Książki

Zgoda w 100%, z tego co pamiętam to chyba talibowie strącili 1 czy 2 ekipy ratunkowe. Nie jestem pewien czy to nie był przypadkiem tylko patrol, który przerodził się w bitwę z oddziałami talibów.
W filmie co podesłałem jest wszystko wytłumaczone, zestrzelili jeden transportowiec pełen Sealsów bo Apache nie zdążyły dolecieć na miejsce akcji. Luttrella znaleźli później z pełnymi magazynkami, prawdopodobnie spadł z urwiska na początku walk i nawet nie brał udziału w wymianie ognia.
 
Z tym Luttrellem to nie było tak, że się schował za kamieniem gdy jego przyjaciele ginęli, a potem go uratował jeden z tubylców? Są filmy nagrane przez Talibanów, które zaprzeczają temu co podali Amerykanie. Brzmi jak naciągana historia pod Hollywood.
Wg książki walczył na równi z kolegami. Po prostu miał więcej szczęścia. Za kamieniem, czy tam jakiejś norze schował się gdy oni już nie żyli. Dalej został uratowany przez jakiegoś mudżahedina.
 
W filmie co podesłałem jest wszystko wytłumaczone, zestrzelili jeden transportowiec pełen Sealsów bo Apache nie zdążyły dolecieć na miejsce akcji. Luttrella znaleźli dzień później z pełnymi magazynkami, prawdopodobnie spadł z urwiska na początku walk i nawet nie brał udziału w wymianie ognia.
Będę musiał obejrzeć, przeczytać książkę i poszukać jeszcze więcej informacji na ten temat. Brzmi wręcz niesamowicie, że chłop zleciał i nie oddał żadnego strzału. Z drugiej strony środowisko operatorów, by mu nie wybaczyło, gdyby napisał książkę tak przekłamaną.
 
Będę musiał obejrzeć, przeczytać książkę i poszukać jeszcze więcej informacji na ten temat. Brzmi wręcz niesamowicie, że chłop zleciał i nie oddał żadnego strzału. Z drugiej strony środowisko operatorów, by mu nie wybaczyło, gdyby napisał książkę tak przekłamaną.
Po obejrzeniu filmu byłem zaciekawiony i znalazłem masę informacji, które były sprzeczne z tym co zobaczyłem na ekranie. To właśnie wśród środowiska była duża nagonka na Luttrella, a armia po prostu wykorzystała jego historię, żeby całą tą katastrofę przeistoczyć w bohaterską bitwę.
 
Po obejrzeniu filmu byłem zaciekawiony i znalazłem masę informacji, które były sprzeczne z tym co zobaczyłem na ekranie. To właśnie wśród środowiska była duża nagonka na Luttrella, a armia po prostu wykorzystała jego historię, żeby całą tą katastrofę przeistoczyć w bohaterską bitwę.
:conorsalute:
 
True to his word, Luttrell invited Gulab to his house outside of Houston to meet with Robinson. For days, the British novelist and the Afghan villager chatted as the interpreter translated. Gulab had never read Luttrell's book—he can't read or write in any language, and he understood the movie was fictional. But as Robinson went through Luttrell's version of what happened in Afghanistan, Gulab thought many parts of the story were not the way he remembered them.

Most of the differences were minor. But a few turn that battle against some of the world's most dangerous militants into something far less heroic. Gulab maintains the SEALs were far from the stealthy, superhuman warriors described in Lone Survivor. They didn't die because they spared civilians, he says; they died because they were easily tracked, quickly outmaneuvered and thoroughly outgunned. The militants, like many others in the area, heard the helicopter drop the Americans on the mountain, Gulab claims. The next morning, they began searching for the SEAL's distinctive footprints. The way Gulab heard it from fellow villagers, when the militants finally found them, the Americans were deliberating about what to do with the goat herders. The insurgents held back. After Luttrell and company freed the locals, the gunmen waited for the right moment to strike.

The battle, Gulab claims, was short-lived. He wasn't on the mountain with Luttrell but says everyone in the village could hear the gunfire. Gulab scoffs at the estimate by Naval Special Warfare Command that 35 Taliban died in the battle. (A Navy spokesman declined to comment on the matter.) But the Afghan claims the villagers and American military personnel who combed the mountain for the bodies of the dead SEALs never found any enemy corpses. (Andrew MacMannis, a former Marine Colonel who helped draw up the mission and was on scene during the search and recovery effort for the dead SEALs and other military personnel, says there were no reports of any enemy casualties.)

More puzzling: While Luttrell wrote that he fired round after round during the battle, Gulab says the former SEAL still had 11 magazines of ammunition when the villagers rescued him—all that he had brought on the mission.

Gulab wasn't the first to question the accuracy of Lone Survivor. In his 2009 book, Victory Point, the journalist Ed Darack wrote about the 2nd Battalion of the 3rd Marine Regiment in Afghanistan, the unit that planned the mission. He uncovered a bevy of discrepancies in Luttrell's account. Some are small: He got the name of the operation wrong—it was Red Wings, like the hockey team, not Redwing. Others are more significant: The target, Ahmad Shah, wasn't an international terrorist or a close bin Laden associate. He was the head of a small Taliban-linked militia. Citing reports gleaned from phone and radio intercepts, Darack estimates only eight to 10 militants attacked the SEALs, not 80 to 200. In fact, two graphic videos the gunmen shot during the firefight show only seven men in Shah's militia.

"[Luttrell's claims] are exaggerated nonsense," says Patrick Kinser, a former Marine infantry officer who participated in Operation Red Wings and read the former SEAL's after action report. "I've been at the location where he was ambushed multiple times. I've had Marines wounded there. I've been in enough firefights to know that when shit hits the fan, it's hard to know how many people are shooting at you. [But] there weren't 35 enemy fighters in all of the Korengal Valley [that day]."

Gulab claims that one afternoon, while sitting with Luttrell in his father-in-law's living room, he brought up some of these discrepancies. The timing was more than bad—in a few hours, the two were supposed to sit down with TV anchor Anderson Cooper for a 60 Minutes interview. The former SEAL seemed angry, Gulab recalls. Later, he claims the interpreter took him outside to chat: "Whatever Marcus says in the interview," the Afghan recalls being told, "say yes." (The interpreter declined to comment for this story.)

Luttrell's account to 60 Minutes, given years after Darack's book came out, differs in significant ways from his memoir, other interviews he gave and speeches he's made around the country. Now Shah was not a threat to the home front. Now there were just 30 to 40 fighters on the mountain. Now he appeared to indicate Murphy alone decided to let the goat herders go.

 
Skończyłem Adwokat Diabła.
Dobre, akcja idzie inaczej niż w filmie, można się za to zabrać nawet jeśli film oglądałeś wczoraj, dwie różne opowieści.
Trochę się bałem, że po takiej przerwie będę to męczył bo gruba (choć nie tak gruba jak to co nie pije :awesome: ) ale poszło całkiem sprawnie, dobrze napisane, akcja sama żre.

Jestem teraz na etapie wymiany mojej biblioteczki, pozbywam się zwykłej beletrystyki i kupuję klasyki oraz książki historyczne, chcę mieć takie książki, które mają jakąś wartość.
Jedno pudło już raz poszło do antykwariatu, drugie już mam przygotowane ale nie chce mi się tam iść i tak leży w pokoju... "pod nogami", jak to moja żona mówi :awesome:
Doczytuję te co stały na półce latami i hop do pudła, bo mimo, że wielu już nie chcę, to nie chcę ich również oddawać nie przeczytawszy ich.
Adwokat Diabła miał być jedną z nich ale chyba jednak zostanie ze mną.
Ładne wydanie Vesper oraz tematyka, która mi odpowiada, pozostanie na półce obok Egzorcysty i Dziecka Rosemary...

Polecam.
 
Macie, używacie coś takiego?
Ja często książkę do plecaka wrzucam a najbardziej na świecie boję się, że ją zniszczę.
Wszystkie moje książki, nawet po przeczytaniu, są w stanie idealnym i jak widzę zagięty róg albo coś takiego to coś we mnie umiera.

Do teraz zawsze owijałem grubo papierem i wsadzałem do jakiejś małej reklamóweczki.
Niby działa ale ostatnio takie coś mi wpadło w oko.

Nie polecam, zwłaszcza do trochę większych książek oraz tych z miękką oprawą. Stara piniendzy. :usunto:
 
To od razu Trylogię Arturiańską zamów, bo też kawał zajebistego czytadła - https://wydawnictwootwarte.pl/sklep/pl/pakiety/263-pakiet-trylogia-arturianska.html
Ja mam podobnie, książki w dwóch rzędach ustawione na regałach, część już poziomo wepchnięta byle było miejsce, a i tak na komodzie cztery stosy leżą :beczka:
Chcąc nie chcąc szykuje się małe przemeblowanie

Edit: Na podstawie Wojen Wikingów stworzyli serial The Last Kingdom
Może głupie pytanie ale zabrałem się właśnie za Trylogię i mam pytanie czy to jest, jakby, ciąg dalszy tej Wojny Wikingów i powinien najpierw ją przeczytać?
 
Nie, nie ma żadnych powiązań. :)
Akcja Trylogii Arturiańskiej dzieje się kilka wieków wcześniej.
Dzięki, bo właśnie wczoraj zacząłem i to imię króla wydało się jakoś znajome, ale później w domu sprawdziłem i tylko podobnie brzmiały.
 
Czy ktoś kto czytał Milczenie Owiec może mi powiedzieć, czy tam jest to wszystko trochę lepiej wytłumaczone? W sensie skąd Lecter wiedział to wszystko pomimo 8 lat w zamknięciu, skąd nagle FBI miała trop tego Gampa, a Sterling dobry etc.? Film jest wybitny pomimo średniej końcówki, ale ma trochę niedopowiedzeń, które mnie wkurwiają :lol:
 

And this means he would also have to develop the courage to admit to himself that he is, in fact, a fat lazy cynical old coward, and that Tolkien, whom he envies and despises, was the far better man all along.
Martin gardzący Tolkienem to niezła fanaberia. Sam wielokrotnie mówił, że chce zakończyć sagę imitując koniec Władcy Pierścieni, bo jest to dla niego wyznacznik satysfakcjonującego zwieńczenia historii.

And this means Devon Eriksen would also have to develop the courage to admit to himself that he is, in fact, a fat lazy cynical old coward, and that GRR Martin, whom he envies and despises, was the far better man all along.

Poprawiłem.

:mamed:
 
Last edited:
1000009070.jpg
 
Diunę zakończyłem chyba po 2/3 pierwszego tomu. To jest tak nudne i drętwe ze szkoda mi na to życia. Chciałbym poznać dalsze losy Paula i porównać z filmem ale czytanie tego utworu przypomina brnięcie po kolana w bagnie. Do tego nawiązania do islamu i gówno przekaz ekologiczny wywołują u mnie alergie.
 
Diunę zakończyłem chyba po 2/3 pierwszego tomu. To jest tak nudne i drętwe ze szkoda mi na to życia. Chciałbym poznać dalsze losy Paula i porównać z filmem ale czytanie tego utworu przypomina brnięcie po kolana w bagnie. Do tego nawiązania do islamu i gówno przekaz ekologiczny wywołują u mnie alergie.
:beczka:
 
Back
Top