Nikt tu nie chce, a przynajmniej ja nie chcę, sprawić, żeby górnicy czy ktokolwiek inny, miał gorzej. Umów należy dotrzymywać i jeśli ktoś zaczynając pracę zawodową miał obiecaną od państwa emeryturę w wieku 55, 60, czy 65 lat; to w tym wieku powinien na emeryturę przejść - tak więc według mnie podniesienie wieku emerytalnego do 67 jest niewłaściwe nie z tego powodu, że • starzy ludzie nie mogą pracować • a z tego, że nie dotrzymano zawartej umowy. Zatem wszelkie zmiany jakie bym widział, mogłyby zajść dopiero u obywateli, którzy dopiero zaczną pracę zawodową.
Fajnie jest natomiast mówić, że • zamiast aby każdy miał lepiej chcemy, żeby górnicy mieli gorzej • . Pięknie by było zrównać wszystko w górę i zapewnić każdemu emeryturę w wieku 55 lat, ba nawet w wieku 35 lat! - ale niestety, jak pokazuje praktyka jest to nie możliwe. Budżet się nie dopina i kropka.
Co do niskiego wynagrodzenia, to tak jak pisałem w HP - gdyby państwo nie zabierało pod przymusem przeciętnemu obywatelowi zatrudnionemu w sektorze prywatnym 83% dochodu, to i pensje byłyby wyższe, i ludzie mogliby sobie zapewnić oszczędności na starość - bez państwowych emerytur.