja będę z przodu :fjedzia:

Prawdopodobnie padnie na Focusa za te 280zl. Na takiej trasie te 200zł różnicy porównując do clio powinno się wyrównać a tak jak piszecie, komfort z innej ligi.
 
@respect jak jedzie 4 chłopa to w clio ten za kierowca (jeśli kierowca ma 180cm wzrostu albo więcej) będzie jechał z kolanami na wysokości uszu.

W sumie to w focusie tez nie będzie za dużo miejsca z tylu ale już ciut lepiej niż we francuzie.
 
Szanuje takie odpowiedzi, mniej więcej wszystko to bierzemy pod uwagę, ale zawsze fajnie poradzić się kogoś jeszcze. Jedziemy w cztery osoby, Focus wersja hatchback, nie wiem jak tam z bagażnikiem, ale pewnie i tak większy niż w clio. Można sprawdzić, ale to nie jest aż tak istotne. Takie clio w wersji 75km mogłoby być strzałem w stopę bo żeby je rozbujać do tych 130km/h to pewnie delikatny wir w baku się zrobi. Będziemy jeszcze rozkminiać. Może jeszcze trafi się jakaś inna opcja.

E: jest jeszcze opcja na focusa kombii diesel za 550 zł, ale to chyba już lepiej wziąć w benzynie 250zl taniej?
Tak
 
Ktoś siedzi w skuterach? Jaka 125tke byście polecili do 5k (zakładam że używana). Nie znam się zupełnie.
 
Ktoś siedzi w skuterach? Jaka 125tke byście polecili do 5k (zakładam że używana). Nie znam się zupełnie.
Coś japońskiego. Na pewno nie chińskiego, chociaż w tej cenie to i pewnie nowy dostaniesz. Problem w tym, że to jednorazówki. Jak coś się stanie, to nikt nie chce tego naprawiać, albo po prostu nie da się tego zrobić. Odbierałem kiedyś z salonu taki chiński wynalazek. Nie dla siebie na szczęście, bo po 30 km miałem obawy o swoje życie. Polecam np. Suzuki Burgman 125
 
Coś japońskiego. Na pewno nie chińskiego, chociaż w tej cenie to i pewnie nowy dostaniesz. Problem w tym, że to jednorazówki. Jak coś się stanie, to nikt nie chce tego naprawiać, albo po prostu nie da się tego zrobić. Odbierałem kiedyś z salonu taki chiński wynalazek. Nie dla siebie na szczęście, bo po 30 km miałem obawy o swoje życie. Polecam np. Suzuki Burgman 125
A co myślisz o Kymco Agility?
 
A co myślisz o Kymco Agility?
To też chinol. Nie mam dobrego zdania o takich, ale osobiście nie znam. Na Twoim miejscu podszedłbym do sprawy w ten sposób: zastanów się gdzie go chcesz serwisować. Jeśli Twoim wyborem będzie tani nowy Chińczyk, to najczęściej pozostaje tylko serwis sklepu, gdzie sprzęt kupiłeś. Tu jednak dwa minusy: po pierwsze w ostatnim czasie, tj.po zmianach w przepisach pozwalających teraz na jazdę 125tką na kat.B, sklepy z takimi jednośladami namnożyły się jak grzyby po deszczu. Gdy minie boom, może okazać się, że wiele z nich zniknie, w tym także ten wybrany przez Ciebie. No i zostajesz trochę z ręką w nocniku, bo drugim minusem jest fakt, że niezależne serwisy motocyklowe niechętnie naprawiają chińskie wynalazki. Albo po porostu nie da się ich naprawić, bo wiele rozwiązań jest jednorazowych. Jeśli kupisz Japończyka, to serwis zrobisz prawie wszędzie (mam na myśli porządne warsztaty), ale ryzyko kupna zajechanego egzemplarza za 5 tys.jest spore. Wybrałbym się do warsztatu w okolicy, który zdobędzie Twoje wstępne zaufanie i podpytał jakie sprzęty oni w ogóle naprawiają i na jakich się znają. Piszę tak, bo znam osobiście dwa przypadki, gdy w miarę świeże chińczyki trzeba było zezłomować, bo naprawa ich nie była możliwa w opłacalny sposób, a gdyby były one japońskimi skuterami popularnych Marek, jeździłyby do dzisiaj po paru dniach w serwisie.
 
Back
Top