Nic takiego nie napisałem. Nie byloby podstawy o domaganie się pieniędzy podatnika.
W przypadku całkowitego sprywatyzowania i tak podatnik będzie płacił, z tym, że bezpośrednio. Jestem za. Napisałeś, że nauczyciele nie mieliby podstaw do protestów. Ponawiam pytanie - skąd przekonanie, że przeciwko właścicielowi firmy nie można prowadzić sporów zbiorowych?
Mogą ten czas przepracowac nawet na korytarzu . Jak chodziłem do liceum to mieliśmy lekcje na korytarzu z powodu małej ilości sal. Mieliśmy też lekcje o późnych godzinach z tego samego powodu. Nikt nawet na to nie narzekał.
Obecnie jeśli nauczyciel przeprowadzi taką lekcję, a jakiś rodzic zaprotestuje - wygra, nauczyciel poniesie konsekwencje, bo jest to wbrew regulaminowi, wbrew zasadom BHP. Dlaczego jako argumentu chcesz używać czegoś co było negatywne i proponować łamanie prawa? Dlaczego nie proponujesz, by np. pracownicy ZUS-u miast w swych wygodnych biurach pracowali na korytarzu? Tym samym zaoszczędzilibyśmy przecież na wielkości budynków, na energii, itd. Śmiem zauważyć, że Twoje propozycje są dziecinne. trudno dyskutować z idiotyzmem typu "mogą ten czas przepracowac nawet na korytarzu". Nie, nie mogą, aż w takim bantustanie nie mieszkamy.
Na siłę można by było zrobić pracę z domu gdzie nauczyciel byłby zalogowany do systemu tak jak pracownik korporacji i tam by sobie pracował nad tymi klasówkami.
To już nieco lepsze rozwiązanie, z tym, że z jakiej racji pracownik ma pokrywać koszta pracy, korzystając z energii, za którą sam płaci pracując na swoim sprzęcie? Czy tokarz wnosi swoją tokarkę do hali produkcyjnej, by móc pracować? W którym kraju widziałeś takie rozwiązania systemowe w branży nauczycieli?
Zgodnie z raportem Forum Obywatelskiego Rozwoju na jednego nauczyciela w szkołach podstawowych przypada 10 uczniów. W krajach OECD - ponad 16. Czyli mogłoby być ich nawet mniej, chociaż osobiście uważam, że lepiej mieć mniejsze klasy i więcej nauczycieli . No ale mniejsze klasy i więcej nauczycieli to nie jest wartość dodatnia do gospodarki, więc może chcesz by było mniej nauczycieli i więcej uczniów? Będzie taniej. Wartość dodatnia do gospodarki, ktorej tak pragniesz.
Kłamiesz. Nigdzie nie postulowałem tezy, że nauczanie ma przynosić bezpośrednią wartość dodaną do gospodarki. Zaprotestowałem jedynie wobec Twojego nietrafionego pomysłu odnośnie wygenerowania marnotrawstwa na poważną skalę czyli rozbudowę infrastruktury szkolnej tylko po to, by kompletnie nie znający sytuacji zmanipulowani podatnicy mogli być usatysfakcjonowani tym, że nauczyciele pracują tak jak wcześniej, z tym, że w innym miejscu. A co z podatnikami, którzy wiedzą jak sprawy się mają? Nie zgadzam się na taki rabunek.
Oczywiście, że klasy powinny być mniej liczne - tym samym zwiększamy szanse na poprawienie jakości nauczania. Potrzebne są rozwiązania systemowe, można to osiągnąć poprzez reformę podatkową, a nie wyciąganiem kolejnych pieniędzy z kieszeni podatnika.
Nazwanie mojego rozwiązania destruktywnym i przyjęcie tego scenariusza za pewnik to tani chwyt erystyczny. Pytasz dlaczego popieram destruktywne rozwiązanie - Myślałem, że dyskutujemy by ustalić jakie rozwiązanie jest dobre a jakie zle, ale Ty to wiesz a priori. Jednocześnie to mi zarzucasz chwyty erystyczne. Może zobacz jeszcze raz swój pierwszy post i wytłumacz czym są te wszystkie personalne odniesienia do mojej osoby oraz memy. To nie są chwyty erystyczne?
Rozumiem, że dla Ciebie wygenerowanie potężnych strat, co w naszym systemie wiąże się z wyciągnięciem kolejnych pieniędzy z naszych kieszeni uważasz za konstruktywne? Dlatego sarkastycznie wskazałem, że już widzę jak chętnie sam finansujesz swój pomysł. Łatwo sięgać do cudzych kieszeni, nawet wirtualnie, prawda?
Memy?
Zastosowałem dostępne w forum emotki i chyba nie muszę tłumaczyć po co one są? Kij bilardowy zdarzyło Ci się połknąć? Niby w jaki sposób można traktować jako erystykę i ataki personalne takie oto emotki, które zastosowałem:
-- "obserwuję Cię", czyli w kontekście poprzedzających tę emotkę słów odnośnie pokrycia przez Ciebie kosztów Twojego pomysłu traktuj jako - "będę się przyglądał i przypilnuję, że pokryjesz wszystkie te koszta". W sensie sarkastycznego żartu oczywiście.
Kolejny wg Ciebie "mem", który zastosowałem:
- wstawiłem pod Twoim komentarzem, w którym piszesz m.in: "
Poprawiać sprawdziany, przygotowywać się do lekcji oraz przyjmować uczniów i rodziców na i dyżurach." Czy aby naprawdę rozumiesz co napisałeś? Co próbujesz proponować? Widać, że kompletnie nie znasz specyfiki pracy w szkole. To ma niby być argumentum ad personam wg Ciebie? Sarkastycznie klaszczę na tego typu pozbawione jakiegokolwiek merytorycznego odniesienia pomysły w stosunku do specyfiki pracy placówek oświatowych.
Kolejną zbrodnię, która popełniłem wg Ciebie jest wstawienie płaczka, czyli:
-- pod moimi słowami odnośnie sarkastycznej prośby wskazania na badania, które w jakikolwiek sposób określą prawdopodobieństwo Twojego ataku i idiotycznej tezy - "większość polskich nauczycieli to nieudacznicy i debile". Dlaczego "płaczek". Otóż narzekasz na zwykłą prawidłowość i istnienie rachunku prawdopodobieństwa odnośnie istnienia w każdej branży ludzi niekompetentnych, niedouczonych, itp., co w zestawieniu z faktem, że jakość polskiego kształcenia plasuje nas w czołówce Świata jest kuriozalne.
Ostatnie co być może Cię uraziło, to wskazanie, że analogicznie na oświacie wyłożyłeś się jak pewien karateka w oktagonie (co prezentuje gif). Zdanie podtrzymuję, podstawy poniżej.
Tak i dlatego podałeś twarde dane odnośnie czasu spędzanego przez nauczycieli w Polsce przy tablicy. UPS - prawda okazała się jednak całkiem odwrotna do tego co twierdziłeś. Tyle na temat Twoich twardych danych.
Odwracasz kota ogonem, w dodatku kontekst pomijasz, piszesz nieprawdę i nie dziwota, że w konsekwencji tworzysz sobie a muzom dochodząc do absurdalnych wniosków. Przypomnę, że w tym momencie naszej wymiany zdań chodziło o moją prośbę na podanie z Twojej strony jakiejś merytorycznej konkluzji, z której wynikało by, że rzeczywiście można podejrzewać, iż większość polskich nauczycieli to nieudacznicy i debile jak zasugerowałeś. Ze swej strony wskazałem na wyniki badań, które zadają kłam tego typu oszczerstwom, bo stanowimy czołówkę Światową w związku z jakością nauczania.
Gdy pisałem o Włochach i Szwecji, że tam przy tablicy nauczyciele pracują krócej niż u nas opierałem się na:
https://oko.press/pensum-wedlug-zalewskiej/
Czytamy tam między innymi:
"
Najkrócej na kontynencie pracują edukatorzy z Rumunii (16,6), Holandii (16,9), Włoch (17,3) i Szwecji (17,6). " (...)"Według OECD polscy pedagodzy w gimnazjach mają tygodniowo 18,6 godzin zegarowych pracy przy tablicy". "
Także w realu polscy nauczyciele – według wyliczeń OECD – pracują w granicach europejskiej średniej."
Teraz sprawdziłem, że artykuł opierał się na starszym raporcie OECD. Odnośnie najnowszego raportu należy stwierdzić, że pisanie kocopołów wielkości opuszków palców jak to zaprezentowałeś - co do treści jest zwykłą, prymitywną nadinterpretacją dziennikarzy z serwisy.gazetaprawna.pl. Dlaczego? Otóż wg raportu w Danii nauczyciele w szkołach średnich wyższego szczebla pracowali przy tablicy 405 godzin, a polscy nauczyciele 473 godziny. W odniesieniu do szkół podstawowych i szkół średnich niższego szczebla dla Danii OECD nie posiada danych! Ale łatwo dać pożywkę takim jak Ty i podobnych Tobie aby powielać zafałszowane, klikbajtowe nagłówki prawda? Nie wiadomo czy polscy nauczyciele w badanym okresie pracowali "przy tablicy" najkrócej w Europie, no ale prawda nie pasuje do propagandy, czyż nie? Mało tego, na podstawie danych odnośnie szkół średnich wyższego szczebla należy przypuszczać, że i w pozostałych dwóch zmiennych Duńczycy plasują się niżej niż my. Proszę:
Reasumując - gdybym chciał zniżyć się do Twojego, pożal się boże kryterium wedle którego zarzucasz innym kłamstwo, powiedziałbym teraz, że to nie dziennikarze z serwisy.gazetaprawna.pl dopuścili się nadużycia uprawiając nierzetelne dziennikarstwo, a niejaki Karateka@ kłamie!! Natknąłem się na starszy raport i podałem prawdziwe dane za tamten okres, a Ty zarzucasz mi kłamstwo. Nie jestem dziennikarzem śledczym, próbuję nawiązać luźną dyskusję na forum sportowym opierając się na rzetelnych argumentach, powołując się na wyniki badań.
W odniesieniu do tej kwestii należy dodać, że aby upublicznić rzetelne i rzeczywiste dane należałoby wyciągnąć średnią z badań OECD za wszystkie okresy, które zostały poddane weryfikacji. W jednym okresie jesteśmy w średniej i wyżej od niektórych Państw, w ostatnim okresie niżej, ile okresów zostało objętych badaniami, jaka jest średnia? Chce Ci się? Duńczycy za ostatni okres nie udostępnili danych odnośnie dwóch zmiennych. Jak myślisz - dlaczego? Może mają w dupie te badania i najważniejsze są dla nich EFEKTY nauczania?
Pisałem już, polscy nauczyciele w ostatnim, badanym okresie dotyczącym pracy "przy tablicy" plasują się raczej na samym końcu jednak odnośnie jakości nauczania jesteśmy europejską potęgą i na świecie zajmujemy wysoką, 11 pozycję. Można bowiem w szkole pierdzielić demoralizujące kocopoły o gender i seksualizacji dzieci jak to dzieje się u naszych zachodnich przyjaciół i wliczać ten czas do "pracy" przy tablicy oraz wliczać w ten czas okresy przerw międzylekcyjnych (takie sygnały też się pojawiają), a potem niezdrowo podniecać się wklejając wyboldowane klikbajtowe tytuły z odmętów nieudacznictwa dziennikarskiego - polscy nauczyciele pracują najkrócej w Europie!!!!!
klocuniek:
"Przytoczyłem przecież wyniki badań odnośnie jakości nauczania w poszczególnych państwach, jesteśmy w czołówce."
Które w wolnej chwili będę musiał zweryfikować.
Proszę bardzo:
https://www.wprost.pl/506324/Ogolnoswiatowy-ranking-poziomu-szkolnictwa-Polska-na-jedenastym-miejscu
https://www.tvp.info/20040868/polsk...temem-edukacji-na-szczycie-panstwa-azjatyckie
http://wyborcza.pl/1,75398,17908687...acyjnego_rankingu_.html?disableRedirects=true
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/336910-polscy-uczniowie-w-czolowce-krajow-unii-europejskiej
Rządzący też nie chcą zmian w systemie edukacji, a ja chce. Nie wiem co udowadnia argument ze Ci u władzy czegoś chcą albo nie chcą w kontekście naszej rozmowy. Myślałem że rozmawiamy o swoich przekonaniach i poglądach, ale widzę że mimo że się zgadzasz to ostro krytykujesz również. Trochę wewnętrznie sprzeczna strategia.
Znowu się nie zrozumieliśmy. Wydawało Ci, że chcę odejść od rywalizacji na rzecz współpracy. Nie chcę, jestem za rywalizacją (pisałem o tym), jestem przeciwnikiem majaków o dochodzie gwarantowanym i panujących trendów bylejakości, którą próbuje się wprowadzić pod płaszczykiem odejścia od rywalizacji na rzecz tzw współpracy. W tej kwestii napisałem wyraźnie, że Twoja propozycja nie rozwiąże problemu, uzasadniałem dlaczego.
Jeśli jeszcze bardziej chcesz podnieść jakość nauczania abyśmy z tego 11 miejsca dobili do pierwszej piątki, w której królują tylko i wyłącznie kraje azjatyckie - nie zrobisz tego wyrzucając nauczycieli na korytarz, każąc im tam wykonywać pracę biurową na wzór pracy w urzędach, bo raz - jest to wbrew prawu, dwa - jeśli postąpisz zgodnie z prawem, musisz rozbudować infrastrukturę budynków szkolnych, zapewnić materiały, narzędzia, energię, itd. - to są koszta gigantyczne, które chciałbyś ponieść tylko po to, by nauczyciel z domu przeniósł swą pracę do tych nowo powstałych budynków przy szkołach. Dlaczego? Bo nie wierzysz w wyniki badań naukowych odnośnie rzeczywistej długości pracy nauczyciela, a nie tej medialnej, klikbajtowej podawanej jako woda na młyn zmanipulowanej części społeczeństwa przy pomocy mediów głównego ścieku. Gdybyś do tego doprowadził zubożysz większość ludzi i dodatkowo najprawdopodobniej obniżysz jakość nauczania. Dlaczego? Ponieważ wedle badań polski nauczyciel prowadzący od 18 do 27 lekcji w tygodniu (nie zajmujący stanowisk, które by wpływały na pensum i pracujący w jednej szkole lub zespole szkół, czyli mowa tu o około 60% nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących) -
pracuje w sumie średnio w tygodniu 46 godzin i 40 minut, a Ty chcesz aby pracował 40. Wybacz ale to jest po prostu pomysł kogoś zupełnie niezorientowanego odnośnie specyfiki pracy placówek oświatowych.
Daruj sobie zarzuty o erystyke. Rozpocząłeś te dyskusję postem gęstym w memy i osobiste wycieczki . Hipokryzja
Wyjaśniłem wyżej, stawiasz mi nieuzasadnione zarzuty w odróżnieniu ode mnie. Nawet teraz rozmijasz się z prawdą, bo to nie był post GĘSTY w memy, chyba takich tutaj jeszcze nie widziałeś. Zacytuj proszę minimum dwie moje wypowiedzi i wykaż, że są to ataki personalne, gdy tego nie zrobisz, Twoja powyższa retoryka jest funta kłaków warta.
klocuniek:
"To tylko świadczy na korzyść polskich nauczycieli, którym wystarcza taki czas nauczania "przy tablicy", by znaleźć się w światowej czołówce odnośnie jego jakości."
No tak - jeśli fakty nie pasują do Twojej narracji, to tym gorzej dla faktów. Wcześniej rzekoma duża ilość czasu spędzonego przy tablicy była na korzyść polskich nauczycieli . Gdy się okazało, że jest dokładnie odwrotnie - jest jeszcze bardziej na korzyść polskich nauczycieli .
Rozmijasz się z prawdą. Po pierwsze nie "rzekoma", a faktyczna, z tym, że odnosząca się do wcześniejszego okresu objętego badaniami OECD. Wyjaśniałem to wyżej. Niby w którym miejscu pisałem, że w okresie do którego się odnosiłem w związku z badaniami OECD - fakt dłuższego poprzednio nauczania "przy tablicy" w Polsce niż w innych krajach stanowi jakąś korzyść dla polskiego nauczyciela? Nigdzie! Pisałem jedynie, że w tych krajach, w których pracowano krócej nikt nikomu nie stawiał z tego powodu jakichkolwiek zarzutów, nie porównywał z innymi krajami i nie usiłował w przestrzeni publicznej lansować idiotycznych postulatów o wyrzucaniu nauczycieli na korytarz aby tam pracowali sugerując, że większość z nich to debile i nieudacznicy więc kara im się należy - won do roboty na korytarz!
Odnośnie Twojego powyższego wtrętu - wymyślasz sobie argument z sufitu, wkładasz w moje usta i się do tego odnosisz, czyli klasyczne tworzenie sobie a muzom jak wspominałem już wyżej. Zdecyduj się - albo próbujesz uczestniczyć w rzetelnej dyskusji na argumenty albo chcesz piasek do oczu sypać.
A czy ja napisałem, że to dobrze że polski nauczyciel jest obłożony duża ilością biurokracji? To Ty wyciągnąłeś temat pracy przy tablicy. Teraz się głupio tłumaczysz gdy się okazalo, że nie wiesz o czym mówisz.
A w którym miejscu twierdziłem, że przyklaskujesz biurokracji? Skrzętnie pominąłeś te kwestie wyboldowując fałszywy klikbajt co wyżej wykazałem. Tyle. To, że słusznie zwracam uwagę na ten pominięty przez Ciebie problem znaczy w Twoim mniemaniu, że się głupio się tłumaczę i nie wiem o czym mówię? Kwestia pracy przy tablicy została podjęta przeze mnie tylko i wyłącznie po to aby wskazać na normalną sytuację w związku z niższym za tamten okres czasem tej pracy w odniesieniu do krajów gdzie tak było - nie było tam protestów, tej goebbelsowskiej nagonki, napuszczania jednej grupy społecznej na drugą, itd. Przecież wyraźnie to napisałem z czego Ty robisz jakieś dramy. Proszę, raz jeszcze:
Ciekawe dlaczego np w takich krajach jak Włochy, czy Szwecja gdzie nauczyciele pracują przy tzw. "tablicy" krócej niż w Polsce - społeczeństwo nie narzeka?
Pisałem też, że jakość nauczania w tych krajach jest niższa. To jest kluczowa kwestia. Kolejny ranking OECD będzie upubliczniony na jesieni w tym roku, wciąż analizują i opracowują wyniki za lata bodajże 2015 - 2017. Zobaczymy wtedy, czy obniżony czas pracy przy tablicy miał jakiś wpływ na jakość nauczania w tych latach.Podejrzewam, że czas ten albo w ogóle nie jest brany w analizach pod uwagę, albo traktowany jest pobieżnie, na co wskazywałoby np. nie udostępnianie tych danych przez Duńczyków, pewnie głównie weryfikuje się efekty nauczania i wiele innych czynników.
Napisałem wyraźnie, że dodatkowe zajęcie i dodatkowa praca nauczyciela powinna być w pensum, czyli do wypłaty a nie za darmo. Ale Ty wolisz by oni te dodatkowe godziny pracowali za darmo, bo brak wartości dodanej do gospodarki.
To już jest gruba bezczelność z Twojej strony. Jaka moralność predysponuje Ciebie do sadzenia tego typu pokrętnych kłamstw w przestrzeni publicznej? Niby w którym miejscu postuluje tezę o darmowej pracy? W żadnym! Podobnie jest z wartością dodaną do gospodarki, nigdzie czegoś takiego nie forsowałem. Nauczyciel ma otrzymać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę, tak jak dzieje się to w innych krajach europejskich, identycznie jak w przypadku każdego innego pracownika dowolnej branży. Ale Twoje pomysły jedynie przyniosłyby dodatkowe problemy i najprawdopodobniej obniżyłyby jakość nauczania, o przyczynach pisałem wyżej.
Jak ktoś siedzi pół roku na lewym zwolnieniu to jest cwaniakiem i leniem. A ktoś tutaj taki przykład już podawał by zobrazować trudy pracy nauczyciela
Aha. I to jest kolejny kamyczek pod Twoją nieuzasadnioną opinię, że większość nauczycieli albo odpowiednio znaczna i wystarczająca grupa to tego typu ludzie, by obniżyć jakość nauczania? Niestety dla Ciebie fakty biją Twoje dyrdymały po łbie - jesteśmy czołówką w Europie, wysoko na Świecie w odniesieniu do jakości nauczania. Zachowujesz się jak zbuntowany gimnazjalista, bo każdy odpowiednio dojrzały wie, iż w każdej branży znajdują się cwaniacy, lenie, złodzieje, itd., itp. Kluczową sprawą jest skala zjawiska. Jeśli o L4 chodzi - niedawno bardzo ciekawie zaprezentowali się policjanci podczas swojego protestu, prawda? Rozumiem, że równie wielkie oburzenie wyraziłeś tutaj w związku z tym?
Jednak proszę o wskazanie na owe dowody złamania prawa przez rzekomego nauczyciela - lewe zwolnienie, rozumiem, że kolega zgłosił ów fakt do prokuratury? Jeśli nie, łamiesz Pan prawo, Panie karateka@