Katolicyzm i inne religie

Nie da się, bo rozmówcy są zbyt zaangażowani emocjonalnie w dyskusję.
Też bym sobie hejtował, ale wole unikać tego tematu. :wink: Obojętnie czy bym wyznawał jakąś religie czy był przeciw niej to było by tylko działanie wedle mojej opinii, czy byłbym na TAK czy na NIE to w pewnym sensie było by jedno i to samo. :werdum:
 
A gdzie w Biblii pisze, że nie wolno jeść ludzkiego mięsa?

Nie musi. Po owocach ich poznacie. Jakie są owoce jedzenia mięsa?

- człowiek musi umrzeć - czyli istota, w której zamieszkuje Bóg.
- trzeba go zamordować lub zabić, aby pozyskać mięso w wypadku 'hodowli'
- spożywanie ludzkiego mięsa prowadzi do licznych chorób, w tym psychicznych

Pozdro Wewiur!
 
Nie musi. Po owocach ich poznacie. Jakie są owoce jedzenia mięsa?

- człowiek musi umrzeć - czyli istota, w której zamieszkuje Bóg.
- trzeba go zamordować lub zabić, aby pozyskać mięso w wypadku 'hodowli'
- spożywanie ludzkiego mięsa prowadzi do licznych chorób, w tym psychicznych

Pozdro Wewiur!
To właśnie odpowiedź na wątpliwości: "a gdzie to w Biblii jest napisane". Odpowiedź jest taka, że nie wszystko musi być napisane. Tak samo nie musi być napisana chwała Matki Boskiej, by ona była faktem. Źródłem wiary jest serce, a nie sztywne zapisy w książce. Poleganie w wierze na wskazaniach rozumu ją wypacza, bo Bóg nie mówi do nas przez rozum, ale przez serce.
Rozum podpowiada, że ludzkie mięso jest najlepiej wchłanialne, zawiera najlepsze białka i składniki odżywcze, ale mimo to nie jemy ludzkiego mięsa. Istnieje większa wartość od rozumu i tylko na niej możemy w pełni polegać.
 
Katolik ze mnie taki sobie, ale cieszę, się, że te ŚDM wszyscy (no może oprócz GazWybów i im podobnych) uznają za bardzo udane.
To zdjęcie, po prostu WOW.
CoosL4fXYAAbSkw.jpg:large
 
To właśnie odpowiedź na wątpliwości: "a gdzie to w Biblii jest napisane". Odpowiedź jest taka, że nie wszystko musi być napisane. Tak samo nie musi być napisana chwała Matki Boskiej, by ona była faktem. Źródłem wiary jest serce, a nie sztywne zapisy w książce. Poleganie w wierze na wskazaniach rozumu ją wypacza, bo Bóg nie mówi do nas przez rozum, ale przez serce.
Rozum podpowiada, że ludzkie mięso jest najlepiej wchłanialne, zawiera najlepsze białka i składniki odżywcze, ale mimo to nie jemy ludzkiego mięsa. Istnieje większa wartość od rozumu i tylko na niej możemy w pełni polegać.
Pełna zgoda. Liczy się zdrowy rozsądek i własny rozum. W końcu to każdy z nas z osobna stanie przed obliczem Pana. Nie mam zamiaru podważać spraw, o których w Biblii nie napisano. Bo sam muszę to rozsądzić wyciągając wnioski z słów tam zapisanych. Kwestionuję, a raczej dopytuję, o sprawy, które dziś są obiektem wiary, a są sprzeczne z zapisami Pisma Świętego. Jeśli ktoś nie jest wierzący, to jego sprawa czy szydzi z Boga. Dla mnie są to kwestie w życiu najważniejsze i wolę się podzielić wątpliwościami z kimś innym, mądrzejszym ode mnie. A nuż się mylę lub nie mam wystarczającej wiedzy. A może jednak jest tak jak piszę. Tego nikt jednoznacznie nie osądzi. Przynajmniej na razie.
 
Pełna zgoda. Liczy się zdrowy rozsądek i własny rozum. W końcu to każdy z nas z osobna stanie przed obliczem Pana. Nie mam zamiaru podważać spraw, o których w Biblii nie napisano. Bo sam muszę to rozsądzić wyciągając wnioski z słów tam zapisanych. Kwestionuję, a raczej dopytuję, o sprawy, które dziś są obiektem wiary, a są sprzeczne z zapisami Pisma Świętego. Jeśli ktoś nie jest wierzący, to jego sprawa czy szydzi z Boga. Dla mnie są to kwestie w życiu najważniejsze i wolę się podzielić wątpliwościami z kimś innym, mądrzejszym ode mnie. A nuż się mylę lub nie mam wystarczającej wiedzy. A może jednak jest tak jak piszę. Tego nikt jednoznacznie nie osądzi. Przynajmniej na razie.

Wiecie, ja też jeśli chodzi o Maryję, miałem problem. Dlatego modliłem się i pytałem Boga, dlaczego tak było. Objawił mi wiele rzeczy na Jej temat i już nie mam problemu. Przede wszystkim, primo: logika Boga jest ponad naszą. Po drugie - Jezus nie mógł przyjść przez zwykłego człowieka, który byłby splamiony grzechem pierworodnym, więc Ona musiała być oczyszczona, zaocznie, przez Jego Ofiarę na krzyżu, bo jest napisane, że w Nim nie ma żadnej ciemności, żadnego grzechu i że nie miał nic wspólnego z grzechem, więc teoretycznie logiczne jest, że nie mógł przyjść przez grzeszną kobietę. Wszystko to jest arcyciekawe, na szczęście nie jest niezbędne do zbawienia. Oficjalne nauczanie Kościoła mówi o tym, że jest jeden pośrednik między Bogiem, a ludźmi i jest to Chrystus Jezus i tego się trzymajmy.
 

Zdaje mi się, że Wolniewicz dotyka sedna sprawy, za którą Watykan nie nadąża i na którą nie ma żadej odpowiedzi.
Niby to co mówi jest oczywiste, ale jednak nieczęsto słyszy się tego typu argumentację - zwłaszcza z tej drugiej.
 
Ten like za prędkość 1.5, lubię profesora ale właśnie ta prędkość (normalna) mnie odstraszała zawsze przed przesłuchaniem.
 
@michi972

Ale mimo wszystko, miej szacunek do babci. :nono:

Moja też jest zagorzałą katoliczką i takie tematy są poruszane jak się u niej pojawiam. Wysłucham, podyskutuję, z częścią się zgodzę, z częścią nie. Wiadomo.

Ostatnio np. zgodziliśmy się w kwestii kolędy. To jest biznes i to tak nie powinno wyglądać. Odwiedza nas ksiądz i ? Jak najszybciej odjebać fuszerkę, posiedzieć parę minut, zadać jakieś wkurwiające pytania i spierdolić. No niestety - sorry, że tak wprost, ale tak jest. Spierdolić i zgarnąć kopertę. Tak być nie powinno.

Kolęda to powinna być rozmowa księdza z domownikami. Wysluchanie ich, zadawanie im pytań. To powinna być WIZYTA. A to bardziej przypomina przesłuchanie, jakieś pretensje, nerwową atmosferę itp.

Przykładowo jak byłem w domu rodzinnym i razem z rodzicami przyjąłem księdza - Od progu zaczął mnie opierdalać przy wszystkich (ministrantach też), że mnie nie widuje w kościele, że jestem zły itp. Tłumacząc mu, że studiuję w innym mieście i że w domu rodzinnym jestem gościem - jak grochem o ścianę. Ogólnie posiedział parę minut, wielkie pretensje, że nie widział nas w kościele podczas Świąt, a my bylismy za granicą. :travolta: Żadnych pytań do moich rodziców, jak choćby w pracy im idzie. Do mnie tylko cały czas jakieś pretensje i zjeby, że mam czelność brać od rodziców kasę na studia. NO KURWA JEGO MAĆ. Chuj go obchodzi, skąd ja mam kasę. Ja jemu nie zaglądam w finanse.

Kolęda u babci, która jest sama. Rozmawiałem z nią przez telefon jak to u niej wyglądało. Jedno było napisane w rozpisce kolędy, a drugie w praktyce. Ksiądz miał ją odwiedzić późnym wieczorem, a przyszedł na samym początku. Ona w ogóle nie przygotowana, musiała na szybkiego wszystko ogarniać i go przyjmować. W ogóle spodziewała się proboszcza, z którym chciała porozmawiać - a tu już kolejny rok z rzędu przyszedł wikary. Młody szczyl wparował, zajął parę minut, kasę zainkasował i się oddalił. :siara:

Co tu komentować...
 
Słuchajcie, mam do was ogromną prośbę. Jakiś czas temu zdarzył się wypadek na przejściu dla pieszych. Ucierpiała kobieta, która jest znajoma siostry mojej narzeczonej. Stan jest bardzo poważny/krytyczny. Jest utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej, lekarze nie dają jej dużych szans na jakiekolwiek przeżycie. Jeśli ktoś chce i da rade odmówić jedna nowennę do św. Rity, będę bardzo wdzięczny, to na prawdę ważne. Dzięki z góry za każdą modlitwę.
 
Fajnie o. Adam Szustak tłumaczy Apokalipsę św. Jana. Jak ktoś chce niech sprawdzi "Straszne Rekolekcje" na YT.


Oczywiście jest to pewnego rodzaju interpretacja, o. Adam nie jest człowiekiem nieomylnym i myślę, że czasem może kogoś urazić tym jak on przekazuje rozumienie Apokalipsy. Tytuł tych rekolekcji jest bardziej clickbajtowy niż styl w jakim są one prowadzone. O. Adam często bowiem używa słowa "straszne, strasznie" nawet(przede wszystkim) w radosnym kontekście jak "strasznie fajnie", "strasznie mnie to zaciekawiło", "strasznie dużo ludzi" :)

Ogólnie działalność tego kanału "Langusta na palmie" to jeden z pozytywów polskiego YT jak dla mnie. Podoba mi się człowieczeństwo tego dominikanina, może ze względu na jego przeszłość, a także i na wędrowniczy tryb życia, gdzie nawet zwykła osoba nie jest skazywana na jednolitość, a widzi sporo różnych kultur i spotyka na swej drodze wielu ludzi nie żyjących w takim stylu jak my w Europie.
 
Fajnie o. Adam Szustak tłumaczy Apokalipsę św. Jana. Jak ktoś chce niech sprawdzi "Straszne Rekolekcje" na YT.


Oczywiście jest to pewnego rodzaju interpretacja, o. Adam nie jest człowiekiem nieomylnym i myślę, że czasem może kogoś urazić tym jak on przekazuje rozumienie Apokalipsy. Tytuł tych rekolekcji jest bardziej clickbajtowy niż styl w jakim są one prowadzone. O. Adam często bowiem używa słowa "straszne, strasznie" nawet(przede wszystkim) w radosnym kontekście jak "strasznie fajnie", "strasznie mnie to zaciekawiło", "strasznie dużo ludzi" :)

Ogólnie działalność tego kanału "Langusta na palmie" to jeden z pozytywów polskiego YT jak dla mnie. Podoba mi się człowieczeństwo tego dominikanina, może ze względu na jego przeszłość, a także i na wędrowniczy tryb życia, gdzie nawet zwykła osoba nie jest skazywana na jednolitość, a widzi sporo różnych kultur i spotyka na swej drodze wielu ludzi nie żyjących w takim stylu jak my w Europie.

Mam nadzieję, że udzieli nam ślubu w sensie mnie i mojej narzeczonej:) o.Adam, to jest gość:D
Dla tych, których nurtują pewne pytania i brakuje odpowiedzi polecam film p.t. "CHATA". Teraz leci w kinach polecam z całego serca.
 
Kolejna ciekawy poważniejszy vlog o. Adama, tym razem wrzucam, ze względu na niedawne tragiczne wydarzenie i dość ciekawą wypowiedź związaną z "Burn it down".
 
Takie tam....
O rzeczywistej naturze człowieka - Swami Wiwekananda
Jaka to siła ujawnia się za pośrednictwem ciała? Czymkolwiek być może, jasne jest dla nas, że siła ta chwyta – rzec można – cząsteczki i buduje z nich ciało ludzkie. Nikt nie buduje ciała dla was czy dla mnie; nie widziałem osoby, która by za mnie i dla mnie przyjmowała pokarmy, muszę to czynić sam i z tych pokarmów tworzę swoją krew, kości i wszystkie tkanki. Czym jest ta siła tajemnicza? Myśli o przyszłości i przeszłości przerażają wielu. Wielu też uważa je za daremne spekulacje. Powróćmy do pytania: „Czym jest siła działająca w tej chwili za naszym pośrednictwem?” Wiemy, że we wszystkich Pismach świętych starożytności ów przejaw siły uważany był za działanie subtelnej substancji, przybierającej postać ciała i trwającej jeszcze po śmierci ciała. Później jednak pojawia się idea wyższa, według której takie ciało subtelne nie jest źródłem owej siły. Wszystko mające postać musi być skutkiem kombinacji cząsteczek i musi być ożywiane przez coś innego, ukrytego poza nim. Skoro zaś nasze ciało fizyczne musi być kierowane przez coś, co nie jest ciałem, z takiej samej racji również ciało subtelne musi być kierowane przez coś, co nie jest nim. To „coś” nazwano duszą, a w sanskrycie atmanem (ātman).

Atman więc za pośrednictwem ciała subtelnego – rzec można – działa na zewnętrzne ciało fizyczne. Ciało subtelne uważane jest za otoczkę umysłu, atman zaś jest poza tym. To wcale nie umysł jest atmanem; atman ożywia psychikę i za jej pośrednictwem ciało. Wy macie swego atmana, ja innego, każdy z nas ma oddzielnego atmana i oddzielne ciało subtelne, przez które działamy na zewnętrzne ciało fizyczne. Przyjąwszy takie założenie, stawiano sobie pytania, czym jest ów atman, jaka jest jego natura? Czym jest ta dusza człowieka, która nie jest ani ciałem, ani umysłem? Rozpętało to wielkie dyskusje. Spiętrzano pomysłowe teorie, drobiazgowo rozważano wszelkie za i przeciw w badaniach filozoficznych. Oto niektóre wnioski z tych poszukiwań. Różne odmienne systemy filozoficzne dochodziły do stanowiska, że atman – czymkolwiek jest – nie ma ani formy, ani zakresu, to zaś, co nie ma formy ani zakresu, musi być wszechobecne. Czas zaczyna się wraz z umysłem, przestrzeń również jest w umyśle. Otóż przyczynowość nie może istnieć bez czasu, ponieważ bez idei następstwa nie może powstać idea przyczyny. Przeto czas, przestrzeń i przyczynowość są w umyśle; skoro zaś atman jest poza umysłem i bez postaci, musi być poza czasem, poza przestrzenią i poza przyczynowością. Jeżeli zaś jest poza czasem, przestrzenią i przyczynowością, musi być nieskończony.

W to wdała się najwyższa spekulacja naszej filozofii (indyjskiej). Nie może być dwóch nieskończoności. Jeżeli dusza jest nieskończona, nie może być dusz więcej niż jedna, a wszystkie pojęcia dusz oddzielnych – masz duszę, ja mam inną itd. – nie odpowiadają rzeczywistości. A zatem Człowiek Rzeczywisty jest jeden, nieskończony, umysł wszechobecny. Człowiek widzialny jest ograniczeniem tego Człowieka Rzeczywistego. Pod tym względem mitologie są prawdomówne – człowiek pozorny (widzialny), choćby największy, jest tylko słabym echem Człowieka Rzeczywistego, który jest poza nim. Człowiek Rzeczywisty, Psychika, jako nie związany prawem przyczyny i skutku, niezależny od czasu i przestrzeni, jest z konieczności wolny. Nie był nigdy zależny i nie może być zależny. Człowiek pozorny, odbicie (refleks), ograniczony w czasie, przestrzeni i przez przyczynowość, jest wskutek tego zależny. Albo lepiej – jak mówią niektórzy z naszych filozofów – on sprawia wrażenie, że jest skrępowany, lecz w rzeczywistości tak nie jest. Ponieważ rzeczywiste w naszej duszy są: ta właśnie wszechobecność, ta natura duchowa, ta nieskończoność. Każda (lub raczej cała) dusza jest nieskończona, nie dotyczą jej sprawy narodzin i śmierci.

Podczas egzaminu w szkole zadawano dzieciom dość trudne pytania, między innymi to: „Dlaczego ziemia nie spada?” Oczekiwano odpowiedzi o ciążeniu powszechnym, o grawitacji. Większość dzieci nie umiała odpowiedzieć, kilkoro powiedziało, że to jest sprawa grawitacji, ale mała dziewczynka o rozbudzonym umyśle odpowiedziała pytaniem: „Dokąd miałaby spaść?” Pytanie zadane jej było absurdalne. Dokąd ziemia może spaść? Dla ziemi nie ma ani spadania, ani wznoszenia się. W przestrzeni nieskończonej nie ma góry ani dołu; jest tylko w dziedzinie względności. Co oznaczałoby oddalanie się lub zbliżenie dla nieskończoności? Skąd miałaby przyjść albo dokąd pójść? Toteż kiedy ludzie przestają myśleć o przyszłości i przeszłości, kiedy przestają zajmować się ideą ciała, ponieważ ono rodzi się, umiera i jest ograniczone, dochodzą do ideału o wiele wyższego. Ciało nie jest człowiekiem rzeczywistym, umysł tym bardziej, ponieważ i on wzrasta i maleje. To dusza jest poza tym i ona może żyć wiecznie. Natomiast ciało i umysł zmieniają się nieustannie i są naprawdę tylko nazwą serii zjawisk przemijających, jak rzeki, których wody płyną niepowstrzymanie i mają na pozór wygląd mas wody o niepodzielnej ciągłości. W ciele naszym każda cząsteczka przemienia się i nie pozostaje taka sama przez wiele minut, jednakże czujemy ciało wciąż jako to samo. Tak też jest z umysłem: szczęśliwy przez chwilę, nieszczęśliwy potem, to pełen siły, to przygnębiony – istny wir zmienności. Nie może on być duszą, która jest nieskończona; zmiany zachodzą tylko w tym, co jest ograniczone, skończone. Powiedzenie, że nieskończone zmienia się w jakikolwiek sposób, byłoby absurdem; jest to niemożliwe. Możemy być „wzruszeni”, wzburzeni, poruszać się, ulegać zmianom tylko w tym, w czym jesteśmy ograniczeni. Każda cząsteczka wszechświata jest objęta wciąż powtarzającym się przypływem i odpływem, ale całość wszechświata – jako jednia – nie faluje i nie zmienia się. Ruch jest zjawiskiem względnym; zmieniam swą postawę lub zachowanie się zawsze względem czegoś lub kogoś. Każda cząsteczka wszechświata zmienia się w porównaniu z którąkolwiek inną; jeżeli wyobrazimy sobie całość wszechświata bez reszty, nie możemy wyobrazić sobie zmiany jego, bo nic poza nim nie pozostało. Tak samo ta Jednia nieskończona jest niewzruszona, absolutna i to jest Człowiek Rzeczywisty. Nasza rzeczywistość jest w tym, co jest Uniwersalne, a nie w ograniczonym. Mówienie, że jesteśmy maleńkimi istnościami, ograniczonymi i chwiejnymi w nieustannej zmienności, jest powtarzaniem starych błędów i pomyłek. Ludzi oszałamia i przeraża wieść, że są Istnością Powszechną, wszechobecną. We wszystkim, co działa, to wy działacie, czyjekolwiek stopy przemierzają drogę, to wy idziecie, każdymi ustami przemawiacie, każdym sercem przyjmujecie i wzbudzacie uczucie.
 
Nie może być dwóch nieskończoności.
Po tym miałem ochotę skończyć, ale doczytałem do końca i widzę, że właśnie na tej (nieprawdziwej?) tezie autor opiera swój dalszy wywód. Dlaczego nie może być dwóch nieskończoności? Z matematyki wiemy, że może być nieskończenie wiele nieskończoności.
 
Back
Top