Przede wszystkim warto zauważyć, że boks pod mma różni się i to sporo od boksu tradycyjnego. Zarzut dotyczący gardy nie jest trafny. Po pierwsze w mma nie istnieją rękawice, które skutecznie wspierają wysoko trzymane ręce - po prostu łatwo jest trafić przez każdą pasywną gardę. Po drugie walka w mma wymaga kontrolowania nie tylko płaszczyzny pięściarskiej, ale także zapaśniczej. Bokserska garda ułatwia obalenia. Część świetnych pięściarzy w mma rezygnuje z wysoko trzymanej gardy właśnie ze względu na fakt obaleń. A po trzecie w mma ciosy można zadawać nie tylko pięściami, ale także łokciami, kolanami czy nogami. Garda rodem z boksu nie ma najmniejszego przełożenia na inne formy uderzeń niż bokserskie.
Wygrana Holm niczego innego nie dowodzi, tylko niskiego poziomu kobiecego mma. Identyczna sytuacja była w przypadku Gracie, który swoim bjj niszczył każdego rywala. Nie wynikało to z nadludzkich zdolności, ale właśnie z niskiego wyszkolenia przeciwników. Dzisiaj w męskim mma praktycznie nie ma możliwości, żeby pięściarz odnosił zawodowe sukcesy nawet na średnim szczeblu ze względu na zbyt duże różnice w obydwu sportach. Jednak w drugą stronę ta zasada nie działa i zawodnicy mma mają szanse na sukcesy w boksie. Choć oczywiście sukcesy na szczeblach międzynarodowych walk mistrzowskich, wymagałyby od nich porzucenie dotychczasowych treningów.