Wiedzmin 3 - GameZone

Jeśli chodzi o ocenę wiedźmińskich opowiadań, to jakiś czas temu wpadł mi w ręce ciekawy tekst.
http://niezatapialni.com/2015/10/05/tomek-czyta-wiedzmina/
Strona to miejsce do publikacji podcastu / blog kilku osób, które kiedyś tworzyły bardzo ciekawy dział Gry na wp.pl (i fajną audycję "Nieczyste Zagrywki", którą teraz kontynuują pod nową nazwą).

Sam tekst - chociaż ciekawy - jest wg mnie przesadzony. Trochę za dużo tam czepiania się, momentami bezpodstawnego. Z drugiej strony zwrócił moją uwagę na elementy, które obiektywnie patrząc są słabe/dziwne, ale jakoś wcześniej przymykałem na nie oko. A nie jest tak, że książki czytałem jakieś wieki temu - ostatni raz odświeżałem sobie w formie audiobooka maksymalnie rok/dwa lata temu.
Świetny tekst, z rzeczy opisanych w tekście niedojrzałość uczuciowa Geralta wkurwiała mnie już przy pierwszym czytaniu.
 
To zabrzmi dziwnie, ale to Redzi zrobili lepszą robotę przy pisaniu, niż Sapkowski. Wiedźmin z gier nie jest tak wkurwiającą postacią, nie ma tam rozterek miłosnych trzynastolatka i gra pozwala nam podejmować logiczniejsze wybory, niż książkowy Geralt. Pamiętam, to chyba był już Chrzest Ognia, bądź Wieża Jaskółki, jak Geralt obrażał się na całą swoją kompanię chuj wie w zasadzie dlaczego, gdy szukał Ciri. Zachowywał się jak kilkuletnie dziecko, które rozsmarowało czekoladę na ścianie w całym domu, a potem jest obrażone, że mama dała szlaban.
Co ciekawe, Sapkowski w którymś z wywiadów wspominał, że Geralt miał być podobieństwem jego samego. Cóż, z pewnością kilka wkurwiających cech swojego charakteru przełożył na Geralta.
 
Co ciekawe, Sapkowski w którymś z wywiadów wspominał, że Geralt miał być podobieństwem jego samego. Cóż, z pewnością kilka wkurwiających cech swojego charakteru przełożył na Geralta.
Ciekawe, wcześniej o tym nie słyszałem. Z kolei na tym ostatnim Polconie twierdził chyba, że nie przenosi doświadczeń czy charakterów prawdziwych/napotkanych osób na bohaterów z książki. Albo dziury w pamięci, albo po prostu zmienił zeznania :lol:

Redzi kreując bohaterów w wielu miejscach faktycznie zrobili lepszą robotę niż Sapkowski. Natomiast zdecydowanie spieprzyli Jaskra, który - jeśli dobrze pamiętam - ciekawym kompanem dla Geralta jedynie bywał i to tylko w pierwszej grze. A może pamiętam ją najsłabiej i dlatego mi się tak wydaje? :crazy: Tak czy inaczej przez większość czasu jest co najwyżej wkurwiającą i mało zabawną kulą u nogi.
 
Ciekawe, wcześniej o tym nie słyszałem. Z kolei na tym ostatnim Polconie twierdził chyba, że nie przenosi doświadczeń czy charakterów prawdziwych/napotkanych osób na bohaterów z książki. Albo dziury w pamięci, albo po prostu zmienił zeznania :lol:

Redzi kreując bohaterów w wielu miejscach faktycznie zrobili lepszą robotę niż Sapkowski. Natomiast zdecydowanie spieprzyli Jaskra, który - jeśli dobrze pamiętam - ciekawym kompanem dla Geralta jedynie bywał i to tylko w pierwszej grze. A może pamiętam ją najsłabiej i dlatego mi się tak wydaje? :crazy: Tak czy inaczej przez większość czasu jest co najwyżej wkurwiającą i mało zabawną kulą u nogi.

Tak też w sumie było i w książkach. Jaskier lubił się wpierdolić tam, gdzie go Geralt niezbyt potrzebował, bo zazwyczaj trubadur szukał tematu do ballady.
Chociaż w książce faktycznie był zabawniejszy i jest chyba jedyną postacią z uniwersum Wiedźmina która jest ciekawsza w literaturze niż w grze.
 
Tak też w sumie było i w książkach. Jaskier lubił się wpierdolić tam, gdzie go Geralt niezbyt potrzebował, bo zazwyczaj trubadur szukał tematu do ballady.
Chociaż w książce faktycznie był zabawniejszy i jest chyba jedyną postacią z uniwersum Wiedźmina która jest ciekawsza w literaturze niż w grze.

Jedyna? Zgin i przepadnij :D Ciri w grze to tez porazka mimo wszystko i jeszcze pare innych sie znajdzie. Gra jest wspaniala i jest jedna z najlepszych adaptacji ksiazkowych ale mowienie, ze scenariusz w grze jest lepszy od ksiazki to juz profanacja :D
 
Jedyna? Zgin i przepadnij :D Ciri w grze to tez porazka mimo wszystko i jeszcze pare innych sie znajdzie. Gra jest wspaniala i jest jedna z najlepszych adaptacji ksiazkowych ale mowienie, ze scenariusz w grze jest lepszy od ksiazki to juz profanacja :D
O ile samo zakończenie jest słabe i w sumie rozczarowujące, to sama historia jest lepsza (od połowy sagi fabuła zmierza donikąd, a zakończenie jest fatalne). Ciri w przeciwieństwie do książkowego pierwowzoru da się lubić, a pod koniec sagi jako postać tylko mnie wkurwiała. Jeśli miałbym w głównym wątku ratować Ciri z książęk, to powiedziałbym "jebać" i udał się do burdelu.
 
O ile samo zakończenie jest słabe i w sumie rozczarowujące, to sama historia jest lepsza (od połowy sagi fabuła zmierza donikąd, a zakończenie jest fatalne). Ciri w przeciwieństwie do książkowego pierwowzoru da się lubić, a pod koniec sagi jako postać tylko mnie wkurwiała. Jeśli miałbym w głównym wątku ratować Ciri z książęk, to powiedziałbym "jebać" i udał się do burdelu.

Dla mnie fabula w Sadze, za wyjatkiem Wiezy Jaskoki jest na bardzo dobrym poziomie. Ciri w sadze jest postacia nietuzinkowa i fajnie jest to pokazane (przypominam moim zdaniem zajebiste momenty z kompanii szczurow). W grze jest strasznie splycona - lata, napierdala mieczem i sama nie wie co robic. Przyczepilym sie tez do Yennefer bo gra nie oddaje tych wszystkich niejasnosci pomiedzy nia, a Geraltem ktore poniekad zostaly opowiedziane w sadze. Jaskier to wiadomo, niestety kompletnie im sie nie udal. Na duzy plus Yarpen.

Scenariusz calej gry oceniam na bardzo wysokim poziomie, ale mimo wszystko MOIM zdaniem saga jest krok dalej.
 
Jedyna? Zgin i przepadnij :D Ciri w grze to tez porazka mimo wszystko i jeszcze pare innych sie znajdzie. Gra jest wspaniala i jest jedna z najlepszych adaptacji ksiazkowych ale mowienie, ze scenariusz w grze jest lepszy od ksiazki to juz profanacja :D

Ciri w książce denerwuje, w grze moim zdaniem jest ciekawą postacią i bardzo łatwo można ją polubić.


Panowie, w Toussaint dostanę gdzieś eliksir oczyszczenia? Bo mam 4 punkty umiejętności rozdane bez sensu, przydadzą się do mutacji :)
 
Ciri w książce denerwuje, w grze moim zdaniem jest ciekawą postacią i bardzo łatwo można ją polubić.


Panowie, w Toussaint dostanę gdzieś eliksir oczyszczenia? Bo mam 4 punkty umiejętności rozdane bez sensu, przydadzą się do mutacji :)

Tu sie zgodze, tylko Ciri nie ma byc postacia do lubienia ;). Po tym co przeszla w sadze, raczej nie bylo szans zeby wyrosla na osobe, ktora darzy sie sympatia.
 
Dla mnie fabula w Sadze, za wyjatkiem Wiezy Jaskoki jest na bardzo dobrym poziomie. Ciri w sadze jest postacia nietuzinkowa i fajnie jest to pokazane (przypominam moim zdaniem zajebiste momenty z kompanii szczurow). W grze jest strasznie splycona - lata, napierdala mieczem i sama nie wie co robic. Przyczepilym sie tez do Yennefer bo gra nie oddaje tych wszystkich niejasnosci pomiedzy nia, a Geraltem ktore poniekad zostaly opowiedziane w sadze. Jaskier to wiadomo, niestety kompletnie im sie nie udal. Na duzy plus Yarpen.

Scenariusz calej gry oceniam na bardzo wysokim poziomie, ale mimo wszystko MOIM zdaniem saga jest krok dalej.
Zgodzę się ze spłyceniem Ciri, ale imo tak jest lepiej. Relacja Geralt - Ciri w grze jest przez to wiarygodniejsza. Sama motywacja Geralta do poszukiwania Ciri jest lepsza, bo w sadze nie został pokazany jakikolwiek emocjonalny powód dla którego Geralt miałby przez 5 tomów szukać Ciri. Poza tym wolę kierować postacią, do której czuje sympatię. A taką na pewno nie jest Ciri z sagi. Do tego takie perełki jak sceny nauki i sceny ze śnieżkami. Ciri jest mentalnie i emocjonalnie odmłodzona w stosunku do sagi. Mam małe zadanie - opisz 5 cech charakteru Ciri z Sagi, nie odwołując się do tego co Ciri robi w książkach. Co do Yennefer to napalony na nastolatki rozwodnik Andrzej Sapkowski raczej słabo opisuje związki damsko-męskie. Misz-masz Harlequina, taniego erotyku i przygód Larrego Laffera.
 
Zgodzę się ze spłyceniem Ciri, ale imo tak jest lepiej. Relacja Geralt - Ciri w grze jest przez to wiarygodniejsza. Sama motywacja Geralta do poszukiwania Ciri jest lepsza, bo w sadze nie został pokazany jakikolwiek emocjonalny powód dla którego Geralt miałby przez 5 tomów szukać Ciri. Poza tym wolę kierować postacią, do której czuje sympatię. A taką na pewno nie jest Ciri z sagi. Do tego takie perełki jak sceny nauki i sceny ze śnieżkami. Ciri jest mentalnie i emocjonalnie odmłodzona w stosunku do sagi. Mam małe zadanie - opisz 5 cech charakteru Ciri z Sagi, nie odwołując się do tego co Ciri robi w książkach. Co do Yennefer to napalony na nastolatki rozwodnik Andrzej Sapkowski raczej słabo opisuje związki damsko-męskie. Misz-masz Harlequina, taniego erotyku i przygód Larrego Laffera.

Jest odmlodzona ale rownoczesnie nie ma w niej tej calej dramaturgii, ktora przeszla, a troche tego bylo (moim zdaniem wiedza Geratla o tych wszystkich faktach zblizala/zblizyla do Ciri i to byl jeden z powodow zabrania jej do Kaer Morhen). Caly zabieg byl oczywiscie dobry dla gry, bo ciezko byloby to wszystko przekazac w tak krotkich fragmentach, kiedy mamy ja w akcji i zgodze sie tez, ze to wyszlo to grze na dobre ALE jezeli tak by wygladala Ciri w ksiazce to cala saga wyszla by jako cukierkowy miks ksiazki dla dzieci z nutka erotyki na tle czegos co mialo byc fantastyka.
 
Jest odmlodzona ale rownoczesnie nie ma w niej tej calej dramaturgii, ktora przeszla, a troche tego bylo (moim zdaniem wiedza Geratla o tych wszystkich faktach zblizala/zblizyla do Ciri i to byl jeden z powodow zabrania jej do Kaer Morhen). Caly zabieg byl oczywiscie dobry dla gry, bo ciezko byloby to wszystko przekazac w tak krotkich fragmentach, kiedy mamy ja w akcji i zgodze sie tez, ze to wyszlo to grze na dobre ALE jezeli tak by wygladala Ciri w ksiazce to cala saga wyszla by jako cukierkowy miks ksiazki dla dzieci z nutka erotyki na tle czegos co mialo byc fantastyka.
Z perspektywy czasu patrzę na Ciri jako na słabą postać i przykład mizogy...mizygo... tego, że Sapkowski nienawidzi kobiet i traktuje je jako pojemniki na spermę. Co dosłownie miało spotkać Ciri kiedy miała zostać zapłodniona przez króla elfów. 95 procent kobiet w cyklu, to pojemniki na spermę dla Geralta ruchacza i jego wesołej kompanii. Pozostałe kobiety są po prostu złe - knują za plecami i nie można im ufać (wszystkie czarodziejki podpadają pod tą kategorię, nawet Yenn). Ciri jest szczególnym przypadkiem - Sapkoś znęca się nad nią przez całą Sagę, wpycha w gówno, z którego Ciri cudem wychodzi z życiem, chujowa sytuacja Ciri się stabilizuje, wpada w następne gówno. I tak przez 5 tomów. Przedtem zapytałem o 5 cech Ciri. Przy okazji genialnych recenzji Gwiezdnych Wojen Mr Plinketta zwrócono uwagę, że dobrą postać (czy to filmową czy literacką) możesz opisać nie opisując jej fizycznie, ani nie opisując roli jaką pełni w historii. Spróbuj opisać w ten sposób Ciri. Nie da się. Ciri nie posiada cech charakteru. Mogę opisać Geralta, Jaskra, Yenn, ale nie Ciri. To, że Ciri przeszła przez gówno, nie oznacza, że w wyniku tego otrzymała po drodze jakieś cechy charakteru.
 
Przy okazji genialnych recenzji Gwiezdnych Wojen Mr Plinketta zwrócono uwagę, że dobrą postać (czy to filmową czy literacką) możesz opisać nie opisując jej fizycznie, ani nie opisując roli jaką pełni w historii.
Ciekawy sposób, muszę wypróbować w przyszłości :)
 
Z perspektywy czasu patrzę na Ciri jako na słabą postać i przykład mizogy...mizygo... tego, że Sapkowski nienawidzi kobiet i traktuje je jako pojemniki na spermę. Co dosłownie miało spotkać Ciri kiedy miała zostać zapłodniona przez króla elfów. 95 procent kobiet w cyklu, to pojemniki na spermę dla Geralta ruchacza i jego wesołej kompanii. Pozostałe kobiety są po prostu złe - knują za plecami i nie można im ufać (wszystkie czarodziejki podpadają pod tą kategorię, nawet Yenn). Ciri jest szczególnym przypadkiem - Sapkoś znęca się nad nią przez całą Sagę, wpycha w gówno, z którego Ciri cudem wychodzi z życiem, chujowa sytuacja Ciri się stabilizuje, wpada w następne gówno. I tak przez 5 tomów. Przedtem zapytałem o 5 cech Ciri. Przy okazji genialnych recenzji Gwiezdnych Wojen Mr Plinketta zwrócono uwagę, że dobrą postać (czy to filmową czy literacką) możesz opisać nie opisując jej fizycznie, ani nie opisując roli jaką pełni w historii. Spróbuj opisać w ten sposób Ciri. Nie da się. Ciri nie posiada cech charakteru. Mogę opisać Geralta, Jaskra, Yenn, ale nie Ciri. To, że Ciri przeszła przez gówno, nie oznacza, że w wyniku tego otrzymała po drodze jakieś cechy charakteru.

Az tak gleboko w to nie wchodze :D szczegolnie, ze czytalem to ostatni raz 10 lat temu, ale dalej podtrzymuje zdanie, ze ocenianie scenariusza z gry wyzej niz calej sagi to lekka przesada ;) juz nie mowiac o tym, ze duzo latwiej napisac scenariusz do gry, ktory ile moze miec tresci? 100 stron? w porownaniu do paru nie takich krotkich ksiazek

Swoja droga jak oceniasz Sezon Burz?
 
Az tak gleboko w to nie wchodze :D szczegolnie, ze czytalem to ostatni raz 10 lat temu, ale dalej podtrzymuje zdanie, ze ocenianie scenariusza z gry wyzej niz calej sagi to lekka przesada ;) juz nie mowiac o tym, ze duzo latwiej napisac scenariusz do gry, ktory ile moze miec tresci? 100 stron? w porownaniu do paru nie takich krotkich ksiazek

Swoja droga jak oceniasz Sezon Burz?
Pisanie scenariusza do gry jest znacznie trudniejsze, gdyż dochodzą Ci decyzje gracza plus kolejność działań. Za to odpadają opisy środowiska i akcji, gdyż za to odpowiadają inni ludzie. Trochę inny zestaw umiejętności jest wymagany. W3 to jakieś 100 godzin gameplayu, czyli kilkukrotnosc sagi. Fabuła całej sagi to by było poniżej 20 godzin gameplayu w stylu w3.
Nie chcę oceniać "Sezonu Burz" gdyż przestałem go czytać w połowie. Może kiedyś wrócę. To co przeczytałem było do bólu repetytywne. Słabe postacie, słaba historia. Wszystko po to, aby podreperować budżet AS i wydawnictwa Supernova.
 
Pisanie scenariusza do gry jest znacznie trudniejsze, gdyż dochodzą Ci decyzje gracza plus kolejność działań. Za to odpadają opisy środowiska i akcji, gdyż za to odpowiadają inni ludzie. Trochę inny zestaw umiejętności jest wymagany. W3 to jakieś 100 godzin gameplayu, czyli kilkukrotnosc sagi. Fabuła całej sagi to by było poniżej 20 godzin gameplayu w stylu w3.
Nie chcę oceniać "Sezonu Burz" gdyż przestałem go czytać w połowie. Może kiedyś wrócę. To co przeczytałem było do bólu repetytywne. Słabe postacie, słaba historia. Wszystko po to, aby podreperować budżet AS i wydawnictwa Supernova.
Ja pamietam, że przez pierwsze strony Sezonu Burz miałem wrażenie, że to fanfik splodzony przez kogoś, kto bardzo stara się pisać jak Sapkowski, ale nieszczególnie mu wychodzi. Z czasem sie poprawiło i wg mnie niektore fragmenty są naprawdę fajne. Na pewno jest strasznie nierówno i cała opowieść przypomina raczej zbiór opowiadań, na sile połączonych w jedna historie.

Pare dni temu pisałeś o niedojrzałości Geralta. W sezonie burz zachowuje sie momentami wręcz głupkowato
 
Ja pamietam, że przez pierwsze strony Sezonu Burz miałem wrażenie, że to fanfik splodzony przez kogoś, kto bardzo stara się pisać jak Sapkowski, ale nieszczególnie mu wychodzi. Z czasem sie poprawiło i wg mnie niektore fragmenty są naprawdę fajne. Na pewno jest strasznie nierówno i cała opowieść przypomina raczej zbiór opowiadań, na sile połączonych w jedna historie.

Pare dni temu pisałeś o niedojrzałości Geralta. W sezonie burz zachowuje sie momentami wręcz głupkowato
Jego latanie za spódniczką jest bardziej żenujące od moich prób podrywu w liceum.
 
Powiem szczerze, że jestem fanem pióra Sapkowskiego ale po tym jak zacząłem śledzić jego wywiady/wypowiedzi publiczne to nabrałem antypatii do tego starego alkoholika.
 
Przeszedłem Krew i Wino już prawie do końca. Została mi już tylko ostatnia, mało znacząca misja, także pozwolę sobie już teraz ocenić ten dodatek.

Dodatek oceniam na 11+/10. Nie nudziłem się przez ani minutę podczas wykonywania zadań. Niezależnie czy to było zadanie główne, czy poboczne, czy po prostu zlecenia. Każda historia coś za sobą niosła: trafiały się dość zabawne, trafiały się i zadania podczas których ma się małe dylematy moralne. Tak jak podstawka jest bardzo dobra i również świetnie się gra, tak tam ta historia jest dość rozwlekła i czasem zdarzy się coś, co nas nudzi lub trwa zbyt długo, tak dodatek jest świetnie zrobiony. Fabuła wciąga, nowi przeciwnicy potrafią być dość mocno wymagający. Nie chcę się rozpisywać, bo dyskutować na temat tej gry będziemy jeszcze nie raz, nie dwa i zdążę wyrazić swoje zdanie na różne tematy niejednokrotnie. Wielkie podziękowania i gratulację w stronę Redów, zrobiliście coś wspaniałego.

A teraz pytanie do tych, którzy ukończyli już główny wątek i mają za sobą misję "Ceremonia" i nie boją się poznać możliwego dla nich alternatywnego zakończenia gry.

Podczas rozmowy z Regisem wybrałem odnalezienie Syanny, nie poszedłem do Oriany(?). I jeżeli ktoś zrobił inaczej, to uprzedzam, że dalej jest kolejny spoiler.

W jaki sposób, jeżeli Sylvia Anna przeżyła (zdobyła amulet od dziewczynki handlującej tabaką) można ocalić Henriettę? Zależy to od rozmowy w wieży, czy od tego którą opcję dialogową wybierzemy podczas ceremonii?
 
Back
Top