Związki zawodowe są ale ... bardziej chyba sprzedajnych kurtyzan niż związkowcy w pl to chyba nie ma.
Nie wydając się w nazwy w największej fabryce niemieckiej w okolicy jest związek zawodowy mający jeszcze korzenie w ciężkiej komunie. Dbaja tylko o własne stołki. Pozorują działania dla długoletnich pracowników jednocześnie tolerując na zakładzie agencje pracy w których delikatnie mówiąc nie jest różowo. Temat rzeka.
to jest tak, że prawa pracownicze to uświadomiona konieczność.
Dobra gospodarka opiera się na poszanowaniu praw konsumenckich, pracowniczych oraz też nie nękaniu pracodawców, nie wymaganiu od nich rzeczy niemożliwych.
Samo PKB nie jest dobrym pomiarem, bo gospodarka jest dla społeczeństwa, a nie tylko dla wykresów: możemy mieć ładne PKB i ubogie społeczeństwo...
Amerykańskie prawa pracownicze na zasadzie: przychodzisz do biura, karta wejściowa nie działa, dzwonisz a tam ci mówią: elo sprawdź maila (Elon Musk i Gates lubią tak zwalniać np. za wpis na twitterze
). Wchodzisz jesteś zwolniony bez okresu wypowiedzenia -no nie no tak nie może to wyglądać i po wybuchu pandemii masa ludzi miała mocne problemy, bo nagle stali się bezrobotni...
Z drugiej strony prawo pracy ala Francja to nie jest dobry pomysł.
Za to polskie zwiazki zawodowe to zwykłe pacynki partii politycznych. Ich nie obchodzą prawa pracownicze a raczej zwykła kariera polityczna. Plus ci górnicy, chociaż oczywiście najbardziej uprzywilejowaną grupą zawodową nie są rolnicy czy górnicy jak to w mówią w mediach tylko bankierzy a prezes Związku Banków Polskich to chyba ma homo sekstaśmy wszystkich ważniejszych polityków w Polsce, bo nie wiem jak można inaczej wytłumaczyć takie prawo bankowe...
Plus ci starzy związkowcy zupełnie nie mają pojęcia o obecnym rynku pracy...
Nie chce udawać jakiegoś Zandberga ale no są oczywiśćie problemy. Słynna akcja polskiego Janusza w DE gdzie wyskoczył z wozem opancerzonym Rutkowskiego na kierwców TIRa czym ośmieszył Polskę czy to słynne krążace po internecie zachęcanie tirowców do łamania prawa w imię lojalności, a jeśli strażnik graniczny będzie się czepiał "to Pan Arek pojedzie i zapłaci"...
Prosty przykład: wprowadzamy możliwość wymagania od pracowników podpisania weksla in blanco, który może wypełnić pracodawca. O Jezus: to byłoby tak nadużywane...
EDIT: byli nawet polscy związkowcy skazani prawomocnym wyrokiem za łamanie praw pracowniczych co jest kompletnym absurdem.
Ah to jest tak, że Polacy niestety nie lubią tworzyć organizacji, stowarzyszeń. To jeszcze spadek po PRLu niestety i są efekty... A jak już jakieś związki stowarzyszneia powstają to mamy Solidarność z Dudą, albo tęczową organizacje sędziwów. Władza może powiedzieć: nie mam z kim rozmawiać, albo z takimi ludźmi to szkoda czasu aby rozmawiać i słusznie....
Albo masz jakiś lobystów zagranicznego kapitału jak Petru albo Balcerowicz...