Polityka

" Maksymalnie wkurwi@ny Polak może rozj@b@ć " mówi najwyższy mufi Tytus
A co mufi swiruje tak z tym uberem? Dobrze widac wasa wystajacego zza kominary...
comment_iGffM5KwCi4KUxrpMwsgOWUcvWXkHXQ3.jpg
 
Ludzie się podniecają takimi wystąpieniami jak to muftiego o jedzeniu żony, a chyba zapominają, że w Islamie takich nawiedzonych cała masa. Jeden gada bzdury, drugi gada mniejsze bzdury, trzeci gada z sensem, ale każdy ma rację. Taki system.
U nas (katolików) istnieje jedna słuszna linia i interpretacja. W Islamie interpretacji tyle, co jakiemuś samozwańcowi przyniosła ślina na język. Szkoda się podniecać takimi błazenadami.
W imieniu szefa gangu wiewiórek - zezwalam.
Jako naczelny wojownik naszego gangu masz spore szanse (czytaj: Mamed odklepie przed sygnałem sędziego o początku walki).
 
Apropo zamachów, to Mamed powiedział znowu coś bystrego by ich przyjmować więcej?
ps. ponoć jakiś nauczyciel w holandii powiedział w szkole o zamach to muzułmańskie dzieci zaczęły klaskać...
 
Szkoda, że nie da się zrobić symulacji, w której każdy może wprowadzić swoje zajebiście proste rozwiązania problemu zamachów i radykalnego islamu w Europie. Wtedy by się okazało, ile są naprawdę warte.
 
Szkoda, że nie da się zrobić symulacji, w której każdy może wprowadzić swoje zajebiście proste rozwiązania problemu zamachów i radykalnego islamu w Europie. Wtedy by się okazało, ile są naprawdę warte.
Złotousty :D

Jak na razie moze starajmy sie znalezc rozwiazanie problemu. A w czasie gdy go szukamy - nie wpuszczajmy imigrantow wielbiacych allaha. Zamachy sa przeprowadzane przez swiezo przyjezdnych a organizowane przez tych co juz sie zadomowili i sprowadzili rodziny pobierajac swiadczenia. Ci co czuja sie jak na swoim nie za bardzo maja ochote wyjebac sie w powietrze a wola wykorzystac durni ktorych nakrecili na swoje racje.

Symuluj.
 
Szkoda, że nie da się zrobić symulacji, w której każdy może wprowadzić swoje zajebiście proste rozwiązania problemu zamachów i radykalnego islamu w Europie. Wtedy by się okazało, ile są naprawdę warte.
Teraz już tylko bedzię można skupić się na represjach. Na prewencję w pełnym tego słowa znaczeniu jest za późno. Naiwność zbiera żniwo. Poprawność polityczna przysłania źródło problemu. Będą pracować nad rezolucjami, zaostrzać kontrole, jednocześnie przyjmując kolejne transze anonimowych "uchodźców".
 
Uważacie, że mocarstwo takie jak np. Niemcy wpuszcza do siebie miliony darmozjadów, żeby wysadzili je od środka? Że tam na szczycie są absolutni debile, którzy naprawdę przejmują się poprawnością polityczną i tak naprawdę dążą do zniszczenia swoich krajów? Warto poczytać o demografii już od strony statystyk, a nie emocji. Wpływ imigrantów na utrzymanie starzejących się społeczeństw Europy i dobrobyt nieznany w innych miejscach świata, w którym żyjemy jest ogromny, jeśli nie kluczowy.

Moim zdaniem rozwiązania, które sprowadzą islam do religii drugiej kategorii to droga do piekła, radykalizacji kilkunastu milionów wyznawców islamu, którzy już tu są i w mniejszym lub większym stopniu się asymilują. To także łamanie fundamentów oświeceniowej kultury europejskiej i pozwolenie na jawne łamanie prawa, a bez praworządności przy narzędziach kontroli dostępnych w XXI w. będziemy w dupie tak czarnej, że to rasizm.

Oceniać na podstawie zamachów jakąkolwiek wielomilionową, wieloetniczną grupę to absurd. To tak, jakby ktoś oceniał nas ze względu na inwazję Iraku czy Afganistanu. Są nawet ku temu dużo mocniejsze powody, bo robiły to rządy wybrane przez nas bez wyraźnego oporu ze strony obywateli, a tutaj mamy siatkę terrorystycznych pojebów, która jest ponadpaństwowa i niejawna.

Co najważniejsze te zamachy są w ogromnym stopniu wynikiem świadomej polityki destabilizacji reżimów na Bliskim Wschodzie i notorycznego niszczenia wszystkiego, co tam powstanie z setkami tysięcy ofiar na koncie Zachodu. Ofiar traktowanych jak bydło, bo nikt nad nimi w Europie nie uronił łzy, zresztą wystarczy porównać odzew po zamachu w Ankarze do Brukseli. Porównajcie do tego te 150 ofiar śmiertelnych w kilkanastu zamachach w zeszłym roku. Ktoś powie, że to islam i że tego nie zmieni nic, tutaj możemy tylko spekulować, bo za rządów wielu tych autokratów, których obalił Zachód temat radykalnego islamu był trzymany skutecznie w ryzach.

Mi też się wiele rzeczy w obecnej polityce nie podoba. Ale patrzcie też na związki przyczynowo-skutkowe, na to, w czym nasze władze (a więc w rozumieniu tubylców - my) współuczestniczą na ziemi od Afganistanu, przez Irak, Iran, Afrykę Północną i Syrię. Źle mi się już robi, jak patrzę na te posty na Facebooku, gdzie powtarza się stereotypy z lewej lub prawej strony. Powtarza się stereotypy i szuka samopotwierdzenia w każdym newsie, ignorując te, które nie pasują do całości.
 
Szkoda, że nie da się zrobić symulacji, w której każdy może wprowadzić swoje zajebiście proste rozwiązania problemu zamachów i radykalnego islamu w Europie. Wtedy by się okazało, ile są naprawdę warte.
Tak jak twoje proste a propo PR? ;-)
 
Uważacie, że mocarstwo takie jak np. Niemcy wpuszcza do siebie miliony darmozjadów, żeby wysadzili je od środka? Że tam na szczycie są absolutni debile, którzy naprawdę przejmują się poprawnością polityczną i tak naprawdę dążą do zniszczenia swoich krajów? Warto poczytać o demografii już od strony statystyk, a nie emocji. Wpływ imigrantów na utrzymanie starzejących się społeczeństw Europy i dobrobyt nieznany w innych miejscach świata, w którym żyjemy jest ogromny, jeśli nie kluczowy.
Popełnili zasadniczy błąd, wiele lat temu. Zamiast wpuścić tożsamych kulturowo, nieszkodliwych chrześcijan z Europy Środkowej wpuścili kompletnie obcą cywilizację, która teraz robi im na głowy. Co do pierwszej części, już zatem tylko na tej podstawie można ich zaklasyfikować jako ćwierćinteligentów. Kiedy natomiast popatrzymy na narrację choćby w sprawie gwałtów (gdy biały zgwałci i powie, że kobieta sprowokowała - to jest troglodytą... gdy zgwałci Arab, to sama burmistrz Kolonii mówi do kobiet, żeby nie prowokowały) łatwo zauważymy że nie tylko przejmują się poprawnością polityczną co nawet w nią wierzą. Zresztą całą polityka Niemiec jest tego potwierdzeniem.
Moim zdaniem rozwiązania, które sprowadzą islam do religii drugiej kategorii to droga do piekła, radykalizacji kilkunastu milionów wyznawców islamu, którzy już tu są i w mniejszym lub większym stopniu się asymilują. To także łamanie fundamentów oświeceniowej kultury europejskiej i pozwolenie na jawne łamanie prawa, a bez praworządności przy narzędziach kontroli dostępnych w XXI w. będziemy w dupie tak czarnej, że to rasizm.
Od fundamentów oświeceniowej kultury europejskiej odeszliśmy już ze 100 lat temu. Dobrze by było w końcu do nich powrócić. Rzeczywiście jesteśmy przez to w czarnej dupie.
Oceniać na podstawie zamachów jakąkolwiek wielomilionową, wieloetniczną grupę to absurd. To tak, jakby ktoś oceniał nas ze względu na inwazję Iraku czy Afganistanu. Są nawet ku temu dużo mocniejsze powody, bo robiły to rządy wybrane przez nas bez wyraźnego oporu ze strony obywateli, a tutaj mamy siatkę terrorystycznych pojebów, która jest ponadpaństwowa i niejawna.
Może nas ocenić - wyjdzie mu pewnie negatywnie, i słusznie. Tylko to nie zbija argumentu o tym, że islam jest głównym nośnikiem terroryzmu. To jak z AIDS. Można się zarazić przez kontakt z krwią i na wiele innych sposobów, ale jednak najczęściej HIV przenosi się droga płciową. Islam to w tym przypadku "szturchanie".
Co najważniejsze te zamachy są w ogromnym stopniu wynikiem świadomej polityki destabilizacji reżimów na Bliskim Wschodzie i notorycznego niszczenia wszystkiego, co tam powstanie z setkami tysięcy ofiar na koncie Zachodu.
Tu się zgodzę. Niemniej sytuacja jest zastana i coś należy z nią zrobić - chyba że sugerujesz, że należy poświęcić Europę za grzechy przeszłości.
Ofiar traktowanych jak bydło, bo nikt nad nimi w Europie nie uronił łzy, zresztą wystarczy porównać odzew po zamachu w Ankarze do Brukseli. Porównajcie do tego te 150 ofiar śmiertelnych w kilkanastu zamachach w zeszłym roku. Ktoś powie, że to islam i że tego nie zmieni nic, tutaj możemy tylko spekulować, bo za rządów wielu tych autokratów, których obalił Zachód temat radykalnego islamu był trzymany skutecznie w ryzach.
Za czasów Tokugawy w Japonii nie było żebraków. Nie, nie dlatego, że było tak dobrze. Bieda była że hej. Po prostu każdy samuraj jak spotkał żebraka mógł sobie na nim w majestacie prawa przetestować miecz. Z czymś mniej więcej takim mieliśmy tam do czynienia. Oczywiście zgodzę się, że to były ich wewnętrzne sprawy i nie należało się w nie mieszać. Niestety wmieszaliśmy się i teraz musimy powiedzieć B - jakiekolwiek by ono nie było.
Mi też się wiele rzeczy w obecnej polityce nie podoba. Ale patrzcie też na związki przyczynowo-skutkowe, na to, w czym nasze władze (a więc w rozumieniu tubylców - my) współuczestniczą na ziemi od Afganistanu, przez Irak, Iran, Afrykę Północną i Syrię.
A to nie walczą o demokrację tam?:) Jezu, to jak ja głosowałem:))
 
@F.Georgiew Z jednym się na pewno zgadzam: obecnie nakrecamy się przeciw islamowi spychajac te kurewska religie na drugie miejsce, ale czy nie słusznie? Piszesz, że ocenia sie wielomilionowa społeczność, ale jest cos co mnie niezmiernie dziwi zawsze, gdy zdarza się taką sytuacją jak teraz. Jakoś nigdy nie widziałem, aby muzułmanie z tej wielomilionowej społeczności w wyraźny sposób odcieli się od zamachów, czy choćby pokazali, że są częścią tej naszej europejskiej społeczności.

Europa owszem starzeje się, ale można było nie szukać pracowników wśród arabow, kiedy była ku temu sposobność. Tu o ile mnie pamięć nie myli chodziło o kwestie ekonomiczne. Do tego swoje zrobił socjal i voila. Problem gotowy.

Obecnie znajdujemy się już w sytuacji, w której się chyba już nie dogadamy i może razić ta rosnąca - aczkolwiek jak najbardziej zrozumiała -nienawiść w stosunku do muzułmanów, ale czego się spodziewasz? Że wzorem lewakow, ludzie zaczną wysyłać laurki do krajów arabskich w nadzieji, że w kolejnym roku zginie nie 100, a 50 osób, bo ich tym udobruchamy?

Przedstawiles to jak Ty widzisz ten problem, ale nie podałeś swojej propozycji jego rozwiązania. Tak, jest on złożony, ale nie powiesz chyba, że obecna polityka w stosunku do tego co się dzieje zdaje egzamin.
 
Tak jak twoje proste a propo PR? ;-)

Tu nie trzeba robić symulacji. Klienci zostają na stałe. Ich ocena, związana z comiesięcznym przelewem na konto i wglądem do efektów biznesowych jest dla mnie dużo ważniejsza, niż Twoja ;) Nie mam nic złego na myśli, po prostu szczerze odpowiadam Ci na ten przytyk.

Kiedy natomiast popatrzymy na narrację choćby w sprawie gwałtów (gdy biały zgwałci i powie, że kobieta sprowokowała - to jest troglodytą... gdy zgwałci Arab, to sama burmistrz Kolonii mówi do kobiet, żeby nie prowokowały) łatwo zauważymy że nie tylko przejmują się poprawnością polityczną co nawet w nią wierzą. Zresztą całą polityka Niemiec jest tego potwierdzeniem.

Z tym, o czym piszesz wyżej nie zamierzam dyskutować, bo się po prostu zgadzam. Zresztą w większości się zgadzamy i podobnie rozumiemy te zjawiska, choć wychodzimy od nieco innej strony.

W dwóch rzeczach się nie mogę zgodzić.
- Po pierwsze, nie mogę negatywnie ocenić polityki Niemiec, która jak polityka każdego mocarstwa jest świadomie i samodzielnie prowadzona. Nie czuję się kompetentny, by dokonać tu szczegółowej analizy, zakładam, że wliczyli ryzyko i koszty poradzenia sobie z nim i wyliczyli, że takie podejście pozwoli im utrzymać starzejące się społeczeństwo przez najbliższy wiek, lub jeszcze zwiększyć ich pozycję na świecie.
- Po drugie, islam nie jest nośnikiem terroryzmu sam w sobie. To prawda, że większość terrorystów jest muzułmanami, ale stoi za tym logika podobna do tej, która mówi, że za byciem Europejczykiem stoi poparcie dla milionów (dosłownie i świadomie użyty rząd wielkości) ofiar destabilizacji kolejnych państw, gdzie islam jest religią dominującą. Cały ten terroryzm razem wzięty to przy tej rzezi pierdnięcie.

Co do rozwiązania tego problemu, na pewno wymaga to zdecydowanych działań i obniżenia progu poprawności politycznej, tak jak w przypadku absurdu z gwałtami w Kolonii. Konsekwentnie, szybko wymierzane kary równe dla wszystkich, sprawne działania i rozwój służb, dużo mocniejsze filtrowanie ludności napływającej do Europy. Wykrywanie ognisk radykalnego, nawołującego do przemocy islamu i stworzenie prawodawstwa, które pozwala na sprawnie ich rozbijanie, oznaczanie i deportowanie. Powiem szczerze, że wierzę, że to zostanie zrobione - ci ludzie na szczycie naprawdę nie są aż tak głupi, jak poprawna politycznie nowomowa, którą się posługują.

Jakoś nigdy nie widziałem, aby muzułmanie z tej wielomilionowej społeczności w wyraźny sposób odcieli się od zamachów, czy choćby pokazali, że są częścią tej naszej europejskiej społeczności.
(...)
Że wzorem lewakow, ludzie zaczną wysyłać laurki do krajów arabskich w nadzieji, że w kolejnym roku zginie nie 100, a 50 osób, bo ich tym udobruchamy?
(...)
Przedstawiles to jak Ty widzisz ten problem, ale nie podałeś swojej propozycji jego rozwiązania.
1. Tego jest sporo, tylko się tego nie pokazuje. Kto by to chciał oglądać w TV, którą rządzą słupki oglądalności. Na co dzień też pokażą Ci, że żul zatłukł dziecko, a nie że komuś się coś udało, bo wpadł na fajny pomysł. Tutaj bez danych jesteśmy skazani na takie odbijanie piłeczki, więc zamknąłbym temat ;)

2. Co do tych "kartek od lewaków", to tak jak wspominałem, w zamachach w Europie zginęło w 2015 roku ok. 150 osób. Tyle ginie w tych zdestabilizowanych przez USA i UE krajach co kilka godzin. Pogoogluj "Iraqi stabilization direct casualties" - setki tysięcy osób w ciągu kilku lat, niezależnie jakie instytucje to szacują.
Ci ludzie, w dużej mierze słusznie, przypisują to nam. Bo to wybrane przez nas władze i nasi żołnierze tam byli, a potem się zawinęli, zostawiając burdel. Tamtejsi są w takiej biedzie i desperacji, że gdyby mieli Paryż nie 4000, a 40km dalej, to codziennie mielibyśmy zamachy bombowe. To też są ludzie, też mają swoje racje i w jakim kierunku by to nie poszło, nie można o tym zapominać. Ja wiem, że to brzmi na lewacki argument, ale tam gdzie następuje dehumanizacja, tam zaczyna się naprawdę krwawe g**no.

3. Zarys rozwiązania powyżej w odpowiedzi do Kuby. Ja się znam na innych rzeczach niż polityka i nie wymyślę tu wiele więcej. Robię to w sumie tylko po to, żeby wyraźnie zaznaczyć, że wsadzanie kwiatków w karabiny to nie mój klimat ;)
 
Last edited:
Franek ty naprawdę uważasz, że terroryści istnieliby w oderwaniu od społeczeństwa z jakiego się wywodzą? Znasz trochę historię? Wiesz: polscy partyzanci, powstania. Nic z tego by się nie wydarzyło bez poparcia zwykłych ludzi.
 
Nad czym tu dyskutowac ? Spoleczenstwa muzulmanskie w Europie sa zapleczem terroryzmu .Im wieksza ilosc muzulmanow w danym kraju tym wieksze zagrozenie terrorystyczne .No chyba,ze jest jak w Szwecji,iz nic sie od nich nie wymaga tylko karmi ,ubiera i wyrzeka sie swojej tozsamosci .Wtedy laskawie starczy im gwalcenie i podpalanie samochodow .Gadka,ze nie wszyscy sa tacy jest to najglupszy argument jaki slyszalem. Pytam co z tego,ze nie wszyscy sa tacy ? Starczy ze podobny procent w tych muzulmanskich spoleczenstwach jest taki ,rezultat jest taki sam .
 
Wyrażam swoje zdanie (jakby nie było). Pogrubię co ważniejsze, bo wyszło długo i @Masu będzie psioczył.
------------------
Usprawiedliwianie masywnej migracji problemami demograficznymi jest tak samo bezsensowne, jak zasypywanie krateru wulkanu ziemią. Wpływ imigrantów na poziom życia "tubylców" będzie co najwyżej marginalny, jeśli potraktujmy bilans zysków i strat całościowo, a nie tylko patrząc na wypłacalność państw pod względem emerytur i zapomóg.

Imigranci to broń demograficzna, zresztą wykorzystywana od zawsze. Takie ataki były skuteczne, Rzymianie opanowali bez większego problemu niemal cały świat (od wiosek w Niemczech, po bogatą cywilizację Egiptu), wykorzystując tylko broń demograficzną, Francuzi opanowali Wyspy Brytyjskie praktycznie w 1066 roku, państwa kolonialne skutecznie wypierały lokalne społeczności w obu amerykach i w innych zakątkach świata. Jedyny nieskuteczny atak jaki przychodzi mi na myśl, to próby zasiedlenia Chin przez Brytyjczyków w XVIII wieku, może jeszcze doliczyć Rosję i próby zasiedlania Syberii i stepowych krajów Azji Środkowej (ale ta klęska przyniesie nieco inny efekt, który już objawia się udziałem genu słowiańskiego w społeczeństwie w Rosji).
Podsumowując, jeśli problemy z demografią będziemy rozwiązywać imigracją z zewnętrznych kultur (czy wręcz kręgów cywilizacyjnych), to skończymy tak samo jak Egipcjanie, Majowie, Irokezi, Aborygeni, Maorysi, Inkowie, Babilończycy, Rzymianie i cała masa upadłych cywilizacji. Wszystkie upadały pod naporem broni demograficznej, żadnej się nie udało unicestwić bronią innego rodzaju. To nie jest czcza gadanina, czy straszenie, po prostu wnioski z prawideł historii.
--------------------
Kolejna sprawa to terroryzm muzułmański. Oczywistym jest fakt, że nie walczą idee czy religie, tylko ludzie, którzy się takimi wartościami posługują. Tak samo jak terroryzm nie jest przypisany jednej grupie społeczeństwa, ale z grubsza jest cechą ogółu ludzi. Jednak o ile w ubiegłym wieku Europa musiała radzić sobie głównie z terroryzmem lokalnych społeczności (jak Basków, czy Irlandczyków), o tyle w XXI wieku dominuje terroryzm, który jest zdominowany przez muzułmanów. Zatem nie tyle generalizacja zjawiska na całość tej grupy wyznaniowej jest słuszna, ale słusznym jest wyodrębnienie muzułmanów jako źródło w którym terroryzm powstaje. Niewątpliwie jednym z podstawowych cech wyróżniających zamachowców jest przynależność do społeczności muzułmańskich.
Jeśli popatrzymy na Basków czy Irlandczyków, to terroryzm był osadzony na uciskaniu jakiejś grupy społecznej. Nawet "terror" Armii Krajowej miał takie samo podłoże. Jeśli uznamy, że zjawisko u muzułmanów jest oparte na podobnych prawidłach, dojdziemy do wniosków, jakim sposobem zlikwidować terroryzm muzułmański. W tej chwili uderzając w imigrantów walczymy ze skutkami (zresztą innego zjawiska). Jeśli zlikwidujemy ucisk dominującej grupy społecznej (czyli de facto nas), na muzułmanów, to problem sam się wyjaśni (tak jak to miało miejsce w innych przypadkach terroryzmu - wspomniane w Europie, czy choćby te u Kurdów w Turcji w 2000 roku, czy w Palestynie).
Są dwie możliwości, albo wprowadzimy porządek siłą (wtedy problem zmniejszy swoją skalę), albo pozostawimy ich, by się wykrwawiali sami (a my się będziemy przyglądać, jak ONZ po rozpadzie Jugosławii).
Moim zdaniem błędem jest wiązanie terroryzmu muzułmańskiego z migracją do Europy. Po pierwsze dlatego, że terroryzm istniał bez tej migracji. Po wtóre, celem masowej migracji jest osiedlenie się, pozorna asymilacja z zachowaniem odrębności kulturowej, a następnie zdominowanie atakowanego bronią demograficzną społeczeństwa. Terroryzm działa na niekorzyść co najmniej dwóch ostatnich etapów.
--------------------------
Sądzę, że walka z terroryzmem nie ma większego sensu, tym bardziej, jeśli ma się opierać na płaszczyźnie uniemożliwiania przeprowadzania zamachów - to jest walka z wiatrakami. Powinniśmy się przede wszystkim skupić na obronie przed atakiem bronią demograficzną ze strony kultury muzułmańskiej. Brednie, że grozi nam wyludnienie bez napływu "świeżej krwi" powinniśmy potępiać, bo Europa przetrwała co najmniej dwa masowe "niże demograficzne" w postaci choćby średniowiecznej dżumy, czy cholery (zresztą "niże" w znacznie większej skali niż obecny). Tak samo jak obecny niż demograficzny nie może być etapem końcowym procesu, ale jest to okres przejściowy. Początków obecnego niżu można doszukiwać się w istnieniu państw socjalnych, więc naturalną koleją rzeczy, niż powinien zniknąć, gdy przestaniemy żyć pod wielką opieką państwowych oczu.
Jeśli chcemy zwalczać niż demograficzny w Europie, to powinniśmy robić to eliminując jego przyczyny, a nie skupiając się na doraźnym ratowaniu wydumanych braków osobowych poprzez zezwalanie na masowe ataki bronią demograficzną naszej kultury.

Bomba atomowa też ma zalety - grzyby po niej rosną większe, pomidory są słodsze, drewno się lepiej pali w piecu, a zwierzęta mają dodatkowe kończyny. Ale bomba atomowa nie jest ani w 1% tak groźna, jak broń demograficzna - przynajmniej tak dowodzi historia.
 
Last edited:
Przede wszystkim przyczyna tkwi w błędnym definiowaniu pojęcia asymilacji lub naiwnym przeświadczeniu, że jest ona możliwa w relacji z muzułmanami, których wiara asymilację wyklucza. Aktualny stan rzeczy jest spowodowany obaleniem poszczególnych reżimów oraz próbą wprowadzania demokracji w kręgach kulturowych, w których jej funkcjonowanie nie ma racji bytu. Nie bez znaczenia jest także polityka socjalna oraz lewicowa ideologia, które dają pole do nadużyć.
 
Przede wszystkim przyczyna tkwi w błędnym definiowaniu pojęcia asymilacji lub naiwnym przeświadczeniu, że jest ona możliwa w relacji z muzułmanami, których wiara asymilację wyklucza. Aktualny stan rzeczy jest spowodowany obaleniem poszczególnych reżimów oraz próbą wprowadzania demokracji w kręgach kulturowych, w których jej funkcjonowanie nie ma racji bytu. Nie bez znaczenia jest także polityka socjalna oraz lewicowa ideologia, które dają pole do nadużyć.
Pełna zgoda.
Może nie tyle wiara, a kultura uniemożliwia asymilację, bo jest oparta na zupełnie innym fundamencie.
Dorzucę tylko drobną obserwację. We Francji zasymilowani muzułmanie to głównie osoby, które w większym, bądź mniejszym stopniu wyrzekły się swojej wiary i kultury. Jednak problematycznym są dzieci tych osób, które nie posiadając własnej tożsamości, starają się wrócić do korzeni (a takimi osobami najłatwiej manipulować). Gdzieś czytałem, że ponad 40% rekrutowanych "terrorystów" to właśnie dzieci zasymilowanych muzułmanów.
 


Przypowieść Mariusza o wilkach i baranach. Swoją drogą ma rację ;) Czuję, że Mario po skończeniu kariery sportowca zajmie się polityką. Myślę, że już za 4 lata wystartuje od Kukiza ;)

A tutaj Wojtek:
 
Back
Top