Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Pamiętam kiedyś mecz Realu na SB w CL, który też się nie odbył bo kibice chyba wyciągnęli z ziemi jedną z bramek
Grzegorz Lato siedzi teraz w swoim gabinecie w siedzibie PZPN. Wściekły. Już wiadomo na sto procent, że nie wystartuje w wyborach na prezesa PZPN, ponieważ nie zdołał zgromadzić wystarczającej liczby poparć. To pierwsza i OSTATNIA jego kadencja. Termin złożenia dokumentów (piętnastu poparć) mija o północy, do ostatnich chwil trwały rozpaczliwe próby pozyskania sojuszników. Na nic. Licznik stanął bodajże na dziewięciu, nie ma żadnych szans na kolejne sześć. Odwrócili się od niego niemal wszyscy dotychczasowi sojusznicy. W wyborach wystartują (kolejność alfabetyczna): Antkowiak, Boniek, Kosecki, Kręcina i Potok.
Jeszcze kilka tygodni temu Lato śmiechem zbywał pytania, czy uzyska piętnaście poparć. Wydawało mu się to formalnością. W najgorszych snach nie spodziewał się, że polec może już na tym etapie. Zdawało się, że poparcia udzielą mu ci, którzy chcą postawić na kilka koni i przypodobać się każdej władzy • a takich niby nie brakuje. Przypomnijmy, że • na rynku • było do dyspozycji aż 150 poparć, ponieważ 50 podmiotów (kluby ekstraklasy, pierwszej ligi i związki wojewódzkie) mogły rozdać po trzy. Dać na wszelki wypadek coś Lacie • żaden problem.
A tu się okazuje, że problem i to duży. Lato poległ. Od rana gorączkowo wydzwaniał do osób, które poparcie go zapowiedziały, a które ostatecznie niczego nie nadesłały. Niestety, • abonent czasowo niedostępny • . Dzisiaj aktualny wciąż prezes PZPN dodzwonić mógł się co najwyżej do zegarynki. Wypięły się na niego i kluby (w większości), i baronowie. Ci drudzy początkowo myśleli o wystawieniu jednego kandydata, organizowali nawet przesłuchania, ale ostatecznie żądza rządzenia i własna próżność zwyciężyły • do wyborów staną zarówno Antkowiak, jak i Potok. Obaj, powiedzmy to sobie szczerze, na nową twarz związku nadają się tak, jak Renata Beger na nową Angelę Merkel.
No, nie ma co się rozpisywać. Lato, Lato i po Lacie. Pani Agnieszko, pani pomoże szefowi wynosić pudła. Proszę też nie zapomnieć o swoich.