Polityka

Zgadzam się co do sprywatyzowania, jednak nie wiem skąd przekonanie, że przeciwko właścicielowi firmy nie można prowadzić sporów zbiorowych.

Nic takiego nie napisałem. Nie byloby podstawy o domaganie się pieniędzy podatnika.

W większości szkół lekcje trwają do godz. 15-15:20, w czasie toku wszystkich tych zajęć zdarzają się puste klasy jednak większość nauczycieli w tym czasie pracuje "przy tablicy", tak więc jedynie mała część nauczycieli byłaby w stanie skorzystać z tego czasu i przepracować te 8 godzin, co w ogóle nie rozwiązuje problemu, bo chodzi Ci o to, by WSZYSCY nauczyciele zamiast w domu przepracowywali ten czas w szkole.

Mogą ten czas przepracowac nawet na korytarzu . Jak chodziłem do liceum to mieliśmy lekcje na korytarzu z powodu małej ilości sal. Mieliśmy też lekcje o późnych godzinach z tego samego powodu. Nikt nawet na to nie narzekał. Na siłę można by było zrobić pracę z domu gdzie nauczyciel byłby zalogowany do systemu tak jak pracownik korporacji i tam by sobie pracował nad tymi klasówkami.

Nadmiar nauczycieli? Wystarczy sprawdzić np. na stronie mazowieckiego kuratorium oświaty - 1246 ofert pracy dla nauczycieli, w innych województwach również braki

Zgodnie z raportem Forum Obywatelskiego Rozwoju na jednego nauczyciela w szkołach podstawowych przypada 10 uczniów. W krajach OECD - ponad 16. Czyli mogłoby być ich nawet mniej, chociaż osobiście uważam, że lepiej mieć mniejsze klasy i więcej nauczycieli . No ale mniejsze klasy i więcej nauczycieli to nie jest wartość dodatnia do gospodarki, więc może chcesz by było mniej nauczycieli i więcej uczniów? Będzie taniej. Wartość dodatnia do gospodarki, ktorej tak pragniesz.

Odnośnie gospodarki i finansów - to co proponujesz przyniesie niepotrzebne, olbrzymie straty i nic się w oświacie polskiej nie zmieni po za tym, że zamiast w domu nauczyciele będą pracować w szkole. Jeśli proponować jakieś rozwiązania to konstruktywne, a nie destruktywne, dlaczego wolisz te drugie? Twoja erystyka jest ucieczką od spojrzenia prosto w twarz naświetlonemu przeze mnie problemu. Rozmijasz się z faktami i wikłasz w scenariusze, które niczego pozytywnego nie mogą dać.

Nazwanie mojego rozwiązania destruktywnym i przyjęcie tego scenariusza za pewnik to tani chwyt erystyczny. Pytasz dlaczego popieram destruktywne rozwiązanie - Myślałem, że dyskutujemy by ustalić jakie rozwiązanie jest dobre a jakie zle, ale Ty to wiesz a priori. Jednocześnie to mi zarzucasz chwyty erystyczne. Może zobacz jeszcze raz swój pierwszy post i wytłumacz czym są te wszystkie personalne odniesienia do mojej osoby oraz memy. To nie są chwyty erystyczne?

Rozumiem, że niektórzy wolą urban legends od rzetelnych danych ;)

Tak i dlatego podałeś twarde dane odnośnie czasu spędzanego przez nauczycieli w Polsce przy tablicy. UPS - prawda okazała się jednak całkiem odwrotna do tego co twierdziłeś. Tyle na temat Twoich twardych danych.

Przytoczyłem przecież wyniki badań odnośnie jakości nauczania w poszczególnych państwach, jesteśmy w czołówce.

Które w wolnej chwili będę musiał zweryfikować. Już raz przyłapałem Cie na kłamstwie, więc nie za bardzo ufam temu co przytaczasz.

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Pisałem o współczesnych trendach, a nie o swoich przekonaniach i poglądzie na sprawę. Jak najbardziej jestem za rywalizacją, jednak rządzący chcą czegoś innego.

Rządzący też nie chcą zmian w systemie edukacji, a ja chce. Nie wiem co udowadnia argument ze Ci u władzy czegoś chcą albo nie chcą w kontekście naszej rozmowy. Myślałem że rozmawiamy o swoich przekonaniach i poglądach, ale widzę że mimo że się zgadzasz to ostro krytykujesz również. Trochę wewnętrznie sprzeczna strategia.

Dalej brniesz w tę niezbyt lotną erystykę. Próbujesz mój ironiczny wtręt obrócić w argument, którym to niby się posłużyłem. Otóż nie, w tamtych czasach po prostu komunikaty płynące z góry w związku z dyskutowanym problemem były zupełnie inne, a wychowanie w domach na wielu płaszczyznach też odmienne od obecnych. Pisałem o kształtowaniu opinii publicznej za pomocą współczesnych metod manipulacji. Smutne, że osoba, która w inteligentny sposób potrafi przekazać swoje myśli w formie pisanej ulega tej propagandzie.

Daruj sobie zarzuty o erystyke. Rozpocząłeś te dyskusję postem gęstym w memy i osobiste wycieczki . Hipokryzja

To tylko świadczy na korzyść polskich nauczycieli, którym wystarcza taki czas nauczania "przy tablicy", by znaleźć się w światowej czołówce odnośnie jego jakości.

No tak - jeśli fakty nie pasują do Twojej narracji, to tym gorzej dla faktów. Wcześniej rzekoma duża ilość czasu spędzonego przy tablicy była na korzyść polskich nauczycieli . Gdy się okazało, że jest dokładnie odwrotnie - jest jeszcze bardziej na korzyść polskich nauczycieli .


Oczywiście nie wspomniałeś o innych danych, które zawarto w artykule do którego odnośnik podałeś. Np.:

"Różnice w czasie pracy przy tablicy w przypadku polskich nauczycieli i np. skandynawskich można tłumaczyć choćby tym, że tamtejsze grono pedagogiczne jest zwolnione z wielu zadań administracyjnych czy biurokratycznych, które z kolei w Polsce wykonuje nauczyciel"

"(...) w innych krajach funkcjonuje też stanowisko asystenta nauczyciela, który wykonuje za niego obowiązki związane np. z przygotowaniem sali do ćwiczeń."

Sytuacja odnośnie biurowej pracy polskiego nauczyciela i innych czynności: " naliczyliśmy około 20 formularzy, które musi wypełniać nauczyciel." "W większości szkół obradują: zespół wychowawczy, zespół ewaluacji, zespół koordynujący pracę np. zerówek, zespół opracowujący kartę indywidualnych potrzeb ucznia. Z kolei ta karta jest niezbędna, by zespół mógł opracować plan działań wspierających oraz indywidualne programy edukacyjno-terapeutyczne". Do tego należy dodać jeszcze zespoły pomocy psychologiczno- pedagogicznej, do pracy nad nowelizacjami statutu i promocji szkoły, artystyczne, sportowe, kulturalno-oświatowe, zespoły grup wiekowych, świetlicowych, itd.

A czy ja napisałem, że to dobrze że polski nauczyciel jest obłożony duża ilością biurokracji? To Ty wyciągnąłeś temat pracy przy tablicy. Teraz się głupio tłumaczysz gdy się okazalo, że nie wiesz o czym mówisz.

Ni słowem nie odniosłeś się do tego, że polski nauczyciel (jak wynika z badań) pracuje w sumie aż 47 godzin tygodniowo jak raczej żaden na świecie.

Napisałem wyraźnie, że dodatkowe zajęcie i dodatkowa praca nauczyciela powinna być w pensum, czyli do wypłaty a nie za darmo. Ale Ty wolisz by oni te dodatkowe godziny pracowali za darmo, bo brak wartości dodanej do gospodarki.

Tak, tak, wiem - nieudacznik, cwaniak i leń, a

Jak ktoś siedzi pół roku na lewym zwolnieniu to jest cwaniakiem i leniem. A ktoś tutaj taki przykład już podawał by zobrazować trudy pracy nauczyciela
 
Ja sie odniose podobnie jak przedmowcy do koncowki twojej wypowiedzi. Rozumiem ze nigdy nie pracowales w szkole ani nie masz najblizszych tam pracujacych

Mam najbliższych tam pracujących.

Nauczyciel moze i najmniej czasu spedza przy tablicy, ale:
- raz w miesiacu i 2x w wakacje sa rady pedagogiczne o nielimitowanym czasie
- wycieczki to nie przyjemnosc tylko czuwanie czy dzieciaki sobie krzywdy nie zrobia, bo nauczyciel za to odpowiada, ogromna odpowiedzialnosc
- dodatkowe zajecia pozalekcyjne
- akademie okolicznosciowe, zakonczenia roku itp wszystkie przedstawienia robia nauczyciele + proby po lekcjach, nieplatne
- szkolenia
- staz zawodowy o zgrozo! W ostatnich latach ulegl wydluzeniu. Nauczyciel stazysta musi odbyc ponad rok stazu zeby dostac podwyzke do ok 2300 brutto, za te 2300 brutto zeby dostac stopien nauczyciela mianowanego musi wyczekac 2 lata spelniajac po drodze szereg obowiazkow i zdac egzamin przed zewnetrzna komisja, poten jeszcze jest kolejny stopien za kolejne kilka lat
- wywiadowki po godzinach
- dyspozycyjnosc na kazde pierdniecie dyrektora nieplatna po godzinach
- dyskoteki szkolne
- do tego dochodzi sprawdzanie wypracowan, kartkowek, sprawdzianow

I uważam, że ten czas powinien być wliczony do pensum i opłacony. Co w tym kontrowersyjnego?

To wszystko jest nie platne.

I chce żeby im za to płacili, ale @klocuniek twierdzi , że to jest rozwiązanie destruktywne i tu mamy spór.

Nie rozumiem oburzenia protestem. Lekarze czy pielegniarki odchodzacy od lozek w ramach protestu sa ok

Nie. Nie jest ok


Ale wiadomo, lepiej dac 500+ kurwa na krowe niz dolozyc ludziom do pensji.

Przecież pisałem , że jestem przeciwnikiem 500 plus i zwolennikiem zapłacenia nauczycielom za godziny faktycznie przepracowane.
 
Ja dorzucę 3 groszę o nauczycielach. Mówi sie że to nieudacznicy i ogólnie ludzie wylewają wiadro pomyj. A według mnie to własnie jest odwrotnie. Większość nauczycieli to musi być z pasji bo dla pieniędzy tam nie poszli. Użeranie się z uczniami, rodzicami i systemem skutecznie zabije zapał. A jeśli nawet coś zostanie to co miesiąc pensja zrobi swoje. Może niech Ci wszyscy rodzice którzy krytykują nauczyciela iż Brajanek ma 3 się zastanowią gdzie leży wina. Może to ich latorośl zamiast choć zaglądnąc do notatek ze sprawdzianu to grała cały dzień w fortnite i efekt jest taki a nie inny.

Też tak kiedyś myślalem. Później poszedłem na studia i po skończeniu zobaczyłem kto poszedł uczyć do szkoły. Nieudacznicy i może z jedna osoba z powołania. Także proporcja jest nieciekawa i myślę, że niskie zarobki mają dużo do rzeczy , szczególnie że Ci którzy mają powołanie mogą uczyć w sektorze prywatnym i mieć lepsze zarobki oraz pracę z mniejszą ilością biurokracji.
 
@Karateka@[/USER] - pomyśl lepiej zawczasu o objęciu swego dzieciaka edukacją w jakimś niemieckim landzie, Ty nie nauczycieli-debili się bój tylko takich Brajanków i systemu polskiego szkolnictwa, w obliczu którego nauczyciele i rodzice są bezsilni.

A kto powiedział, że się nie obawiam zjebanych brajankow?
 
Że co? Ktoś porównywał dzieci kiedyś i dzisiaj?
Problemem są rodzice, nie dzieci. Trudna młodzież i dzieci istniały od zawsze, dziś doszło do tego brak podstawowego wychowania przez rodziców, wszechobecna agresja i zwalanie obowiązków rodzicielskich na szkołe.
Czego można się spodziewać po dzieciach, które w domu usłyszą, że nauczyciele to nieudacznicy ze studiów? Gdyby studia były trochę bardziej wymagające, nieudacznicy byliby eliminowani naturalnie.
 
Problemem są rodzice, nie dzieci. Trudna młodzież i dzieci istniały od zawsze, dziś doszło do tego brak podstawowego wychowania przez rodziców, wszechobecna agresja i zwalanie obowiązków rodzicielskich na szkołe.
Czego można się spodziewać po dzieciach, które w domu usłyszą, że nauczyciele to nieudacznicy ze studiów? Gdyby studia były trochę bardziej wymagające, nieudacznicy byliby eliminowani naturalnie.

Zgadzam się że studia powinny być bardziej wymagające, że trudna młodzież i dzieci istniały od zawsze, ze to na rodzicach powinien ciazyc o obowiązek wychowawczy, a nauczyciele powinni się skupić na przekazywaniu materiału / uczeniu . Nie zgadzam się jedynie z tym, że agresja narasta obecnie. Badania pokazują globalny spadek zachowań agresywnych. Także zgadzamy się prawie we wszystkim ;)
 
Zgadzam się że studia powinny być bardziej wymagające, że trudna młodzież i dzieci istniały od zawsze, ze to na rodzicach powinien ciazyc o obowiązek wychowawczy, a nauczyciele powinni się skupić na przekazywaniu materiału / uczeniu . Nie zgadzam się jedynie z tym, że agresja narasta obecnie. Badania pokazują globalny spadek zachowań agresywnych. Także zgadzamy się prawie we wszystkim ;)
Wszechobecna agresja, nie narastająca. Bo gdy Sebastian wiezie dzieciaka przez miasto do szkoły i po drodze rzuca kurwami na innych kierowców z byle powodu, to dlaczego Brajan ma nie reagować agresywnie w stosunku do innych? Obejrzy ojciec z matka wiadomości i ulży sobie słownie na to co widzi, to czemu Brajan ma sobie nie poużywać? Ogólny brak kultury w życiu codziennym ma ogromny wpływ na zachowanie młodego, który wciąż się uczy. Internet jest kolejnym miejscem, gdzie dzieciaki używają sobie bez żadnej kontroli.
Rodzice są problemem, dzieci to tylko odzwierciedlenie.
 
upload_2019-4-9_13-28-44.png


No i duży minus ląduje na konto Roberta Gwiazdowskiego i jego FPP.
 
... Później poszedłem na studia i po skończeniu zobaczyłem kto poszedł uczyć do szkoły. Nieudacznicy i może z jedna osoba z powołania. ...
To jest według mnie kluczowy problem, którego nie da się rozwiązać bez podniesienia zarobków i prestiżu zawodu nauczyciela. Obecnie mamy negatywną selekcję, co w połączeniu z innymi problemami szkół, odbija się w poziomie kształcenia i wychowania młodzieży. Ale to nie jest nowy problem, dziadek opowiadał mi kiedyś, że jego ojciec będąc jakimś inspektorem technicznym na kolei, zarabiał 600zł., podczas gdy nauczyciel 120zł. (lata 30-te XX wieku).
 
Dlaczego?

Centrolewicowa koalicja, jest najliczniejszą partią w PE, dlatego też w sporym stopniu odpowiada za pozytywne wyniki głupich pomysłów. Do ich szeregów należał - ba, był wiodącą postacią- maoista Barroso, z tego co kojarzę to ugrupowanie te forsowało traktat lizboński.
 
Centrolewicowa koalicja, jest najliczniejszą partią w PE, dlatego też w sporym stopniu odpowiada za pozytywne wyniki głupich pomysłów. Do ich szeregów należał - ba, był wiodącą postacią- maoista Barroso, z tego co kojarzę to ugrupowanie te forsowało traktat lizboński.
A czy to nie działa tak, że skoro jest to najliczniejsza partia to i szansa na "przepchnięcie" jakiegoś pomysłu największa?
No i sama obecność w EPL nie oznacza od razu romansu z tymi lewakami, przykładem może być Orban (tak, wiem że Fidesz ma tam teraz problem, ale Gwiazdowski raczej nie będzie się kopał z Junckerem i spółką).
 
A czy to nie działa tak, że skoro jest to najliczniejsza partia to i szansa na "przepchnięcie" jakiegoś pomysłu największa?
No i sama obecność w EPL nie oznacza od razu romansu z tymi lewakami, przykładem może być Orban (tak, wiem że Fidesz ma tam teraz problem, ale Gwiazdowski raczej nie będzie się kopał z Junckerem i spółką).
Co przepchnie, skoro większość ugrupowania będzie przeciwna pomysłom FPP? Albo będą podążać za nimi i stracą wtedy szacunek albo będą przeciwni i będą się gryźć w środku ugrupowania, co jest bez sensu.
Zresztą, nie widzę zbyt wielkich szans aby te ugrupowanie dostało się do PE.
 
Nic takiego nie napisałem. Nie byloby podstawy o domaganie się pieniędzy podatnika.
W przypadku całkowitego sprywatyzowania i tak podatnik będzie płacił, z tym, że bezpośrednio. Jestem za. Napisałeś, że nauczyciele nie mieliby podstaw do protestów. Ponawiam pytanie - skąd przekonanie, że przeciwko właścicielowi firmy nie można prowadzić sporów zbiorowych?

Mogą ten czas przepracowac nawet na korytarzu . Jak chodziłem do liceum to mieliśmy lekcje na korytarzu z powodu małej ilości sal. Mieliśmy też lekcje o późnych godzinach z tego samego powodu. Nikt nawet na to nie narzekał.
Obecnie jeśli nauczyciel przeprowadzi taką lekcję, a jakiś rodzic zaprotestuje - wygra, nauczyciel poniesie konsekwencje, bo jest to wbrew regulaminowi, wbrew zasadom BHP. Dlaczego jako argumentu chcesz używać czegoś co było negatywne i proponować łamanie prawa? Dlaczego nie proponujesz, by np. pracownicy ZUS-u miast w swych wygodnych biurach pracowali na korytarzu? Tym samym zaoszczędzilibyśmy przecież na wielkości budynków, na energii, itd. Śmiem zauważyć, że Twoje propozycje są dziecinne. trudno dyskutować z idiotyzmem typu "mogą ten czas przepracowac nawet na korytarzu". Nie, nie mogą, aż w takim bantustanie nie mieszkamy.

Na siłę można by było zrobić pracę z domu gdzie nauczyciel byłby zalogowany do systemu tak jak pracownik korporacji i tam by sobie pracował nad tymi klasówkami.
To już nieco lepsze rozwiązanie, z tym, że z jakiej racji pracownik ma pokrywać koszta pracy, korzystając z energii, za którą sam płaci pracując na swoim sprzęcie? Czy tokarz wnosi swoją tokarkę do hali produkcyjnej, by móc pracować? W którym kraju widziałeś takie rozwiązania systemowe w branży nauczycieli?

Zgodnie z raportem Forum Obywatelskiego Rozwoju na jednego nauczyciela w szkołach podstawowych przypada 10 uczniów. W krajach OECD - ponad 16. Czyli mogłoby być ich nawet mniej, chociaż osobiście uważam, że lepiej mieć mniejsze klasy i więcej nauczycieli . No ale mniejsze klasy i więcej nauczycieli to nie jest wartość dodatnia do gospodarki, więc może chcesz by było mniej nauczycieli i więcej uczniów? Będzie taniej. Wartość dodatnia do gospodarki, ktorej tak pragniesz.
Kłamiesz. Nigdzie nie postulowałem tezy, że nauczanie ma przynosić bezpośrednią wartość dodaną do gospodarki. Zaprotestowałem jedynie wobec Twojego nietrafionego pomysłu odnośnie wygenerowania marnotrawstwa na poważną skalę czyli rozbudowę infrastruktury szkolnej tylko po to, by kompletnie nie znający sytuacji zmanipulowani podatnicy mogli być usatysfakcjonowani tym, że nauczyciele pracują tak jak wcześniej, z tym, że w innym miejscu. A co z podatnikami, którzy wiedzą jak sprawy się mają? Nie zgadzam się na taki rabunek.

Oczywiście, że klasy powinny być mniej liczne - tym samym zwiększamy szanse na poprawienie jakości nauczania. Potrzebne są rozwiązania systemowe, można to osiągnąć poprzez reformę podatkową, a nie wyciąganiem kolejnych pieniędzy z kieszeni podatnika.

Nazwanie mojego rozwiązania destruktywnym i przyjęcie tego scenariusza za pewnik to tani chwyt erystyczny. Pytasz dlaczego popieram destruktywne rozwiązanie - Myślałem, że dyskutujemy by ustalić jakie rozwiązanie jest dobre a jakie zle, ale Ty to wiesz a priori. Jednocześnie to mi zarzucasz chwyty erystyczne. Może zobacz jeszcze raz swój pierwszy post i wytłumacz czym są te wszystkie personalne odniesienia do mojej osoby oraz memy. To nie są chwyty erystyczne?
Rozumiem, że dla Ciebie wygenerowanie potężnych strat, co w naszym systemie wiąże się z wyciągnięciem kolejnych pieniędzy z naszych kieszeni uważasz za konstruktywne? Dlatego sarkastycznie wskazałem, że już widzę jak chętnie sam finansujesz swój pomysł. Łatwo sięgać do cudzych kieszeni, nawet wirtualnie, prawda?

Memy? :benny: :korwinwhat: :wow:Zastosowałem dostępne w forum emotki i chyba nie muszę tłumaczyć po co one są? Kij bilardowy zdarzyło Ci się połknąć? Niby w jaki sposób można traktować jako erystykę i ataki personalne takie oto emotki, które zastosowałem:
:watchingyou: -- "obserwuję Cię", czyli w kontekście poprzedzających tę emotkę słów odnośnie pokrycia przez Ciebie kosztów Twojego pomysłu traktuj jako - "będę się przyglądał i przypilnuję, że pokryjesz wszystkie te koszta". W sensie sarkastycznego żartu oczywiście.

Kolejny wg Ciebie "mem", który zastosowałem:
:applause:- wstawiłem pod Twoim komentarzem, w którym piszesz m.in: "Poprawiać sprawdziany, przygotowywać się do lekcji oraz przyjmować uczniów i rodziców na i dyżurach." Czy aby naprawdę rozumiesz co napisałeś? Co próbujesz proponować? Widać, że kompletnie nie znasz specyfiki pracy w szkole. To ma niby być argumentum ad personam wg Ciebie? Sarkastycznie klaszczę na tego typu pozbawione jakiegokolwiek merytorycznego odniesienia pomysły w stosunku do specyfiki pracy placówek oświatowych.

Kolejną zbrodnię, która popełniłem wg Ciebie jest wstawienie płaczka, czyli:
:cry:-- pod moimi słowami odnośnie sarkastycznej prośby wskazania na badania, które w jakikolwiek sposób określą prawdopodobieństwo Twojego ataku i idiotycznej tezy - "większość polskich nauczycieli to nieudacznicy i debile". Dlaczego "płaczek". Otóż narzekasz na zwykłą prawidłowość i istnienie rachunku prawdopodobieństwa odnośnie istnienia w każdej branży ludzi niekompetentnych, niedouczonych, itp., co w zestawieniu z faktem, że jakość polskiego kształcenia plasuje nas w czołówce Świata jest kuriozalne.

Ostatnie co być może Cię uraziło, to wskazanie, że analogicznie na oświacie wyłożyłeś się jak pewien karateka w oktagonie (co prezentuje gif). Zdanie podtrzymuję, podstawy poniżej.

Tak i dlatego podałeś twarde dane odnośnie czasu spędzanego przez nauczycieli w Polsce przy tablicy. UPS - prawda okazała się jednak całkiem odwrotna do tego co twierdziłeś. Tyle na temat Twoich twardych danych.
Odwracasz kota ogonem, w dodatku kontekst pomijasz, piszesz nieprawdę i nie dziwota, że w konsekwencji tworzysz sobie a muzom dochodząc do absurdalnych wniosków. Przypomnę, że w tym momencie naszej wymiany zdań chodziło o moją prośbę na podanie z Twojej strony jakiejś merytorycznej konkluzji, z której wynikało by, że rzeczywiście można podejrzewać, iż większość polskich nauczycieli to nieudacznicy i debile jak zasugerowałeś. Ze swej strony wskazałem na wyniki badań, które zadają kłam tego typu oszczerstwom, bo stanowimy czołówkę Światową w związku z jakością nauczania.

Gdy pisałem o Włochach i Szwecji, że tam przy tablicy nauczyciele pracują krócej niż u nas opierałem się na:
https://oko.press/pensum-wedlug-zalewskiej/
Czytamy tam między innymi:
"Najkrócej na kontynencie pracują edukatorzy z Rumunii (16,6), Holandii (16,9), Włoch (17,3) i Szwecji (17,6). " (...)"Według OECD polscy pedagodzy w gimnazjach mają tygodniowo 18,6 godzin zegarowych pracy przy tablicy". "Także w realu polscy nauczyciele – według wyliczeń OECD – pracują w granicach europejskiej średniej."

Teraz sprawdziłem, że artykuł opierał się na starszym raporcie OECD. Odnośnie najnowszego raportu należy stwierdzić, że pisanie kocopołów wielkości opuszków palców jak to zaprezentowałeś - co do treści jest zwykłą, prymitywną nadinterpretacją dziennikarzy z serwisy.gazetaprawna.pl. Dlaczego? Otóż wg raportu w Danii nauczyciele w szkołach średnich wyższego szczebla pracowali przy tablicy 405 godzin, a polscy nauczyciele 473 godziny. W odniesieniu do szkół podstawowych i szkół średnich niższego szczebla dla Danii OECD nie posiada danych! Ale łatwo dać pożywkę takim jak Ty i podobnych Tobie aby powielać zafałszowane, klikbajtowe nagłówki prawda? Nie wiadomo czy polscy nauczyciele w badanym okresie pracowali "przy tablicy" najkrócej w Europie, no ale prawda nie pasuje do propagandy, czyż nie? Mało tego, na podstawie danych odnośnie szkół średnich wyższego szczebla należy przypuszczać, że i w pozostałych dwóch zmiennych Duńczycy plasują się niżej niż my. Proszę:

5676eac4-957d-436f-8c4f-0091f33f7ede.png


Reasumując - gdybym chciał zniżyć się do Twojego, pożal się boże kryterium wedle którego zarzucasz innym kłamstwo, powiedziałbym teraz, że to nie dziennikarze z serwisy.gazetaprawna.pl dopuścili się nadużycia uprawiając nierzetelne dziennikarstwo, a niejaki Karateka@ kłamie!! Natknąłem się na starszy raport i podałem prawdziwe dane za tamten okres, a Ty zarzucasz mi kłamstwo. Nie jestem dziennikarzem śledczym, próbuję nawiązać luźną dyskusję na forum sportowym opierając się na rzetelnych argumentach, powołując się na wyniki badań.

W odniesieniu do tej kwestii należy dodać, że aby upublicznić rzetelne i rzeczywiste dane należałoby wyciągnąć średnią z badań OECD za wszystkie okresy, które zostały poddane weryfikacji. W jednym okresie jesteśmy w średniej i wyżej od niektórych Państw, w ostatnim okresie niżej, ile okresów zostało objętych badaniami, jaka jest średnia? Chce Ci się? Duńczycy za ostatni okres nie udostępnili danych odnośnie dwóch zmiennych. Jak myślisz - dlaczego? Może mają w dupie te badania i najważniejsze są dla nich EFEKTY nauczania?

Pisałem już, polscy nauczyciele w ostatnim, badanym okresie dotyczącym pracy "przy tablicy" plasują się raczej na samym końcu jednak odnośnie jakości nauczania jesteśmy europejską potęgą i na świecie zajmujemy wysoką, 11 pozycję. Można bowiem w szkole pierdzielić demoralizujące kocopoły o gender i seksualizacji dzieci jak to dzieje się u naszych zachodnich przyjaciół i wliczać ten czas do "pracy" przy tablicy oraz wliczać w ten czas okresy przerw międzylekcyjnych (takie sygnały też się pojawiają), a potem niezdrowo podniecać się wklejając wyboldowane klikbajtowe tytuły z odmętów nieudacznictwa dziennikarskiego - polscy nauczyciele pracują najkrócej w Europie!!!!!
::clintdis::

klocuniek:
"Przytoczyłem przecież wyniki badań odnośnie jakości nauczania w poszczególnych państwach, jesteśmy w czołówce."
Które w wolnej chwili będę musiał zweryfikować.
Proszę bardzo:
https://www.wprost.pl/506324/Ogolnoswiatowy-ranking-poziomu-szkolnictwa-Polska-na-jedenastym-miejscu
https://www.tvp.info/20040868/polsk...temem-edukacji-na-szczycie-panstwa-azjatyckie
http://wyborcza.pl/1,75398,17908687...acyjnego_rankingu_.html?disableRedirects=true
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/336910-polscy-uczniowie-w-czolowce-krajow-unii-europejskiej

Rządzący też nie chcą zmian w systemie edukacji, a ja chce. Nie wiem co udowadnia argument ze Ci u władzy czegoś chcą albo nie chcą w kontekście naszej rozmowy. Myślałem że rozmawiamy o swoich przekonaniach i poglądach, ale widzę że mimo że się zgadzasz to ostro krytykujesz również. Trochę wewnętrznie sprzeczna strategia.
Znowu się nie zrozumieliśmy. Wydawało Ci, że chcę odejść od rywalizacji na rzecz współpracy. Nie chcę, jestem za rywalizacją (pisałem o tym), jestem przeciwnikiem majaków o dochodzie gwarantowanym i panujących trendów bylejakości, którą próbuje się wprowadzić pod płaszczykiem odejścia od rywalizacji na rzecz tzw współpracy. W tej kwestii napisałem wyraźnie, że Twoja propozycja nie rozwiąże problemu, uzasadniałem dlaczego.

Jeśli jeszcze bardziej chcesz podnieść jakość nauczania abyśmy z tego 11 miejsca dobili do pierwszej piątki, w której królują tylko i wyłącznie kraje azjatyckie - nie zrobisz tego wyrzucając nauczycieli na korytarz, każąc im tam wykonywać pracę biurową na wzór pracy w urzędach, bo raz - jest to wbrew prawu, dwa - jeśli postąpisz zgodnie z prawem, musisz rozbudować infrastrukturę budynków szkolnych, zapewnić materiały, narzędzia, energię, itd. - to są koszta gigantyczne, które chciałbyś ponieść tylko po to, by nauczyciel z domu przeniósł swą pracę do tych nowo powstałych budynków przy szkołach. Dlaczego? Bo nie wierzysz w wyniki badań naukowych odnośnie rzeczywistej długości pracy nauczyciela, a nie tej medialnej, klikbajtowej podawanej jako woda na młyn zmanipulowanej części społeczeństwa przy pomocy mediów głównego ścieku. Gdybyś do tego doprowadził zubożysz większość ludzi i dodatkowo najprawdopodobniej obniżysz jakość nauczania. Dlaczego? Ponieważ wedle badań polski nauczyciel prowadzący od 18 do 27 lekcji w tygodniu (nie zajmujący stanowisk, które by wpływały na pensum i pracujący w jednej szkole lub zespole szkół, czyli mowa tu o około 60% nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących) - pracuje w sumie średnio w tygodniu 46 godzin i 40 minut, a Ty chcesz aby pracował 40. Wybacz ale to jest po prostu pomysł kogoś zupełnie niezorientowanego odnośnie specyfiki pracy placówek oświatowych.

Daruj sobie zarzuty o erystyke. Rozpocząłeś te dyskusję postem gęstym w memy i osobiste wycieczki . Hipokryzja
Wyjaśniłem wyżej, stawiasz mi nieuzasadnione zarzuty w odróżnieniu ode mnie. Nawet teraz rozmijasz się z prawdą, bo to nie był post GĘSTY w memy, chyba takich tutaj jeszcze nie widziałeś. Zacytuj proszę minimum dwie moje wypowiedzi i wykaż, że są to ataki personalne, gdy tego nie zrobisz, Twoja powyższa retoryka jest funta kłaków warta.

klocuniek:
"To tylko świadczy na korzyść polskich nauczycieli, którym wystarcza taki czas nauczania "przy tablicy", by znaleźć się w światowej czołówce odnośnie jego jakości."
No tak - jeśli fakty nie pasują do Twojej narracji, to tym gorzej dla faktów. Wcześniej rzekoma duża ilość czasu spędzonego przy tablicy była na korzyść polskich nauczycieli . Gdy się okazało, że jest dokładnie odwrotnie - jest jeszcze bardziej na korzyść polskich nauczycieli .
Rozmijasz się z prawdą. Po pierwsze nie "rzekoma", a faktyczna, z tym, że odnosząca się do wcześniejszego okresu objętego badaniami OECD. Wyjaśniałem to wyżej. Niby w którym miejscu pisałem, że w okresie do którego się odnosiłem w związku z badaniami OECD - fakt dłuższego poprzednio nauczania "przy tablicy" w Polsce niż w innych krajach stanowi jakąś korzyść dla polskiego nauczyciela? Nigdzie! Pisałem jedynie, że w tych krajach, w których pracowano krócej nikt nikomu nie stawiał z tego powodu jakichkolwiek zarzutów, nie porównywał z innymi krajami i nie usiłował w przestrzeni publicznej lansować idiotycznych postulatów o wyrzucaniu nauczycieli na korytarz aby tam pracowali sugerując, że większość z nich to debile i nieudacznicy więc kara im się należy - won do roboty na korytarz!
Odnośnie Twojego powyższego wtrętu - wymyślasz sobie argument z sufitu, wkładasz w moje usta i się do tego odnosisz, czyli klasyczne tworzenie sobie a muzom jak wspominałem już wyżej. Zdecyduj się - albo próbujesz uczestniczyć w rzetelnej dyskusji na argumenty albo chcesz piasek do oczu sypać.

A czy ja napisałem, że to dobrze że polski nauczyciel jest obłożony duża ilością biurokracji? To Ty wyciągnąłeś temat pracy przy tablicy. Teraz się głupio tłumaczysz gdy się okazalo, że nie wiesz o czym mówisz.
A w którym miejscu twierdziłem, że przyklaskujesz biurokracji? Skrzętnie pominąłeś te kwestie wyboldowując fałszywy klikbajt co wyżej wykazałem. Tyle. To, że słusznie zwracam uwagę na ten pominięty przez Ciebie problem znaczy w Twoim mniemaniu, że się głupio się tłumaczę i nie wiem o czym mówię? Kwestia pracy przy tablicy została podjęta przeze mnie tylko i wyłącznie po to aby wskazać na normalną sytuację w związku z niższym za tamten okres czasem tej pracy w odniesieniu do krajów gdzie tak było - nie było tam protestów, tej goebbelsowskiej nagonki, napuszczania jednej grupy społecznej na drugą, itd. Przecież wyraźnie to napisałem z czego Ty robisz jakieś dramy. Proszę, raz jeszcze:
Ciekawe dlaczego np w takich krajach jak Włochy, czy Szwecja gdzie nauczyciele pracują przy tzw. "tablicy" krócej niż w Polsce - społeczeństwo nie narzeka?
Pisałem też, że jakość nauczania w tych krajach jest niższa. To jest kluczowa kwestia. Kolejny ranking OECD będzie upubliczniony na jesieni w tym roku, wciąż analizują i opracowują wyniki za lata bodajże 2015 - 2017. Zobaczymy wtedy, czy obniżony czas pracy przy tablicy miał jakiś wpływ na jakość nauczania w tych latach.Podejrzewam, że czas ten albo w ogóle nie jest brany w analizach pod uwagę, albo traktowany jest pobieżnie, na co wskazywałoby np. nie udostępnianie tych danych przez Duńczyków, pewnie głównie weryfikuje się efekty nauczania i wiele innych czynników.

Napisałem wyraźnie, że dodatkowe zajęcie i dodatkowa praca nauczyciela powinna być w pensum, czyli do wypłaty a nie za darmo. Ale Ty wolisz by oni te dodatkowe godziny pracowali za darmo, bo brak wartości dodanej do gospodarki.
To już jest gruba bezczelność z Twojej strony. Jaka moralność predysponuje Ciebie do sadzenia tego typu pokrętnych kłamstw w przestrzeni publicznej? Niby w którym miejscu postuluje tezę o darmowej pracy? W żadnym! Podobnie jest z wartością dodaną do gospodarki, nigdzie czegoś takiego nie forsowałem. Nauczyciel ma otrzymać godziwe wynagrodzenie za swoją pracę, tak jak dzieje się to w innych krajach europejskich, identycznie jak w przypadku każdego innego pracownika dowolnej branży. Ale Twoje pomysły jedynie przyniosłyby dodatkowe problemy i najprawdopodobniej obniżyłyby jakość nauczania, o przyczynach pisałem wyżej.

Jak ktoś siedzi pół roku na lewym zwolnieniu to jest cwaniakiem i leniem. A ktoś tutaj taki przykład już podawał by zobrazować trudy pracy nauczyciela
Aha. I to jest kolejny kamyczek pod Twoją nieuzasadnioną opinię, że większość nauczycieli albo odpowiednio znaczna i wystarczająca grupa to tego typu ludzie, by obniżyć jakość nauczania? Niestety dla Ciebie fakty biją Twoje dyrdymały po łbie - jesteśmy czołówką w Europie, wysoko na Świecie w odniesieniu do jakości nauczania. Zachowujesz się jak zbuntowany gimnazjalista, bo każdy odpowiednio dojrzały wie, iż w każdej branży znajdują się cwaniacy, lenie, złodzieje, itd., itp. Kluczową sprawą jest skala zjawiska. Jeśli o L4 chodzi - niedawno bardzo ciekawie zaprezentowali się policjanci podczas swojego protestu, prawda? Rozumiem, że równie wielkie oburzenie wyraziłeś tutaj w związku z tym?

Jednak proszę o wskazanie na owe dowody złamania prawa przez rzekomego nauczyciela - lewe zwolnienie, rozumiem, że kolega zgłosił ów fakt do prokuratury? Jeśli nie, łamiesz Pan prawo, Panie karateka@
:yellowcard2:
 
- raz w miesiacu i 2x w wakacje sa rady pedagogiczne o nielimitowanym czasie
- wycieczki to nie przyjemnosc tylko czuwanie czy dzieciaki sobie krzywdy nie zrobia, bo nauczyciel za to odpowiada, ogromna odpowiedzialnosc
- dodatkowe zajecia pozalekcyjne
- akademie okolicznosciowe, zakonczenia roku itp wszystkie przedstawienia robia nauczyciele + proby po lekcjach, nieplatne
- szkolenia
- staz zawodowy o zgrozo! W ostatnich latach ulegl wydluzeniu. Nauczyciel stazysta musi odbyc ponad rok stazu zeby dostac podwyzke do ok 2300 brutto, za te 2300 brutto zeby dostac stopien nauczyciela mianowanego musi wyczekac 2 lata spelniajac po drodze szereg obowiazkow i zdac egzamin przed zewnetrzna komisja, poten jeszcze jest kolejny stopien za kolejne kilka lat
- wywiadowki po godzinach
- dyspozycyjnosc na kazde pierdniecie dyrektora nieplatna po godzinach
- dyskoteki szkolne
- do tego dochodzi sprawdzanie wypracowan, kartkowek, sprawdzianow

To wszystko jest nie platne.
I chce żeby im za to płacili, ale @klocuniek twierdzi , że to jest rozwiązanie destruktywne i tu mamy spór.
Łżesz jak pies. W którym miejscu coś takiego twierdzę? Cytat proszę. Karateka@ zachowuje się jak rozwydrzone dziecko, któremu mówisz święte słowa, a on "moja krowa!" Idiotyczno-debilna propozycja kolegi Karateka@ :

Jeśli nauczyciele nie mają miejsca w szkole, by wykonywać prace biurowe taką ilość godzin, by to co wypracowują przy tablicy w sumie zamykało się w ośmiogodzinnym wymiarze, niech to robią na korytarzu.

No i dyskutuj z takimi debilnymi propozycjami. Rozwiązanie destruktywne z powodu gigantycznych nakładów finansowych, które w obecnym systemie będzie kolejnym skokiem na kieszeń podatnika i to wielkim skokiem (potrzeba rozbudowy infrastruktury budynków szkolnych celem stworzenia tam biur i ich kompletnego wyposażenia aby nauczyciele mogli pracować tam zgodnie z obowiązującymi przepisami BHP i wykonywali to, co obecnie robią w domu za swoje pieniądze). Nie wspomnę już o tym, że nie wskazał jakiegokolwiek kraju, w którym nauczyciel po wykonaniu pracy przy tablicy, wypełnionych dyżurach pozostaje na resztę godzin, by dociągnąć do ośmiu. Ten człowiek kompletnie nie zna specyfiki pracy nauczycieli.
 
W przypadku całkowitego sprywatyzowania i tak podatnik będzie płacił, z tym, że bezpośrednio. Jestem za. Napisałeś, że nauczyciele nie mieliby podstaw do protestów. Ponawiam pytanie - skąd przekonanie, że przeciwko właścicielowi firmy nie można prowadzić sporów zbiorowych?

juz odpowiedzialem, wiec jesli nie zrozumiales, to trudno

Obecnie jeśli nauczyciel przeprowadzi taką lekcję, a jakiś rodzic zaprotestuje - wygra, nauczyciel poniesie konsekwencje, bo jest to wbrew regulaminowi, wbrew zasadom BHP.

Juz sie wypowiadalem na ten temat. Zasady BHP mozna zmienic (nie wiem czy wiesz, ale Panstwo ma takie uprawnienia), sa tez inne rozwiazania, o ktorych pisalem wczesniej. U mnie w pracy trzeba bylo szafki poprzestawiac wbrew woli pracownikow (mieli je blizej), bo bhp. Bez sensu. Kolejny przyklad, ze nadmiar regulacji szkodzi.

Dlaczego jako argumentu chcesz używać czegoś co było negatywne i proponować łamanie prawa?

Obecnie kazda promowana zmiana jest wbrew prawu. Na tym polegaja zmiany w prawie, ze trzeba zmienic prawo, a przed zmiana jest to wbrew prawu.

To już nieco lepsze rozwiązanie, z tym, że z jakiej racji pracownik ma pokrywać koszta pracy, korzystając z energii, za którą sam płaci pracując na swoim sprzęcie? Czy tokarz wnosi swoją tokarkę do hali produkcyjnej, by móc pracować? W którym kraju widziałeś takie rozwiązania systemowe w branży nauczycieli?

Pracuje z domu i pokrywam koszty pradu. Nie widze problemu. To moja codziennosc. Widze, ze w pracach panstwowych powstaja problemy nieznane w sektorze prywatnym


Kłamiesz. Nigdzie nie postulowałem tezy, że nauczanie ma przynosić bezpośrednią wartość dodaną do gospodarki. Zaprotestowałem jedynie wobec Twojego nietrafionego pomysłu odnośnie wygenerowania marnotrawstwa na poważną skalę czyli rozbudowę infrastruktury szkolnej tylko po to, by kompletnie nie znający sytuacji zmanipulowani podatnicy mogli być usatysfakcjonowani tym, że nauczyciele pracują tak jak wcześniej, z tym, że w innym miejscu. A co z podatnikami, którzy wiedzą jak sprawy się mają? Nie zgadzam się na taki rabunek.

Pisales, ze moje rozwiaznaie nie ma sensu, bo nie ma wartosci dodanej do gospodarki. Teraz piszesz, ze nauczyciel wcale nie musi byc wartoscia dodana do gospodarki, wiec sam sobie przeczysz. Z jednej strony moj pomysl poprawiajacy zarobki i prestiz zawodu jest zly, bo nie jest wartoscia dodana do gospadarki, z drugiej strony praca nauczyciela nie musi byc wartoscia dodana do gospodarki. Idealny przyklad wewnetrznie sprzecznego argumentu.

Rozumiem, że dla Ciebie wygenerowanie potężnych strat, co w naszym systemie wiąże się z wyciągnięciem kolejnych pieniędzy z naszych kieszeni uważasz za konstruktywne? Dlatego sarkastycznie wskazałem, że już widzę jak chętnie sam finansujesz swój pomysł. Łatwo sięgać do cudzych kieszeni, nawet wirtualnie, prawda?

Chetnie oddam swoje 500 plus i emeryture, ktora mam dostac by pokryc te koszty.

Wszystkie wydatki budzetowe pochodza z kieszeni podatnika. To jest durny argument - "bedziesz zabieral podatnikom" - kwestia na co zabierac, a na co nie. Uwazam, ze nie nalezy na przyklad dawac 500 plus na dziecko, krowe, czy swiniaka.

Ostatnie co być może Cię uraziło, to wskazanie, że analogicznie na oświacie wyłożyłeś się jak pewien karateka w oktagonie (co prezentuje gif). Zdanie podtrzymuję, podstawy poniżej.

Przekonales mnie - merytoryczny argument! Wiecej filmikow i memow - bedzie jeszcze bardziej merytorycznie.



Zgodnie ze zrodlem jakie podales czas nauczania dla szkol podst i szkol sredn nizszego szczebla jest najnizszy wlasnie w Polsce sposrod zaprezentowanych krajow.

Mało tego, na podstawie danych odnośnie szkół średnich wyższego szczebla należy przypuszczać, że i w pozostałych dwóch zmiennych Duńczycy plasują się niżej niż my.

W odniesieniu do szkół podstawowych i szkół średnich niższego szczebla dla Danii OECD nie posiada danych! Ale łatwo dać pożywkę takim jak Ty i podobnych Tobie aby powielać zafałszowane, klikbajtowe nagłówki prawda?

Nie posiada danych! Ale latwo dac pozywke takim jak Ty i podobnych Tobie aby powielac zafalszowane, klikbajtowe naglowki takie ja "nalezy przypuszczac, ze i w pozostalych dwoch zmiennych Dunczycy plasuja sie nizej niz my". Masz dane, w ktorych Polska wypada najslabiej, ale i tak brniesz w zaparte tworzac jakies scenariusze na podstawie niedostepnych danych, a pozniej piszesz bzdury o podawaniu twardych danych, robiac przy okazji personalne wycieczki (jak na przyklad wyzywanie od gimnazjalistow)

Nie jestem dziennikarzem śledczym, próbuję nawiązać luźną dyskusję na forum sportowym opierając się na rzetelnych argumentach, powołując się na wyniki badań.

Nie. Nie probujesz nawiazac luznej dyskusji na forum. Napisales ostry post z tona wycieczek personalnych i podales wyniki badan, ktore przecza Twoim tezom, myslac ze nie sprawdze liczb.

Jeśli jeszcze bardziej chcesz podnieść jakość nauczania abyśmy z tego 11 miejsca dobili do pierwszej piątki, w której królują tylko i wyłącznie kraje azjatyckie - nie zrobisz tego wyrzucając nauczycieli na korytarz, każąc im tam wykonywać pracę biurową na wzór pracy w urzędach, bo raz - jest to wbrew prawu, dwa - jeśli postąpisz zgodnie z prawem, musisz rozbudować infrastrukturę budynków szkolnych, zapewnić materiały, narzędzia, energię, itd. - to są koszta gigantyczne, które chciałbyś ponieść tylko po to, by nauczyciel z domu przeniósł swą pracę do tych nowo powstałych budynków przy szkołach. Dlaczego? Bo nie wierzysz w wyniki badań naukowych odnośnie rzeczywistej długości pracy nauczyciela, a nie tej medialnej, klikbajtowej podawanej jako woda na młyn zmanipulowanej części społeczeństwa przy pomocy mediów głównego ścieku. Gdybyś do tego doprowadził zubożysz większość ludzi i dodatkowo najprawdopodobniej obniżysz jakość nauczania. Dlaczego? Ponieważ wedle badań polski nauczyciel prowadzący od 18 do 27 lekcji w tygodniu (nie zajmujący stanowisk, które by wpływały na pensum i pracujący w jednej szkole lub zespole szkół, czyli mowa tu o około 60% nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących) - pracuje w sumie średnio w tygodniu 46 godzin i 40 minut, a Ty chcesz aby pracował 40. Wybacz ale to jest po prostu pomysł kogoś zupełnie niezorientowanego odnośnie specyfiki pracy placówek oświatowych.

Polski nauczyciel musi wypelniac karte nauczyciela recznie, co zajmuje mnostwo czasu. Konspekty oddawac z kazdej lekcji i nie moze dziennika nawet wziac do domu. Chce likwidacji tej zbednej biurokracji by nauczyciel mogl zajac sie tym czym powinien - nauczaniem.

Wyjaśniłem wyżej, stawiasz mi nieuzasadnione zarzuty w odróżnieniu ode mnie. Nawet teraz rozmijasz się z prawdą, bo to nie był post GĘSTY w memy, chyba takich tutaj jeszcze nie widziałeś. Zacytuj proszę minimum dwie moje wypowiedzi i wykaż, że są to ataki personalne, gdy tego nie zrobisz, Twoja powyższa retoryka jest funta kłaków warta.

Przykladowe argumenty nie odnoszace sie do meritum, a bezpośrednio do mojej osoby:

"Zachowujesz się jak zbuntowany gimnazjalista"
"Myślę, że dobrze zarabiający Karateka pokryje wszystkie koszty swojego pomysłu"
"Tak więc mamy kolejne pomieszczenia do rozbudowy za które zapewne zapłaci Pan Karateka."
"Czyli straty wniesione dzięki takim pożal się Boże karatekowym pomysłom nic nie znaczą"
"Reasumując. Kolego Karateka - o wiele większe szanse na spotkanie nauczyciela - debila, jak tych ludzi nazywasz znajdzie Pan w aż 41 państwach Europy i w około 184 Państw Świata. Ale ponarzekać nigdy za wiele, prawda?
Na oświacie wyłożył się kolega jak:
InfatuatedImmediateDromaeosaur-size_restricted.gif


Last edited: Sunday at 7:25 PM"

"Karateka@ zachowuje się jak rozwydrzone dziecko"
"Łżesz jak pies"
"Ten człowiek kompletnie nie zna specyfiki pracy nauczycieli.

(...)

Niby w którym miejscu pisałem, że w okresie do którego się odnosiłem w związku z badaniami OECD - fakt dłuższego poprzednio nauczania "przy tablicy" w Polsce niż w innych krajach stanowi jakąś korzyść dla polskiego nauczyciela?

Napisales "Ciekawe dlaczego np w takich krajach jak Włochy, czy Szwecja gdzie nauczyciele pracują przy tzw. "tablicy" krócej niż w Polsce - społeczeństwo nie narzeka?" - jesli nie ma dla Ciebie roznicy czy pracuja dluzej czy krocej, to rownie dobrze moglbys nic nie pisac, bo to informacja ktora podales jest nieistotna.

Niby w którym miejscu postuluje tezę o darmowej pracy? W żadnym! Podobnie jest z wartością dodaną do gospodarki, nigdzie czegoś takiego nie forsowałem.

"Aha. Czyli straty wniesione dzięki takim pożal się Boże karatekowym pomysłom nic nie znaczą, bo takie propozycje nie muszą niczego wnosić do gospodarki. Co tam straty "byleby inteligent był uzałatwiony, na dzień cały"" Klocuniek

Moj Karatekowy pomysl, to w koncu zaplacic nauczycielom za to za co nie maja placone. Ty podsumowales Karatekowe "pozal sie Boze pomysly" tekstem -"to co proponujesz przyniesie niepotrzebne, olbrzymie straty"

Takze podtrzymuje to co pisalem.

Jednak proszę o wskazanie na owe dowody złamania prawa przez rzekomego nauczyciela - lewe zwolnienie, rozumiem, że kolega zgłosił ów fakt do prokuratury? Jeśli nie, łamiesz Pan prawo, Panie karateka@
:yellowcard2:

Policja? Prosze przyjechac na cohones.
 
Last edited:
Moj Karatekowy pomysl, to w koncu zaplacic nauczycielom za to za co nie maja placone.

Ale wiesz, że żadna ustawa na świecie tego nigdy nie załatwi? To jak pomysł Szumiego, aby ustawą zlikwidować ubóstwo. A do tego Twoje pomysły są wręcz przeciwnie idące, zdajesz sobie z tego sprawę?
 
Karateka@ zachowuje się jak rozwydrzone dziecko, któremu mówisz święte słowa, a on "moja krowa!" Idiotyczno-debilna propozycja kolegi Karateka@ :

Jeśli nauczyciele nie mają miejsca w szkole, by wykonywać prace biurowe taką ilość godzin, by to co wypracowują przy tablicy w sumie zamykało się w ośmiogodzinnym wymiarze, niech to robią na korytarzu.

No i dyskutuj z takimi debilnymi propozycjami. Rozwiązanie destruktywne z powodu gigantycznych nakładów finansowych, które w obecnym systemie będzie kolejnym skokiem na kieszeń podatnika i to wielkim skokiem (potrzeba rozbudowy infrastruktury budynków szkolnych celem stworzenia tam biur i ich kompletnego wyposażenia aby nauczyciele mogli pracować tam zgodnie z obowiązującymi przepisami BHP

1. Praca na korytarzu nie generuje dodatkowych kosztow :-) Poza tym jest tysiac innych rozwiazan
2. Mozna zmienic przepisy BHP zamiast tworzyc nowe biura, budynki, rozbudowywac infrastrukture
 
Ale wiesz, że żadna ustawa na świecie tego nigdy nie załatwi? To jak pomysł Szumiego, aby ustawą zlikwidować ubóstwo. A do tego Twoje pomysły są wręcz przeciwnie idące, zdajesz sobie z tego sprawę?

Placenie na przyklad nauczycielowi za jego prace, ktora wykonuje na radzie rodzicow, to jak pomysl Szumiego, aby ustawa zlikwidowac ubostwo? Ciekawe
 
Dlaczego nauczyciel nie może pracować 40h w tygodniu tak jak normalny człowiek? Niech przychodzą do roboty na te 8h i w tym czasie robią lekcje, sprawdzają klasówki itd. Jak się nie wyrabiają to niech będą płatne nadgodziny i tyle.

A jeśli chodzi o sam poziom nauczania to sposób pracy nauczyciela ma tu marginalne znaczenie. Potrzeba gruntownej reformy, dzielenia uczniów wg poziomu wiedzy i rewolucji w samym programie nauczania.
 
Dlaczego nauczyciel nie może pracować 40h w tygodniu tak jak normalny człowiek? Niech przychodzą do roboty na te 8h i w tym czasie robią lekcje, sprawdzają klasówki itd. Jak się nie wyrabiają to niech będą płatne nadgodziny i tyle.

To będzie jak w wielu robotach, część będzie naciągać te nadgodziny żeby więcej zarobić, bo przecież każdy może mieć własne tempo sprawdzania klasówek, inaczej się sprawdza opisowe, a inaczej testowe...
 
Back
Top