Tak sobie myślę - dlaczego dla Polski szansą jest TYLKO liberalizm na wzór Singapuru. Możecie to wklejać znajomym socjalistom.
Jak za pewne każdy zauważył - wszystkie kraje zachodnie, w których wielki socjał państwa się sprawdza, na czymś wcześniej zbudował swoje bogactwo.
I tak mamy Norwegie która bazuje na zasobach naturalnych i małej liczbie mieszkańców.
Mamy Wielką Brytanie, Francje, Niemcy którzy wzbogacili się na swoich postkolonialnych rynkach zbytu lub budowaniu gospodarki na nisich pdoatkach - rozwoju własnych przedsiębiorstw dzięki liberalnym warunkom.
I te kraje, już bogate zaczęły bawić się w lewice, zabieranie bogatym i dawanie biednym. Oczywiście nawet je to doprowadziło do spirali zadłużeń i kiedy ich bogactwa nie opierają się już na kolonialnym eksporcie - powoli będą te kraje padać.
A Polska? Polska nie wzbogaciła się na niczym ani nie ma szans by się na czymś bogaciła. Ani na wielkich rynkach własnego eksportu, ani zasobach naturalnych.
W takim razie jaka pozostaje nam droga? Tylko i wyłącznie bogacenie się poprzez radykalne zmiany liberalizmu naszej gospodarki czyli na rozwoju przedsiębiorstw, kapitału kapitalistycznego.
Jeżeli ktoś ma inny pomysł, który można połączyć z lewicowymi postulatami - walcie śmiało.