Panowie taka sytuacja: poznałem fajną dziewczyne (o dziwo na tinderze), najpierw standardowo jakieś pierdolety na chacie, no ale ustawilismy się na spotkanie. Od razu był ogień, zajebisty kontakt, gadka, jakiś obiad 2 piwerka, idziemy nad wisełke poleżeć. Leżymy, gadamy, spoko leci, a w pewnym momencie nawet zobaczyłem nagiego cycuszka bo miała dość zwiewną sukienke i gmerała przy górze od stroju :D żartobliwie udałem że patrzyłem gdzie indziej ;s i wszystko spoko było. Tego samego dnia wieczorem jeszcze sie widzieliśmy i juz jakies całowanko, także mysle sobie spoko.
Jako że to był sierpień to jeszcze nie mieszkałem w Krk na stałe i bywałem sporadycznie, także nasz kontakt opierał się na fb, telefonie i skypie. Potrafiłem z nią napierdalać przez telefon i skypa nawet 6 h :o z żadną inną nie miałem takiego zajebistego kontaktu.
Jednak już na 1 spotkaniu sie dowiedziałem, ze w miarę niedawno się rozstała z typem lat 30 z którym była 4 miesiące (ona 23). Ogólnie przedstawiała mi go negatywnie jako psychola, a raczej kolesia z problemami i powiedziała że to skończone, ale ma potrzebe posiadania faceta. Po tym co było wieczorem i to jak potem do siebie pisalismy i gadalismy ze soba dawało mi do myślenia ze juz raczej nie bedzie tego tematu. Pomyliłem się.
Początek września, ostatnia w życiu kampania(sesja popr.), zakończona sukcesem :] także widziałem się z nią, było zajebiście, ale na nast. dzien mi pisze ze ona nie potrafi itp. itd. oczywiście ja jak debil, który sie wkręcił, zamiast olać to naciskałem żeby to pociągnąć na spokojnie i zobaczyć co wyjdzie.
Nie powiem, starała się, było fajnie jak się widzielismy, ale jak wracała do domu i jak sie jeszcze do tego napiła to nawet dzwoniła do warszawiaka i powiedziała ze go kocha...
Teraz w poniedziałek ogarnąłem mieszkanie i chciałem sie zobaczyc. Strasznie kręciła, ale ost sie zobaczylismy i mi to wszystko powiedziała i ostatecznie rozeszliśmy sie w normalny sposób.
Troche mi smutno było, ale nie zaangażowałem sie jeszcze żeby cierpieć. Tylko pytanie do Was, czy zapomnieć całkowicie, czy liczyć że kiedyś się ogarnie, zapomni o typie i wtedy znowu uderzać? Bo nosz kerwa, dupka zajebista... ale przysłowie mowi zeby 2 razy d tej samej rzeki nie wchodzic :D a teraz nowy narybek studentek będzie więc nie będe próżnował napewno :D konto na tinderze odkurzyłem już^^