"
Mit #4 – W średniowieczu Grenlandia była zielona ze względu na globalne ocieplenie
Grenlandia to największa wyspa świata, która w 80% pokryta jest lodem. Gdyby naprawdę w średniowieczu była zielona, a więc wolna od czapy lodowej, oznaczałoby to, że zgromadzona na niej woda w stanie stałym musiała spłynąć do wód oceanicznych. Jak podkreśla portal naukaoklimacie.pl, taki scenariusz, czyli rozmrożenie i uwolnienie grenlandzkiej wody, doprowadziłby do wzrostu poziomów oceanów o ok. 7 metrów. Gdyby tak było w istocie, miasta takie jak Wenecja, Gdańsk czy Aleksandria znalazłyby się pod wodą.
Tymczasem, jak wynika z analiz dostępnych na portalu skepticalscience.com, południe Grenlandii zostało dotknięte zjawiskiem średniowiecznego optimum klimatycznego. Oznacza to, że temperatura na tym obszarze była nieco wyższa od współczesnej. Prawdą jest zatem, że pas zieleni mógł rozciągać się na południu wyspy, ale nie zniknął z niej całkowicie – przynajmniej nie w ciągu ery ludzi."
Jeśli myślisz, że wulkany emitują więcej dwutlenku węgla niż ludzkość, za Bolesława Chrobrego było w Polsce cieplej, a Grenlandia pozostawała w średniowieczu wyspą wolną od lodu, to tekst ten jest właśnie dla ciebie.
www.energetyka24.com
"Lądolód Grenlandii istnieje już miliony lat i jest stosunkowo odporny na zmiany klimatyczne. Wiemy, że przetrwał poprzedni, trochę cieplejszy od obecnego, okres interglacjalny. Okazuje się jednak, że poważniejsze ocieplenie sprzed 400 tysięcy lat spowodowało odsłonięcie południowej części wyspy. Obecne pomiary prowadzone precyzyjnymi metodami grawimetrii satelitarnej pokazują, że lądolód Grenlandii coraz szybciej traci masę, przyczyniając się do wzrostu poziomu oceanów."
Obecne pomiary prowadzone precyzyjnymi metodami grawimetrii satelitarnej pokazują, że lądolód Grenlandii coraz szybciej traci masę, przyczyniając się do wzrostu poziomu oceanów.
naukaoklimacie.pl