"w środku ci się pewnie gotuje ;)
Fakt iż musiałeś elaborat napisać o tym świadczy. "
@Siwy25_1 pod pewnymi względami zazdroszczę Ci tych tirów, ale najpierw minusy. Prowadzenie auta mnie męczy. Nie lubię tego. Nie odczuwam z tego przyjemności. 2 godziny bez postoju i już jestem zmęczony, dlatego to nie dla mnie. Po drugie, w zależnosci od tras, trzeba lubić to życie w rozjazdach. Najgorzej chyba gdy pizga się długie trasy a ma się małe dzieci. No i to sranie, mycie itp. po parkingach. Chociaż ja jestem typem z budowy, więc ten aspekt mnie nie przeraża, ale wielu tego entourage'u by na pewno nie zniosło. Jakieś żarcie w słoikach, spanie w kabinie, kuchenki, walizki i te sprawy.
No ale kurwa chyba bym nadrobił setki książek, audiobooki by leciały nontoper. Miliony kozackich sampli bym znalazł. Jakieś samouczki językowe by się przeplatały z książkami i empecetką na parkingu. Ten spokój i wolność od konieczności obcowania z innymi mają swoje plusy. Chociaż poznałem w swoim życiu setki tirowców i trafiają się przeróżni. Byli tacy, co weekend spędzali na chlaniu na parkingu. Były totalne szuszwole, zaniedbani dromaderzy. Bywali tacy, którzy jeździli z rowerem na pace i między załadunkami zwiedzali Katalonię. Byli tacy, którzy uwielbiali jeździć. Byli tacy, którzy jeździli tylko po Polsce i tacy, którzy spierdalali byle dalej i dłużej od baby. Byli tacy z pasją, tacy na dorobku i tacy, którym zdrowie zabrało szansę na inną pracę.
Ale Ty pewnie jesteś typowym tępym tirowcem.