Samorozwój (rozwój osobisty, psychologia)

Nie mam wątpliwości, że mutacje zachodzą. Tylko chciałbym poznać jakieś pozytywne mutacje, tak z ciekawości. Bo dodatkowy palec amiszow jest pozytywny, negatywny czy neutralny? Hmm raczej nie zwiększa szans na reprodukcje.

Przeczytaj art o eksperymencie z bakteriami E.Coli, linkowałem wcześniej.
 
Inna rzecz, którą ukazuje ten film to pozytywne myślenie i jego moc. Kolejna rzecz, która jest dużo bardziej wartościowa. W przeciwieństwie do ciągłego pesymizmu jest dużo bardziej efektywna, wpływa na naszą aktywność i funkcjonowanie, w korzystny dla nas sposób. Pozytywne myślenie wiąże się z wykorzystaniem efektu atrybucji, a co za tym idzie, chroni nasze zdrowie psychiczne, nasz dobrostan, co ma proste przełożenie w naszym funkcjonowaniu. Zapobiega też wyuczonej bezradności, która tak często paraliżuje naszą aktywność.
 
1. To dlaczego dzielo Kopernika znajdowalo sie w indeksie ksiag zakazanych?
2. Galileusz - czyli zostal zabity za teorie, ktora okazala sie byc prawdziwa. To tak jakby teraz zabic Dawkinsa za twierdzenie, ze ewolucja jest faktem. No nie bardzo mnie to przekonalo do wspanialosci sredniowiecza...
1. Znalazło się na tej liście setki lat po zakończeniu średniowiecza. W trakcie sprawy z Galileuszem. I indeks ksiąg nie oznaczał zakazu wszelkiego posiadania tych dzieł. To tak jak dziś nie wsadzą Cie do więzienia za posiadanie "Main Kampft" mimo ze jest zakazane gloszenie tego i rozpowszechnianie. Przeczytaj czym byl indeks ksiag zakazanych :) Na uniwersytetach nadal caly czas wykladano Kopernika, uniwerytetach katolickich, i nadal byla to normalna rozprawa naukowa ktorej uzywano. Zakazane bylo gloszenie tych teorii w celach nie naukowych a heretyckich, jak Galileusz.
2. GALILEUSZ NIE ZOSTAL ZABITY. Galileusz dostał areszt domowy, który polegał na tym, że Mógł swobodnie poruszać sie po Rzymie, mieszkał w rezydencji za pieniadze Watykanu i prowadzil wtedy za pieniadze Kosciola najaktywniejsze zycie naukowe i towarzyskie. I zostal skazany nie za TEORIE ktora okazala sie prawdziwa lecz za to ze KLAMAL. Juz tlumaczyulem. On nie glosil ze to TEORIA lecz FAKT. A nie mial dowodow na to by nazwac to faktem. Dawkins twierdzi ze eolucja jest faktem, i nie mozna go za to zabic, bo ewolucja jest udowoniona jako fakt a nie teoria.
Jeszcze raz - Galileusz zostal skazany za to ze glosil cos jako prawde, co prawda w sensie naukowym nie moglo byc lecz teorią. Dlatego Kopernika kosciol nie scigal a popieral, i dlatego w czasach galileusza takze nie scigal za teorie kopernikanskie tylko pzowalal je swobodnie badac. Ale nie nazywac faktami bez udowodnienia ze to fakt.

"Co swiadczy o tym, ze sredniowiecze cofnelo sie w rozwoju w poczatkowym jego okresie zwanym ciemnymi wiekami, wiec potwierdziles prawdziwosc mitu. "

Nie. Jak mogło cofnąć się w rozwoju jeżeli to Rzym upadł, cognął się, a później nastąpiło średniowiecze? Przypomnę. Cofanie w rozwoju i upadek miał miejsce od I. w.n.e do V w.n.e. A więc to była STAROZYTNOSC a nie SREDNIWOECZE. Sredniowiecze zaczyna sie w wieku V i od tego momentu nastepuje wzrost cywilizacyjny. Na żadnym etapie sredniowiecza nie mialo miesjca cofanie sie w rozwoju.

"Cos na potwierdzenie tej tezy?" W ciągu kilkuset lat rozwinelo sie rolnictwo kilka razy szybciej niz przez cala starozytnosc. Budownictwo, to takze mozesz latwo przesledzic. Bierz pod uwagę jak zaczynali, wiek V, a jak skonczyli. Skonczyli , w XV wieku, na poziomie prawie kazdej dziedziny zycia kilka razy wyzszym niz starozytny Rzym, a nawet jesli na takim samym, to zaczynali z poziomu mniej wiezecj starozyntej mezopotami. Zreszta, porownaj sobie jak wygladal na pcozatku swego istnienia senackiego po czasy cesarskie. Nic nie rozwijano, zadna dziedzina poza prawem nie zostala rozwinieta. W srediowieczu znamy etapy rozwoju budownictwa, rolnictwa, urbanistyki, poszczegolnych wynalazkow, po najwazniejsze, uniwersytety ktorym zawdziexzamy wlasciwie wszystie odkrycia.

"No srednio zabijajac Galileusza promowali ten rozwoj."
Jak już wspomniałem, nie zamordowano Galileusa. I nie ważne co mówisz. Faktem nie zaprzeczalnym jest istnienie uniwersytetow na ktory opiera sie dzisiejszy swiat do dzis. To sa te same z tymi samymi zalozeniami ktore mialy gdy powstaly w sredniwoieczu. Czy tego chcesz czy nie. To jest fakt niezaprzeczalny. Serio. Przejedz sie na dowolny stary uniwersytet. Przetrwaly z sredniowiecza wszystkie.

"Tak Kopernik doszedl do czegos co w starozytnosci znal juz Arystarch z Samos, no troche wolny ten rozwoj nowych mysli naukowych. Raczej odrabianie strat i to nie w 100 lat tylko w jakies 1700 lat."

Nie, Arystrarch tego nie znal i nie udowodnil, poobnie jak Kopernik. Oraz nie jest to odrabianie tego co zawinilo sredniwoiecze. To ze nie zachowalo sie dzielo Arystracha to nie wina Kopernika ani sredniwoiecza. Arystrach zaproponowal hipoteze ktora w srendiowieczu doskonale wszyscy znali, nic Kopernik nie musial odrabiac. Nie rozumiem troche tego co napisales. Przez cale sredniwoiecze astronomowie znali teorie ze moze Ziemia krąży wokół słońca. Kopernik też musial ja znac, skoro zaczal ją badać.

"Wyprawy krzyzowe przegralismy i w tamtym okresie (wypraw krzyzowych) to arabowie byli tymi cywilizowanymi, my bylismy barbarzyncami. Rozwoj europy to czasy nowozytne, wtedy zaczelismy podbijac swiat."

Dlaczego uważasz , że my byliśmy barbarzyńcami a my nie? Napisałem ze stali na wyższym poziomie cywilizacyjnym, lecz my na podobnym. Tylko ze oni sie nie rozwijali. Europa przescignela wschod cywilizacyjnie juz w XI wieku, pomimo ze zaczynala od zera, a wschod zachowal ciaglosc z osiagniec starozytnosci.
Czyli uważasz, że jak w V wieku ludzie zyli w ziemiankach, pozniej nastapil rozwoj budownictwa w styl romanski, pozniej gotycki, rozwinelo sie do nowoczesnego poziomu rolnictwo, tzw trójpolowka, pwostaly odkrycia naukowe, astronomiczne, nastapil rozwój wojskowosci, żeglarstwa, to wtedy nie bylo rozwoju? Bez sensu. Zauważ, że nowożytnosc zaczela sie w jakims momencie. Nowożytnosc byla nowoczesniejsza niz sredniowiecze w momencie gdy sie zaczela. Wiec chcesz powiedziec, ze nowozytnosc zaczela sie z dnia na dzien, z etapu zacofania, i nie bylo etapu rozwoju w sredniowieczu tylko nagle ktos pstryknal palncem i pojawila sie nowozytnosc?


"
Monglowie najezdzali na Polske i nie spotkali sie z oporem, roznica byla ogromna. Caly swiat nie wyrosl z cywilizacji europejskiej - ani swiat chinski, ani indie, ani azja (korea, tajwan, japonia itd), ani arabowie...

Czingis Czas wymordowal polowe ze 120 milionowej populacji chinczykow, japonczycy sie go bali, a jedynie tsunami uratowalo ich przed podbojem.

Mongolowie podbili rus, tereny arabskie. Byli wtedy tym czym Ameryka obecnie. Superpotega.

Polske tez najechali zywciesko, korzystali z gazow bojowych o ktorych europejczykom sie nie snilo. To byla gigantyczna roznica."

Dalej nie zmienia to faktu, ze Mongołowie nie rządzili całym swiatem. To ze najechali europe nie oznacza ze rządzili Europą. Bez sensu. Mysmy tez najezdzali Rosje .

I mam na mysli ze caly cywilizowany swiat, ten w ktorym zyjesz, wyrósł z cywilizacji europejskiej. Chiny, Arabia, Indie, Azja, Tajwan itd byly w innym kregu cywilizacyjnym. I zawuaz roznice. Wszelkie nowoczene idee, wynalazki, technologia, Twoj swiat, wyrósł z naszego, nie ich. I zawuaz ze wszystko co dzis maja nowoczesne, itd, Japonia, Chiny, elementy ktore maja dobre sa z naszej cyiwlziacji(kapitalizm, technologia, demokracje itd).


"No tak. Konczylo sie powoli sredniowiecze, wiec Europa zaczynala zyskiwac na znaczeniu, a Azja tracic, wczesniej bylo dokladnie odwrotnie :)"

Nie było odwrotnie. Azja miała znaczenie w Azji w śrendniowieczu a Europa w Europie. Później europa podbila Azje, Azja w sredniowieczu Europy nie podbiła, a Europa podbila caly swiat. Czasy kolonizacji itd. Nigdy nie bylo odwrotnie. Wiec tez potwierdziles moja teze, ze Europa sie rozwijala, rozwinela i az podbila swiat. Wiem, napiszesz ze to nie przez sredniwoiece ale nowozytnosc :)
 
Jeszcze raz. Co z tego, że Temudżyn podbił pół Azji i troche europy? Ma to świadczyc o tym ze stal wyzej cywilizacyjnie i sie rozwijal? I ile utrzymal swoje krolestwo i swoja cywilizacje? Kilkanasice lat? Europa przetrwała tysiece i podbila caly swiat i utrzymala.
 
Jeszcze jedno. Napoleon podbił całą Europę. To ma świaczyć o tym, że była jakaś cywilizacja wyższa napoleońcka od...od czego?

No i jeszcze ten kopernik. Jeżeli od XII wieku zaczęto na uniwerystetach zajmować sie astronomia i ja badac, aż w Koncu naukowo stworzyl nowatorskie dzielo(bo dzielo kopernika nie jest tym lecz czyms nowoczesnuejszym niz tego typa ze starozytnosci) to jak to nazwac jezeli nie rozwojem danej nauki w scislym sensie slwoa rozwój? Równie dobrze mógłbys powiedziec ze komputery sie nie rozwijaly pomimo ze te w latach 80 byly duzo mniej rozwiniete niz te dzisiejsze.

I Kościół nigdy w swojej hisorii, do dziś, nie negował niczego co jest faktem w sensie naukowym. Ani teorii nawet nie negował, bo nie można negować teorii gdyż teoria nie jest faktem.
 
Last edited:
Mylisz się, przyjdzie, albo nie przyjdzie, ponieważ na tyle przesiąkniemy tym okłamywaniem siebie, że stanie się prawdą ;) Oczywiście wszystko ma pewne granice i nie przeskoczymy pewnych rzeczy, jednak nawet przyjęcie dominującej pozycji, sprawia że wydziela nam się testosteron i dopamina, więc to udawanie o którym mówisz, ma realny wpływ na samopoczucie człowieka ;)

Chwilowe samopoczucie. Jednak bycie pozerem niczego nie zmienia. Jest mnostwo ludzi, ktorzy udaja kogos kim nie sa. Przyjmuja pozycje intelektualistow, przyjmuja pozycje fighterow - nie sa nimi i nigdy nie beda. Bo oni nie robia niczego by byc tym kims, tylko by za tego kogos uchodzic, a szydlo wychodzi z worka predzej czy pozniej. Zeby byc w czyms dobrym trzeba to robic, a to co przy okazji tego myslisz nie ma znaczenia. To cale pozytywne myslenie to bzdura. Patrzac na ludzi, ktorzy maja sukcesy z mojego otoczenia widze ludzi, ktorzy sa ekstremalnie krytyczni wobec tego co robia. Nie mysla pozytywnie, caly czas sie boja ze przegraja i dlatego zapieprzaja. Ci myslacy pozytywnie sie nie boja i nie zapieprzaja.

A o czym mówiłem? O filmie? Czy o efekcie- samospełniającym się proroctwie, które jest częścią tego filmu? Według mnie w tym filmie było ukazanych kilka "tajemnic", a wizualizacja była jedną z nich, więc 90% chyba z kosmosu wziąłeś.

Film opieral sie na tym, ze o czyms myslisz, wizualizujesz sobie to, przypinasz obraz przedstawiajacy Twoja fantazje na sciane i KOSMOS sprawi, ze dostaniesz to co chcesz. Nie Twoje dzialania. Nei, ze jestes kowalem swojego losu i masz zapracowac na to co chcesz, nie. Ty to dostaniesz od kosmosu, poniewaz myslisz o tym.
 
Jeszcze raz. Co z tego, że Temudżyn podbił pół Azji i troche europy? Ma to świadczyc o tym ze stal wyzej cywilizacyjnie i sie rozwijal? I ile utrzymal swoje krolestwo i swoja cywilizacje? Kilkanasice lat? Europa przetrwała tysiece i podbila caly swiat i utrzymala.

Po jego smierci przeciez jego imperium sie od razu nie rozpadlo w kilkanascie lat.

Jeszcze jedno. Napoleon podbił całą Europę. To ma świaczyć o tym, że była jakaś cywilizacja wyższa napoleońcka od...od czego?

Jakby ostatecznie nie poniosl kleski to by swiadczylo. Jak konkwistadorzy podbili dzikich, to dlatego ze stali od nich cywilizacyjnie wyzej. Co do napoleona to cciaz korzystamy chociazby z postepu jaki stworzyl kodeks napoleona. Pod wieloma wzgledami byl pionierem i rozwiazania, ktore wprowdzal pozniej nasladowali inni.

No i jeszcze ten kopernik. Jeżeli od XII wieku zaczęto na uniwerystetach zajmować sie astronomia i ja badac, aż w Koncu naukowo stworzyl nowatorskie dzielo(bo dzielo kopernika nie jest tym lecz czyms nowoczesnuejszym niz tego typa ze starozytnosci) to jak to nazwac jezeli nie rozwojem danej nauki w scislym sensie slwoa rozwój? Równie dobrze mógłbys powiedziec ze komputery sie nie rozwijaly pomimo ze te w latach 80 byly duzo mniej rozwiniete niz te dzisiejsze.

W starozytnosci dowiedziono, ze ziemia obraca sie wokol slonca. Kopernik dowiodl, ze ziemia obraca sie wokol slonca. No gigantyczny postep... Nie uwazasz, ze to co najbardziej zaskakujace w sredniowiecziu, to nie to ze Kopernik napisal swoje dzielo, lecz to ze nikt nie napisal tego dzielo laaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaata wczesniej !

I Kościół nigdy w swojej hisorii, do dziś, nie negował niczego co jest faktem w sensie naukowym. Ani teorii nawet nie negował, bo nie można negować teorii gdyż teoria nie jest faktem.

Indeks Ksiąg Zakazanych (łac. Index librorum prohibitorum lub Index Expurgatorius) – opracowywany i ogłaszany przez Kościół katolicki spis dzieł, których nie wolno było czytać, posiadać i rozpowszechniać bez zezwolenia władz kościelnych. W indeksie umieszczane były publikacje uznane za niezgodne z doktryną katolicką[1], wśród nich znalazły się też dzieła naukowe i filozoficzne, m.in. Galileusza, Kanta, Keplera, Kopernika, Monteskiusza czy Woltera[2]. Ostatnie wydanie Indeksu, opublikowane w 1948 roku, zawierało 4126 dzieł.

EDIT:
@halibut Zaraz ogarne co tam wiecej napisales, bo teraz zauwazylem ze jest obszerniejsza wypowiedz.
 
"Jakby ostatecznie nie poniosl kleski to by swiadczylo. Jak konkwistadorzy podbili dzikich, to dlatego ze stali od nich cywilizacyjnie wyzej. Co do napoleona to cciaz korzystamy chociazby z postepu jaki stworzyl kodeks napoleona. Pod wieloma wzgledami byl pionierem i rozwiazania, ktore wprowdzal pozniej nasladowali inni."

A ze sredniowiecza korzystasz z kanalizacji, okularów, rolnictwa, po części sądownictwa, uniwersytetów. No ale napoleon byl rozwojowy bo korzystamy z kodeksu napoleonskiego, a ze sredniwoiecza pomimo ze korzystasz z tysiecy wynalazkow, to rozwojowe nie bylo.
I dalej nie rozumiem. To, że ktoś wygrał wojne oznacza ze stal wyzej? Wiec uważasz, że Temużyn wygral wojne z Europą(klamstwo, nigdy nie wygral wojny z Europa) wiec stal wyzej cywilizacyjnie jego kraj? Pod jakim względem? Budownictwo, infrastruktura, nauka? Slucham

"W starozytnosci dowiedziono, ze ziemia obraca sie wokol slonca. Kopernik dowiodl, ze ziemia obraca sie wokol slonca. No gigantyczny postep... Nie uwazasz, ze to co najbardziej zaskakujace w sredniowiecziu, to nie to ze Kopernik napisal swoje dzielo, lecz to ze nikt nie napisal tego dzielo laaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaata wczesniej !"

W starożytności nie dowiedzono, że ziemia obraca sie wokół słońca, ani nawet nie dowiódł tego Kopernik. Ile razy mam powtarzać?
I nie rozumiem. Więc chcesz powiedziec, ze XX wiek byl zacofany bo np to że kots wynalazl samochod jest zacofane, bo przeciez ktos mogl go odkkryc wczeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeesniej? Bez sensu.



Co do indeksu ksiąg zakazanych sam sobie odpowiedziałeś na pytanie i wkleiles cytat ktory mowi dokladnie to samo co ja napisalem.
 
Chwilowe samopoczucie. Jednak bycie pozerem niczego nie zmienia. Jest mnostwo ludzi, ktorzy udaja kogos kim nie sa. Przyjmuja pozycje intelektualistow, przyjmuja pozycje fighterow - nie sa nimi i nigdy nie beda. Bo oni nie robia niczego by byc tym kims, tylko by za tego kogos uchodzic, a szydlo wychodzi z worka predzej czy pozniej. Zeby byc w czyms dobrym trzeba to robic, a to co przy okazji tego myslisz nie ma znaczenia. To cale pozytywne myslenie to bzdura. Patrzac na ludzi, ktorzy maja sukcesy z mojego otoczenia widze ludzi, ktorzy sa ekstremalnie krytyczni wobec tego co robia. Nie mysla pozytywnie, caly czas sie boja ze przegraja i dlatego zapieprzaja. Ci myslacy pozytywnie sie nie boja i nie zapieprzaja.
Nigdy nimi nie będą? Jesteś w błędzie, mogą się nimi stać, tak samo jak mogą robić wszystko by nimi być. Mówisz o jakichś osobistych doświadczeniach, a nie a o faktach. Implementacja (czyli działanie) przybliża w sposób zdecydowany do celu, natomiast stan deliberacji może blokować, wszelaki postęp. Jednak to, że myślenie nie ma przy tym znaczenia, jest niczym innym jak nie popartym dowodami przekonaniem. Nie wystarczy jedynie udawać kogoś, by nim się stać, trzeba podjąć działanie, które nas do tego przybliża - umiarkowany optymizm, przybliża nas do tego, w przeciwieństwie do pesymizmu.
Film opieral sie na tym, ze o czyms myslisz, wizualizujesz sobie to, przypinasz obraz przedstawiajacy Twoja fantazje na sciane i KOSMOS sprawi, ze dostaniesz to co chcesz. Nie Twoje dzialania. Nei, ze jestes kowalem swojego losu i masz zapracowac na to co chcesz, nie. Ty to dostaniesz od kosmosu, poniewaz myslisz o tym.
Miałeś prawo tak zrozumieć. Nie zmienia to faktu, że sam film prezentował dużo więcej procesów, które nauka potwierdza i które wymieniłem.
 
Nic o granicach nie ma w sekrecie albo ja mam problem z pamięcią. Co więcej co najmniej jedna osoba zmarła przez przyjęcie sekretowego sposobu myślenia -
Nie powiedziałem, że owe granice są ukazane w tym filmie :) Ten film był stworzony w celu wpłynięcie na emocje i zachowanie ludzi. To nie jest materiał naukowy. Powiedziałem, że pokazuje przerysowaną rzeczywistość, co nie oznacza jednocześnie, że głosi 100% nieprawdy :P Pewne elementy filmu, odnoszą się do badań, chociaż nie w sposób bezpośredni.
 
Z gory zaznaczam @halibut ze wchodze w polemike nie dlatego, ze wierze w swoje twierdzenia, tylko dlatego ze chciales obalic pewne mity, wiec wstapilem w role adwakata tych mitow po to by zmusic Ciebie do zebrania przekonywujacego materialu dowodowego :)

Znalazło się na tej liście setki lat po zakończeniu średniowiecza.

Ok, przyjmuje argument.

To tak jak dziś nie wsadzą Cie do więzienia za posiadanie "Main Kampft" mimo ze jest zakazane gloszenie tego i rozpowszechnianie.

No nie wiem. Irving posiedzial w wiezieniu.

Dawkins twierdzi ze eolucja jest faktem, i nie mozna go za to zabic, bo ewolucja jest udowoniona jako fakt a nie teoria.

Wciaz nie jestem przekonany do makroewolucji, bardziej w nia wierze niz wiem ze ona istnieje :)

. I zostal skazany nie za TEORIE ktora okazala sie prawdziwa lecz za to ze KLAMAL. Juz tlumaczyulem. On nie glosil ze to TEORIA lecz FAKT. A nie mial dowodow na to by nazwac to faktem.

W takim razie ksieza powinni sami sobie poskazywac, bo nie maja dowodow na istnienie Boga.

Nie. Jak mogło cofnąć się w rozwoju jeżeli to Rzym upadł, cognął się, a później nastąpiło średniowiecze? Przypomnę. Cofanie w rozwoju i upadek miał miejsce od I. w.n.e do V w.n.e. A więc to była STAROZYTNOSC a nie SREDNIWOECZE. Sredniowiecze zaczyna sie w wieku V i od tego momentu nastepuje wzrost cywilizacyjny. Na żadnym etapie sredniowiecza nie mialo miesjca cofanie sie w rozwoju.

Co spowodowalo te lata zastoju od I w.n.e. do V w.n.e. ? Rozumiem, ze upadl Rzym, ale czy to jedyna przyczyna? Dlaczego nie skorzystano z dorobku nauki.

W ciągu kilkuset lat rozwinelo sie rolnictwo kilka razy szybciej niz przez cala starozytnosc. Budownictwo, to takze mozesz latwo przesledzic. Bierz pod uwagę jak zaczynali, wiek V, a jak skonczyli. Skonczyli , w XV wieku, na poziomie prawie kazdej dziedziny zycia kilka razy wyzszym niz starozytny Rzym, a nawet jesli na takim samym, to zaczynali z poziomu mniej wiezecj starozyntej mezopotami. Zreszta, porownaj sobie jak wygladal na pcozatku swego istnienia senackiego po czasy cesarskie. Nic nie rozwijano, zadna dziedzina poza prawem nie zostala rozwinieta. W srediowieczu znamy etapy rozwoju budownictwa, rolnictwa, urbanistyki, poszczegolnych wynalazkow, po najwazniejsze, uniwersytety ktorym zawdziexzamy wlasciwie wszystie odkrycia.

Nie przecze w nic co napisales tu. Fakt, ze od V do XV wieku dochodzili do poziomu Rzymu jest przyczyna krytyki sredniowiecza. Ludzie patrza na XV wiek i patrza na historei Rzymu i porownuja i dochodza do wniosku, ze minelo tyle czasu, ze powinno sie przescignac rzym 5 razy.

Przejedz sie na dowolny stary uniwersytet. Przetrwaly z sredniowiecza wszystkie.

dobry argument

Kopernik też musial ja znac, skoro zaczal ją badać.

Mnie uczono, ze Kopernik na to wpadl sam, ale moze to jeden z mitow.

Dlaczego uważasz , że my byliśmy barbarzyńcami a my nie? Napisałem ze stali na wyższym poziomie cywilizacyjnym, lecz my na podobnym. Tylko ze oni sie nie rozwijali. Europa przescignela wschod cywilizacyjnie juz w XI wieku, pomimo ze zaczynala od zera, a wschod zachowal ciaglosc z osiagniec starozytnosci.

Wzialem swoja opinie stad:


Czyli uważasz, że jak w V wieku ludzie zyli w ziemiankach, pozniej nastapil rozwoj budownictwa w styl romanski, pozniej gotycki, rozwinelo sie do nowoczesnego poziomu rolnictwo, tzw trójpolowka, pwostaly odkrycia naukowe, astronomiczne, nastapil rozwój wojskowosci, żeglarstwa, to wtedy nie bylo rozwoju? Bez sensu. Zauważ, że nowożytnosc zaczela sie w jakims momencie. Nowożytnosc byla nowoczesniejsza niz sredniowiecze w momencie gdy sie zaczela. Wiec chcesz powiedziec, ze nowozytnosc zaczela sie z dnia na dzien, z etapu zacofania, i nie bylo etapu rozwoju w sredniowieczu tylko nagle ktos pstryknal palncem i pojawila sie nowozytnosc?

Oczywiscie, ze nie tylko twierdze, ze w czasach nowozytnich rozwoj byl bardzo szybki.

Dalej nie zmienia to faktu, ze Mongołowie nie rządzili całym swiatem. To ze najechali europe nie oznacza ze rządzili Europą. Bez sensu. Mysmy tez najezdzali Rosje .

My tez,ale oni najezdzali nas 3krotnie - zawsze skutecznie, brali co chcieli. Rus im placila haracze, pelna dominacja.

I mam na mysli ze caly cywilizowany swiat, ten w ktorym zyjesz, wyrósł z cywilizacji europejskiej. Chiny, Arabia, Indie, Azja, Tajwan itd byly w innym kregu cywilizacyjnym. I zawuaz roznice. Wszelkie nowoczene idee, wynalazki, technologia, Twoj swiat, wyrósł z naszego, nie ich. I zawuaz ze wszystko co dzis maja nowoczesne, itd, Japonia, Chiny, elementy ktore maja dobre sa z naszej cyiwlziacji(kapitalizm, technologia, demokracje itd).

Tak tylko to sa najczesniej wynalazki starozytnosci i nowozytnosci. Kapitalizm to XIX wiek, a demokracja starozytnosc. Oczywiscie ze Chiny, Arabia, Indie, Azja itd to inny krag cywilizacyjny, w pelni sobie zdaje z tego sprawe i ubolewam, ze nauka historii w liceum (bardzo dawno temu :D) koncentrowala sie na historii europy, a tamte cywilizacje byly od I do XV wieku naszej ery bardzo silnie rozwiniete.

Wiem, napiszesz ze to nie przez sredniwoiece ale nowozytnosc :)

Dobrze glowkujesz, mialem to pisac :)

Jeszcze raz. Co z tego, że Temudżyn podbił pół Azji i troche europy? Ma to świadczyc o tym ze stal wyzej cywilizacyjnie i sie rozwijal? I ile utrzymal swoje krolestwo i swoja cywilizacje? Kilkanasice lat? Europa przetrwała tysiece i podbila caly swiat i utrzymala.

W sztuce wojennej wyprzedzil europe o laaaaaaaaaata. Jego problem polegal na tym, ze jego imperium tylko na sztuce wojennej sie opieralo :)

A ze sredniowiecza korzystasz z kanalizacji, okularów, rolnictwa, po części sądownictwa, uniwersytetów.

Rozwoj prawa to do dzis zasluga Rzymu. Do dzis nie zdolalismy wyjsc ponad to co stworzyli rzymianie, a proby odejscia od tego fundamentu koncza sie bardzo zle niestety.
Kanalizacja to nie starozytnosc? :) Uniwersytety - zgoda, rolnictwo - jak najbardziej.

NOWY MIT mi sie przypomnial - W starozytnym Rzymie mieli laznie, czysciutko, ladnie, a w sredniowieczu w Zamkach smierdzialo, syf, brud.

I dalej nie rozumiem. To, że ktoś wygrał wojne oznacza ze stal wyzej? Wiec uważasz, że Temużyn wygral wojne z Europą(klamstwo, nigdy nie wygral wojny z Europa) wiec stal wyzej cywilizacyjnie jego kraj? Pod jakim względem? Budownictwo, infrastruktura, nauka? Slucham

Pod wzgledem sztuki wojennej. Obecnie Ameryka rzadzi i nie stoi wyzej od Korei Poludniowej, Singapuru, Emiratow Arabskich, Szwajcarii itd pod wzgledem poziomu zycia lecz ma najsilniejsza armie.
 
Porozmawiajmy konkretnie - co z tego filmu/książki/ruchu w jakiś sposób odnosi się i do jakich konkretnie badań? Wiadomo że badań znać nie musisz na pamięć, więc podaj proszę chociaż słowa kluczowe, wyszukam je sobie sam, jeśli nie masz czasu.
Badania pokazujące, że pozytywne myślenie jest gorsze dla osiągania celów i od dwójmyślenia, i od pesymizmu, już mam ( http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=Oettingen G[Author]&cauthor=true&cauthor_uid=24496968 ), co dalej?

Z gory zaznaczam @halibut ze wchodze w polemike nie dlatego, ze wierze w swoje twierdzenia, tylko dlatego ze chciales obalic pewne mity, wiec wstapilem w role adwakata tych mitow po to by zmusic Cie do zebrania przekonywujacego materialu dowodowego :)

co za bestia : )))
 
Wszystko ma swoje granice. Zbyt duży optymizm jest charakterystyczny dla manii, lub hipomanii i jest uważany za patologiczny. Wszędzie trzeba zachować rozsądek, nie chodzi o przejaw ciągłego optymizmu, czy pesymizmu, tylko o przewagę tego pierwszego nad drugim ;)

Cos czego nie da sie zmierzyc.

Nigdy nimi nie będą? Jesteś w błędzie, mogą się nimi stać, tak samo jak mogą robić wszystko by nimi być.

Pewnie ze moga - w momencie gdy przestana bujac w oblokach i dojdzie do ich glow jak bardzo sa w dupie. Wtedy poczuja sie bardzo zle i to ich kopnie do roboty, bez fantazjowania - do roboty. Mozesz sobie myslec pozytywnie i zapierdalac, mozesz myslec negatywnie i zapierdalac - liczy sie to co zrobisz. Samo myslenie nie przynosi rezultatow.

Mówisz o jakichś osobistych doświadczeniach, a nie a o faktach.

z linku podanego przez @DaimonFrey

"Im częściej fantazjujesz o swojej wspaniałej przyszłości, szczęśliwym życiu, wymarzonej pracy, kochających ludziach wokół Ciebie i dużych pieniądzach, tym bardziej oddalasz się od spełnienia swoich marzeń. Jeśli, np. chcesz schudnąć i myślisz o tym, jak świetnie będziesz się czuł, jak Twoje życie będzie lepsze – masz mniejszą szansę na faktyczną utratę wagi. Badania wskazują, że takie fantazjowanie przynosi negatywne efekty w wielu różnych dziedzinach życia – od osiągnięć akademickich, przez karierę zawodową, polepszenie stanu zdrowia, aż nawet do związków międzyludzkich. W tych eksperymentach sprawdzano nie tylko krótkoterminowe efekty fantazjowania, ale również długoterminowe. Pozytywne myślenie utrudnia osiąganie celów, zarówno tych bliskich, np. 2-tygodniowych, jak i tych odległych, 2-letnich. Z tego wynika, że fantazjowanie o sukcesach blokuje Twój rozwój."

Nie wystarczy jedynie udawać kogoś, by nim się stać, trzeba podjąć działanie, które nas do tego przybliża - umiarkowany optymizm, przybliża nas do tego, w przeciwieństwie do pesymizmu.

Widze powolne wycofywanie sie. Wczesniej bylo pozytywne myslenie, teraz umiarkowany optymizm. Oczywiscie, ze trzeba wierzyc ze da sie osiagnac wyznaczony cel, ale to nie znaczy, ze fantazjowanie, pozytywne myslenie, wizualizacja w jakikolwiek sposob sprawi, ze ten cel osiagniemy. Tylko dzialanie - to jest esencja, reszta to ozdobniki.

Nie powiedziałem, że owe granice są ukazane w tym filmie :) Ten film był stworzony w celu wpłynięcie na emocje i zachowanie ludzi. To nie jest materiał naukowy. Powiedziałem, że pokazuje przerysowaną rzeczywistość, co nie oznacza jednocześnie, że głosi 100% nieprawdy :P Pewne elementy filmu, odnoszą się do badań, chociaż nie w sposób bezpośredni.

Nadal nie mam pojecia co konkretnie z tego filmu dziala.

-Dzieci w Darfurze umierają z głodu. Czy one przyciągnęły ten głód swoim nastawieniem?
-Myślę, że prawdopodobnie to cały kraj przyciągnął głód.

Fragment wywiadu z Bobem Proctorem (ten od filmu/ksiazki SEKRET)
„ekspertem” od pozytywnego myślenia.
 
@Karateka@
"W takim razie ksieza powinni sami sobie poskazywac, bo nie maja dowodow na istnienie Boga."

Nie. Kościół i księża nie twierdzą , że Bóg istnieje, że to f akt. Oni w to WIERZĄ a nie WIEDZA. Wiedza wyklucza wiarę. Gdyby wierzący miał dowód istnienia Boga to nie mógły w niego wierzyć, lecz wiedziałby , że Bóg istnieje. Tak jak np wyobraz sobie ze Twoja dziewczyna pisze z kims sms. I mowi pisze z koleżanką. Ty jej możesz uwierzyć na słowo. Lecz jeżeli wezmiesz komórke, przeczytasz sms, i okaże sie ze to prawda, to wtedy to WIESZ a nie wierzysz.

"Co spowodowalo te lata zastoju od I w.n.e. do V w.n.e. ? Rozumiem, ze upadl Rzym, ale czy to jedyna przyczyna? Dlaczego nie skorzystano z dorobku nauki."
No na pewno nie średniowiecze. Upadek to złożona kwestia. Jedna z nich było to, że Rzym właśnie sie nie rozwijal. Jego wielkosc polegala na tym co ich dprzodkowie odkryli, oraz co zapożyczyli z podbitych krajów. Rzym opieral sie na podboju. I tworzył kaste - my, Rzymianie(obywatele) i oni Barbarzyńcy niewolnicy. W pewnym momencie nie bylo juz co podbicjac a sam rzym nic nie tworzyl i nie rozwijal. Nie bylo juz barbarzyncow i niewolnikow, bo barbarzyncy zaczeli byc obywatelami rzymu. Byl to zbyt wielki organizm. W końcu zaczął się łamać, barbarzyńcy zaczęli przejmować rzym i niszczyc spuśćizne. Jedyne co sie zachowało w europie to to co udało sie uratowac Kosciolowiu. Mitem jest ze Kosciol pali ksiegi poganskie. Nie, barbarzynski wszystko niszczyli, i tylko i wylacznie kosciol ratowal rekopisy, wiedze. Kościół walczył by zachować jak najwiecej ciaglosci po Rzymie.
Aha, zaznacze ze jestem ateistą, żeby nie było.


"Mnie uczono, ze Kopernik na to wpadl sam, ale moze to jeden z mitow."
No to jest właśnie mit. Te badania trwaly od bodajżę XIII wieku, nad astronomia, i wystarczy przeczytac wikipedie o Koperniku by wiedziec ze to mit. W koncu byl duchownym i naukowcem na uniwersytecie i pracowal w pracowni naukowej, tak jak na dizsiejszym uniwersytecie, kontynuowal badania, pracowal z innymi naukowcami w tym dziale itd. Znano wczesniej teorie heliocentryczne. Wielkosc Kopernika polegala na tym, ze wykorzystał twórczo rozwój matematyki, algebry, i odktyl wiecej zaleznosci miedzy roznymi faktami. Nie znam sie na tym, wiem ze bylo to wielkie, przelomowe i chuj ;p

"Wzialem swoja opinie stad:"

Jędrka uwielbiam. Łamie wiele mitów o srendiowieczu. np mit o tym ze zbroja byla ciezka, mit o mieczach itd.
Oczywiscie ze w X wieku w czasie wypraw krzyzowych dla arabów bylismy slabiej rozwinietymi barbarzyncami. To tez napisalem. Dopeiro od XI wieku zaczelismy ich przewyższać.

"W sztuce wojennej wyprzedzil europe o laaaaaaaaaata. Jego problem polegal na tym, ze jego imperium tylko na sztuce wojennej sie opieralo :)"

No wlasnie, tylko w sztuce wojennej :) A nasza cywilizacja potrafila jego odkryciaq przyjac i rozwinac :)


"
Rozwoj prawa to do dzis zasluga Rzymu. Do dzis nie zdolalismy wyjsc ponad to co stworzyli rzymianie, a proby odejscia od tego fundamentu koncza sie bardzo zle niestety.
Kanalizacja to nie starozytnosc? :) Uniwersytety - zgoda, rolnictwo - jak najbardziej."

Prawo, tak, starożytność. Rzym. Zgadzam sie. Lecz wlasnie pameitaj, europa od V wieku tego nie znala. Dopeiro w XI wieku odkryla na nowo osiafniecia prawa rzymskiego....Inkwizycja. Jego szczatki. A sama dala cos nowego. Np intytucje obrony, obowiazek siwadkow i cos tak kuriozalnego jak...obowieązek udowodnienia winy.

A Kanalizacja w rzymie to tzw akwedukty. Wtedy byly nowatorskie. Je pameitamy bo sa okazalae i ladne. Jendak w srendiowieczu wymyslono kanalizacje z jakiej kozystamy do dzis. A mianowicie, podziemna, korzystającą z grawitacji :)


"
NOWY MIT mi sie przypomnial - W starozytnym Rzymie mieli laznie, czysciutko, ladnie, a w sredniowieczu w Zamkach smierdzialo, syf, brud."
Na początku śreniowiecza tak, później juz nie :) Rzym tez mial swoje wady. Swinie tez pasiono na drogach. Aborcje uznawano do miesiaca po urodzeniu - tak, urodziles i wyrzucałeś dzieciaka do smieci.


Aha, te kraje ktore wymieniles, nie zyje sie na gorszym poziomie niz w naszej cywilizacji. Lecz w singapurze, arabii itd wszystkie aspekty wysokiego poziomu zycia zaporzyczyli dopiero w XX od cywiliacji i wynalazkow naszej kultury :)
 
" Badania pokazują wręcz, że takie pozytywne fantazje w rzeczywistości redukują szanse osiągnięcia sukcesu!

1) Studenci fantazjujący, że dostaną dobre oceny na egzaminie dostawali gorsze niż pesymiści.

2) Studenci fantazjujący, że zarobią dużo w pierwszej pracy dostawali gorsze stanowiska i niższe pensje.

3) Ci, którzy mieli fantazje n.t. osoby w której się podkochiwali, liczyli, że przyjdą kiedyś na zajęcia wcześniej, a ona tam będzie, zagadają do niej i odkryją jak do siebie pasują… dużo rzadziej faktycznie zagadywali do takiej osoby i dużo rzadziej tworzyli z nią związek.

Innymi słowy, choć takie fantazje mogły być przyjemne, bardzo kiepsko przekładały się na realne wyniki w życiu. Nawet pesymiści, oczekujący, że pójdzie im kiepsko, mieli generalnie lepsze wyniki**."

To sie bardzo pokrywa z moimi obserwacjami. Po raz kolejny moje prywatne poglady pokrywaja sie z badaniami naukowymi :) Szkoda, ze posiadanie racji ma taki sam wplyw na osiagniecie sukcesu jak pozytywne myslenie - zerowy :D
 
Nie. Kościół i księża nie twierdzą , że Bóg istnieje, że to f akt. Oni w to WIERZĄ a nie WIEDZA. Wiedza wyklucza wiarę. Gdyby wierzący miał dowód istnienia Boga to nie mógły w niego wierzyć, lecz wiedziałby , że Bóg istnieje. Tak jak np wyobraz sobie ze Twoja dziewczyna pisze z kims sms. I mowi pisze z koleżanką. Ty jej możesz uwierzyć na słowo. Lecz jeżeli wezmiesz komórke, przeczytasz sms, i okaże sie ze to prawda, to wtedy to WIESZ a nie wierzysz.

Trudno sie nie zgodzic :)

Dopeiro w XI wieku odkryla na nowo osiafniecia prawa rzymskiego....Inkwizycja. Jego szczatki. A sama dala cos nowego. Np intytucje obrony, obowiazek siwadkow i cos tak kuriozalnego jak...obowieązek udowodnienia winy.

Nie rozumiem dlaczego dopiero w XI wieku poznano prawo rzymskie. Inkwizycja - chciales chyba cos pozytywnego o tym napisac :D

Na początku śreniowiecza tak, później juz nie :) Rzym tez mial swoje wady. Swinie tez pasiono na drogach. Aborcje uznawano do miesiaca po urodzeniu - tak, urodziles i wyrzucałeś dzieciaka do smieci.

Poczatkowo ojciec mial prawo zycia i smierci- ius vite ac necis, czyli mogl zabic kiedy chcial, pozniej juz tylko sublatio - czyli musial zatwierdzic dziecko poprzez podniesienie je do gory. Mogl oczywiscie nie zatwierdzic dzieciaka tak jak piszesz.
 
Trudno sie nie zgodzic :)



Nie rozumiem dlaczego dopiero w XI wieku poznano prawo rzymskie. Inkwizycja - chciales chyba cos pozytywnego o tym napisac :D

Inkwizycja to temat rzeka. Jest masa mitów A prawda jest taka ze w sredniwoieczu kazdy marzyl by byc w razie przestepsa poddanym pod sad inkwizycyjny niez swiecki. Liczby mowia same za siebie. Inkwizycja przez kilkaset lat skazala na smierc kilkaset osob. To okolo 2% wzzystkich procesów. Do tego nawet jak skazano, wystarczylo, nawet bedac wielkim skurwielem i morderca, zalowac swoich win i Cie oszczedzano. W przypakdi sadow swieckich skazywano na smierc dziesiatki tysiecy ludzi, i nie bylo zmiluj ;p
 
Tak bardzo pachnie mi ta pozytywna potencjalnym sekciarstwem, że szukałem od razu zaprzeczeń. Postanowiłem więc sprawdzić bardziej obiektywnie i poszukałem pozytywów. No i znalazłem całą metaanalizę https://www.psychologytoday.com/sit...ments/496/positive-activity-meta-analysis.pdf . No ale nawet ona, kurde, została zjechana http://blogs.plos.org/mindthebrain/...a-analysis-positive-psychology-interventions/

Sin and Lyubomirsky provides a biased and seriously flawed assessment of the efficacy of positive psychology interventions. Anyone who uncritical cites this paper is either naïve, careless, or bent on presenting a positive evaluation of positive psychology interventions in defiance of available evidence. Whatever limitations I pointed out to the meta-analysis of Bolier and colleagues, I prefer it to this one. Yet just watch. I predict Sin and Lyubomirsky will continue to be cited without acknolwedging Bolier and colleagues. If so, it will add to lots of other evidence of the confirmatory bias and lack of critical thinking within the positive psychology community.
 
"Inną jeszcze kwestią jest myślenie o przyszłości w kategoriach pozytywnych. Przeprowadzono eksperyment, w którym badanych proszono o myśleniu o pozytywnych wydarzeniach, które mogą zajść w przyszłości. Jeśli badani myśleli o kilku takich wydarzeniach, czuli się dobrze, odczuwali szczęście. Natomiast, gdy mieli ich wymyślić więcej – ich nastrój zaczynał się obniżać, czuli się znacznie gorzej. Jeśli myślisz przesadnie pozytywnie o przyszłości, to Twoje samopoczucie będzie gorsze." O’Brian, E. (2013). Easy to retrieve but hard to believe: metacognitive discounting of the unpleasantly possible. Psychological Science, 24 (6), 844-851
Mówiąc umiar, do tego zmierzałem ;)
"Przeprowadzono badanie, które wskazało, iż powtarzanie pozytywnych zdań o sobie, owszem działa, ale tylko na te osoby, które już mają wysoką samoocenę. U tych z niską – wręcz przeciwnie: pogarsza ich samopoczucie. Poprawa samooceny wymaga niestety bardziej złożonych metod niż codzienne powtarzanie przed lustrem „jestem zwycięzcą”."
Oczywiście, że bardziej złożonych, ale dużo z nich opartych jest na umiejętności pozytywnego myślenia. Przecież wiadomo, że nie tylko ten jeden czynnik przekłada się na nasze samopoczucie ;)
"Gdy przewidujesz, że różne problemy na świecie (głód, wojna, przestępczość) znajdą swoje pozytywnie rozwiązanie, to raczej nie zrobisz nic, aby pomóc w ich pokonaniu. To zresztą dość logiczne: po co coś robić, skoro problem sam się rozwiąże? Badanie pokazuje, że osoby myślące o pozytywnym rozwiązaniu różnych problemów były mniej skłonne, aby złożyć datek na organizację charytatywną; o różnych medytacjach na rzecz ofiar, przesyłaniu im pozytywnych myśli – nawet nie będę wspominał…"
A ludzie z pasją, którzy w to wierzą, jednocześnie przyczyniając się w jakiś sposób do tego? Pozytywne myślenie nie oznacza u każdego bierności- można robić swoje i odczuwać z tego satysfakcje, zakładając że rozwiążemy problem. Wszędzie chodzi o umiar i zachowanie realizmu, a nie totalne bujanie w obłokach, bo przecież nie o to w tym chodzi. Ciągły pesymizm również nie prowadzi do rozwiązania tych problemów. Pozytywne myślenie powinno jednak być oparte na twardym gruncie realizmu.
"jeśli regularnie palę i mam świadomość, iż prowadzi to do raka płuc, to mimo wszystko oceniam, że raka dostaną raczej inni, nie ja; złe odżywianie się i niedbanie o kondycję fizyczną u innych osób kończy się problemami kardiologicznymi, ale u mnie jakoś to będzie itd. Pozytywne myślenie wzmacnia tę tendencję. Skoro wszystko będzie dobrze, to po co dbać o zdrowie? To może prowadzić do poważnych konsekwencji dotyczących Twojego zdrowia lub nawet życia."
Mówisz o mechanizmach obronnych: racjonalizacji- która spełnia pozytywną rolę w utrzymaniu dobrostanu psychicznego, jak i negatywną w takich przypadkach, gdzie jest oderwana od rzeczywistości. W przykładzie, dochodzi jeszcze efekt uzależnienia, co prowadzi do zniekształceń i negatywnych konsekwencji. Doprecyzowując - samo pozytywne myślenie jest mało warte, jeśli nie jest osadzone w skutecznej ocenie rzeczywistych zagrożeń, możliwości. To podstawa!
Tak bardzo pachnie mi ta pozytywna potencjalnym sekciarstwem, że szukałem od razu zaprzeczeń. Postanowiłem więc sprawdzić bardziej obiektywnie i poszukałem pozytywów. No i znalazłem całą metaanalizę https://www.psychologytoday.com/sit...ments/496/positive-activity-meta-analysis.pdf . No ale nawet ona, kurde, została zjechana
Co konkretnie pachnie Ci sekciarstwem? Moc pozytywnego myślenia, czy psychologia pozytywna, której dorobek jest znacznie większy?
 
Mówiąc umiar, do tego zmierzałem ;)

Tylko to już nie jest to pozytywne myślenie z filmu sekret, który chwaliłes.

Oczywiście, że bardziej złożonych, ale dużo z nich opartych jest na umiejętności pozytywnego myślenia. Przecież wiadomo, że nie tylko ten jeden czynnik przekłada się na nasze samopoczucie ;)

Czyli dla ludzi w dołku podanie pozytywnego myślenia szkodzi, a nie pomaga. Kwestia - czy Ci z wysokim poczuciem własnej wartości potrzebują pozytywnego myślenia, czy może to nie im a tym w dołku je się serwuje?

Mechanizm oczywiście jest bardziej złożony i wyjście z tego dołka dadzą ruchy, a nie magiczne myślenie. Jak ktoś ma doła bo jest bezrobotny to pomoże mu praca, zmiana Siebie By być bardziej wartościowym na rynku pracy etc a nie bbujanie w obłokach.

A ludzie z pasją, którzy w to wierzą, jednocześnie przyczyniając się w jakiś sposób do tego?

Znam wielu ludzi z pasją myślących negatywni w większej mierze niż pozytywnie. Ludzi Ludzie z pasją działają. Na tym polega pasja.

Pozytywne myślenie nie oznacza u każdego bierności- można robić swoje i odczuwać z tego satysfakcje, zakładając że rozwiążemy problem.

Pewnie ze tak, tylko czy wtedy mamy rezultaty dzięki czy pomimo pozytywnego myślenia?

Wszędzie chodzi o umiar i zachowanie realizmu, a nie totalne bujanie w obłokach, bo przecież nie o to w tym chodzi. Ciągły pesymizm również nie prowadzi do rozwiązania tych problemów. Pozytywne myślenie powinno jednak być oparte na twardym gruncie realizmu.

I dochodzimy do czegoś co było opisane w linku podanym przez @DaimonFrey i nie jest to pozytywne myśleni, tylko realizm w myśleniu o podejmowanych działaniach. Więźniowie wowojenni którzy myśleli pozytywnie zalamywali się pierwsi, przetrwali najczęściej Ci którzy myśleli że będzie przejebanie, że spędza tam pewnie dużo czasu, ale trzeba sobie jakoś radzić. Jestem na tel więc nie wkleje dokładnych linków system

Mówisz o mechanizmach obronnych: racjonalizacji- która spełnia pozytywną rolę w utrzymaniu dobrostanu psychicznego, jak i negatywną w takich przypadkach, gdzie jest oderwana od rzeczywistości. W przykładzie, dochodzi jeszcze efekt uzależnienia, co prowadzi do zniekształceń i negatywnych konsekwencji. Doprecyzowując - samo pozytywne myślenie jest mało warte, jeśli nie jest osadzone w skutecznej ocenie rzeczywistych zagrożeń, możliwości. To podstawa!

To co napisałeś nie pokrywa się z sekretem . Twórca obwinia Afrykę za głod. Jeden z twórców sekretu powiedział że głód przyniosło negatywne myślenie. Samospelniajaca się przepowiednia.
 
Tylko to już nie jest to pozytywne myślenie z filmu sekret, który chwaliłes.
:O O czym Ty mówisz? To Ty wyjechałeś mi z tym filmem, a ja mówiłem od początku o pozytywnym myśleniu. Nie lubię właśnie takich dyskusji, gdzie manipulujesz faktami. Powiedziałem na początku, że film jest przerysowany, ale pewne elementy mają poparcie w nauce. Ty stwierdziłeś, że 90% filmu to wizualizacja, co nie jest zgodne z prawdą. Mówiąc, że w filmie jest też o pozytywnym myśleniu, nie powiedziałem, że jest przedstawione w sposób obiektywny. Nieprawdą jest również, że chwaliłem ten film, czy jego wartość naukową.
Czyli dla ludzi w dołku podanie pozytywnego myślenia szkodzi, a nie pomaga. Kwestia - czy Ci z wysokim poczuciem własnej wartości potrzebują pozytywnego myślenia, czy może to nie im a tym w dołku je się serwuje?

Mechanizm oczywiście jest bardziej złożony i wyjście z tego dołka dadzą ruchy, a nie magiczne myślenie. Jak ktoś ma doła bo jest bezrobotny to pomoże mu praca, zmiana Siebie By być bardziej wartościowym na rynku pracy etc a nie bbujanie w obłokach.
Praktycznie każde działanie zaczyna się na poziomie myśli i emocji. Bez tego nie ma działania. Ludzie z wysokim poziomem poczucia własnej wartości, są często nastawieni zbyt krytycznie do całego otaczającego ich życia, a samo wysokie poczucie własnej wartości nie prowadzi jeszcze do optymalnego funkcjonowania. Jeśli myślałeś, że magia pozytywnego myślenia jest tak duża, że pacjent z depresją stanie jedynie przed lustrem, powtórzy kilka zdań i wszystko będzie ok, to chyba faktycznie, źle że filmy typu "sekret" są wypuszczane w świat. Pozytywne myślenie o którym mówimy, nie należy do psychologii klinicznej (chociaż przy wychodzeniu z choroby, wiara w jej pokonanie i pozytywne myślenie, często jest bardzo ważnym czynnikiem), tylko do psych. pozytywnej, która nie jest skierowana do ludzi mających problem ze zdrowiem. Jest skierowana głównie do ludzi zdrowych, którzy chcą się rozwijać, funkcjonować efektywniej i wieść szczęśliwe i zdrowe życie ;)
Znam wielu ludzi z pasją myślących negatywni w większej mierze niż pozytywnie. Ludzi Ludzie z pasją działają. Na tym polega pasja.
Właśnie o tym mówię, często ich ambicje są niedostosowane do możliwości już z góry, a do tego dochodzi negatywny odbiór rzeczywistości. Pasja u takich ludzi, może przeradzać się w totalne wypalenie, uzależnienia, problemy zdrowotne i brak szczęścia. Doskonałym przykładem na to, jak poprzez nadmierną ambicje można wpaść w kłopoty, jest profesor Religa.
Pasja powinna dawać nam radość, ale wiara w skuteczność własnego działania, zdecydowanie sprzyja jej wytworzeniu. To dlatego optymiści mają więcej pasji, niż pesymiści, którzy rezygnują z wielu działań na starcie. Pozytywne myślenie, nie wyklucza krytycyzmu, który jest koniecznym elementem efektywnego życia. Chodzi tutaj bardziej o sposób odbierania świata i styl myślenia. Ludzie z pasją, którzy myślą przez większość czasu negatywnie, często nie potrafią czerpać z niej radości. Jeżeli ktoś uważa, że jest będzie najlepszy, zajebisty i osiągnie sukces, to będzie robił wszystko żeby się w tym utwierdzić, będzie do tego zmierzał , nawet podświadomie, natomiast pesymista poddaje się już na starcie, ponieważ dostrzega jedynie swoje wady i nie wierzy w swój sukces, nie doprowadza to do motywacji. Ilu zawodników trenuje z myślą, że będą najlepsi, a ilu zostaje mistrzami? W znalezieniu swojej pasji, musieli przejawiać w jakimś stopniu pozytywne myślenie i mimo, że jest najczęściej mało realne, to sprawia że nadal trenują, mogą cieszyć się swoją pasją i rozwijać. A to, że nie każdy będzie mistrzem? Z czasem do nas dochodzi, jednak wtedy mamy już pasję, a pozytywne myślenie sprawi że znajdziemy w niej szczęście.
Pewnie ze tak, tylko czy wtedy mamy rezultaty dzięki czy pomimo pozytywnego myślenia?
Oczywiście, że nie! Gdyby nie pozytywne myślenie i oczekiwania co do własnego sukcesu, to podejmowalibyśmy dużo mniej działań. Zaczął byś trenować, jeśli nie wierzył byś, że możesz z kimś wygrać, nauczyć się czegoś itd.? Na tym polega ta magia, że pozytywny odbiór świata pcha nas do działania, natomiast pesymistyczny jest charakterystyczny dla depresji, której efektów chyba nie muszę wypisywać.
I dochodzimy do czegoś co było opisane w linku podanym przez @DaimonFrey i nie jest to pozytywne myśleni, tylko realizm w myśleniu o podejmowanych działaniach. Więźniowie wowojenni którzy myśleli pozytywnie zalamywali się pierwsi, przetrwali najczęściej Ci którzy myśleli że będzie przejebanie, że spędza tam pewnie dużo czasu, ale trzeba sobie jakoś radzić. Jestem na tel więc nie wkleje dokładnych linków system
To prawda, zbyt duży optymizm prowadzi do rozczarowania. Ale sam realizm, jest czymś innym niż pesymizm i optymizm, które znajdują się na jednym kontinuum. Realizm jest obiektywną oceną rzeczywistości (na ile to możliwe), jednak jesteśmy istotami emocjonalnymi, więc nie możemy być zawsze obiektywni. Poza tym nasza obiektywność ograniczana jest przez nasze poznanie (wiedzę, zmysły itd.), dlatego duży realizm, w połączeniu z pesymizmem nie prowadzi do tak dobrych efektów, jak w połączeniu z optymizmem. Co nie znaczy, że mamy wszystko widzieć dobrze, czy wszystko widzieć źle, wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek. Jednak generalnie efektywniej czuć się lepszym, niż gorszym - a do tego sprowadza się optymizm.
To co napisałeś nie pokrywa się z sekretem . Twórca obwinia Afrykę za głod. Jeden z twórców sekretu powiedział że głód przyniosło negatywne myślenie. Samospelniajaca się przepowiednia.
Może dlatego, że ja w ogóle nie mówię o filmie, tylko Ty do niego cały czas nawiązujesz? Samo myślenie, jest jedynie czynnikiem spustowym, do dalszego działania, jeśli tego myślenia nie ma, nie ma również świadomego działania, tylko instynktowne i automatyczne. Obraz przedstawiony przez "sekret" mocno szkodzi nauce. Nie wystarczy pomyśleć i to nastąpi, to coś innego niż wiara we własne działanie i jego efekt. Tyle.
 
Nieprawdą jest również, że chwaliłem ten film, czy jego wartość naukową.

W takim razie źle zinterpretowalem Twoje słowa na temat filmu.

Praktycznie każde działanie zaczyna się na poziomie myśli i emocji. Bez tego nie ma działania. Ludzie z wysokim poziomem poczucia własnej wartości, są często nastawieni zbyt krytycznie do całego otaczającego ich życia, a samo wysokie poczucie własnej wartości nie prowadzi jeszcze do optymalnego funkcjonowania.

No pewnie ze wysokie poczucie własnej wartości nie prowadzi do optymalnego działania. Czy wszystko zaczyna się od myśli czy najpierw robimy a później myślimy jak twierdzi Sam Harris - ciężko stwierdzić. Natomiast możemy badać jaki sposób myślenia koreluje się z jakimi działaniami i podawałem badania naukowe na ten temat.

Jest skierowana głównie do ludzi zdrowych, którzy chcą się rozwijać, funkcjonować efektywniej i wieść szczęśliwe i zdrowe życie ;)

W świetle tego co przytacza DaimonFrey i ja podawałem można wątpić w poprawę efektywności działań dzięki pozytywnemu myśleniu.

Właśnie o tym mówię, często ich ambicje są niedostosowane do możliwości już z góry, a do tego dochodzi negatywny odbiór rzeczywistości. Pasja u takich ludzi, może przeradzać się w totalne wypalenie, uzależnienia, problemy zdrowotne i brak szczęścia.

To zależy od wielu czynników. Jeśli widzą rzeczywistość w gorszym świetle niż jest to może tak być. To wszystko kwestia właściwej interpretacji rzeczywistości. To jest najpiękniejsze w sportach walki na wyzszym poziomie - nie ma tu miejsca na fantazjowanie - czasami przecenieniasz swoje możliwości, czasami niedoceniasz, ale za każdym razem rzeczywistość mówi Ci jak rzeczy się mają, sprowadza na ziemię. To jest realizm.

Ilu zawodników trenuje z myślą, że będą najlepsi, a ilu zostaje mistrzami? W znalezieniu swojej pasji, musieli przejawiać w jakimś stopniu pozytywne myślenie i mimo, że jest najczęściej mało realne, to sprawia że nadal trenują, mogą cieszyć się swoją pasją i rozwijać.

Ha. Sam kiedyś z takim podejściem trenowałem. Ale dopiero wtedy gdy miałem szansę na mistrzostwo Polski. To był plan a nie fantazja. Trochę mi zabrakło kilka razy, ale byłem blisko. Jak zaczynałem trenować karate to kupiłem kimono dopiero po 10 miesiącach, inni kupowali od razu myśląc że będą trenować długo i po 3 miesiącach sprzedawali kimona. Realizm :)

Na tym polega ta magia, że pozytywny odbiór świata pcha nas do działania, natomiast pesymistyczny jest charakterystyczny dla depresji, której efektów chyba nie muszę wypisywać

Kiedyś miałem bezsenność. I to nie przez krótki okres czasu a to było ponad pół roku. Codziennie myślałem że jutro już się wyspie. Fizycznie czułem się najgorzej. Nikomu tego nie życzę. Uporzadkowalem życie prywatne i przeszło. Myślenie nic nie pomaga, trzeba zmienić obiektywnie rzeczywistość i wtedy to ma wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne.

To prawda, zbyt duży optymizm prowadzi do rozczarowania. Ale sam realizm, jest czymś innym niż pesymizm i optymizm, które znajdują się na jednym kontinuum. Realizm jest obiektywną oceną rzeczywistości (na ile to możliwe), jednak jesteśmy istotami emocjonalnymi, więc nie możemy być zawsze obiektywni

Oczywiscie ale warto sprawdzać swoje wyobrażenia i nie ufać im bezgranicznie. Dążyć do realizmu.

Poza tym nasza obiektywność ograniczana jest przez nasze poznanie (wiedzę, zmysły itd.), dlatego duży realizm, w połączeniu z pesymizmem nie prowadzi do tak dobrych efektów, jak w połączeniu z optymizmem.

Czy optymizm i pesymizm nie są czymś w rodzaju bardziej czy mniej świadomego załamania rzeczywistości? Jedno i drugie jest raczej źle, ale przytoczylem badania w których pesymisci wypadali lepiej niż optymisci. W

Jednak generalnie efektywniej czuć się lepszym, niż gorszym - a do tego sprowadza się optymizm.

Z pewnością przyjemniej jest być optymistą ale czy efektywniej? :)

Obraz przedstawiony przez "sekret" mocno szkodzi nauce. Nie wystarczy pomyśleć i to nastąpi, to coś innego niż wiara we własne działanie i jego efekt.

Tu zgoda
 
Co konkretnie pachnie Ci sekciarstwem? Moc pozytywnego myślenia, czy psychologia pozytywna, której dorobek jest znacznie większy?

Psychologia pozytywna z jej odbieganiem od standardów przyjętych w środowisku naukowym. (co najmniej dwa przypadki: najpierw jawnie Seligman, później w ukryty sposób przy meta-analizie badań z jej zakresu [wklejałem linka])
 
Jakbyś @K2_1992 opisał w miarę szczegółowo jak Ty, na podstawie swoich psychologicznych źródeł, definiujesz te elementy, to byłoby łatwiej nam tutaj rozmawiać:

- optymista
- pesymista
- pozytywne oczekiwania
- negatywne oczekiwania
- pozytywne fantazje
- negatywne fantazje

i jak się do tego ma pozytywne myślenie, tzn czy to łączy któreś z tych elementów, czy jest synonimem któregoś, czy jeszcze inaczej
 
Last edited:
Back
Top