Przestrzegan wszystkich miłośników souls-like'ów przed stolcem o nazwie Lords of the Fallen (2014). Podchodząc do tej gry miałem na uwadze, że ma swoje lata, że jest siermiężna i toporna, a tempo jest 4x wolniejsze niż w DS1, ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Po pokonaniu 2 bossów dotarłem do miejsca, gdzie znajduje się mob z wielką tarczą. Typ zasłania się nią praktycznie non stop, ale mam już doświadczenie z takimi przeciwnikami i wiem co trzeba zrobić - zajść na plecy. Kiedy on wykonuje serię ciosów ja rolluję i co się okazuje? Iframesy nie działaja poprawnie, dostaję obrażenia. Gdy uda mi się przerolowac za jego plecy i robię szybki atak to ten cios jest tak powolny, że przeciwnik zdąży się obrócić i zablokować tarczą. Czasem wejdzie cios poza tarczę, ale to się zdarza 1/10. Nie da się go wykończyć, ale to nie wszystko. Mobek ma niesygnalizowany atak tarczą, który zbija całą staminę i po którym zadaje pchnięcie mieczem. Zabiera to ok. 90% HP, więc wystarczy nie mieć full i się ginie od tak z dupy, bo nie da się obronić przed tym atakiem. Tak zjebanego designu przeciwnika nie widziałem w żadnej grze i chyba będzie to pierwszy souls-like, którego odpuszczę. Ze zjebanym designem i błędami w hitboxach i iframesach nie będę walczył, bo to nie jest trudność, która by mnie zachęcała to podjęcia próby