Nie przeczę, że dba. Kiedyś tylko ostro zalegalizował bodajże na niepochlebne opinie o związku na odległość, ale może mi pamięć płata figle i to nie on pisał :p
Nie pisałem o nieszczęściu, a momentach znużenia, jakiegoś okresu małych kłótni, które zawsze w końcu się pojawią. Nie popadajmy w skrajności, że ma ktoś być z kimś mimo, że ten go leje, bo ważniejsze jest trwanie w związku ;]
Czaję Twoje rozgoryczenie, nie możesz się pogodzić, że trochę przeżyłem to spoko, chcesz być encyklopedią wiedzy i jedynym słusznym mentorem w temacie. Niestety, na pewno są i tacy myślący podobnie jak ja, ale wiem, że niewielu. Więcej w życiu słyszałem też rad "Zdradzaj jak masz okazję", a nie "A co by XXX powiedziała?".
Nie daję raczej porad w wyrywaniu lasek, nie wiem gdzie takie konkretne widziałeś? Ja jestem i zawsze będę zwolennikiem szukania dziewczyny pod kątem związku, a nie ruchania czysto zwierzęco ;-) Tak czy inaczej do związku też się szuka dziewczyn, ale zupełnie pod innym kątem i zwykle w innych miejscach, więc od tej strony mogę wiedzieć więcej niż Ty, bo chyba zbyt wielu, które z Tobą długo były nie wyrwałeś...No, ale powiesz, że sam nie chciałeś pewnie dłużej być ;-)
PS: To temat pogotowia sercowego, a nie "chujowego" czyli bardziej duchowy niż fizyczny ;-)
PS2: Nie mam się za eksperta, nie traktuję ludzi z góry. Trochę przeżyłem w związkach i staram się od swojej strony patrzeć na problemy 'braci Cohones". Kto posłucha ten posłucha, do niczego nie zmuszam :-)