Samorozwój (rozwój osobisty, psychologia)

Mam tylko swoje poglądy o tym, że każdy ma prawo być kim chce niezależnie od płci i nie powinno mu się tego utrudniać + to co jest ustalone naukowo http://neurobigos.pl/2013/12/08/neuro-seksizm/ jak coś się zmieni to przyjmę do wiadomości

Nie odniosles sie do tego co napisalem. Tworca terminu GENDER IDENTITY przeprowadzil eksperyment na blizniakach. Wedlug jego teorii plec gender ksztaltuje sie okolo 2 roku zycia i jest plastyczna, zalezy od kultury, nie od biologii. Matka chlopca, ktory w wyniku bledu lekarskiego stracil penisa zglosila sie do pana lekarza naukowca. Ten postanowil usunac 8 miesiecznemu dziecku jadra i przeprowadzic operacje zmiany plci, podawac zenskie hormony. Dzieciak zachowywal sie jak chlopiec, bil sie z chlopcami w szkole bedac przekonanym ze jest dziewczynka. Nie chcial bawic sie lalkami mimo, ze starano sie mu to wpoic. W wieku 14 lat dowiedzial sie, ze nie urodzil sie dziewczynka, tylko chlopcem. Postanowil wrocic do swojej pierwotnej plci, wzial slub z kobieta. Natomiast naukowiec dr Money w pracach naukowych obwieszczal sukces eksperymentu, cytowaly go feministki w naukowych pismach. Powstawaly prace naukowe na podstawie jego eksperymentu i jego odkrycia. Tylko, ze sam obiekt eksperymentu nigdy nie czul sie kobieta, mimo ze byl przekonany ze sie urodzil kobieta.
 
@DaimonFrey Z podanego przez Ciebie artykulu kompletnie nic nie wynika. Jakie dowody maja autorzy artykulu, ze „Gdy tylko usunąć presję społeczną z badań lub poinformować uczestników badania, że różnice nie są wrodzone – różnice międzypłciowe w testach matematycznych czy orientacji przestrzennej znikają jak za sprawą czarodziejskiej różdżki.” ??? To jest dopiero razaca nadinterpretacja, szczegolnie ze - http://digest.bps.org.uk/2013/07/womens-true-maths-skills-unlocked-by.html " - „Overall, men outperformed women on the maths task.” Pomijajac fakt, ze kobiety przeciez moga byc lepsze z matmy od mezczyzn i wciaz byc kobietami, to nie ma bezposredniego zwiazku z tym o czym pisalem.
 
@Karateka@ dzięki za artykuł to o tym gender całym.

Wczesniej tez zamiescilem dokument o calym eksperymencie na blizniakach. Sa wypowiedzi samej ofiary eksperymentu. Chlopak mowil, ze cale zycie meczyl sie z tym, ze sie czuje chlopakiem w ciele kobiety, a profesor publikowal wtedy artykuly dowodzace slusznosci jego teorii, gdy fakty byly zupelnie odwrotne. Gosc wymyslil sobie ideologie, a pozniej stanal na glowie zeby ja udowodnic, kosztem czlowieka.
 
„Overall, men outperformed women on the maths task.”

"But women who took the test under someone else's name, be it male or female, performed better than women who performed under their own name, and they did just as well as the men."

Pomijajac fakt, ze kobiety przeciez moga byc lepsze z matmy od mezczyzn i wciaz byc kobietami, to nie ma bezposredniego zwiazku z tym o czym pisalem.

Myślałem, że to wynika samo z siebie, ale w takim razie napiszę wprost: nie interesuje mnie temat "gender" poza tym, co napisałem i wkleiłem :) nie odzywałbym się wcale, gdybyś mnie nie zawołał.

https://www.facebook.com/michal.kulczycki z nim możesz sobie o tym pogadać, co jakiś czas porusza takie tematy i lubi poważne dyskusje
 
Last edited:
"But women who took the test under someone else's name, be it male or female, performed better than women who performed under their own name, and they did just as well as the men."

Dzieci, ktorym sie wmawia ze sa bardzo zdolne tez ucza sie lepiej. Nie popieram stereotypowego wmawiania komukolwiek, ze jest gorszy, slabszy, jakikolwiek z jakiegokolwiek powodu.Wszystko wychodzi w praniu kto w czym jest dobry. Nie ma to jednak zwiazku z eksperymentem, ktory opisalem i o ktory pytalem.

Myślałem, że to wynika samo z siebie, ale w takim razie napiszę wprost: nie interesuje mnie temat "gender" poza tym, co napisałem i wkleiłem :) nie odzywałbym się wcale, gdybyś mnie nie zawołał.

Zapytalem sie tylko czy cos wiesz na ten temat. Jak nie i pierwszy raz o tym naukowym eksperymencie slyszysz, to ok. Nie zaprzatam Ci wiecej glowy. Szczegolnie, ze widze jak emocjonalnie do tego podchodzisz.

PS: Rowniez uwazam, ze kazdy powinien miec prawo byc tym kim sie czuje i nic mi do tego. Jak Anna Grodza chce byc kobieta, niech bedzie. Mi to nie przeszkadza. Powtarzam jednak - nie o to pytalem i nie tego dotyczy eksperyment. Osoby transgender czuja sie od urodzenia, ze urodzily sie w zlym ciele, natomiast eksperyment mial udowodnic, ze to nie biologia ksztaltuje plec, lecz kultura i udowodnil, ze jednak biologia i jesli ktos sie rodzi kobieta, a czuje mezczyzna to tez prawdopodobnie wina biologii, a nie kultury, podobnie jak ktos sie rodzi gejem, to tez nie jest jego widzi mi sie.
 
Szczegolnie, ze widze jak emocjonalnie do tego podchodzisz.

Czemu emocjonalnie? Jest mi obojętne kto ma rację, jeśli facet się myli a za nim podążają feministki i inni to jak najbardziej jestem za tym, żeby dostali kopa w dupę i prawda wyszła na jaw. Po prostu nie jestem odpowiednią osobą do rozkminiania tych rzeczy :) Zedytowałem i dałem Ci wyżej linka do Michała, możesz odezwać się do niego, może podejmie temat.
 
Czy to tu czy w HP ktos dal filmik z yt o Norweskim dziennikarzu ktory drazyl rownosc plci?

EDIT:
http://wpolityce.pl/polityka/172931...stytut-gender-studies-na-uniwersytecie-w-oslo

Widzialem to! :)



Problem z tymi genderystami jest taki, ze oni sa humanistami i maja gdzies badania naukowe, eksperymenty, co pokazuja ich wypowiedzi w tym dokumencie. Jasno mowia, ze nauki humanistyczne powinny sie sprzeciwiac naukom biologicznym :)

Czemu emocjonalnie? Jest mi obojętne kto ma rację, jeśli facet się myli a za nim podążają feministki i inni to jak najbardziej jestem za tym, żeby dostali kopa w dupę i prawda wyszła na jaw. Po prostu nie jestem odpowiednią osobą do rozkminiania tych rzeczy :) Zedytowałem i dałem Ci wyżej linka do Michała, możesz odezwać się do niego, może podejmie temat.

No tak to odebralem, moze blednie.
 
Jakby komuś z Was (lub Waszych znajomych) wpadł jednak do głowy głupi pomysł skorzystania z usług Mateusza Grzesiaka, to tutaj są do przeczytania dwa artykuły:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/ewangelia-wedlug-mateusza-28483
https://www.tygodnikpowszechny.pl/misja-mateusza-28573

pełna wersja po darmowej rejestracji tam lub od razu tutaj:
https://www.evernote.com/shard/s580...8310786c0ae9/b6691a555feea058cf66fd7d781385c2
https://www.evernote.com/shard/s580...661d77ccc159/fbfcb59f2615ecf3931bfdd52f6023eb
 
Jakby komuś z Was (lub Waszych znajomych) wpadł jednak do głowy głupi pomysł skorzystania z usług Mateusza Grzesiaka, to tutaj są do przeczytania dwa artykuły:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/ewangelia-wedlug-mateusza-28483
https://www.tygodnikpowszechny.pl/misja-mateusza-28573

pełna wersja po darmowej rejestracji tam lub od razu tutaj:
https://www.evernote.com/shard/s580...8310786c0ae9/b6691a555feea058cf66fd7d781385c2
https://www.evernote.com/shard/s580...661d77ccc159/fbfcb59f2615ecf3931bfdd52f6023eb

Ostry fejk z niego... po owocach ich poznacie, a jego owoce, niestety, w dużej mierze są zepsute. Masakra
 
Ktos czytal "Pieniadze sa sexi" ? :-)

To moze byc hit :D

http://www.empik.com/pieniadze-sa-sexy-karzelek-fryderyk,p1106553218,ksiazka-p

pieniadze-sa-sexy-b-iext28415676.jpg
 
O gender:
http://blogpress.pl/node/21211

Ciekawostka:
Paradygmat gender w zwalczaniu przemocy jest nieskuteczny - stwierdziła Karolina Dobrowolska. - Jak pokazują badania Eurostatu (Europejski Urząd Statystyczny), to właśnie w Szwecji, Danii, Finlandii przemoc wobec kobiet jest najbardziej rozpowszechnionym zjawiskiem. Natomiast Polska jest państwem, w którym przemoc dotyka kobiet najmniej, a jeśli je to spotyka, to najczęściej ją zgłaszają.
 
Jak Korwin o tym mówił to powiedzieli, że idiota. Inna sprawa jest taka, że Skandynawowie mają dużo muzułmanów, gdzie wiadomo jak kobiety są traktowane.

I bym sie bardziej do tej zależności skłaniał-Skandynawowie są zbyt poprawni politycznie żeby odróżniać przemoc białego od wielbiciela kóz. Jakoś mi się nie widzi że kulturalni Szwedzi piorą kobiety na potęgę, no chyba że to geny Jarla Börga
 
Kulturalni Szwedzi - no kurwa niezły oksymoron. Skandynawowie to niezłe bydło :) Szczególnie po alko.
 
Przerobione z legendarnego Ojca Wędkarza.
Po 2 zdaniach odniosłem takie wrażenie, ale nie byłem pewny a nie chciało mi sie szukac oryginału.
Jednak poszukałem
"Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.

Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.

Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.

>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA!

>k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ

>CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

>I bardzo k***a dobrze

Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

>Szczepan54

>Liczba postów: 1

>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał

>Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
 
Po 2 zdaniach odniosłem takie wrażenie, ale nie byłem pewny a nie chciało mi sie szukac oryginału.
Jednak poszukałem
"Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zaj***ne wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.

Druga połowa mieszkania zaj***na Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za naj***nie 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend zapie**ala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pie**oli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.

Przy jedzeniu zawsze pie**oli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pie**olną wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się sp***ział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.

>WEŹ MNIE NIE Wk***IAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA Uj***nA!

>k***A TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ

>CO TY MI O SUMACH pie**olISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI

No i aż się zaczeli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

>I bardzo k***a dobrze

Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

>synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!

ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak poj***ne więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

>Szczepan54

>Liczba postów: 1

>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!

Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał

>Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!

a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.

Coachingowa przerobka lepsza, moze dlatego ze przeczytana za 1wszym razem ;-)
 
Grzesiaka pamietam z jakiegos programu NLP o uwodzeniu, ktorego sluchalem z zazenowaniem ok 10 lat temu. Wypowiadal sie tam jak kompletny socjopata, wiec bardzo ale to bardzo mnie dziwi jego popularnosc obecnie, bo internet ma dobra pamiec...
 
@TheChosen1 dlaczego dziwi? Potrafi pięknie gadać, agencja PR też robi swoje nieustannie, do tego masa klakierów zbieranych przez lata... a przyjemniej jest uwierzyć niż myśleć, szukać, kwestionować, to i nowi naiwni ciągle się znajdują :) Zresztą te największe odpały zostały dawno temu usunięte z netu, można się nimi raczyć już tylko przez http://archive.org/web/ i komu by się chciało tam grzebać? Nawet nazwę firmy dwukrotnie zmieniał.
Chcąc nie chcąc ciągle jakoś jestem otoczony ludźmi lubującymi się coachingiem i co zerknę na FB to zaliczam facepalma od tych pojebanych obrazków motywacyjnych, to środowisko w znakomitej większości jest kompletnie zidiociałe i nie wychodzi poza (szkodliwe) pozytywne myślenie, Grzesiak jest tylko najbardziej medialny, poza tym już niczym się nie wyróżnia.

Swoją drogą pewnie to przypadek, ale w ten sam wzorzec co MG wpada Mauricz:
- tysiąc słów na minutę
- kompletna obsesja na własnym punkcie
- posługiwanie się autorytetem nauki, żeby za chwilę z niego zrezygnować tam, gdzie mu nie pasuje do ideologii
- sekta na FB, która na wspomnienie o dowodach naukowych zaczyna bluzgać, jakby ktoś obraził ich świętą krowę
- ciągłe pierdololo o hejterach

Grupy docelowe mają też bardzo podobne (wpisałem w google "grzesiak mauricz" i znalazłem od razu ultrafana ich obu http://bodydesigner.pl/o-mnie-4/ ;D )
Czekam tylko aż panowie się spotkają i zrobią wideo o zdrowym rozwoju osobistym ;D


Przy okazji polecę https://www.facebook.com/JanJedrzejczykPL jeden z niewielu kierujących się w tej branży naukowym sceptycyzmem (ale dopiero zaczął tam pisać, więc jeszcze mało notek)
 
Tacy ludzie interesuja mnie glownie jako okazy psychopatyczne, wiec lekturka z bloga demaskatora popularnych guru, do ktorego linka kiedys podales, byla bardzo przyjemna :) Co do "pozytywnosci", to mamy chyba podobne odczucia, choc z drugiej strony to slowo (tak mi sie wydaje) nie oddaje tego co oddawac mialo. Mozna byc realista, ale fakty obiektywnie zaistniale wykorzystywac w sposob produktywny lub nie, wiec moze oryginalnie bycie pozytywnym moze znaczylo bycie produktywnym, ukierunkowanym na dobra drogę?
 
Wracając do dyskusji o przekonywicielach, oszustach. Moim podstawowym kryterium oceny czyjejś wypowiedzi jest styl w jakim mówi, znaczy, czy używa wyrażeń typu: "jak byłem w tej sytuacji to ...", "ja bym zrobił tak ...", "miałem taką sytuację i ...".
Drugie często eliminujące wypowiedź wyrażenia to: "powszechnie wiadomo", "oczywistym jest", "zawsze tak było", "z reguły" i nie są te wypowiedzi potwierdzone czymś więcej, niż mądrością ludową.
 
Koleżanka zapytała mnie o sens braku sensu istnienia.
Postanowiłem, że wkleję tutaj odpowiedź, gdyż dzięki niej część osób zrozumie, dlaczego moje dziwne historie serio mogły mieć miejsce w moim życiu.




Dla mnie wszyscy żyjemy w tzw pokoleniu NIC. Wiesz, wszystkie ideologie i wartosci zostaly juz wymyslone, i każda jest tak samo prawdziwa i fałszywa, każda uargumentowana lub obalona. Dlatego my mamy problem - wiesz, nasi rodzice jeszcze maja absolut. Kojarzysz to co nas wkurwiało w dzieciwnstwie? Gdy rodzice mówili ze z jakas peirdola np tak trzeba zrobic, tak sie zachowac, tak ubrac, a tak nie? Nie bylo argumentow dlaczego tak, po prostu mieli zakodowane ze "tak trzeba" . Do tego dochodzila religia. Też brali sobie religie ludzie jako poczucie absolutu, obiektywnego, by nie żyć ze świadomośćią ze obiektywnie nic nie ma sensu bo sami sobie w sobie według widzimisie wymyślamy co ma sens a co nie, co jest właśćiwe a co nie. Dziś nikt(nie dosłownie "nikt) nie wierzy w zadne ideologie - pozornie jestesmy podzieleni, lewica, prawica, religia, ateizm. I niby jestesmy skłóceni bardziej niz kiedys. Lecz to udawanie - ludzie tak naprawde w to nie wierza, ze ich racje sa obiektywnie sluszne. Po prostu uciekają przed swiadomoscia, ze kazda ideologia jest tak samo wlasciwa, i chwytaja sie fanatycznie jakiejs opcji. Jedni ida w greenpeace inni w PIS. lecz skąd wiem, że tak naprawde w to nie wierzą, pomimo ze pozornie ciagle sie kloca? A no dlatego, ze tylko kłócą. Nikt nie jest w stanie poswiecic nic dla swojej ideologii, poza gadaniem. 100 lat temu ludzie dawaliby sie za to zabic, stawali na barykadach, mordowali sie, dawali zamykac w wiezieniu. Bo wtedy wierzyli ze te ideologie to absolut. Dzis nikt za to nie poswieci niczego materialnego itd. A ci ktorzy serio wierza ze ich ideologia to absolut -,islamisci poswieca zycie, Breivik wolnosc, jakas ogłupiona babcia rente dla radia Maryja. Lecz 99% naszego spoleczenistwa w to nie wierzy na poziomie podsiwadomym, tylko sama sie oszukuje. Ja zaakceptowałem brak prawd absolutnych. Dlatego jestem wolny od oceniania innych, nawet zwyrodnialców. Nikogo nie oceniam. Chociaż racjonalnie krytykuje. Z poziomu osobistego.

Jak sobie z tym poradzilem, ze nic nie ma sensu? Wymyśliłem na to określenie "pełne odczuwanie". To jest coś takiego, dzieki czemu czuje ze zyje. To jest sens ktory wymyslilem dla siebie. Czym sie objawia? Ot, na poziomie zainteresowan, przez co uchodze za tego co "wszystko wie i wszystko przeczytal". Zainteresuje mnie jakis rezyser - musze poznac go w calosci, plus przeczyrac o nim wszystkie ksiazki. Kazdy nurt w kinie. Zainteresuje mnie zombie? Obejrze setki filmów o zombie. Kino samurajskie? Setki starych japonskich filmow. W ksiazkach, muzyce, nauce to samo. Sporcie tez. W pelni musze poznac. Po poziom uczuć wyższych. Kocham, to tak jak w moim ostatnim związku - ze poswiecilem cale swoje zycie, zrezygnowalem z celow, marzen, zawalilem wiele rzeczy, poświęciłem część swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Doslownie moglbym zginac.
Radosc, milosc w pelni musze odczuwac, fanatycznie, na styl Romea i Julii. Ale kosztem cierpienia - gdy cierpie to tez w pelni, tak jak cieprialem przez kilka lat w iawzku i po rozstaniu. Na amen, niewyobrazalny bol sobie zadawalem przy rozpaczy utraty niewyobrażalnej radości. Na granicy smierci. I z tego oducziwania cierpienia tez sie ciesze. Wole je tak odczuwac, niz wcale. Wtedy nie zyje. Tylko pelne odczuwanie.
 
A może pełne odczuwanie to obiektywny sens? Jeżeli nie ma nic po śmierci, mamy tylko to jedno życie - wtedy obiektywnie pełne odczuwanie życia jest sensem. Tylko wtedy. Jeżeli istnieje tylko życie to obietywnym sensie jest czucie tego życia.
 
Back
Top