Halibut vs reszta świata

Mnie fakt kojarzy się tylko z tym że koleś nie może spać bo trzyma kredens :fjedzia:
Nie śpię bo trzymam kredens
Żubry gwałcą nasze krowy

a po 2015 niezapomniana okładka po samobójstwie syna Millera: ojciec wybrał politykę, syn sznur
 
A mogli kilka historii z mojego życia użyć. Ciekawsze i nie musieliby kłamać.
dawaj na i gadaj czy weszło na główną :korwinlaugh:

Nieskromnie mówiąc, jeszcze jak Anonimowe Opowieści nie były zbanowane na fejsie wymyślałem tam opowiadania i cieszyłem się z gównoburzy po postami. Kurczę chyba muszę pomyśleć o pisaniu scenariuszu telenoweli :roberteyeblinking:
 
Żeby sie nie rozpisywać:
mamy oczywiście kilka milionów imigrantów. Białorusinów, Ukraińców, Hindusów, Azjatów.
Oczywiście jeśli oni wszyscy by wyjechali to byłoby więcej wolnych mieszkań, ale...
...dużo imigrantów tak często spotyka się z odmową, że sami z siebie proponują z miejsca zapłatę za kilka miesięcy z góry i wyższą kaucję. Ba nawet firmy dzwonią, że mają pracownika obcokrajowca i mogą podpisać umowę na firmę.

w sierpniu szukałem lokatora. z 90% dzwoniących osób to byli Gruzini, Hindusi, Ukraińcy, jeszcze Turcy i obywatel Azerbejdżanu dzwonił. Jedna Ukrainka proponowała zapłatę 7 czynszy z góry, ale nie mówiła po polsku plus dziecko wiec odpuściłem...
Plus często imigranci (zwłaszcza Hindusi) chcą wynajmować np. 50 m2 w 8 osób... Więc mają obniżone wymagania odnośnie metrażu w porównaniu z Polakami, ale ja bym się w coś takiego nie bawił...

No ale oni nie podpiszą umowy najmu okazjonalnego (bo nie mają nikogo kto będzie miał dla nich lokal zastępczy). Jeśli ktoś ma kartę stałego pobytu czy jak to się teraz nazywa to raczej nie będzie fikał, ale...
... jeśli się zrobi bilans zysków, strat i ryzyka to: Polak mówiący ,,zapłacę dwa czynszę z góry i podpiszę umowę najmu okazjonalnego" jest według mnie pewniejszy...
Z obcokrajowców najlepsi są podobno Białorusini, bo oni często nie mogą wrócić na Białoruś i chcą mieć czysto w papierach aby się starać o karty stałego pobytu.
To nie z Tobą pisałem kiedyś o umowie najmu w temacie o wojnie na Ukrainie?
Coś z mailem było nie tak, później proza życia mnie przygniotła.
 
ale co ciekawe Fakt sam tego nie wymyślał. Kopiowali z Bilda. Nawet na wykopie albo joemonster było to zestawienie
Ee nie wszystko, kebabozerca to historia prawdziwa z lublina :D Wiadomo opisane jezykiem faktu brzmi smiesznie, ale mieszkalem kiedys niedaleko tego kebaba i tam typek kroil tego biednego turasa z 3 razy, az go zawineli.
 
@Miskatonic

A Ty masz jakieś artykuły o niegloryfikacji pedofilii wśród mieszkańców Krosna? Nie? Czyli nie możesz twierdzić, że nie gloryfikują tam pedofili? :beczka:
 
Chciałem sobie nadrobić niektóre tematy na cohones po dwóch tygodniach przerwy ale tak czytam jedną stronę tego tematu i stwierdziłem, że nie ma co tracić czasu na większość tych wysrywów, lepiej spędzić czas z rodziną czy kurwa na cokolwiek innego np. na grzybobranie. :beczka:
 
Chciałem sobie nadrobić niektóre tematy na cohones po dwóch tygodniach przerwy ale tak czytam jedną stronę tego tematu i stwierdziłem, że nie ma co tracić czasu na większość tych wysrywów, lepiej spędzić czas z rodziną czy kurwa na cokolwiek innego np. na grzybobranie. :beczka:
widze @MrRoshi wyjechal i nie ma kto cie przypilnowac batem, kto to widzial, zeby przed 23 czarnuch juz mial wolne.
 
Dobra @Halibut 2.0 spróbujemy. Praktycznie nigdy się nie zgadzamy, ale z wzajemnym szacunkiem jest u nas w porządku, więc jestem spokojny.
Na początek napiszę jedną kluczową rzecz i bardzo Cię proszę, żebyś sobie to zapamiętał: życzę Ci jak najlepiej. Ok? Piszę z troski, bo widzę, że nikt nie umie do Ciebie trafić. Ja mimo wszystko się postaram, bo mam szczere intencje. Zapamiętane? Dzięki. To teraz rzeczy, które mniej Ci się spodobają.
Czytam temat o wojnie, teraz przeczytałem ten. Wyglądasz tu bardzo źle. Nie jesteś w stanie w żaden sposób odpuścić, przyznałeś że nie umiesz zostawić skierowanych do Ciebie postów bez odpowiedzi, przyznałeś chyba nawet, że odświeżasz forum, żeby jak najszybciej sprawdzić reakcje. Natłukłeś "w tym życiu" horrendalną, niemieszcząca się we łbie liczbę postów, ze średnią na poziomie 34 dziennie. 34, spośród których co najmniej kilka to naprawdę długie wypowiedzi. Chłopie, czy Ty oszalaleś? Nawet w "poprzednim życiu" nie byłeś tak kompulsywny, a teraz jesteś starszy i... kurcze, powinieneś z tego już bardzo dawno wyrosnąć. Podczas Twojej przerwy zdarzyło mi się za Tobą zatęsknić, bo byłeś dla mnie takim "kolorowym ptakiem" i forum z Tobą było ciekawsze. Ale nawet wtedy, ciesząc się znacznie większą sympatią i będąc jednak bardziej opanowany, byłeś w stanie zrozumieć, że forum jest dla Ciebie szkodliwe. Twoja prośba o usunięcie konta była świetnym pomysłem i chyba zgodzimy się co do tego, że nie wzięła się znikąd. Domyślam się, że nie było aż tak łatwo podjąć taki krok, ale zobacz ile wytrzymałeś bez forum. Czy to był dla Ciebie zły czas? Albo inaczej - czy miałeś poczucie, że coś wartościowego Cię omija? Potrafisz napisać coś w stylu "mimo tego jak dużo produkuję treści na forum, to i tak jestem w stanie pracować/pojechać gdzieś/robić coś (wybacz, nie będę teraz szukał posta, w którym to napisałeś, wiesz o co chodzi)". I faktycznie jestem w stanie sobie wobrazić, że jakoś funkcjonujesz na co dzień nie wylatując z pracy, nie tracąc kontaktu z bliskimi itd. Tylko wiesz, nałóg nie zawsze musi nam totalnie rujnować życie, ale może nas osłabić do tego stopnia, że będziemy funkcjonować na poziomie minimum swoich możliwości i będziemy myśleć, że to normalne. Moim zdaniem jesteś uzależniony od forum i przebywając tu robisz sobie krzywdę. Pomijając oczywisty fakt, że po prostu marnujesz czas, to chcąc być uczciwym, musisz zauważyć, że nie jesteś tutaj lubiany, nie pasujesz tu i ten fakt sam w sobie jest ok, tak się zdarza. Też zdarzyło mi się być przez chwilę taką osobą na innym forum, wiele, wiele lat temu. Po kilku zupełnie niepotrzebnych wojenkach, zostałem stamtąd wyproszony i bardzo dobrze dla mnie. Przeczytałeś tu tysiące cierpkich słow na swój temat - część z nich była uzasadnioną krytyką, część z nich przesadzona krytyką, ale - co najgorsze - część z nich była zwykłym, obrzydiwym hejtem. Tego ostatniego nie rozumiem w najmniejszym stopniu i jest mi przykro, że zostałeś tak zeszmacony, nie zasłużyłeś na to. Ale o tym kilka słów napiszę pod sam koniec wypowiedzi. Wracając do Ciebie, uważam że nie powinieneś próbować walczyć z wiatrakami i powinieneś pogodzić się z faktem, że to nie jest miejsce dla Ciebie. Prawdą jest, że tylko kilku userów hejtuje Cię w sposób godny potępienia, natomiast to nie jest tak, że cała reszta stoi po Twojej stronie. Prawie nikt nie stoi po Twojej stronie, po prostu inni nie są tak niemili i wulgarni. Tłumaczysz sobie to w taki sposób, że chodzi o Twoje poglądy, ale tak nie jest. Moje poglądy w niektórych tematach są znacznie bardziej kontrowersyjne niż Twoje, a nikt nigdy się do mnie tak nie odzywał. To nie jest brak tolerancji na Twój sposób myślenia, tylko na Twój ciężki charakter, z którego wybijają się dwie wyjątkowo trudne do zniesienia w internecie cechy - przekora i upierdliwość. Nie czyni to z Ciebie mniej wartościowego człowieka, ale w warunkach, w których się tutaj znajdujemy, czyni to z Ciebie człowieka niezwykle irytującego. Nikt na świecie nie wchodzi na forum internetowe po to, żeby czytać kompulsywnie pisane, przydługie elaboraty typa, który notorycznie chce być w kontrze tylko po to, żeby wywołać dyskusję, której założeniem od samego początku jest "zwycięstwo przez zamęczenie/zanudzenie". Reakcje na Twoją aktywność są przesadzone, ale stary, obecnie męczysz nawet mnie, a wiesz doskonale, że mam do Ciebie sporo sympatii i sentymentu. Niestety zaliczyłeś pewnego rodzaju "regres mentalny", choć nie wątpię w to, że jesteś mądrzejszym i bogatszym w wiedzę człowiekiem niż byłeś kilka lat temu. Ale z punktu widzenia "społecznego" - niestety, jest to regres. Bardzo chciałbym, żebyś to przemyślał i nawet jeśli nie zgadzasz się z tym co napisałem o Twoim charakterze (nie znamy się przecież dobrze), to żebyś zauważył chociaż tyle, że forum ma na Ciebie zły wpływ. Stać Cię na to, żeby skierować swoją energię, potrzebę stymulacji intelektualnej, czy nawet pierdoloną potrzebę atencji, w znacznie lepszym kierunku.
Teraz dwie małe uwagi do pozostałych userów. @szplin wiesz że ja tak łatwo nie odpuszczam i oczywiście niezmiennie nie pasuje mi kompletnie Twoje zachowanie względem Halibuta. Wiem jednak że masz też zupełnie inną twarz i specjalnie dla Ciebie wymyśliłem takie zdanie: Nawet jeśli nie uważasz, że Halibut zasługuje na to, żeby odnosić się do niego jak do normalnego człowieka, to pamiętaj proszę o tym, że Ci, którzy Ciebie traktują jak normalnego człowieka nie zasługują na to, żeby patrzeć jak robisz z siebie ostatniego chama. Nie chciałbym, żebyś pomyślał, że zamierzam Ci teraz cukrować, ale chyba wszyscy tutaj wiedzą jak błyskotliwym i ciekawym tekstem potrafisz przyjebać. Za to jesteś lubiany, za to ja podchodzę do Ciebie i z szacunkiem i z dużą ciekawością. Bez cienia wątpliwości są takie typy, których nie stać na nic więcej niż na to, żeby napisać, że KTOŚ SIĘ ZESRAŁ GÓWNEM Z ODBYTU i generalnie, kiedy widzę takie rzeczy w internecie to zwykle macham ręką. Ale jak Ty to piszesz to jednak to jest kurwa słabe.
Zupełnie innym przypadkiem jest @marcinos i Tobie, gagatku tym razem nie odpuszczę, bo odpuściłem Ci już chyba ze dwa razy. Głównie dlatego, że od około dwóch lat bardzo sporadycznie wchodzę do HP. Wiesz kim jesteś gościu? Jesteś chodzącą definicją słowa "bully" i bez cienia wątpliwości najgorszym typem, jakiego kiedykolwiek widziałem na forum Cohones. Aż mi teraz wstyd, że z czystego lenistwa nie postanowiłem Cię wcześniej obnażyć przed wszystkimi, ale dzisiaj akurat mi się chce. Jesteś tchórzem, który znęca się (tak - znęca się) nad najłatwiejszymi do zaatakowania jednostakami. Znęcasz się nad tymi, którym nie brakuje wad, nad tymi, którzy nie są lubiani, nad tymi, o których myślisz, że nie mogą Cię poskładać intelektualnie, lub - gdyby nawet tak się stało - to nie zyskają aprobaty innych forumowiczów ze względu na swoją marną reputację. Pamiętasz jak dopiero co się zarejestrowałeś na forum i spróbowałeś ze mną, bo myślałeś, że z racji swojego autoironicznego stylu bycia też mogę być łatwym celem? Bo przeczytałeś kilka komentarzy, w których moi koledzy śmieją się ze mnie, wszyscy dobrze się bawimy i postanowiłeś mi naubliżać na samym wstępie? Pamiętasz jaka była reakcja innych użytkowników? Może spróbujemy się jeszcze raz zmierzyć na argumenty? Obawiam się, że w tej sytuacji, po latach swojej godnej pożałowania aktywności na forum, nie masz nic na swoją obronę. Pamiętam jak kiedyś próbowałeś usprawiedliwiać swoje zachowanie takim podejściem typu "tough love", kiedy jeszcze ktokolwiek był skłonny to kupić. Wiesz co to jest "tough love"? To jest to, co napisałem teraz do Halibuta. Bo ja naprawdę chcę dla niego dobrze. Ty nigdy nie chciałeś, żeby Bastek się ogarnął, chciałeś go tylko zgnoić i wyśmiać i zobaczyć jak paru ludzi, którzy nie mają pojęcia o świecie, daje Ci za to nędzne lajki. Jesteś wulgarny do bólu, jesteś tak wredny, tak bezlitosny, że momentami mam wrażenie, że nie chcesz po prostu napisać komuś czegoś z przekąsem, czy nawet złośliwością, tylko że celujesz od razu w najbardziej czuły punkt; że Twoją pierwszą myślą jest to, żeby kogoś jak najbardziej zranić. Jesteś strasznie smutnym typem i jeśli jakimś pierdolonym cudem wykonujesz zawód psychologa lub nawet pokrewny, to Twoje oblicze na forum stanowi ogromną hańbę dla Twojego zawodu. Mam nadzieję, że w pracy nie jesteś tym człowiekiem, którym jesteś na forum, bo naprawdę bałbym się o zdrowie ludzi, którzy trafiliby do Ciebie szukając pomocy.
 
Last edited:
Dobra @Halibut 2.0 spróbujemy. Praktycznie nigdy się nie zgadzamy, ale z wzajemnym szacunkiem jest u nas w porządku, więc jestem spokojny.
Na początek napiszę jedną kluczową rzecz i bardzo Cię proszę, żebyś sobie to zapamiętał: życzę Ci jak najlepiej. Ok? Piszę z troski, bo widzę, że nikt nie umie do Ciebie trafić. Ja mimo wszystko się postaram, bo mam szczere intencje. Zapamiętane? Dzięki. To teraz rzeczy, które mniej Ci się spodobają.
Czytam temat o wojnie, teraz przeczytałem ten. Wyglądasz tu bardzo źle. Nie jesteś w stanie w żaden sposób odpuścić, przyznałeś że nie umiesz zostawić skierowanych do Ciebie postów bez odpowiedzi, przyznałeś chyba nawet, że odświeżasz forum, żeby jak najszybciej sprawdzić reakcje. Natłukłeś "w tym życiu" horrendalną, niemieszcząca się we łbie liczbę postów, ze średnią na poziomie 34 dziennie. 34, spośród których co najmniej kilka to naprawdę długie wypowiedzi. Chłopie, czy Ty oszalaleś? Nawet w "poprzednim życiu" nie byłeś tak kompulsywny, a teraz jesteś starszy i... kurcze, powinieneś z tego już bardzo dawno wyrosnąć. Podczas Twojej przerwy zdarzyło mi się za Tobą zatęsknić, bo byłeś dla mnie takim "kolorowym ptakiem" i forum z Tobą było ciekawsze. Ale nawet wtedy, ciesząc się znacznie większą sympatią i będąc jednak bardziej opanowany, byłeś w stanie zrozumieć, że forum jest dla Ciebie szkodliwe. Twoja prośba o usunięcie konta była świetnym pomysłem i chyba zgodzimy się co do tego, że nie wzięła się znikąd. Domyślam się, że nie było aż tak łatwo podjąć taki krok, ale zobacz ile wytrzymałeś bez forum. Czy to był dla Ciebie zły czas? Albo inaczej - czy miałeś poczucie, że coś wartościowego Cię omija? Potrafisz napisać coś w stylu "mimo tego jak dużo produkuję treści na forum, to i tak jestem w stanie pracować/pojechać gdzieś/robić coś (wybacz, nie będę teraz szukał posta, w którym to napisałeś, wiesz o co chodzi)". I faktycznie jestem w stanie sobie wobrazić, że jakoś funkcjonujesz na co dzień nie wylatując z pracy, nie tracąc kontaktu z bliskimi itd. Tylko wiesz, nałóg nie zawsze musi nam totalnie rujnować życie, ale może nas osłabić do tego stopnia, że będziemy funkcjonować na poziomie minimum swoich możliwości i będziemy myśleć, że to normalne. Moim zdaniem jesteś uzależniony od forum i przebywając tu robisz sobie krzywdę. Pomijając oczywisty fakt, że po prostu marnujesz czas, to chcąc być uczciwym, musisz zauważyć, że nie jesteś tutaj lubiany, nie pasujesz tu i ten fakt sam w sobie jest ok, tak się zdarza. Też zdarzyło mi się być przez chwilę taką osobą na innym forum, wiele, wiele lat temu. Po kilku zupełnie niepotrzebnych wojenkach, zostałem stamtąd wyproszony i bardzo dobrze dla mnie. Przeczytałeś tu tysiące cierpkich słow na swój temat - część z nich była uzasadnioną krytyką, część z nich przesadzona krytyką, ale - co najgorsze - część z nich była zwykłym, obrzydiwym hejtem. Tego ostatniego nie rozumiem w najmniejszym stopniu i jest mi przykro, że zostałeś tak zeszmacony, nie zasłużyłeś na to. Ale o tym kilka słów napiszę pod sam koniec wypowiedzi. Wracając do Ciebie, uważam że nie powinieneś próbować walczyć z wiatrakami i powinieneś pogodzić się z faktem, że to nie jest miejsce dla Ciebie. Prawdą jest, że tylko kilku userów hejtuje Cię w sposób godny potępienia, natomiast to nie jest tak, że cała reszta stoi po Twojej stronie. Prawie nikt nie stoi po Twojej stronie, po prostu inni nie są tak niemili i wulgarni. Tłumaczysz sobie to w taki sposób, że chodzi o Twoje poglądy, ale tak nie jest. Moje poglądy w niektórych tematach są znacznie bardziej kontrowersyjne niż Twoje, a nikt nigdy się do mnie tak nie odzywał. To nie jest brak tolerancji na Twój sposób myślenia, tylko na Twój ciężki charakter, z którego wybijają się dwie wyjątkowo trudne do zniesienia w internecie cechy - przekora i upierdliwość. Nie czyni to z Ciebie mniej wartościowego człowieka, ale w warunkach, w których się tutaj znajdujemy, czyni to z Ciebie człowieka niezwykle irytującego. Nikt na świecie nie wchodzi na forum internetowe po to, żeby czytać kompulsywnie pisane, przydługie elaboraty typa, który notorycznie chce być w kontrze tylko po to, żeby wywołać dyskusję, której założeniem od samego początku jest "zwycięstwo przez zamęczenie/zanudzenie". Reakcje na Twoją aktywność są przesadzone, ale stary, obecnie męczysz nawet mnie, a wiesz doskonale, że mam do Ciebie sporo sympatii i sentymentu. Niestety zaliczyłeś pewnego rodzaju "regres mentalny", choć nie wątpię w to, że jesteś mądrzejszym i bogatszym w wiedzę człowiekiem niż byłeś kilka lat temu. Ale z punktu widzenia "społecznego" - niestety, jest to regres. Bardzo chciałbym, żebyś to przemyślał i nawet jeśli nie zgadzasz się z tym co napisałem o Twoim charakterze (nie znamy się przecież dobrze), to żebyś zauważył chociaż tyle, że forum ma na Ciebie zły wpływ. Stać Cię na to, żeby skierować swoją energię, potrzebę stymulacji intelektualnej, czy nawet pierdoloną potrzebę atencji, w znacznie lepszym kierunku.
Teraz dwie małe uwagi do pozostałych userów. @szplin wiesz że ja tak łatwo nie odpuszczam i oczywiście niezmiennie nie pasuje mi kompletnie Twoje zachowanie względem Halibuta. Wiem jednak że masz też zupełnie inną twarz i specjalnie dla Ciebie wymyśliłem takie zdanie: Nawet jeśli nie uważasz, że Halibut zasługuje na to, żeby odnosić się do niego jak do normalnego człowieka, to pamiętaj proszę o tym, że Ci, którzy Ciebie traktują jak normalnego człowieka nie zasługują na to, żeby patrzeć jak robisz z siebie ostatniego chama. Nie chciałbym, żebyś pomyślał, że zamierzam Ci teraz cukrować, ale chyba wszyscy tutaj wiedzą jak błyskotliwym i ciekawym tekstem potrafisz przyjebać. Za to jesteś lubiany, za to ja podchodzę do Ciebie i z szacunkiem i z dużą ciekawością. Bez cienia wątpliwości są takie typy, których nie stać na nic więcej niż na to, żeby napisać, że KTOŚ SIĘ ZESRAŁ GÓWNEM Z ODBYTU i generalnie, kiedy widzę takie rzeczy w internecie to zwykle macham ręką. Ale jak Ty to piszesz to jednak to jest kurwa słabe.
Zupełnie innym przypadkiem jest @marcinos i Tobie, gagatku tym razem nie odpuszczę, bo odpuściłem Ci już chyba ze dwa razy. Głównie dlatego, że od około dwóch lat bardzo sporadycznie wchodzę do HP. Wiesz kim jesteś gościu? Jesteś chodzącą definicją słowa "bully" i bez cienia wątpliwości najgorszym typem, jakiego kiedykolwiek widziałem na forum Cohones. Aż mi teraz wstyd, że z czystego lenistwa nie postanowiłem Cię wcześniej obnażyć przed wszystkimi, ale dzisiaj akurat mi się chce. Jesteś tchórzem, który znęca się (tak - znęca się) nad najłatwiejszymi do zaatakowania jednostakami. Znęcasz się nad tymi, którym nie brakuje wad, nad tymi, którzy nie są lubiani, nad tymi, o których myślisz, że nie mogą Cię poskładać intelektualnie, lub - gdyby nawet tak się stało - to nie zyskają aprobaty innych forumowiczów ze względu na swoją marną reputację. Pamiętasz jak dopiero co się zarejestrowałeś na forum i spróbowałeś ze mną, bo myślałeś, że z racji swojego autoironicznego stylu bycia też mogę być łatwym celem? Bo przeczytałeś kilka komentarzy, w których moi koledzy śmieją się ze mnie i wszyscy dobrze się bawimy i postanowiłeś mi naubliżać na samym wstępie? Pamiętasz jaka była reakcja innych użytkowników? Może spróbujemy się jeszcze raz zmierzyć na argumenty? Obawiam się, że w tej sytuacji, po latach swojej godnej pożałowania aktywności na forum, nie masz nic na swoją obronę. Pamiętam jak kiedyś próbowałeś usprawiedliwiać swoje zachowanie takim podejściem typu "tough love", kiedy jeszcze ktokolwiek był skłonny to kupić. Wiesz co to jest "tough love"? To jest to, co napisałem teraz do Halibuta. Bo ja naprawdę chcę dla niego dobrze. Ty nigdy nie chciałeś, żeby Bastek się ogarnął, chciałeś go tylko zgnoić i wyśmiać i zobaczyć jak paru ludzi, którzy nie mają pojęcia o świecie, daje Ci za to nędzne lajki. Jesteś wulgarny do bólu, jesteś tak wredny, tak bezlitosny, że momentami mam wrażenie, że nie chcesz po prostu napisać komuś czegoś z przekąsem, czy nawet złośliwością, tylko że celujesz od razu w najbardziej czuły punkt; że Twoją pierwszą myślą jest to, żeby kogoś jak najbardziej zranić. Jesteś strasznie smutnym typem i jeśli jakimś pierdolonym cudem wykonujesz zawód psychologa lub nawet pokrewny, to Twoje oblicze na forum stanowi ogromną hańbę dla Twojego zawodu. Mam nadzieję, że w pracy nie jesteś tym człowiekiem, którym jesteś na forum, bo naprawdę bałbym się o zdrowie ludzi, którzy trafiliby do Ciebie szukając pomocy.

Pozwolę sobie na odpisanie w czym się nie zgadzam tylko. Nigdy nie twierdziłem, że część forum jest po mojej stronie. Twierdziłem tylko iż ta która mnie notorycznie hejtuje to mała cząstka. Co nie oznacza iż uwazam, że reszta jest po mojej stronie.


I druga rzecz- serio nie jestem w kontrze by być w kontrze. Jeżeli wszystko czytałeś to wiesz iż chodzi ciągle o te same tematy.
 
Pozwolę sobie na odpisanie w czym się nie zgadzam tylko. Nigdy nie twierdziłem, że część forum jest po mojej stronie. Twierdziłem tylko iż ta która mnie notorycznie hejtuje to mała cząstka. Co nie oznacza iż uwazam, że reszta jest po mojej stronie.


I druga rzecz- serio nie jestem w kontrze by być w kontrze. Jeżeli wszystko czytałeś to wiesz iż chodzi ciągle o te same tematy.
Jasne, zgadzam się, że tylko mała cząstka uprawia hejt. Tylko niestety reakcja większości na Ciebie też nie jest pozytywna. Nie sądzę, że dobrze być w miejscu, w którym jest się tak odbieranym. Jestem przekonany o tym, że w realu masz miejsca, w których odnajdujesz się znacznie lepiej i otrzymujesz więcej sympatii. I siłą rzeczy, w jakimś stopniu rezygnujesz z tych miejsc na rzecz forum.
Jeśli chodzi o kontry, to wziąłem pod uwagę ostatnie tematy no i rzecz jasna nasze - momentami - dość intensywne wymiany zdań, głównie z przeszłości. Może zawyżyłem statystykę, nie jestem aż tak dobrze zorientowany.
 
Ty nigdy nie chciałeś, żeby Bastek się ogarnął, chciałeś go tylko zgnoić i wyśmiać
No wlasnie nie, sprawdz wpisy z dzialu silownia i dzial odzywanie, gdzie bastek chcial przytyc. Odpisywalem mu tam wiele razy, bez zadnego grama zlosliwosci, przeciez na poczatku go nie hejtowalem. Po prostu z czasem, gdy wiele osob poswiecilo czas i wiedze, zeby mu wszystko wyjasnic to bastek i tak wkoncu mowil, ze wie lepiej a po miesiacu przewaznie olewal wszystko. Tak samo bylo z uszkodzeniem sluchu i mnostwem innych rzeczy. Wtedy normalnie z nim pisalem, ale wyszlo, ze tak naprawde seba to chamski zlosliwy czlowiek i tak go rowniez zaczalem traktowac.
Jesteś wulgarny do bólu, jesteś tak wredny, tak bezlitosny, że momentami mam wrażenie, że nie chcesz po prostu napisać komuś czegoś z przekąsem, czy nawet złośliwością, tylko że celujesz od razu w najbardziej czuły punkt; że Twoją pierwszą myślą jest to, żeby kogoś jak najbardziej zranić
To kogo tak zranilem? Bo tam piszesz, ze atakuje wtedy, kiedy czuje, ze mam przewage intelektualna, przeciez halibut to inteletualista. To kogo tak atakuje, ze piszesz, ze odpisuje tak by kogos zranic slabszego intelektualnie, bo nie przypominam sobie takiej osoby, no oprocz seby.
 
No wlasnie nie, sprawdz wpisy z dzialu silownia i dzial odzywanie, gdzie bastek chcial przytyc. Odpisywalem mu tam wiele razy, bez zadnego grama zlosliwosci, przeciez na poczatku go nie hejtowalem. Po prostu z czasem, gdy wiele osob poswiecilo czas i wiedze, zeby mu wszystko wyjasnic to bastek i tak wkoncu mowil, ze wie lepiej a po miesiacu przewaznie olewal wszystko. Tak samo bylo z uszkodzeniem sluchu i mnostwem innych rzeczy. Wtedy normalnie z nim pisalem, ale wyszlo, ze tak naprawde seba to chamski zlosliwy czlowiek i tak go rowniez zaczalem traktowac.

To kogo tak zranilem? Bo tam piszesz, ze atakuje wtedy, kiedy czuje, ze mam przewage intelektualna, przeciez halibut to inteletualista. To kogo tak atakuje, ze piszesz, ze odpisuje tak by kogos zranic slabszego intelektualnie, bo nie przypominam sobie takiej osoby, no oprocz seby.

Ty atakujesz gdy myślisz, że ktoś jest słabszy intelektualnie, jednocześnie często pokazując, że nawet z zrozumieniem nie potrafisz czytać. Nawet tego- Hef wyraźnie napisał, że to ludzie o których ty musisz że są niżej intelektualnie. Nie twierdził że sa
 
Back
Top