Siłownia ( rzeźba, spalanie) pytanie :)

Na sałacie i kotletach sojowych nie dasz rady się porządnie utuczyć.

Przecież to ściema..

FB_IMG_1711404186697.jpg
 
Ja startowałem od równej stówki. Poprzednia redukcja po długiej chorobie i szpitalu byla od 104,5. Jakieś trzy lata temu. Finalnie chce równe 90 przy wzroście 187,5

Ja właśnie wystartowałem ze 105.
Plan podobny do twojego żeby do 90 dobić.
 
Ja właśnie wystartowałem ze 105.
Plan podobny do twojego żeby do 90 dobić.
W sumie nie jest tak źle. Wystarczy odstawić pieczywo i makarony plus ograniczyć cukier ma codzien. Piwa i tak nie lubię, procentów w weekend nie odmawiam i okazjonalnie obżeram się słodkim (święta itp). Przy odrobinie ruchu to wystarczy. Waga wciąż idzie w dół. Powoli ale idzie.
 
Ja startowałem od równej stówki. Poprzednia redukcja po długiej chorobie i szpitalu byla od 104,5. Jakieś trzy lata temu. Finalnie chce równe 90 przy wzroście 187,5
To widzę idziemy podobnie wymiarowo i wagowo, u mnie na liczniku dzisiaj 92. Start był od 99, 3 cyfr nie widziałem ale to było zapalnikiem żeby uciąć michę.
Mam nadzieję niebawem na nową robotę która nie pochłania tyle czasu to i jakiś ruch z kanapy człowiek zrobi
:conorsalute:
 
To widzę idziemy podobnie wymiarowo i wagowo, u mnie na liczniku dzisiaj 92. Start był od 99, 3 cyfr nie widziałem ale to było zapalnikiem żeby uciąć michę.
Mam nadzieję niebawem na nową robotę która nie pochłania tyle czasu to i jakiś ruch z kanapy człowiek zrobi
:conorsalute:
Zimą coś tam ćwiczyłem ale ostatnio wziąłem więcej pracy i jestem tak wyjebany nawet tylko po 10 godzinach pracy że nie mam siły.
 
Jest to jakaś myśl. Tym bardziej że rano muszę ogarniać sprawy papierkowe i zamowienia więc mógłbym jednocześnie ćwiczyć.
To już lepiej rano zrobić cardio + pracę, a na weekend wygospodarować 2x po godzince i normalnie na siłce. Efekty będą w chuj lepsze.
 
Nie mogę edytować ale waga idzie znowu w dół. Obecnie 93,5

U mnie w końcu licznik zszedł poniżej 3 cyfr.

To widzę idziemy podobnie wymiarowo i wagowo, u mnie na liczniku dzisiaj 92. Start był od 99, 3 cyfr nie widziałem ale to było zapalnikiem żeby uciąć michę.
Mam nadzieję niebawem na nową robotę która nie pochłania tyle czasu to i jakiś ruch z kanapy człowiek zrobi
:conorsalute:



1000001965.png
 
Ja mam urlop w lipcu to jeszcze zjadę, żeby suki na plaży były mokre bez wchodzenia do wody.
:irish:
Ja stosuje moją odwieczną głupią taktyke

W okresie zimowym jestem najbardziej docięty a mase zaczynam na wakacje :roybelly:

Tak tez i teraz jest.
Zjechałem do 85. Teraz ide do 92 z przerwami na mini cuty. Zobaczymy czy da rade zrobić 92 bez bebzona na sałacie i tofu :irish:
 
Back
Top