The Last of Us urywa dupsko, właśnie o taką grę mi chodziło. Piss off apokalipso, po tej grze będę gotowy na Twoje przybycie. Umiem już wytwarzać apteczki i koktajle Mołotowa, bomby z gwoździ, przyzwyczaiłem wzrok do ciemności, poruszam się ciszej niż Syrio Forel z Gry o Tron, no i wreszcie, dzięki Ellie nauczyłem się ... gwizdać xD
Zajebisty, ciężki klimat, takedowny są naprawdę masakryczne (duszenie typa przez parę sekund i to, jak wyciąga desperacko łapska - masakra) fabuła i cutscenki - rewelacja. Scenariusz miecie pod względem drobiazgowości, nic nie wydaje się przypadkowe. Grafika i dźwięk są zajebiste, a przeciwnicy naprawdę wymagający, gram na normalu, ale już wiem, ze przejdę grę jeszcze co najmniej dwa razy na trudniejszych poziomach. Wczoraj ciorałem PS3 do godziny 2 w nocy, jak na razie na liczniku ponad 7h i ~35% gry, choć nie wiem czy ten % tyczy się ukończenia wątku fabularnego czy też nabicia platyny czy coś takiego.
O takim survivalu marzyłem, na takie coś czekałem, cholera, nie pamiętam tytułu abym praktycznie całą grę przeciekał na kuckach, chodź dostępny jest sprint xD Zwiedzam praktycznie każde miejsce, bez pośpiechu eksploruje wszystko co się da i radochę mam taką jak wtedy gdy dostałem wigry 3 podczas komunii xD
Ta gra ma tylko jedną wadę - niestety kiedyś musi się skończyć ...