Pogotowie Sercowe Cohones

I nadal siedzi.

Dobra, dawaj: ile?

Ja zawsze mówię tylko o tych z "pełną penetracją" Wiesz, z dziesiatkami dziewczyn zabawialo sie ostro, całe noce, robilo rzeczy perwersyjne - ale nie wlożyło do srodka, z roznych powodów, głównie = obca dziewczyna, nie ma gumek, nie ryzykuje. Jednak dla mnie to normalny seks.
Oczywiscie partnerce mówie tylko te liczbę z "pelna penetracja". Może też nie jest jakos wybitnie niska, ale tez nie jest ogromna. A dziewczyna uspokojona ze da sie zliczyc na palcach rąk i nóg.

Ja przestałem sie pytac o ilosc partnerów dziewczyny. Bo kiedy swirowalem nawet jak miala tylko 3 - przez 2 lata mi odpierdalalo, kazdego analizowalem, co chwile sie wypytywalem. Zrozumialem ze dla mnie nie bedzie roznicy czy miala 1 czy 20 - tak samo beda mi ryć banie. Wiec przestałem sie tym przejmować ilu miała przede mna. Nie chce wiedziec.
 
Chuj wie, ale pytanie co dla Ciebie jest frustracją. Moje problemy są już nią, czy jeszcze nie?
Ty jesteś wporzo ziomal. Moje zdanie na temat Twoich problemów zachowam dla siebie, bo nie czuję się kompetentny, do udzielania jakichkolwiek rad.
Jedyne co powiem, to życzę powodzenia i szczęśliwej miłości.
Dlatego nie czepiaj się szukania w niewłaściwych miejscach, bo każde może się okazać niewłaściwym. Wiadome, w klubie 80% to raczej takich frywolnych się znajduje, jeżeli już wyrywasz, a w innym miejscu te proporcje będą zgoła inne.
Nie czepiam się do szukania. Czepiam się do oczekiwań, jakie sobie rodzimy wobec kobiet, które znajdujemy.
A co jeżeli ta kobieta uprawiała już seks, bo po prostu kiedyś uważała, że to jest normalne, teraz się nawróciła tak jak Ty i już nie chce tego więcej robić przed ślubem? Zaliczysz ją do "dziewic" ?
Wtrącę się. Oczywiście, że nie. Jeśli ktoś popełnił błąd, powinien brać za niego odpowiedzialność. Ludzie wybaczają, Bóg przebacza, ale my nie możemy odpuszczać swoich błędów.
A może pytała a ja chciałem być szczery?
O to, to. W moim przypadku ta szczerość to też był błąd :arab:(hindus nie arab).
 
A może pytała a ja chciałem być szczery?

Nie no, masz rację. Jak nie zaakceptowała Twojej przeszłości, trudno. Jak macie być razem to będziecie. ;p

@Wewiur mordo jest coś takiego jak odnowienie dziewictwa w Duchu Świętym, ja tam jestem prawiczkiem znowu. :)))

Różne błędy popełniamy, nie można oceniać i potępiać, bo za potępienie sroga kara czeka. :D
 
Nie no, masz rację. Jak nie zaakceptowała Twojej przeszłości, trudno. Jak macie być razem to będziecie. ;p

@Wewiur mordo jest coś takiego jak odnowienie dziewictwa w Duchu Świętym, ja tam jestem prawiczkiem znowu. :)))

Są też kliniki które odnawiają dziewctwo, ale to pisałem przed chwilą. Jeden chuj czy duch czy skalpel ;p
 
@halibut ja też nie liczę tych od "loda" czy innych zabaw. Póki co liczba jest mniejsza niż u Twojej koleżanki i mam nadzieję, że zostanie na dokładnie tym samym pułapie jaki jest teraz.

Trolujesz?

No nie trolluję, zachowuję czystość dla swojej żony i każdy na tym forum to wie.
 
@halibut ja też nie liczę tych od "loda" czy innych zabaw. Póki co liczba jest mniejsza niż u Twojej koleżanki i mam nadzieję, że zostanie na dokładnie tym samym pułapie jaki jest teraz.

Ja od loda też nie. Ale wiesz, jak spędze z laska noc na seksie oralnym, lub z użyciem róznych przedmiotów - dla mnie to jest seks, nie zawsze mi zalezy na penetracji, penetracja jest dla mnie elementem uprawiania seksu. Nie dziele seksu na "gre wstepna" i "seks wlasciwy".
Tylko ze wieksozsc kobiet dzieli - dlatego je troche oklamuje w liczbie ;p Która i tak od jakiegos czasu sie nie zmienia, bo nie potrafie urpawiac seksu w prezerwatywie, wiec ograniczam do minimum. Ostatni raz w prezerwatywie 5 lat temu.
@Mort Kościół by pochwalił mnie, nie używam antykocepcji.
 
zachowuję czystość dla swojej żony i każdy na tym forum to wie.
Nie możesz zachować czystości po wyruchaniu x dziewczyn. Rozumiem, że skoro wiara opiera się na gościu chodzącym po wodzie, czy rodzącym się bez udziału plemników, to Twoja tolerancja na bzdurę jest dość wysoka, ale litości. Zejdźmy na ziemię i wróćmy do tematów bardziej realnych niż odzyskiwanie dziewictwa. Skończmy ten temat :)

@halibut jesteś lekko pojebany, ale rozumiem to. Też kiedyś byłem z taką laską, że przez pierwszy miesiąc, prawie codziennie uprawiliśmy tylko oralny. Dunno why
 
Nie możesz zachować czystości po wyruchaniu x dziewczyn. Rozumiem, że skoro wiara opiera się na gościu chodzącym po wodzie, czy rodzącym się bez udziału plemników, to Twoja tolerancja na bzdurę jest dość wysoka, ale litości. Zejdźmy na ziemię i wróćmy do tematów bardziej realnych niż odzyskiwanie dziewictwa. Skończmy ten temat :)

@halibut jesteś lekko pojebany, ale rozumiem to. Też kiedyś byłem z taką laską, że przez pierwszy miesiąc, prawie codziennie uprawiliśmy tylko oralny. Dunno why

No skoro przestałem i zachowuję ją teraz, to chyba można. :p Oczyściłem się w Krwi Baranka. :)
 
No skoro przestałem i zachowuję ją teraz, to chyba można. :p Oczyściłem się w Krwi Baranka. :)
Nie czaję tego, ale szacunek że Ci się chce. To teraz już wróćmy do tematu :) Pogadajmy o dupach i dlaczego faceci są tacy głupi, że się dają im łapać za jaja. To dość wdzięczny temat ostatnio.
 
@halibut jesteś lekko pojebany, ale rozumiem to. Też kiedyś byłem z taką laską, że przez pierwszy miesiąc, prawie codziennie uprawiliśmy tylko oralny. Dunno why

Aha, anal też sie wtedy upraiwalo, nie tylko oral. No i jest jeszcze wiele ciekawych rzeczy poza analem i oralem, ale to już raczej zabawa w odgrywanie różnych ról, przemoc, okoliczności, ból i upokorzenie. Mnie w seksie cieszy wszystko - w klasycznym "kochaniu sie" wynajduje zajebiste rzeczy i jara mnie tak samo jak przesuwanie granic w skrajności. Większość ludzi ma ten problem, że jak zacznie bawic sie w perwersyjne rzeczy - to zaczynaja tylko te ostere rzeczy dawac satysfakcje, reszta juz nie cieszy. Wtedy to niszczy ludzi. Ja mam te frajde ze przesuwam granice, ale nie przestaje obojetniec na "normalny seks".
 
Kiedyś tu już pisałem @halibut . Przesuwanie granic jest fajne do czasu. A potem się okazuje, że poszedłeś za daleko, albo zbyt Ci się to podobało. I nie dojdziesz jak nie spoliczkujesz.
 
Aha, anal też sie wtedy upraiwalo, nie tylko oral. No i jest jeszcze wiele ciekawych rzeczy poza analem i oralem, ale to już raczej zabawa w odgrywanie różnych ról, przemoc, okoliczności, ból i upokorzenie. Mnie w seksie cieszy wszystko - w klasycznym "kochaniu sie" wynajduje zajebiste rzeczy i jara mnie tak samo jak przesuwanie granic w skrajności. Większość ludzi ma ten problem, że jak zacznie bawic sie w perwersyjne rzeczy - to zaczynaja tylko te ostere rzeczy dawac satysfakcje, reszta juz nie cieszy. Wtedy to niszczy ludzi. Ja mam te frajde ze przesuwam granice, ale nie przestaje obojetniec na "normalny seks".

Jesteś tak podobny do mojego ziomka, że nie mam pytań. We wszystkim po prostu. Teraz ma myśli samobójcze i depresję... #prayforhalibut
 
Kiedyś tu już pisałem @halibut . Przesuwanie granic jest fajne do czasu. A potem się okazuje, że poszedłeś za daleko, albo zbyt Ci się to podobało. I nie dojdziesz jak nie spoliczkujesz.

No właśnie ja potrafie to utrzymać. W związku to sie swietnie sprawdzalo - po 3 latach seksualnie bylyismy tak samo napaleni, codzienie albo kilka razy dziennie, nic sie nie nudzilo bo jaralo nas WSZYSTKO, raz na ostro, raz na "romeo i julie".
Sam osobiscie, poza zwiazkowo tez mam tak samo , do tej pory.
Jesteś tak podobny do mojego ziomka, że nie mam pytań. We wszystkim po prostu. Teraz ma myśli samobójcze i depresję... #prayforhalibut

Ech, ech
 
Jesteś tak podobny do mojego ziomka, że nie mam pytań. We wszystkim po prostu. Teraz ma myśli samobójcze i depresję... #prayforhalibut
Ja widzę u niego podobieństwa do siebie. Słabo. Ja skończyłem u terapeuty, ciekawe gdzie skończy rybka.
 
Ja widzę u niego podobieństwa do siebie. Słabo. Ja skończyłem u terapeuty, ciekawe gdzie skończy rybka.

Tylko Ty nie stoisz zawsze w opozycji do ogólnie przyjętego nurtu, nie starasz się zawsze być 'po środku' czasem wbrew logice i tak dalej, halibut dużo ma cech. :D
 
Ja widzę u niego podobieństwa do siebie. Słabo. Ja skończyłem u terapeuty, ciekawe gdzie skończy rybka.

Rybka już miał etap skończenia, w tym i śmierci, która powinna być a jakims cudem(Mort!) przezylem.

Teraz jest już normalne życie. Czasem z malymi odpierdolami, jak wczoraj w nocy.
Tylko Ty nie stoisz zawsze w opozycji do ogólnie przyjętego nurtu, nie starasz się zawsze być 'po środku' czasem wbrew logice i tak dalej, halibut dużo ma cech. :D

Ja nie stoje w opozycji do niczego. To są po prostu moje postawy, które wynikają ze mnie, nie dlatego ze chce być w opozycji. To główny nurt jest w opozycji do Halibuta.
 
Rybka już miał etap skończenia, w tym i śmierci, która powinna być a jakims cudem(Mort!) przezylem.

Teraz jest już normalne życie. Czasem z malymi odpierdolami, jak wczoraj w nocy.


Ja nie stoje w opozycji do niczego. To są po prostu moje postawy, które wynikają ze mnie, nie dlatego ze chce być w opozycji. To główny nurt jest w opozycji do Halibuta.

Taki masz charakter, że do wszystkiego się czepisz po prostu. :D
 
Ja skończyłem u terapeuty,
Z tego co mi wiadomo (czytającemu ten temat), to jeszcze nie skończyłeś, raczej terapeuta to okres przejściowy. Wydaje się, że za nim jeszcze coś czeka (@Mort był taki sam, on to dopiero skończył temat).
 
Pierdolenie. Jak mi terapeuta pomoże, dam Ci rybo namiar.

Mi taki Terapeuta pomógł i wszystko odeszło. Narcyzm, myśli samobójcze, deprecha, alkoholizm, uzależnienie od narkotyków i tak dalej... i zainkasował 0 zł. Bajeczka!
 
Z tego co mi wiadomo (czytającemu ten temat), to jeszcze nie skończyłeś, raczej terapeuta to okres przejściowy. Wydaje się, że za nim jeszcze coś czeka (@Mort był taki sam, on to dopiero skończył).
W sensie skończyłem u niego, bo już było bardzo źle z głową. Oczywiście, że to tylko etap, ale liczę że to taki etap, który pomoże też ze starszą przeszłością, nie tylko tą najnowszą.
 
Mi taki Terapeuta pomógł i wszystko odeszło. Narcyzm, myśli samobójcze, deprecha, alkoholizm, uzależnienie od narkotyków i tak dalej... i zainkasował 0 zł. Bajeczka!
Twój terapeuta chyba gardzi pieniądzem, nie?
 
W sensie skończyłem u niego, bo już było bardzo źle z głową. Oczywiście, że to tylko etap, ale liczę że to taki etap, który pomoże też ze starszą przeszłością, nie tylko tą najnowszą.



Polecam nuteczkę do tego. :D

@Wewiur nie gardzi, bo cały pieniądz do Niego należy. :)
 
Pierdolenie. Jak mi terapeuta pomoże, dam Ci @halibut namiar.

Nie wiem czy jest mi potrzebny. Jedyny problem jaki mam to znaleźć jakiś stały sposób na życie.

Dwa razy byłem , w czasie najwiekszego rozpierdolu, u terapeuty, raz prywatnie, raz o 6 rano w MOPS. Za każdym razem usłyszałem, że psychiatry, terapeuty nie potrzebuje - bo mówiac o sobie i biskich, sam doskonale sie zanalizowalem, problemy, co i dlaczego i na co mialy wplyw - a terapeuta w pierwszej kolejności ma za zadanie uswiadomic Ci jaki masz problem. Ja znalem je wrecz perwersyjnie dobrze. I też wiedziałem jak musze sobie z nimi radzić, wiec tu terapeuta też uznał, że nic wiecej nie można, wszystko już zależy tylko ode mnie.
Ale ja sie nie znam, może na hohsztaplerów trafiłem. A może moim problemem jest to, że zbyt mocno zanalizowałem to jak funkcjonuje i dlaczego, czym sie motywuje w ewszystkim i dlaczego - że nie zostało już nic dla podświadomosci, tylko swiadome egzystowanie, które wiele zabija?
 
Nie wiem czy jest mi potrzebny. Jedyny problem jaki mam to znaleźć jakiś stały sposób na życie.

Dwa razy byłem , w czasie najwiekszego rozpierdolu, u terapeuty, raz prywatnie, raz o 6 rano w MOPS. Za każdym razem usłyszałem, że psychiatry, terapeuty nie potrzebuje - bo mówiac o sobie i biskich, sam doskonale sie zanalizowalem, problemy, co i dlaczego i na co mialy wplyw - a terapeuta w pierwszej kolejności ma za zadanie uswiadomic Ci jaki masz problem. Ja znalem je wrecz perwersyjnie dobrze. I też wiedziałem jak musze sobie z nimi radzić, wiec tu terapeuta też uznał, że nic wiecej nie można, wszystko już zależy tylko ode mnie.
Ale ja sie nie znam, może na hohsztaplerów trafiłem. A może moim problemem jest to, że zbyt mocno zanalizowałem to jak funkcjonuje i dlaczego, czym sie motywuje w ewszystkim i dlaczego - że nie zostało już nic dla podświadomosci, tylko swiadome egzystowanie, które wiele zabija?

W jakim domu rodzinnym się wychowałeś? Rodzice pili, była patologia? Bili Cię?
 
W jakim domu rodzinnym się wychowałeś? Rodzice pili, była patologia? Bili Cię?

Nie, rodzina idealna. Każdy mi zazdrosci gdy ją pozna. Rodzice prości, ale mądrzy. Nigdy nie pili, na 30 lat małżeństwa przeżyli tylko jeden poważny kryzys który trwał miesiac. Do dziś slysze za sciana ze bzykaja sie jak nastolatki. Kochaja mnie i wiele wybaczaja. Ja kocham ich, mysle ze 99% ludzi nie ma tak zajebistej rodziny.

Ten w MOPS mi tylko powiedział, że "Pan nie ma depresji, ani tego typu problemów. Po prostu chwilowo nie potrafi Pan udzwignąć tego co ma na barkach"
Kiedyś w innym temacie rozpisałem sie czym sie kieruje w życiu i dlaczego, nazwałem to "pełne odczuwanie" , i rozpisalem co to oznacza, i dlaczego to swiadomie wybralem, co oznacza takze wielkie odcuwanie cierpienia. Może kojarzysz?
 
W sumie to nie wiem jaki ma do tego stosunek ryba, ale ja bym Ci odpowiedział "a chuj Cię to obchodzi?"...

Widzę podobieństwa w tym co on mówi, do tego co sam miałem, dlatego zbieram info - czysto informacyjnie dla samego siebie. :) Widać, że nie ma reguły.
 
Back
Top