@Wewiur niech sobie każdy odpowiada za własny wygląd. To że oceniamy po wyglądzie to prawda, nawet podświadomie. No chyba, że ktoś wszedł na maksymalny poziom tolerancji. Natomiast to czy ktoś chce jebnąć tatuaż czy chodzić w koszulce w kwiatki to już jego sprawa.
Oczywiście pełna zgoda. Ale tak samo jak każdy odpowiada za swój wygląd, tak każdy ma prawo za wygląd oceniać. Chcąc nie chcąc i tak to zrobi. Jak wspomniałem, nie mam żadnych negatywnych ocen wobec rzeczy, których nie widać. Dla jasności, sam jestem zwolennikiem kwiatków we wszelakiej formie. Koszulka o której wspomniałem posiada napis np.: "przeleć mnie jestem łatwa". Moim zdaniem taki ubiór świadczy wiele o człowieku, który go nosi.
ocenianie typu "ten niedowartościowany", "ten słaby psychicznie" jest zwyczajnie dziwne i często prowadzi do błędu w ocenie danej osoby.
Masz rację (zresztą w całym wpisie). Zdaję sobie sprawę, że rozdzielanie ludzi stosując kryterium wyglądu bywa niesprawiedliwe. W życiu spotykamy się z wieloma osobami, nie każdego (zdecydowaną mniejszość) jesteśmy w stanie lepiej poznać, by rzeczywiście stwierdzić o ich charakterze. Wobec całej masy przelotnych znajomości muszą istnieć jakieś metody weryfikacji, w końcu chcąc nie chcąc, z każdym musimy mieć powiązane oceny jego osoby. Wulgarna koszulka, czy nieprzyzwoity tatuaż na pewno jest w powstaniu tej opinii jakimś tropem.
Ocena osoby, z którą znam się przez pięć minut na podstawie koszulki czy tatuażu, że "jest słaba psychicznie", czy "jest burakiem" jest nic nie warta. Nie ma nawet znaczenia, czy jest to prawda - zwykle nie jest. Ważne jest, że w danej chwili taka ocena jest dla mnie wystarczająca.
@Wewiur a ten wpis jest ad rem?
Nie. Z tym, że zarzucam brak merytoryczności po trzecim, pozbawionym argumentów wpisie, podczas gdy Ty ten zarzut stosujesz po dwóch kolejnych jak sądzę merytorycznych odpowiedziach, wobec pierwszego wpisu, który był czystym wtrąceniem do dyskusji, a nie chęcią podjęcia głębszej polemiki na temat moich poglądów.
Dla równowagi ktoś może się takimi rzeczami zachwycać - jego sprawa, ale nie można mówić "wydziarany = słaby z charakteru" lub "bez tatuażu = bez osobowości".
Oczywiście, że jego sprawa. Przedstawiłem tylko mój punkt widzenia, jeśli ktoś uzna mnie za buraka, to też jego sprawa. Wszystkich na świecie (a tym bardziej na forum) nie zadowolę. Dla mnie tatuaż jest manifestacją. Potrzeba manifestacji wobec całego otoczenia jest niezrozumiała.