Z tymi zbawami za mlodu faktycznie bylo slabo z bezpiecznstwem, z takich co mi na szybko przychodza do glowy:
1) dwie piaskowncie na podworku oddalone o jakies 20 metrow od siebie, wykopalismy caly piasek z jednej i z drugiej, zrobilsmy dach z desek i zasypalismy - powastaly 2 bunkry, rodzice szczesliwy ze dzieckai calymi dniami bawia sie w wojne w "bunkrach" a my w tymczasie przekopalismy tunel na glebokosci okolo 2 metrow pomiedzy piaskonicami :P cud ze to sie nie zwalilo
2) skoki z nowobudowanego bloku na kupke piachu - moj rekord 2. piero ; starsi skakali z 3.
3) hustawka rozpieta miedzy dwoma topolami , zaczepiona na okolo 20 metrach wysokosci, przy dobrym rozbujaniu wychylenie bylo masakryczne , oczywscie najwieksza frajda byly zawody kto wyskoczy dalej
4) cos w czym nigdy nie mialem odwagi brac udzialu - wskakiwanie pod jadaca ciezarowke i polozenie sie na drodze
5) domowej roboty kusze miotajace zaostrzonymi bełtami na kilkadziesiat metrow
6) roznego rodzaju domowej produkcji materialy wybuchowe