Pogotowie Sercowe Cohones

Przyjadą Ukraińcy i Muslimy i zadbają o przzyrost naturalny tego kraju.

Ukraińcy tak - muslimy tu nie wytrzymają, bo social za mały. ;) Ukraińcy natomiast się cieszą jak pracują na budowie za mniej niż Polak z tego co widzę.
 
Znam takiego jednego ;). Dorobił się 7 dzieci, żona przez to nie mogła pracować i na długie lata wypadła z rynku pracy, przez co już nigdy nie wróciła. On, żeby zarabiać na rodzinę wziął 2 etaty, skończyło się tak, że usnął za kierownicą i tylko cud go uratował, oczywiście problemy ze zdrowiem etc... Dzisiaj klepią biedę i jakoś ledwo dzierżą. Także dzięki swojej głupocie zafundowali sobie fajny los.
Niezła historia. Nie dziwię się. Tylko czy to ich głupota? W niektórych rejonach płodzą się bez ograniczeń i potem dzieci po +-20 latach to samo. Po prostu w naszym kraju nie jest to dobry sposób...Więc to raczej "kraj" mamy głupi niż ludzkie chęci do rozmnażania są takie ;)
PS: Można być biednym, ale mając rodzinę często jest się bogatszym niż ten co jej nie ma, a śpi na kasie. Różnie bywa.
 
Niezła historia. Nie dziwię się. Tylko czy to ich głupota? W niektórych rejonach płodzą się bez ograniczeń i potem dzieci po +-20 latach to samo. Po prostu w naszym kraju nie jest to dobry sposób...Więc to raczej "kraj" mamy głupi niż ludzkie chęci do rozmnażania są takie ;)
PS: Można być biednym, ale mając rodzinę często jest się bogatszym niż ten co jej nie ma, a śpi na kasie. Różnie bywa.
Była taka komedia - "Idiokracja" czy coś w tym stylu. Tam to było właśnie pokazane - ludzie inteligentni zwlekali z dziećmi bo to odpowiedzialność, bo kariera itd. , natomiast debile mnożyli się na potęgę. W końcu doszło do tego, że na świecie zostali sami kretyni. Sama komedia nie była zbyt ambitna, ale może być chyba prorocza ;)
 
Była taka komedia - "Idiokracja" czy coś w tym stylu. Tam to było właśnie pokazane - ludzie inteligentni zwlekali z dziećmi bo to odpowiedzialność, bo kariera itd. , natomiast debile mnożyli się na potęgę. W końcu doszło do tego, że na świecie zostali sami kretyni. Sama komedia nie była zbyt ambitna, ale może być chyba prorocza ;)

Muszę go obejrzeć, bo już o nim słyszałem @halibut wypowiedz się. Marny film, czy groteska celowo zgrywająca marny film? :)
 
Była taka komedia - "Idiokracja" czy coś w tym stylu. Tam to było właśnie pokazane - ludzie inteligentni zwlekali z dziećmi bo to odpowiedzialność, bo kariera itd. , natomiast debile mnożyli się na potęgę. W końcu doszło do tego, że na świecie zostali sami kretyni. Sama komedia nie była zbyt ambitna, ale może być chyba prorocza ;)
Ja oglądałem tylko to- chyba znacie?
 
Muszę go obejrzeć, bo już o nim słyszałem @halibut wypowiedz się. Marny film, czy groteska celowo zgrywająca marny film? :)
Tak jak pisałem niezbyt ambitna komedia z raczej głupawym poczuciem humoru. Ale z braku laku przy piwie można się przy niej odmóżdżyć.
 
Była taka komedia - "Idiokracja" czy coś w tym stylu. Tam to było właśnie pokazane - ludzie inteligentni zwlekali z dziećmi bo to odpowiedzialność, bo kariera itd. , natomiast debile mnożyli się na potęgę. W końcu doszło do tego, że na świecie zostali sami kretyni. Sama komedia nie była zbyt ambitna, ale może być chyba prorocza ;)
Film kojarzę. Tylko w kraju jest raczej inaczej. Debile się mnożą, bo są za głupi by umieć się skutecznie i trwale zabezpieczać. No, ale wyższe klasy też się mnożą, bo żyją tak, że mogą. Wypuszczają dzieci do zagranicznych szkół itd. Najgorzej mają ci co żyją od 1 do 1 czy od 10 do 10, bo dodanie dziecka do kosztów życia w Polsce to problem, a przynajmniej spore ryzyko, że to się nie skończy tak jakbyśmy chcieli by się żyło i nam i dziecku.
Państwo powinno robić jak najwięcej pod własnych obywateli by ci chcieli się mnożyć. No, ale wygląda to jak zwykła ściema z hasłem "Rozmnażajcie się" i podtytułem "Zobaczycie, że tak Wam utrudnimy życie, że przyrostu Wasza rodzina nie zapewni", a przypominam, że przyrost to 3 dzieci z jednej pary, a nie 1 czy 2...A znam nawet pary pod 40stkę, które żadnego nie mają, z wyboru czy "strachu". Kiedyś to było nie do pomyślenia raczej.
 
Ukraińcy natomiast się cieszą jak pracują na budowie za mniej niż Polak z tego co widzę.

Bo na Ukrainie przy budowie trzymają na zapleczu wyrzutnie GRAD i inne technologiczne cuda... Też byłbyś szczęśliwy, gdybyś zarabiał 2xwięcej, a nad Twoją głową nie wybuchałyby już granaty.
 
Bo na Ukrainie przy budowie trzymają na zapleczu wyrzutnie GRAD i inne technologiczne cuda... Też byłbyś szczęśliwy, gdybyś zarabiał 2xwięcej, a nad Twoją głową nie wybuchałyby już granaty.

A powiedziałem, że bym się nie cieszył? Znam powody dla których oni tu przyjeżdżają, nie martw się.
 
Takie myślenie mi się ostatnio włączyło - na koniec dnia wszyscy jesteśmy sami, co? Wszystko wokół może być mega, ale jak się kładę to często myślę, że jestem sam, że tak naprawdę mało kogo interesują inni, po prostu każdy musi pilnować przede wszystkim siebie. Wszystko może pierdolnac w 3 sekundy, a człowiek liczyć może liczyć tylko na siebie.

Tylko ja tak mam? Nie wiem czy zrozumiale, ale myśl przewodnia lekko smutna.
 
Takie myślenie mi się ostatnio włączyło - na koniec dnia wszyscy jesteśmy sami, co? Wszystko wokół może być mega, ale jak się kładę to często myślę, że jestem sam, że tak naprawdę mało kogo interesują inni, po prostu każdy musi pilnować przede wszystkim siebie. Wszystko może pierdolnac w 3 sekundy, a człowiek liczyć może liczyć tylko na siebie.

Tylko ja tak mam? Nie wiem czy zrozumiale, ale myśl przewodnia lekko smutna.

Na sto pro - @Mort tak nie ma.
Ale to prawda. Kostucha może przyjść w każdej chwili
 
Zgadza się jak mieszkasz sam.
Nie mieszkam, chodzi mi bardziej o mentalny stan, ludzie zawsze mogą być wokół co nie znaczy, że tak naprawdę jesteśmy zdani tylko na siebie, po prostu sami. Tak czuję, zawsze tak miałem. Od jakiegoś czasu myślę, że tylko sam ze sobą się jakoś rozumiem.
 
Nie mieszkam, chodzi mi bardziej o mentalny stan, ludzie zawsze mogą być wokół co nie znaczy, że tak naprawdę jesteśmy zdani tylko na siebie, po prostu sami. Tak czuję, zawsze tak miałem. Od jakiegoś czasu myślę, że tylko sam ze sobą się jakoś rozumiem.

DaffyDuck-Fap.gif


:friends:
 
Nie mieszkam, chodzi mi bardziej o mentalny stan, ludzie zawsze mogą być wokół co nie znaczy, że tak naprawdę jesteśmy zdani tylko na siebie, po prostu sami. Tak czuję, zawsze tak miałem. Od jakiegoś czasu myślę, że tylko sam ze sobą się jakoś rozumiem.

Jest taki Jeden co zawsze przy Tobie jest i nigdy Cię nie opuści, nie zapominaj o tym. :) Wiara i miłość ponad wszystko, reszta to proch pył i nicość! Nie daj się zakłamać złemu, że jesteś sam i nikogo nie obchodzisz. :)

@kaczka41 u mnie to jest tak, że się cieszę, kiedy mam czas pobyć sam, bo wtedy faktycznie sam nie jestem, bo mogę spędzić czas z Bogiem, którego to czasu ostatnio jest dużo za mało, bo tyle się dzieje... :(
 
Baju to jesteś ze złym kimś i tyle. Ja wiem że muszę o kogoś dbać i ten ktoś dba o mnie. Rozmawiamy o każdym najdrobniejszym aspekcie życia i wszystko planujemy razem.
 
Baju to jesteś ze złym kimś i tyle. Ja wiem że muszę o kogoś dbać i ten ktoś dba o mnie. Rozmawiamy o każdym najdrobniejszym aspekcie życia i wszystko planujemy razem.
Mam tak samo, rozmawiamy o najdrobniejszych aspektach, wspólne plany, które mamy trafione. Ja tak mam od zawsze chyba, nigdy nie chciałem liczyć na kogoś czy myśleć co inni myślą, non stop sam. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale właśnie o to mi chodzi - często wokół możemy mieć wiele osób, a koniec końców jesteśmy sami. Tak ostatnio się po prostu czuje.

@Mort wiem, ale czasem i nawet to nie pomaga. Wszystko jest na pewno jakoś ułożone, ale wciąż ciężko mi pojąć ten sens głębszy.
 
Wiem, że dziwnie to brzmi, ale właśnie o to mi chodzi - często wokół możemy mieć wiele osób, a koniec końców jesteśmy sami. Tak ostatnio się po prostu czuje.

To normalne, bo każdy żyje na własny rachunek. Nawet jak masz rodzinę i gromadkę dzieci, każdy na koniec i tak pójdzie w swoją stronę. Przed tym nie uciekniesz, więc zaakceptuj. Take it easy!
 
To normalne, bo każdy żyje na własny rachunek. Nawet jak masz rodzinę i gromadkę dzieci, każdy na koniec i tak pójdzie w swoją stronę. Przed tym nie uciekniesz, więc zaakceptuj. Take it easy!
Yup, tak się właśnie nastawiam. #EmbraceIt
 
Mam tak samo, rozmawiamy o najdrobniejszych aspektach, wspólne plany, które mamy trafione. Ja tak mam od zawsze chyba, nigdy nie chciałem liczyć na kogoś czy myśleć co inni myślą, non stop sam. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale właśnie o to mi chodzi - często wokół możemy mieć wiele osób, a koniec końców jesteśmy sami. Tak ostatnio się po prostu czuje.

@Mort wiem, ale czasem i nawet to nie pomaga. Wszystko jest na pewno jakoś ułożone, ale wciąż ciężko mi pojąć ten sens głębszy.

Ale to masz baju w swojej psychice. Ja jestem zimny skurwysyn i jak ktoś mi podpada, czy to przyjaciel czy dupa, to skreślam raz do końca życia. Ale z osobą z którą jestem to inna bajka. I nie słuchaj Morta, on jest świeżo nawrócony i myśli że wie więcej od papieża ;)
 
Ale to masz baju w swojej psychice. Ja jestem zimny skurwysyn i jak ktoś mi podpada, czy to przyjaciel czy dupa, to skreślam raz do końca życia. Ale z osobą z którą jestem to inna bajka. I nie słuchaj Morta, on jest świeżo nawrócony i myśli że wie więcej od papieża ;)
Podobnie. Czyli co, po prostu nigdy nie czujesz jakbyś mógł liczyć tylko i wyłącznie na siebie? Nie macie wojen?
 
Back
Top