czyli co? wg Ciebie mamy im zrobic na zlosc i przyjmowac najlepiej kolejnych islamistow albo nic nie robic, zostawic wszystko tak jak jest to jest sposob na powstrzymanie terroryzmu? Najlepszym sposobem na powstrzymanie terroru jest BRAK TERRORYSTOW W SWOIM OTOCZENIU. Oswiec mnie!
Zacznijmy od prostego faktu, że jakby nie było ruchów migracyjnych to zagrożenie terroryzmem stałoby na tym samym poziomie. Dla terrorysty nie jest problemem dostanie się do Europy jako turysta, czy biznesmen, tym bardziej jak mają europejski paszport.
Fizycznie nie mamy możliwości odciąć się od terrorystów. Terrorystami zostają ludzie, którymi łatwo jest sterować. Są oni słabi psychicznie, z problemami osobowościowymi. Jakbyśmy wyrzucili 100% arabów i nikogo nie wpuszczali to terrorystami zostawaliby mieszkający tutaj europejczycy. Niestety, ale w XIX wieku jak powstało zjawisko terroryzmu to nie zakładało ono podziału na obszary kulturowe, czy nawet narodowe. Terroryzm to ruch, który wykorzystując powszechny strach w społeczeństwie stara się zwrócić na siebie uwagę.
Dzisiaj terroryzm się opłaca, bo relatywnie niskim kosztem: kwestia kilku samobójców, którzy i tak nie są przydatni do głębszych planów. A ich cel jest osiągany w 150%, bo my nie tylko się ich boimy, ale stawiamy im laurki.
Pomyślmy jako ta druga strona. Przecież w ich myśleniu samobójca ginie za wiarę, wobec ciemiężyciela, który ich napada, morduje itd. Oni się cieszą przede wszystkim z tego, że my się nimi zajmujemy i chcemy z nimi walczyć, rozwiązywać ich problemy.
Co do imigrantów, to tczywiście, że nie mamy ich bezmyślnie przyjmować. Obowiązuje prawo, które stanowi, że chcąc do nas przyjechać trzeba osiągnąć odpowiednie statusy. Wystarczy tego przestrzegać. Powinniśmy wybudować mały, tymczasowy obóz na granicy węgiersko-serbskiej i tam przeprowadzać przyznawanie tych statusów, czyli zachowanie zgodności prawa. A każdy nielegalny powinien być do tego obozu cofany. Co więcej główna oś fali uchodźczej powinna leżeć w kontrolowanych przez nas obozach w Turcji i Libanie. Zresztą do słynnego przemówienia Merkel tak się działo.
Jestem wychowany pod granicą z Ukrainą i powiem szczerze, że nigdy nie słyszałem protestów wobec tego, że nielegalni imigranci kończyli w zamkniętym obozie i albo byli odsyłani, albo pozwalano im zostać pod spełnieniem miliona warunków. Co więcej, jak mnie celnik przeszukiwał w pociągu, to nie miałem mu za złe, że to robi. Bo ze mną jechał Ukrainiec i to jego przeszukiwali.
Co ciekawe, celnicy zarządali od niego umowy o pracę w Polsce. Ten im pokazał i tylko dlatego go nie aresztowali.
Może to ja jestem jakoś uwsteczniony, ale granica to miejsce, na którym obowiązują jakieś prawa i przez całe moje życie byłem świadomy tego, że to nie jest wirtualna kreska na mapie. Sądzę, że to nie jest trudne w zrozumieniu.
Moim zdaniem nie uciekniemy o patrzenia na zasadzie kontrastu kulturowego.
Pamiętajmy, że u nas uważa się za zło skrajną prawice.
I jej nie tolerujemy, czujemy zagrożenie.
A muzułmanie w wersji light są 5 x skrajniejsi od prawicy wersji hard.
Muzułmanin w wersji light nadal uważa, że niewierni powinni umierać, lecz krytykują zamachy bo uważają, że te role powinno pełnić państwo i sądy, jak w krajach gdzie Islam rządzi.
Ogromna część w wersji umiarkowanej popeira zamachy i się z nich cieszy. Pomimo, że mieszkają tu już kolejne pokolenie i powinni być zasymilowani.
Lecz nawet islam w wersji light ma zakorzenione, żę nie powinni być nam wdzieczni za to, że mogą tu żyć, lecz mają zakorzenione że IM SIE TO NALEŻY. Bo prorok im tak powiedział.
Wiesz jaki muzułmanin jest dobry? Ateista. Każdy inny bez wyjątku musi przyjąć postawę anty-nasza cywilziacja, wyższość i słuszność jego religii, nas jako podludzi. Tylko, że gdy są mniejszością, część przyjmuje powstawę light czyli "póki jestesmy mniejszoscia to nie zabijajmy niewiernych. Poczekajmy aż bedziemy większościią".
Oczywisćie aspekt polityczny, ISIS także jest istottny. Jednak zauważ, że to zamachy samobójcze. Czyli wynikają z poczucia wyższosci i słuszności religijnej. Czy Polacy dokonywali samobójczych zamachów na Niemców? Nie. Politycznie tak się nie robi(wyjątkiem są Japońscy kamikadze).
Ależ oczywiście, że kontrast kulturowy jest, był i będzie ważnym czynnikiem. Ale to nie oznacza, że musi stanowić nieprzebytą barierę.
Hehehe, caly Maciek, pływający w obłokach romantyk.:)
Jeśli miałbym siebie określić jakoś, to byłbym przedstawicielem pozytywizmu i pracy organicznej, a nie romantyzmu.
Romantyk działa pod wpływem emocji i wszystkich wygania z Europy. A ja nie wyganiam, po prostu staram się chłodniej podejść do tematu i ewentualnie znaleźć jakieś środki, które będą skuteczniejsze od zupełnie nierealnego planu.
Chyba, że romantyku :) uważasz wygnanie 10 mln ludzi za realne?