Gierki od FromSoftware i inne soulsborne

Flandberg. Średni miecz. Bierzesz go z zamku radhana. To jest trochę ukryte. Trzeba go pokonać potem wrócić do zamku, porozmawiać z kasztelanem i później wrocic tam jeszcze raz. Wtedy pojawi się para opcjonalnych bossów i po ich pokonaniu trzeba poszukać w zamku drzwi które są teraz dostepne. Sam ma 55 punktów krwawienia a po zaaplikowaniu odpowiedniego popiołu wzrasta do 88. Dobry też jest miecz z dlc z pierwszego samotnego mauzoleum zaraz po rozpoczęciu dodatku. Malenia ogólnie jest wrażliwa na krwawienie i utratę równowagi. Ten drugi miecz ma największe jebniecie ze średnich mieczy. Prawie takie jak miecz z Rykarda ale że jest średni to operujesz nim znacznie szybciej. Tym mieczem można ją szybko wytrącić z równowagi zwłaszcza jeśli używany Avatar to łza naśladowcy. Przy odrobinie szczęścia pierwsza fazę można skończyć w minutę. Mój syn który bardzo dobrze ma wyczute uniki z średnim ciężarem jedzie Malenie w pierwszej fazie bez użycia Avatara. Łze naśladowcy woła dopiero w drugiej fazie. Rozwalił ja też z bezgłową luthien. Ja tylko z mimikiem.
Tych bossów właśnie rozwaliłem, więc będę musiał się rozejrzeć jak kiedyś wróce do gry.
Zrobiłem sobie przerwę po 90h i nie mogę się zebrać by wrócić.
Sam też krwawienia używałem tyle, że walczyłem Claymorem ulepszonym do +17.
Dzięki.
 
Tych bossów właśnie rozwaliłem, więc będę musiał się rozejrzeć jak kiedyś wróce do gry.
Zrobiłem sobie przerwę po 90h i nie mogę się zebrać by wrócić.
Sam też krwawienia używałem tyle, że walczyłem Claymorem ulepszonym do +17.
Dzięki.
Claymora też używałem nawet max ulepszonego ale te dwa miecze które wymieniłem są dużo lepsze.
 
Też robiłem wszystko solo ale gra jest skonstruowana tak że masz tego virtyalnego towarzysza w postaci prochów. Można wtedy oskrzydlać przeciwnika. Szczególnie przydatne jeśli nie używasz magii w ogóle tak jak ja.

Gra jest tak skonstruowana żeby więcej graczy mogło przejść. Ja traktuję to jako wyzwanie i tylko samodzielne przejścia sprawiają mi satysfakcję. W Dark Soulsach i Bloodbornie też są summony, które można przyzywać do bossów, ale co to za przejście? Każdy boss jest tak skontruowany, że można go przejść solo, nawet na SL1 jak ktoś potrafi, to tylko kwestia nauki i wytrwałości w dążeniu do celu.
 
Gra jest tak skonstruowana żeby więcej graczy mogło przejść. Ja traktuję to jako wyzwanie i tylko samodzielne przejścia sprawiają mi satysfakcję. W Dark Soulsach i Bloodbornie też są summony, które można przyzywać do bossów, ale co to za przejście? Każdy boss jest tak skontruowany, że można go przejść solo, nawet na SL1 jak ktoś potrafi, to tylko kwestia nauki i wytrwałości w dążeniu do celu.
Aż tyle czasu nie mam bo gra jest tak ogromna że w wypadku jeśli chcesz wszystko ogarnąć to robią się setki godzin. Nie wiem jak było w innych grach from software ale tutaj dużo zależy od levelu w ogóle i w większym stopniu od buildu pod daną broń/styl walki. Owszem widziałem że da się grać w samych gaciach i bez podnoszenia levelu ucząc się na pamięć każdego ruchu przeciwnika. Widziałem nawet relacje z przejścia "no hit" albo czuba który założył zbroje która odbiera przeciwnikowi ułamek życia przy kontakcie i przeszedł grę turlając się. Aż takim masochistą nie jestem.
 
Patch 1,14 poprawili tego zjeba Radhana z DLC.
@vitas na 17lvl Flandberg zrobiony jako krwawy daje 91 punktów krwawienia. Aż się czuje jakbym grał na kodach. Do tego popiół który daje umiejętność taniec miecza.
 
Patch 1,14 poprawili tego zjeba Radhana z DLC.
@vitas na 17lvl Flandberg zrobiony jako krwawy daje 91 punktów krwawienia. Aż się czuje jakbym grał na kodach. Do tego popiół który daje umiejętność taniec miecza.
Na bank wypróbuje gdy wrócę do gry - zwłaszcza, że pasuje to do mojego stylu grania.
Tylko znowu będzie trzeba latać za kamyczkami :childcry:
 
Last edited:
Zacząłem grać od nowa jak już pisałem wcześniej. Tym razem tylko miecz Flandberg i żadnej magii, lvl 238. Malenia została upokorzona w pierwszym podejściu. Zużyłem tylko cztery butelki. Teraz mogę umrzeć spełniony. Alez mnie zmotywowała ostatecznie ta gra ale w końcu ją złamałem.
 
IMG_20240920_004302.jpg
 
Zacząłem grać od nowa jak już pisałem wcześniej. Tym razem tylko miecz Flandberg i żadnej magii, lvl 238. Malenia została upokorzona w pierwszym podejściu. Zużyłem tylko cztery butelki. Teraz mogę umrzeć spełniony. Alez mnie zmotywowała ostatecznie ta gra ale w końcu ją złamałem.
Flamberge
:nono:
 

Przykładowy film z walki z malenią tym właśnie mieczem. Akurat użyłem innych popiołów. Dodatkowo z łzą naśladowcy dosłownie została zjechana jak losowy mob z początku gry.
 
IMG_20240922_235158.jpg
Radhan z dlc też padł. Mimo osłabienia i naprawienia jego animacji w patchu 1,14 nadal najtrudniejszy Boss w grze. Tym razem wybrałem trudniejszy wariant i dostał mieczem. Jest jeden build na ciężki młot którym można zjechać go dość łatwo.
 
Natomiast to nie koniec przygody z Soulslike’ami. Teraz przyszedł czas na jeszcze większe wyzwania. Przynajmniej z tego co czytałem/słyszałem wielu uważa mój następny wybór za najtrudniejszą grę FromSoftware. Dzisiaj będę miał okazję się przekonać. Jestem mega podjarany!

View attachment 105633
Sekiro też super historia, trochę inaczej to zbudowane niż DS czy BB,
dla mnie najtrudniejsza.
Własnie zabiłem Ishina w Sekiro. Co za epicka walka. :antonio:
Nie wyobrażam sobie by jeszcze coś cięższego spotkało mnie w grach :lol:
Sekiro jest najtrudniejsza jeśli grasz pierwszy raz i nie korzystasz wiele z poradników na YT ale uczenie się bossów i szukanie własnych taktyk to część tej przygody.

Isshin najbardziej epicki boss z gier ever, dramaturgia tej walki, klimat aż brak słów żeby to opisać :antonio:

W pierwszej grze dostawałem potężne baty, Isshin zajął mi ponad 150 prób a demon nienawiści też napewno stówkę a jak kończyłem grać na ng+7 to miałem zrobione wszystkie nawałnice siły razem z drogą śmiertelności i potrafiłem zabić wewnętrznego genichiro, sowę i isshina bez otrzymania jakichkolwiek obrażeń.
 
View attachment 109169 Radhan z dlc też padł. Mimo osłabienia i naprawienia jego animacji w patchu 1,14 nadal najtrudniejszy Boss w grze. Tym razem wybrałem trudniejszy wariant i dostał mieczem. Jest jeden build na ciężki młot którym można zjechać go dość łatwo.
Ja go pokonałem jeszcze przed poprawkami ale sporo nerwów mi zabrał tak samo jak malenia zanim nauczyłem się unikać waterflow dance i ataku z jej kopiami.
O ile pierwsza faza radhana mi szła bardzo dobrze wręcz czasami nie otrzymałem żadnych obrażeń to ta druga to nieśmieszny żart ale z czasem zaczaiłem że trzeba rolować w lewą stronę za niego bo tam jest bezpieczna strefa od tych zasranych laserów i z czasem go położyłem.

Na równi z eldenem uwielbiam Dark Souls 3, świetni bossowie ale jednak łatwiejsi niż w Elden Ring bo najtrudniejszy boss z podstawki Bezimienny król ma mniejszy wachlarz ciosów niż chociażby taki Margit xD
Więc ostro sprogresowali ale klimat niesamowity za to Dark Souls 1 przeszedłem i nie mam zamiaru wracać bo to drewno a dark souls 2 nawet nie ukończyłem bo jest totalnie niegrywalne.
 
Sekiro jest najtrudniejsza jeśli grasz pierwszy raz i nie korzystasz wiele z poradników na YT ale uczenie się bossów i szukanie własnych taktyk to część tej przygody.

Jak się dobrze opanuje mechaniki to przy możliwościach wskrzeszania nawet może być najłatwiejsza, ale obiektywnie jest odwrotnie. Każdego Soulsa, BB i Eldena można ułatwić sobie poprzez odpowiednie buildy i summony. W Sekiro tego nie ma. Tylko my, nasza katana + ewentualne protezy no i skille.

Isshin najbardziej epicki boss z gier ever, dramaturgia tej walki, klimat aż brak słów żeby to opisać :antonio:

Zakładam, że mówisz o świętym mieczu. Oj tak. IMO najlepszy finałowy boss z jakim przyszło mi się mierzyć. On jest trudny, ale sprawiedliwy. Taki znakomicie wykonany egzamin końcowy, który sprawdza wszystko czego się nauczyłeś w grze. :bleed:
 
Jak się dobrze opanuje mechaniki to przy możliwościach wskrzeszania nawet może być najłatwiejsza, ale obiektywnie jest odwrotnie. Każdego Soulsa, BB i Eldena można ułatwić sobie poprzez odpowiednie buildy i summony. W Sekiro tego nie ma. Tylko my, nasza katana + ewentualne protezy no i skille.



Zakładam, że mówisz o świętym mieczu. Oj tak. IMO najlepszy finałowy boss z jakim przyszło mi się mierzyć. On jest trudny, ale sprawiedliwy. Taki znakomicie wykonany egzamin końcowy, który sprawdza wszystko czego się nauczyłeś w grze. :bleed:
W ogóle w czasie gdy Ubisoft wypuszcza takie gówno jak bambusa jako samuraja to Sekiro posiada mega gęsty surowy klimat średniowiecznej Japonii w bratobójczej erze Sengoku z domieszką fantastyki z wierzeń buddyjskich także Panie @Risky musi Pan zagrać szczególnie że to nie jest tak długa i rozbudowana gra jak Elden Ring
 
Prosta gra w porównaniu z Eldenem, ale bardzo przyjemna.

To jest souls w starym stylu. Prosta jeżeli chodzi o bossów, bo są oni mało skomplikowani, ale lokacje są dużo cięższe i sam fakt, że nie ma tu żadnych checkpointów to boss rushe potrafią być uciążliwe. W niektórych miejscach jest tak ciasno, że trzeba wybijać przeciwników, bo nie przeskipujesz. Teraz się wkurwiłem, bo mnie na bagnie, gdzie się nie da rolować NPC zajebał kilka razy i odpuściłem to miejsce na teraz, a w twierdzy ze szkieletami nie mam pojęcia gdzie iść. Lekko się zsunąłem by zejść na niższy poziom to mi postać pośliznęła się i się spierdoliła i na tym granie zakończyłem :lol:
Fajna gra, ale widać, że to prototyp. Z tego co mi wiadomo ten Remake nie różni się za bardzo od oryginału. Jest kilka wkurwiających mechanik: obciążenie EQ, którego nie nosisz, system trwa, które muszę farmić, no i największe gówno, kórego się nie spodziewałem... brak skoku. Poważnie? Nie mówię o swobodnym skakaniu jak w ER, tylko o takim jak w trylogii DS, że sprintuje się i wciska odpowiedni przycisk. Wiem, że chcieli trzymać się oryginału, ale już to mogli dodać. Przez to nie mogę dostać się w wiele miejsc, gdzie jakiś przedmiot jest. Może ja o jakiejś mechanice nie wiem.

Ja za jakiś czas wezmę się za Black Myth Wukong.

Też czekam na jakąś dobrą promkę.

W Demon Souls nie grałem więc daj znać czy jest grywalne bo Dark Souls 1 mi się nie podobało i przeszedłem na zasadzie że jak już zacząłem to wypadałoby skończyć.

Jeśli nie podobało ci się DS1 to nie wiem czy spodoba ci się DeS. Graficznie wygląda ładnie, ale tempo walki jest bliższe DS1 i DS2. Po Eldenie czuję się jakbym się przesiadł ze ścigacza na skuterek z blokadą do 45 :lol:
Mi się podoba, ale ja z kolei jestem wielkim fanem DS1 - uważam, że pomimo wad jest to najlepsza gra FS, więc mi DeS siadło. Próbuj.
 
To jest souls w starym stylu. Prosta jeżeli chodzi o bossów, bo są oni mało skomplikowani, ale lokacje są dużo cięższe i sam fakt, że nie ma tu żadnych checkpointów to boss rushe potrafią być uciążliwe. W niektórych miejscach jest tak ciasno, że trzeba wybijać przeciwników, bo nie przeskipujesz. Teraz się wkurwiłem, bo mnie na bagnie, gdzie się nie da rolować NPC zajebał kilka razy i odpuściłem to miejsce na teraz, a w twierdzy ze szkieletami nie mam pojęcia gdzie iść. Lekko się zsunąłem by zejść na niższy poziom to mi postać pośliznęła się i się spierdoliła i na tym granie zakończyłem :lol:
Fajna gra, ale widać, że to prototyp. Z tego co mi wiadomo ten Remake nie różni się za bardzo od oryginału. Jest kilka wkurwiających mechanik: obciążenie EQ, którego nie nosisz, system trwa, które muszę farmić, no i największe gówno, kórego się nie spodziewałem... brak skoku. Poważnie? Nie mówię o swobodnym skakaniu jak w ER, tylko o takim jak w trylogii DS, że sprintuje się i wciska odpowiedni przycisk. Wiem, że chcieli trzymać się oryginału, ale już to mogli dodać. Przez to nie mogę dostać się w wiele miejsc, gdzie jakiś przedmiot jest. Może ja o jakiejś mechanice nie wiem.



Też czekam na jakąś dobrą promkę.



Jeśli nie podobało ci się DS1 to nie wiem czy spodoba ci się DeS. Graficznie wygląda ładnie, ale tempo walki jest bliższe DS1 i DS2. Po Eldenie czuję się jakbym się przesiadł ze ścigacza na skuterek z blokadą do 45 :lol:
Mi się podoba, ale ja z kolei jestem wielkim fanem DS1 - uważam, że pomimo wad jest to najlepsza gra FS, więc mi DeS siadło. Próbuj.
Ja uwielbiam Dark Souls 3 bo cenię sobie walki z bossami które są dużo trudniejsze i bardzo płynne w porównaniu do DS1 i 2 chociaż nie jestem niewiadomo jaki dobry w te gry i żadnych no hitów na bossach z Eldena czy Dark Souls 3 nie dałem rady zrobić.
Jeśli chodzi o inne gry podobne to ma jeszcze wyjść w marcu Khazan: First Berserker
 
Ja uwielbiam Dark Souls 3 bo cenię sobie walki z bossami które są dużo trudniejsze i bardzo płynne w porównaniu do DS1 i 2 chociaż nie jestem niewiadomo jaki dobry w te gry i żadnych no hitów na bossach z Eldena czy Dark Souls 3 nie dałem rady zrobić.

No DS3 to jest przeskok w płynności, szybkości i dynamice bossow. Sam byłem zszokowany po DS2, że już nie wystarczy wejść przeciwnikowi za plecy a ten nie wiedział co robić :korwinlaugh:

Jeśli chodzi o inne gry podobne to ma jeszcze wyjść w marcu Khazan: First Berserker

Mnie anime nie kręci, ale zobaczymy. Może akurat ta gra mnie przekona
 
Demon's Souls właśnie mi uświadomił, że Blighttown to był ukłon w stronę graczy, a Mroźne Obrzeża z DS2 nie są już najbardziej spierdoloną lokacją we wszystkich grach FS. Nie spodziewałem się tego, ale top1 najgorszych miejsc zostaje Bagno Smutku. Męczę to już od 2h i nie mogę przejść. Jak można coś tak zjebanego dać? Co za chujostwo :wall:
 
Demon's Souls właśnie mi uświadomił, że Blighttown to był ukłon w stronę graczy, a Mroźne Obrzeża z DS2 nie są już najbardziej spierdoloną lokacją we wszystkich grach FS. Nie spodziewałem się tego, ale top1 najgorszych miejsc zostaje Bagno Smutku. Męczę to już od 2h i nie mogę przejść. Jak można coś tak zjebanego dać? Co za chujostwo :wall:
Najgorsza lokacja to fakt. Strój złodzieja pomaga i jeszcze był pierścień chroniący przed trucizną. Oczywiście trzeba mieć też dużo kwiatków w ekwipunku.
Unikaj walki kiedy się da - zwłaszcza pod koniec drugiej części jak trafisz do tej "wioski".
Dwa trolle najlepiej wywabiać pojedynczo.

W oryginale było w chuj gorzej, bo klatki spadały do kilkunastu.
 
Najgorsza lokacja to fakt. Strój złodzieja pomaga i jeszcze był pierścień chroniący przed trucizną. Oczywiście trzeba mieć też dużo kwiatków w ekwipunku.
Unikaj walki kiedy się da - zwłaszcza pod koniec drugiej części jak trafisz do tej "wioski".
Dwa trolle najlepiej wywabiać pojedynczo.

W oryginale było w chuj gorzej, bo klatki spadały do kilkunastu.
Ja pamiętam że co rusz z łuku próbowałem prowokować przeciwników i pojedynczo wykańczać. I tak co jakiś czas z dupy, z dołu czy chuj wie skąd ktoś strzela
 
Ja pamiętam że co rusz z łuku próbowałem prowokować przeciwników i pojedynczo wykańczać. I tak co jakiś czas z dupy, z dołu czy chuj wie skąd ktoś strzela
Dla mnie najgorsza część to te dwa trolle z maczugami - w chuj gorsi od bossa, który jest prosty w sumie.
 
Najgorsza lokacja to fakt. Strój złodzieja pomaga i jeszcze był pierścień chroniący przed trucizną. Oczywiście trzeba mieć też dużo kwiatków w ekwipunku.
Unikaj walki kiedy się da - zwłaszcza pod koniec drugiej części jak trafisz do tej "wioski".
Dwa trolle najlepiej wywabiać pojedynczo.

W oryginale było w chuj gorzej, bo klatki spadały do kilkunastu.

Udało mi się odblokować skrót i nie wiem dalej gdzie iść. Obszedłem to bagno i żadnej drogi progresji nie znalazłem. Jeszcze po raz kolejny wpierdala się we mnie mały chujek i ma swój popychający atak, który jest niesygnalizowany, a potrafi wezerowac HP. Pierdolę to. Nie czerpie przyjemności z takiej spierdoliny. Zaraz odpalam YT i zobaczę jak to najszybciej obejść
 
Udało mi się odblokować skrót i nie wiem dalej gdzie iść. Obszedłem to bagno i żadnej drogi progresji nie znalazłem. Jeszcze po raz kolejny wpierdala się we mnie mały chujek i ma swój popychający atak, który jest niesygnalizowany, a potrafi wezerowac HP. Pierdolę to. Nie czerpie przyjemności z takiej spierdoliny. Zaraz odpalam YT i zobaczę jak to najszybciej obejść
Ja skrótu nawet nie odblokowałem. Po pokonaniu trolli wbiłem się sprintem w tę melinę brudasów i poleciałem prosto do bossa.
Jak lubię DS to bagno kurwą jest. Jedynie jeszcze druga część świątyni burz potrafi wkurwić, ale to nie ten poziom zjebania.
 
Back
Top