"DLACZEGO TRZEBA ROZMAWIAĆ Z WEGANAMI?
Z prostej przyczyny - społeczeństwem podzielonym łatwiej rządzić. I zawsze można rozgrywać określone grupy i nastawiać je przeciwko sobie. Aktywiszcze są niczym więcej jak narzędziami w rękach rządzących (mięsożernych, a jakże) i są przekonane, że czeka nas raj na Ziemi... Nie widzą w swoim zaślepieniu, że oni również będą pozbawieni wyboru. Że ich nie ominie techniczny oddech korporacji, nawet jeśli biegają do sklepu eko sreko i wychodzą z siatami pełnymi eko trawy, owocków, śruty i zbóż.Że mogą się skończyć awokado, czy eko fasolka mung, czy z czego tam oni sobie robią obiad, bo transport z daleka to przecież obraza dla klimatu i przyjdzie czas na kotlecik ze świerszczy, chlebek z młynarka z hodowli za rogiem, czy na klatce schodowej... Że nikt nie będzie wygrany pod rządzami korporacji, oprócz takich carów 21 wieku jak Mr. Cukier z FB, który sobie hoduje bydło karmione orzechami macadamia, czy Bill, już największy właściciel ziem rolniczych w Stanach, który zainwestował w sztuczne komórki GMO czegoś, co nazywa mięsem... Techniczne zboże z UA to dopiero początek. Naprawdę nie możemy sobie pozwolić na tworzenie obozów. To nas jako ludzi osłabia. Musimy zacząć rozmawiać. Nawet jeśli znajomi wege są przekonani, że właśnie szykują się wspaniałe zmiany na Ziemi, że ludzkość się budzi i inne pierdolety wychodzące z ust często razem z dymem trawy, bo tak się jakoś składa, że system nerwowy wegusów domaga się takiego wspomagacza. Żeby zasnąć, żeby złapać nawijkę, czy żeby zalec z błogim uśmiechem frajera 21 wieku... "