Z perspektywy czasu patrzę na Ciri jako na słabą postać i przykład mizogy...mizygo... tego, że Sapkowski nienawidzi kobiet i traktuje je jako pojemniki na spermę. Co dosłownie miało spotkać Ciri kiedy miała zostać zapłodniona przez króla elfów. 95 procent kobiet w cyklu, to pojemniki na spermę dla Geralta ruchacza i jego wesołej kompanii. Pozostałe kobiety są po prostu złe - knują za plecami i nie można im ufać (wszystkie czarodziejki podpadają pod tą kategorię, nawet Yenn). Ciri jest szczególnym przypadkiem - Sapkoś znęca się nad nią przez całą Sagę, wpycha w gówno, z którego Ciri cudem wychodzi z życiem, chujowa sytuacja Ciri się stabilizuje, wpada w następne gówno. I tak przez 5 tomów. Przedtem zapytałem o 5 cech Ciri. Przy okazji genialnych recenzji Gwiezdnych Wojen Mr Plinketta zwrócono uwagę, że dobrą postać (czy to filmową czy literacką) możesz opisać nie opisując jej fizycznie, ani nie opisując roli jaką pełni w historii. Spróbuj opisać w ten sposób Ciri. Nie da się. Ciri nie posiada cech charakteru. Mogę opisać Geralta, Jaskra, Yenn, ale nie Ciri. To, że Ciri przeszła przez gówno, nie oznacza, że w wyniku tego otrzymała po drodze jakieś cechy charakteru.