Samorozwój (rozwój osobisty, psychologia)

Oczywiście nauka to potocznie bardzo szerokie pojęcie, więc wiadomo że nie mam zamiaru robić z siebie boga, który przekazuje jedyne słuszne definicje :) dla mnie jest to po prostu dużo bardziej konkretne, wymaga pewnej metodologii i dotyczy zjawisk powtarzalnych w danym kontekście. Z drugiej strony historia np sztuki wojennej może być jakoś praktycznie wykorzystana, można dzięki niej opisać efektywne strategie i taktyki, więc pod tym względem patrząc mógłbym dać się przekonać do jakiejś tam naukowości historii :)


W taim razie praca Kopernika nie jest nauką, bo wysunął wnioski na podstawie innych odkryć i badań innych dziedzin nauki?

I nie ważne jest to, że Ty tego nie uważasz za nauke. Ważne jest to, że jest to nauką w rozumieniu nauki, nie Twoim :) Ty mówisz tylko o jednej, wąskiej dziedzinie nauki tylko i wyłącznie empirycznej ścisłej. A to nie jest definicja nauki jako nauki, lecz jednej z gałęzi naukil
 
Praca Kopernika dotyczyła obserwacji i opisania zjawisk, które zachodzą ciągle, czegoś w rodzaju praw przyrody, podczas gdy historia to próba odtworzenia pewnych punktów z przeszłości, czegoś co zakończyło się. Nie mam nic przeciwko historykom, po prostu dla mnie to zupełnie coś innego.

Od początku piszę, że mówię o nauce tak jak ja ją widzę, w końcu to dyskusja czysto filozoficzna : )
 
A miałem wcześniej nawet pisać, że naukę wpisałbym jednak w ramy filozofii, ale jako coś wyróżniającego się od reszty nurtów tym, że jest wybitnie praktyczna i jest samoweryfikowalna :) Zmienia się wraz z naszym rozumieniem świata i rozwojem technologicznym, jest najlepszym co wraz ze sceptycyzmem naukowym mamy, żeby jako gatunek zakotwiczyć się na dłużej w tym Wszechświecie. Mimo tego nie da się stwierdzić, że jest czymś, co daje dostęp do jakiejś prawdy absolutnej. Nawet jeśli zejdziemy do najniższego poziomu, gdzie niby nie ma już miejsca na jakiekolwiek złudzenia i niedomówienia, i powiemy: "po zderzeniu dwóch protonów widzimy jak rozpadają się na cząstki X, Y i Z", to nadal można to podważyć stwierdzeniem, że możemy być jedynie symulacją komputerową a cząstki to nie ostateczna rzeczywistość lecz iluzja, bajty w komputerze naszego stwórcy ( http://en.wikipedia.org/wiki/Simulation_hypothesis ). Dlatego wydaje mi się, że filozofia jest czymś od czego nie uciekniemy : )

z różnych źródeł słyszałem, że bardzo ogarnięty w temacie jest ten pan, nie oglądałem jeszcze, ale zostawię, sam też później sobie obejrzę
 
Filozfia jest nauką gdyż w penym sensie każda nauka ścisła jest filozofią, wynika z filozofii. Każde badanie naukowe wymaga części filozoficznej - zadana pytania. Później pojawia się częśc nauki ścisłej - próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie. Bez filozofii nie ma nauki, powiedzenie "filozofia jest matką wszystkich nauk" jest więcej niż prawdziwe. Jest właściwie naukowo udowodnione. Nie ma nauki bez pytania, pytanie to filozofia.
 
Filozfia jest nauką gdyż w penym sensie każda nauka ścisła jest filozofią, wynika z filozofii. Każde badanie naukowe wymaga części filozoficznej - zadana pytania. Później pojawia się częśc nauki ścisłej - próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie. Bez filozofii nie ma nauki, powiedzenie "filozofia jest matką wszystkich nauk" jest więcej niż prawdziwe. Jest właściwie naukowo udowodnione. Nie ma nauki bez pytania, pytanie to filozofia.

To ze a wynika z b nie oznacza że a jest B.

Ludwig Wittenberg - filozof uważał, że filozofia nie jest nauką. TwTwierdził, że jest czymś nad albo pod nauka i nie był pewien która odpowiedź jest prawidłowa. Był jednak pewien, że jedynym naukowym elementem filozofii jest logika.
 
To ze a wynika z b nie oznacza że a jest B.

Ludwig Wittenberg - filozof uważał, że filozofia nie jest nauką. TwTwierdził, że jest czymś nad albo pod nauka i nie był pewien która odpowiedź jest prawidłowa. Był jednak pewien, że jedynym naukowym elementem filozofii jest logika.
Hmm, i chyba w tym sensie miałem to na myśli. Biorąc pod uwagę fakt, że filozofia jest niezbędna nauce, można brać, z tej strony, pod uwagę , że filoofia jet NAD nauką. Jednak jeśli spojrzeć na to inaczej - filozofia nie odpowiada na pytania a nauka tak, wtedy można powiedzieć, żę jest pod nauką. A więc cytując Joanne Jędrzejczyk "I tak i nie."
 
Hmm, i chyba w tym sensie miałem to na myśli. Biorąc pod uwagę fakt, że filozofia jest niezbędna nauce, można brać, z tej strony, pod uwagę , że filoofia jet NAD nauką. Jednak jeśli spojrzeć na to inaczej - filozofia nie odpowiada na pytania a nauka tak, wtedy można powiedzieć, żę jest pod nauką. A więc cytując Joanne Jędrzejczyk "I tak i nie."


I teraz zrobiło się ekstremalnie filozoficznie :) Muszę się zgodzić z interpretacja, jest czyms nad albo pod :)

@DaimonFrey a czy w Twoim scislym rozumieniu nauki jest tam miejsce dla takich dziedzin jak Prawo, czy Psychologia?
 
Last edited:
O dowodach. Tak sie zastanawiam w jaki sposob udowodniono teorie BIG BANG. Jak tu mozna zrobic eksperyment? Albo w jaki sposob udowodnione teorie makroewolucji. Jak tu mozna zrobic eksperyment?

Myśl nie sprawdzona i nie poparta dowodami jest niewystarczającą gwarancją prawdy. Bertrand Russel

 
Akurat teoria wielkiego wybuchu nie została udowodniona i równie wielu naukowców ją neguje :)
 
Akurat teoria wielkiego wybuchu nie została udowodniona i równie wielu naukowców ją neguje :)

Natomiast makroewolucja nie jest jakos silnie negowana, wydaje sie ze ma sens, ale...
1. to ze istnieje mikroewoulcja (zmiany dostosowawcze w zakresie 1 gatunku) nie oznacza, ze 1 gatunek ewoluuje w inny gatunek
2. nie da sie przeprowadzic eksperymentu potwierdzajacego makroewolucje. nie zyjemy tak dlugo.
 
@DaimonFrey a czy w Twoim scislym rozumieniu nauki jest tam miejsce dla takich dziedzin jak Prawo, czy Psychologia?

Prawo dla mnie nie, bo też wydaje mi się taką "opisówką", tzn bierze elementy ustalone przez dziedziny "prawdziwie" naukowe i w jakiś sposób jedynie je przetwarza. Psychologia w sporej mierze tak, bo tutaj mamy już do czynienia z pewnymi wzorcami, które odkrywamy na drodze badań i eksperymentów.

Odnośnie "teorii", zacząłem już pisać, ale przypomniało mi się, że on to zrobił i pewnie dużo lepiej wyjaśnił niż ja: http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/2012/06/20-najwiekszych-mitow-na-temat-ewolucji.html
 
Prawo dla mnie nie, bo też wydaje mi się taką "opisówką", tzn bierze elementy ustalone przez dziedziny "prawdziwie" naukowe i w jakiś sposób jedynie je przetwarza. Psychologia w sporej mierze tak, bo tutaj mamy już do czynienia z pewnymi wzorcami, które odkrywamy na drodze badań i eksperymentów.

A medycyna, anatomia, weterynaria, biologia? :)
 
Wszystkie cztery na tak, czyli zmierzamy nieuchronnie do tego, że jedynie prawo&historia są dla mnie nienaukowe, sorry chłopaki :P
 
Pozwole sobie rozlozyc artykul podany przez @DaimonFrey na czynniki pierwsze, najwyzej nikt nie przeczyta tego co tu napisze :)

"Po pierwsze, ewolucja jest zjawiskiem nietrywialnym, nieintuicyjnym. Jej prawidła nie są rzeczami oczywistymi i szybko zauważalnymi. Nie są oczywiste jej pozornie paradoksalne związki całkowitej ślepoty i wyszukanego geniuszu, jej celowości z absolutną przypadkowością. Dodatkowo wszystko rozpięte jest w takich przedziałach czasu, które człowiekowi trudno ogarnąć, aby dostrzec większą całość."

Z jednej strony ta przypadkowosc wydaje sie bardzo nierealna, z drugiej rzeczy ktore nie mialy dla mnie kompletnie sensu jesli chodzi o zachowania ludzi nabraly idealnego sensu gdy przeczytalem Samolubny gen Richarda Dawkinsa i kilka innych ksiazek. Dzieki temu bardziej rozumiem kobiety, jak rowniez nieco bardziej zrozumialem samego siebie :) Tylko to wciaz nie jest dowod !

"Zjawisko ewolucji jest faktem. Fakt ten wyjaśniony został opisowo przez teorię ewolucji, dowiedziony empirycznie na drodze doświadczeń i badań oraz opisany matematycznie dzięki równaniu Price'a."

Zaraz zaraz... matematyczne rownanie udowodnilo teorie ewolucji??? Co jak gdzie kiedy, nie wierze, nie wierze...

"(teoria) coś co opracowano w oparciu o obserwacje, fakty, eksperymenty i doświadczenia, gdzie wszystkie te elementy, co do jednego, potwierdzają prawdziwość teorii naukowej a żadne jej nie podważa. Teorie wyjaśniają istnienie faktów."

No dobrze, ale jak teorie wzglednosci sprawdzono chociazby w systemach gps, podrozach w kosmos itd, to jak sprawdzono makro-ewolucje? Jak w ogole mozna sprawdzic makro-ewolucje? Jak dotad nie znalazlem odpowiedzi na to pytanie, a moja wiara (nie wiedza) w nia wynika z intuicji, ale przeciez moge sie mylic.

"nie ma ani jednego dowodu na nieprawdziwość teorii ewolucji"

Nie ma ani jednego dowodu na nieistnienie Boga... Mamy sie bawic w cos takiego? Blagam.

" Teoria ta jest tak doskonale wpasowana w całość zagadnień życia na Ziemi, że w całej biologii praktycznie nic nie ma bez niej sensu."

Kreacjonisci mowia to samo o teorii Boga.

"Jednym z najbardziej fundamentalnych pośrednich dowodów, jest uniwersalność kodu genetycznego. Od prostych mchów porastających kamienie, aż po człowieka, wszystko posiada wspólne cechy DNA."

To wciaz nie dowodzi ewolucji jednego gatunku w calkiem inny gatunek.

"Kolejna rzecz niezwykle prosta w obserwacji, to zagadnienie dostosowywania się kolejnych pokoleń insektów do pestycydów lub bakterii do szczepionek i lekarstw. Są to bezpośrednie i obserwowalne przejawy ewolucji przez naturalną selekcję. Nawet kreacjoniści nie dyskutują z tym faktem (choćby dlatego, że sami bezpośredino się z nim stykają), ale trudność sprawia im podniesienie tego faktu do wyższej potęgi - do zmienności gatunków w skali globalnej w dużych przedziałach czasu."

To jest dowod na mikro-ewolucje. Dowody sa tak mocne, ze nikt tego nie podwaza. Teraz prosze podac rownie silne dowody na makro-ewolucje.

"Natomiast, co oczywiste, cały czas trwają badania i dyskusje a nawet spory, nad poszczególnymi mechanizmami tego procesu. Cały czas bada się w jaki sposób fakt ewolucji zachodzi. "

Otoz to. Sam mechanizm selekcji naturalnej wydaje mi sie czyms zbyt prostym. Musi byc cos wiecej. Epigenetyka moze cos wyjasni?

"Mutacje są ślepe. Zachodzą drogą przypadku i są zarówno dobre jak i złe, przy czym "złych" jest ogromna większość."

Poprosze o przyklady dobrych mutacji i ich opis.

"Istotą zmian ewolucyjnych są zmiany pokoleniowe, żadne zmiany nie zachodzą za życia danego osobnika."

No wlasnie to jest dla mnie bardzo zastanawiajace. Po pierwsze zmiany zachodza tak, ze osobnik dostosowuje sie do otaczajcego go srodowiska i tak murzyni sa bardziej odporni na slonce, eskimosi na zimno i tak dalej. Czy za to odpowiada tylko selekcja naturalna i mutacje? Nagle urodzil sie jeden czarny i zaczal sie mnozyc na potege? Czy moze jest cos innego? Moze to epigenetyka i moze te zmiany juz zachodza w jakims stopniu za naszego zycia? Jak czytam o delfinach i orkach, ktore zmieniaja swoj ksztalt gdy zyja w niewoli, to przeciez te zmiany nie zachodza przez selekcje naturalna, a swiadcza o dostosowaniu sie do srodowiska, w ktorym zyja... To sa pytania, ktore mnie zawsze nurtowaly.

"MIT Organizmy dążą do przystosowania się
prawda:
Organizmy dążą wyłącznie do trzech rzeczy: przetrwania, nażarcia się i kopulacji. "

Jest to twierdzenie sprzeczne z teoria Samolubnego genu zgodnie, z ktora organizmy nie daza do przetrwania, lecz do reprodukcji, do pomnazania swojego genotypu. Nazarcie sie i przetrwanie nie sa tak wazne jak rozprzestrzenienie genow, a sama kopulacja rowniez, poniewaz sa osobniki ktore po kopulacji traca penisy zaklinowujac je w samicy, tak by nikt inny juz nie mogl jej zaplodnic, wiec kopulacja sama w sobie wcale nie jest takim priorytetem.

"Z drugiej strony możemy obserwować błyskawiczną ewolucję np. bakterii, które dostosowują się do nowych leków i szczepionek dosłownie z roku na rok"

a zaobserwowano ewolucje bakterii w cos co bakteria nie jest? :)

Przez caly artykul gosc pisze ile to dowodow nie ma, ale nie podaje ich prawie w ogole...
 
Last edited:
Wszystkie cztery na tak, czyli zmierzamy nieuchronnie do tego, że jedynie prawo&historia są dla mnie nienaukowe, sorry chłopaki :P

Filozofia rowniez nie jest naukowa :) Widze w niej mniej elementow nauki niz w Historii.

Zastanowmy sie nad Prawem... Jesli nauka ma badac stale zaleznosci i prawa rzadzace swiatem, to dlaczego nie Prawo? Jesli medycyna weterynaryjna jest nauka, bo badana poszczegolne zwierzeta, ich choroby, sposob leczenia tych chorob, to prawo bada poszczegolne systemy prawne, sposob ich funkcjonowania, zasady wystepujace w ich obrebie. Weterynaria bada sposob leczenia, a prawo sposob stosowania prawa. Gdzie jest tak istotna roznica, ze jedno jest nauka, a drugie nie ? :)
 
Zastanowmy sie nad Prawem... Jesli nauka ma badac stale zaleznosci i prawa rzadzace swiatem, to dlaczego nie Prawo? Jesli medycyna weterynaryjna jest nauka, bo badana poszczegolne zwierzeta, ich choroby, sposob leczenia tych chorob, to prawo bada poszczegolne systemy prawne, sposob ich funkcjonowania, zasady wystepujace w ich obrebie. Weterynaria bada sposob leczenia, a prawo sposob stosowania prawa. Gdzie jest tak istotna roznica, ze jedno jest nauka, a drugie nie ? :)
W tym ujęciu Prawo jest dla mnie nauką, szkoda tylko, że tak mało czerpie z nauk humanistycznych i społecznych ;)
 
W tym ujęciu Prawo jest dla mnie nauką, szkoda tylko, że tak mało czerpie z nauk humanistycznych i społecznych ;)

Blagam !!!!!

EDIT: Kiedys czerpalo pelnymi garsciami z marksizmu - efekt mizerny.
EDIT2: Znasz jakis pozytywny przyklad czerpania z nauk humanistycznych i spolecznych?
 
Mylisz naukę z ideologią ;)

W przypadku nauk humanistycznych ciezko oddzielic ideologie od nauki. Filozofia to dla mnie czysta ideologia pozbawiona (poza logika) wartosci naukowych. Ale rozumiem, ze nie o filozofie Ci chodzi. W jaki sposob mozna zaimplementowac zdobycze psychologii w prawie? Byly testy projekcyjne. Dobry pomysl? Wiecej takich trzeba wprowadzic?
 
Nie mam sił na dyskusję o ewolucji (ale to dobrze że badasz temat, mindset niczym Feynman :applause: ), net zawiera wszystko co wiadomo, mnie wystarczają jako dowód wykopaliska i DNA ( http://natemat.pl/91707,co-mamy-wsp...ymon-swiezewski-biolog-molekularny-rosliniarz ), no i symulacje komputerowe oparte na modelach biologicznych, jako żem informatyk, mocno do mnie przemawiają (cały ogromny dział algorytmów ewolucyjnych) :) Jak chcesz naprawdę bezpośredniego dowodu to chyba najbliższe będzie to http://news.harvard.edu/gazette/story/2014/02/evolution-in-real-time/

Filozofia rowniez nie jest naukowa :) Widze w niej mniej elementow nauki niz w Historii.
No tak, ale już ustaliliśmy, że filozofia jest ponad nauką to jak ma być naukowa! W ogóle to kto ma konto na wiki? Trzeba pewnie wprowadzić kilka zmian po dzisiejszej dyskusji :P

Zastanowmy sie nad Prawem... Jesli nauka ma badac stale zaleznosci i prawa rzadzace swiatem, to dlaczego nie Prawo? Jesli medycyna weterynaryjna jest nauka, bo badana poszczegolne zwierzeta, ich choroby, sposob leczenia tych chorob, to prawo bada poszczegolne systemy prawne, sposob ich funkcjonowania, zasady wystepujace w ich obrebie. Weterynaria bada sposob leczenia, a prawo sposob stosowania prawa. Gdzie jest tak istotna roznica, ze jedno jest nauka, a drugie nie ? :)

Jeśli prawo bada prawo (omg) to ok, myślałem, że "zleca" badania na zewnątrz, np socjologom a samo zajmuje się analizą i układaniem wszystkiego w całość. W mojej wizji było wtedy jako taka meta dziedzina, podobnie jak historia.
O wiele prościej by było przyjąć, że nauka korzysta z metody naukowej i mnie się to podoba, bo różnica między standardami obecnymi a dawnymi jest ogromna, tylko że wyklucza się wtedy z nauki wszystko co było przed XIX wiekiem.
 
W przypadku nauk humanistycznych ciezko oddzielic ideologie od nauki. Filozofia to dla mnie czysta pozbawiona (poza logika) wartosci naukowych. Ale rozumiem, ze nie o filozofie Ci chodzi. W jaki sposob mozna zaimplementowac zdobycze psychologii w prawie? Byly testy projekcyjne. Dobry pomysl? Wiecej takich trzeba wprowadzic?
W jaki sposób można zaimplementować zdobycze psychologii w prawie? Dobre pytanie.
Psychologia w Prawie pełni funkcję wspomagającą wymiaru sprawiedliwości i ta funkcja psychologii, powinna być w przyszłości poszerzana i powszechnie stosowana. Jednak wykazałbym się dużą ignorancją, gdybym nie podkreśli roli psychologii społecznej, która powinna pełnić kluczową rolę w procesie legislacji.
Żeby zobaczyć masę możliwości zastosowania psychologii w prawie, trzeba odwołać się do psychologii zeznań świadków (w ramach której zbadano skuteczność metod przesłuchania, badania na temat pamięci świadków Elizabeth Loftus ), badania nad wykrywaniem kłamstwa: czego efektem jest stworzenie metody systemu monitorowania ruchów twarzy (Paula Ekmana) i monografia badań na temat kłamstwa (Aldert Vrij), powstanie odrębnej interdyscyplinarnej dziedziny - profilowania kryminalistycznego, nie mówiąc o psychologii poznawczej, której osiągnięcia umożliwiają nam ocenę procesów poznawczych osób podlegających prawu. Nie mógłbym również zapomnieć o olbrzymiej ilości praktycznych metod testowych, które spełniają psychometryczne wymogi i metodologiczne standardy.
Inna sprawa to wspomniana przeze mnie Psychologia Społeczna, ale także Psychologia Pozytywna, która zajmuje się np. wpływem różnych czynników na dobrostan człowieka ;) Żeby zrozumieć znaczenie dobrostanu psychicznego człowieka, dla jego funkcjonowania trzeba odwołać się tym razem do Psychologii Zdrowia, która ukazuje nam jak mocne związki zachodzą między procesami psychicznymi, a naszym zdrowiem. Mówi nam ona również o znaczeniu, wartości profilaktyki i promocji zdrowia. Zapominają o niej lekarze. Psychologia to młoda nauka, która wciąż się rozwija, a całkowicie nowe możliwości otwiera aktualnie neuropsychologia, której zastosowanie może być równie przydatne w Prawie- przecież dużo prostszy wariograf przyjął się w pewnych systemach prawnych, mimo skuteczności na poziomie 80-85%.

Testy projekcyjne są najbardziej wątpliwą metodą stosowaną w psychologii, jednak są biegli sądowi w Psychologii, którzy wykorzystują te testy i żaden adwokat nie próbuje kwestionować ich zasadności, gdyż wiedzą, że nie są w stanie zarzucić braku kompetencji tym psychologom. Według mnie, testy projekcyjne powinny być traktowane jedynie jako dodatek, do metod trafnych i rzetelnych w granicach 0.8 ;)
 
Psychologia pozytywna jest traktowana poważnie? https://www.psychologytoday.com/blo...h/201204/authors-don-t-call-us-we-ll-call-you a tutaj po polsku http://www.goldenline.pl/grupy/Prze...kt-machlojek-redaktorskich-seligmana,3241590/

W skrócie - Seligman, wykorzystując swoją pozycję redaktora naczelnego, dopuszczał się do wielokrotnego łamania reguł recenzji koleżeńskiej względem artykułów n.t. psychologii pozytywnej (i blokowania publikacji artykułów krytykujących te - przepuszczone w nieuprawniony sposób - artykuły). Kwestia tzw. privilaged access, czyli umożliwienia publikacji artykułu bez peer review, lub z bardzo osłabionym peer review.

W efekcie psychologia pozytywna jest obecnie, z naukowej perspektywy, po prostu niewiarygodna - zbyt wiele badań w temacie jest podejrzanych ze względu na to, jak zostały opublikowane i/lub opiera się bezpośrednio na tych podejrzanych badaniach.
 
Ktoś tu wspomniał o ewolucji. Tak mimochodem, bo czasem ludzie popełniają błąd logiczny. Ewolucja jest faktem, i nawet żadne gruby religijne temu nie przeczą, jest to fakt naukowy, udowodniony empirycznie. Faktem za to nie jest teoria o ewolucji człowieka, że pochodzi od homo erectus itd, to hipoteza lecz nieudowodniona naukowo i żaden naukowiec nie twierdzi iż człowiem pochodzi od tych form. Co najwyżej przypuszcza.
 
net zawiera wszystko co wiadomo, mnie wystarczają jako dowód wykopaliska i DNA

Wykopaliska sa jakims dowodem, ale wciaz mozna powiedziec, ze wykopanie homo erectusa nie oznacza, ze to potomek homo sapiens, bo moglby istniec przeciez obok homo sapiens jak obecnie zyja obok siebie malpy czlekosztaltne. Dowodem niepodwazalnym w moim odczuciu bylaby laboratoryjna obserwacja bakterii, ktore wyewoluuja w cos co nie jest juz bakteria.

Natomiast dowod z DNA... Rozmawialem z jednym neurologiem, ktory podwaza teorie makro-ewolucji wlasnie stwierdzeniem, ze czlowiek ma w 70 procentach dna szpinaku. Co jedni uzywaja jako dowod, inni jako antydowod.

No tak, ale już ustaliliśmy, że filozofia jest ponad nauką to jak ma być naukowa! W ogóle to kto ma konto na wiki? Trzeba pewnie wprowadzić kilka zmian po dzisiejszej dyskusji :P
hahhaha :)

Jeśli prawo bada prawo (omg) to ok, myślałem, że "zleca" badania na zewnątrz, np socjologom a samo zajmuje się analizą i układaniem wszystkiego w całość. W mojej wizji było wtedy jako taka meta dziedzina, podobnie jak historia.
O wiele prościej by było przyjąć, że nauka korzysta z metody naukowej i mnie się to podoba, bo różnica między standardami obecnymi a dawnymi jest ogromna, tylko że wyklucza się wtedy z nauki wszystko co było przed XIX wiekiem.

Tak sie zastanawiam czym sie rozni analiza od badania... hmmm
Zmuszasz mnei do myslenia :) ale moze to zglebie bardziej rano, jak bede mial swiezszy umysl :)

W sumie przekonales mnie, ze Prawo to nie nauka, ale moze jeszcze wymysle jutro jakis argument w obronie mojej niemalze juz zdewastowanej tezy :)
 
@DaimonFrey Dzieki za linki o ewolucji

"Nasze badania pokazały, że niekodujące RNA reguluje gen kluczowy dla długości czasu spoczynku ustanowionego przez matkę. Wydaje się, że jesteśmy na tyle zaawansowani w badaniach, by móc w ciągu najbliższego czasu wyjaśnić mechanizm jego działania. Doszliśmy więc do hipotezy, że to nie gen zmienia się w trakcie ewolucji, ale właśnie niekodujące RNA. To bardzo przyspiesza ewolucję, daje dużą zdolność do adaptacji do zmiennych warunków środowiska. Dowodzimy istnienia mechanizmu, z czego do tej pory nie zdawano sobie sprawy."

I to rozwiewa czesc moich watpliwosci. Tak jak pisalem wczesniej - musi byc cos wiecej ! Ciesze sie, ze nauka zaczyna potwierdzac moja intuicje :)

Ktoś tu wspomniał o ewolucji. Tak mimochodem, bo czasem ludzie popełniają błąd logiczny. Ewolucja jest faktem, i nawet żadne gruby religijne temu nie przeczą, jest to fakt naukowy, udowodniony empirycznie. Faktem za to nie jest teoria o ewolucji człowieka, że pochodzi od homo erectus itd, to hipoteza lecz nieudowodniona naukowo i żaden naukowiec nie twierdzi iż człowiem pochodzi od tych form. Co najwyżej przypuszcza.

Dawkins podawal przyklad homo erectusa jako dowod makro ewolucji. Dowodami na makroewolucje sa niemalze same wykopaliska. Wiec jesli homo erectus to nie dowod i zaden naukowiec nie twierdzi, ze czlowiek pochodzi od tych form, to w taki sam sposob mozna watpic w kazde inne wykopalisko co do, ktorego snuje sie wnioski iz jest to jakas forma przejsciowa.

Psychologia w Prawie pełni funkcję wspomagającą wymiaru sprawiedliwości i ta funkcja psychologii, powinna być w przyszłości poszerzana i powszechnie stosowana.

Testy projekcyjne jak sam zauwazyles to pseudonauka. Jaka gwarancje mamy, ze teraz zostanie ta psychologia poszerzona o cos lepszego?

Jednak wykazałbym się dużą ignorancją, gdybym nie podkreśli roli psychologii społecznej, która powinna pełnić kluczową rolę w procesie legislacji.

w jaki sposob?

Żeby zobaczyć masę możliwości zastosowania psychologii w prawie, trzeba odwołać się do psychologii zeznań świadków (w ramach której zbadano skuteczność metod przesłuchania, badania na temat pamięci świadków Elizabeth Loftus ), badania nad wykrywaniem kłamstwa: czego efektem jest stworzenie metody systemu monitorowania ruchów twarzy (Paula Ekmana) i monografia badań na temat kłamstwa (Aldert Vrij), powstanie odrębnej interdyscyplinarnej dziedziny - profilowania kryminalistycznego, nie mówiąc o psychologii poznawczej, której osiągnięcia umożliwiają nam ocenę procesów poznawczych osób podlegających prawu.

Pelna zgoda. Tylko to sa sposoby na zdobywanie dowodow. Mi bardziej chodzi o zastosowanie psychologii w procesie legislacyjnym.

Inna sprawa to wspomniana przeze mnie Psychologia Społeczna, ale także Psychologia Pozytywna, która zajmuje się np. wpływem różnych czynników na dobrostan człowieka ;) Żeby zrozumieć znaczenie dobrostanu psychicznego człowieka, dla jego funkcjonowania trzeba odwołać się tym razem do Psychologii Zdrowia, która ukazuje nam jak mocne związki zachodzą między procesami psychicznymi, a naszym zdrowiem. Mówi nam ona również o znaczeniu, wartości profilaktyki i promocji zdrowia. Zapominają o niej lekarze.

Bardziej bylbym sklonny wierzyc, ze to nie pozytywne myslenie wplywa na nasze zdrowie, ale to sposob w jaki sie prowadzimy wplywa na nasza psychike. Ilosc snu, trening, jakosc jedzenia, sex, relacje z innymi ludzmi. A tak w ogole, to jest cos dla lekarzy, a nie prawnikow :) Chyba, ze chcesz karac za niepozytywne myslenie ;)

a całkowicie nowe możliwości otwiera aktualnie neuropsychologia, której zastosowanie może być równie przydatne w Prawie- przecież dużo prostszy wariograf przyjął się w pewnych systemach prawnych, mimo skuteczności na poziomie 80-85%.

W Lublinie zostal wariograf zastosowany na zyczenie oskarzonego i wskazal, ze oskarzony klamie :) Nie wiem jak oceniac wariograf, dla mnie to czarna magia (w sensie, ze nie mam o nim pojecia mimo, ze uczylem sie nawet z czego sie sklada i przynoszono go na zajecia :) )

Co myslisz na temat umniejszania winy sprawcy z powodu jego trudnego dziecinstwa?
 
Last edited:
Dawkins podawal przyklad homo erectusa jako dowod makro ewolucji. Dowodami na makroewolucje sa niemalze same wykopaliska. Wiec jesli homo erectus to nie dowod i zaden naukowiec nie twierdzi, ze czlowiek pochodzi od tych form, to w taki sam sposob mozna watpic w kazde inne wykopalisko co do, ktorego snuje sie wnioski iz jest to jakas forma przejsciowa.

Nie do końca tak jest. Udowadnia właśnie DNA lecz musi być jego ciągłośc, jest np pomiędzy australopiteiem a erectus, jest epirycznie potwierdzone co z czego wyewoluowało. Lecz nie mamy połączenia po prostu z homo sapiens sapiens, stąd to nadal musi być teoria, a nie fakt naukowy. Najprawdopodobniejsza, bo nie znamy innych form z któych mogliśmy wyewoluować poza właśnie erectusami itd. Lecz potrzebne jest to "brakujące ogniwo". Lecz tutaj mogę się mylić, nie wiem dokładnie jak wygląda badanie nad tym, jakie metody, czy koniecznie DNA itd, wiem tylko, że nie jest naukowo, w sensie ścisłym, udowodnione, że pochodzimy od homo erectus.
 
Wykopaliska sa jakims dowodem, ale wciaz mozna powiedziec, ze wykopanie homo erectusa nie oznacza, ze to potomek homo sapiens, bo moglby istniec przeciez obok homo sapiens jak obecnie zyja obok siebie malpy czlekosztaltne. Dowodem niepodwazalnym w moim odczuciu bylaby laboratoryjna obserwacja bakterii, ktore wyewoluuja w cos co nie jest juz bakteria.

Podejdźmy do tego od dupy strony, bo wiadomo że ze względu na skalę czasową takiego dowodu się nie uzyska - w którym miejscu miałaby istnieć jakaś blokada, która uniemożliwiałaby jednemu gatunkowi po odpowiednio długim czasie, przy zmieniających się stopniowo warunkach, posiadania zupełnie innych cech niż początkowo? Jak taka blokada miałaby działać?

Natomiast dowod z DNA... Rozmawialem z jednym neurologiem, ktory podwaza teorie makro-ewolucji wlasnie stwierdzeniem, ze czlowiek ma w 70 procentach dna szpinaku. Co jedni uzywaja jako dowod, inni jako antydowod.

I co wg niego doprowadziło do tego, że mamy tak podobne DNA?
 
Psychologia pozytywna jest traktowana poważnie?
Psychologia Pozytywna nie ogranicza się wyłącznie do Seligmana i jest jak najbardziej traktowana poważnie :) W Polsce zajmuje się nią np. Czapiński ;) W dodatku fakt, że Seligman wspierał rozwój tej dziedziny psychologii, poprzez stronniczość w publikacji artykułów, nie jest obaleniem badań, których dotyczyły publikacji. Można to traktować jako brak obiektywizmu z jego strony, albo nadmierne starania w jej promocji.
Wykopaliska sa jakims dowodem, ale wciaz mozna powiedziec, ze wykopanie homo erectusa nie oznacza, ze to potomek homo sapiens, bo moglby istniec przeciez obok homo sapiens jak obecnie zyja obok siebie malpy czlekosztaltne. Dowodem niepodwazalnym w moim odczuciu bylaby laboratoryjna obserwacja bakterii, ktore wyewoluuja w cos co nie jest juz bakteria.
Ktoś tu zapomina jak powolny jest to proces :) Spokojnie, nasza nauka nabiera cały czas rozpędu, a mimo braku bezpośredniego dowodu, jest cała masa pośrednich.
"Nasze badania pokazały, że niekodujące RNA reguluje gen kluczowy dla długości czasu spoczynku ustanowionego przez matkę. Wydaje się, że jesteśmy na tyle zaawansowani w badaniach, by móc w ciągu najbliższego czasu wyjaśnić mechanizm jego działania. Doszliśmy więc do hipotezy, że to nie gen zmienia się w trakcie ewolucji, ale właśnie niekodujące RNA. To bardzo przyspiesza ewolucję, daje dużą zdolność do adaptacji do zmiennych warunków środowiska. Dowodzimy istnienia mechanizmu, z czego do tej pory nie zdawano sobie sprawy."

I to rozwiewa czesc moich watpliwosci. Tak jak pisalem wczesniej - musi byc cos wiecej ! Ciesze sie, ze nauka zaczyna potwierdzac moja intuicje :)
Przecież badania prowadzone na zwierzętach pokazują, że szczury mogą odziedziczać reakcje emocjonalną strachu, przed neutralnym bodźcem, jeżeli ich "dziadek" nauczył się w ciągu życia awersji do tego samego bodźca. Przecież to pokazuje, że nie tylko same geny są odpowiedzią, sugeruje się powszechnie istnienie "programu, obsługującego program", czyli epigenetyki.
Testy projekcyjne jak sam zauwazyles to pseudonauka. Jaka gwarancje mamy, ze teraz zostanie ta psychologia poszerzona o cos lepszego?
Pseudonauka, która może w pewnych sytuacjach być przydana, o ile stosuje ją psycholog z ogromną wiedzą. W dodatku, psychologia posługuje się takimi metodami jak: testy i kwestionariusze, wywiad, obserwacja, a wymienione przez Ciebie testy projekcyjne są w największym stopniu deprecjonowane (i słusznie). W w sprawach karnych i cywilnych, praktycznie się ich nie stosuje. Robią to tylko Ci, którzy wiedzą do czego można je wykorzystać ;) Co do pytania, to już jest poszerzona o coś lepszego ;)
w jaki sposob?
W oczywisty, jako dziedzina łącząca psychologię i socjologię, bada rozmaite procesy grupowe, oraz funkcjonowanie ludzi w poszczególnych społeczeństwach. Wykorzystuje eksperymenty, statystyki i porównania, w celu poznania różnych prawidłowości i różnic zachodzących między rożnego rodzaju grupami ;) To sprawia, że wręcz przymusowo powinna być brana pod uwagę w trakcie tworzenia poszczególnych norm.
Bardziej bylbym sklonny wierzyc, ze to nie pozytywne myslenie wplywa na nasze zdrowie, ale to sposob w jaki sie prowadzimy wplywa na nasza psychike. Ilosc snu, trening, jakosc jedzenia, sex, relacje z innymi ludzmi. A tak w ogole, to jest cos dla lekarzy, a nie prawnikow :) Chyba, ze chcesz karac za niepozytywne myslenie ;)
Jeśli doczytałeś, to już wiesz jakie tematy porusza psychologia pozytywna i w jaki sposób łączy się z Psychologią Społeczną w pewnym momencie.
W Lublinie zostal wariograf zastosowany na zyczenie oskarzonego i wskazal, ze oskarzony klamie :) Nie wiem jak oceniac wariograf, dla mnie to czarna magia (w sensie, ze nie mam o nim pojecia mimo, ze uczylem sie nawet z czego sie sklada i przynoszono go na zajecia :) )
Ależ oczywiście, że wariograf się myli i jest skuteczny tylko wtedy, kiedy procedura badania jest przeprowadzana w odpowiedni sposób, który został sformułowany dzięki osiągnięciom psychologii. Nie myli się często, ale można nauczyć się go oszukiwać ;) Opiera się na pomiarze prostych reakcji fizjologicznych organizmu. Reakcje te wywołuje się za pomocą odpowiednich pytań, sugestii itd. Każda z reakcji jest charakterystyczna dla emocji związanych z kłamstwem i na podstawie różnic w pobudzeniu, określa się prawdę i fałsz. Istnieje jednak tzw. błąd Otella, który musi być brany pod uwagę, dlatego pytania nie mogą być przypadkowe :p
Co myslisz na temat umniejszania winy sprawcy z powodu jego trudnego dziecinstwa?
Nie uważam, żeby to był czynnik umniejszający, tak samo jak w psychopatii, nie uważam za umniejszających czynników genetycznych ;) Trudne dzieciństwo nie jest najważniejszym predyktorem przestępczości, zwłaszcza jeśli mówimy o zabójstwach, które są trochę innym rodzajem przestępstw ;) Co nie znaczy, że w pewnych warunkach, osobowości, temperamencie itd. nie będzie powodować nie pożądanych społecznie działań, chociażby z uwagi na problem w socjalizacji jednostki ;) Jednak nie uważam tego, za czynnik umniejszający winie
 
Back
Top