Góry - rekreacja, turystyka, wspinaczka

Moro będzie dzisiaj gościem w DDTVN. Ciekaw jestem co powie odnośnie samotnej akcji Urubko

 
Po pierwsze to chłopaki nie licząc Adama muszą spędzić noc w C3. Jeśli tego nie zrobią ataku szczytowego nie będzie. Sądzę, że to akurat wykonają, co dalej tego nikt nie wie
 
Z tych słów KW wynika, że po nocy w C3 nie zejdą do bazy tylko spróbują ataku. Ja tak to odbieram, skoro nie widzą kolejnego okna na horyzoncie to będzie ostatnia szansa. Pożyjemy, zobaczymy.
 
Adam z Januszem w góre, reszta asekuruje, tak bym to widział. Chociaż jak pogoda pozwoli to kto wie czy jeszcze jedna dwójka nie zdecyduje się na atak szczytowy
 
Adam z Januszem w góre, reszta asekuruje, tak bym to widział. Chociaż jak pogoda pozwoli to kto wie czy jeszcze jedna dwójka nie zdecyduje się na atak szczytowy

Powinni to tak rozpisać żeby trójka była planowana do ataku. Gołąb po tych infekcjach to zagadka, nawet lekarz po badaniu stwierdził, że musi uzupełnić rezerwy energetyczne. Gdyby wysoko okazało się, że nie da rady to znów Bielecki zostanie z ręką w nocniku jak pójdą tylko we dwójkę.
 
Powinni to tak rozpisać żeby trójka była planowana do ataku. Gołąb po tych infekcjach to zagadka, nawet lekarz po badaniu stwierdził, że musi uzupełnić rezerwy energetyczne. Gdyby wysoko okazało się, że nie da rady to znów Bielecki zostanie z ręką w nocniku jak pójdą tylko we dwójkę.

Wtedy Małek albo Kaczkan. W C3 zapewne zapadnie ostateczna decyzja kto będzie pełnił jaką funkcje. Sami zainteresowani pewnie tego nie widzą w jakiej będą formie tam na górze
 
Wtedy Małek albo Kaczkan. W C3 zapewne zapadnie ostateczna decyzja kto będzie pełnił jaką funkcje. Sami zainteresowani pewnie tego nie widzą w jakiej będą formie tam na górze
niestety bez urubko szanse drastycznie zmalaly prawie do zera.
 
:siara:

Zatkało mnie... O tej wyprawie mówiło się już dwa lata temu, że takowa zostanie zorganizowana i świat himalaizmu żył przekonaniem, że Polacy tego dokonają. Kurde, dwie osoby na 7400, na 7200 łacznie 4? rozczarowanie to mało powiedziane. Wiadomo pogoda, zmiana drogi, akcja z Urubko - czynników było kilka. No nic, bardzo szkoda. Pytanie co dalej czy ktoś zapyta teraz o zimowy powrót pod K2 za rok, dwa, pięć?

Zapomniałbym, Denis doszedł samotnie na 7600 :jimcarrey:
 
Last edited:
:siara:

Zatkało mnie... O tej wyprawie mówiło się już dwa lata temu, że takowa zostanie zorganizowana i świat himalaizmu żył przekonaniem, że Polacy tego dokonają. Kurde, dwie osoby na 7400, na 7200 łacznie 4? rozczarowanie to mało powiedziane. Wiadomo pogoda, zmiana drogi, akcja z Urubko - czynników było kilka. No nic, bardzo szkoda. Pytanie co dalej czy ktoś zapyta teraz o zimowy powrót pod K2 za rok, dwa, pięć?

Zapomniałbym, Denis doszedł samotnie na 7600 :jimcarrey:

Szkoda, że od początku nie poszli tą drogę, kilka tygodni stracili, może inaczej by się to potoczyło. Ale wiadomo, wszystkiego nie przewidzisz planując na papierze.
W każdym razie będą jeszcze okazje do śledzenia dalszej historii himalaizmu. Pewnie Denis zmontuje kameralną ekipę może nawet już w przyszłym sezonie zimowym, pomacał konkretnie to zechce dokończyć.
 
Lipa, z drugiej strony jak jest ryzyko lawinowe to kim jesteśmy żeby ich wyganiać na śmierć (a przynajmniej z 50 % szansę śmierci). Tylko po co był ten hype, od razu trzeba było mówić że szanse nie są duże.
 
Lipa, z drugiej strony jak jest ryzyko lawinowe to kim jesteśmy żeby ich wyganiać na śmierć (a przynajmniej z 50 % szansę śmierci). Tylko po co był ten hype, od razu trzeba było mówić że szanse nie są duże.

Pretensje możesz mieć tylko do mediów, które relacjonowały to jakby to był zwykły maraton z wyraźnie już widoczną metą. Uczestnicy wyprawy, włącznie z kierownikiem, mówili jeszcze na długo przed nią jakie są szanse:

- K2 (8611 m n.p.m.) jest jedynym ośmiotysięcznikiem niezdobytym zimą. Polacy próbowali zrobić to już dwukrotnie, a jedną wyprawę zorganizowali Rosjanie. Żadna z ekip nie przekroczyła wysokości 8000 m. Teraz się uda?

- Mam nadzieję. Zimową eksplorację ośmiotysięczników rozpoczęliśmy wejściem na Everest (8848 m n.p.m.) w 1980 roku i dobrze by było zakończyć ją zdobyciem K2.

- Jakie są szanse?

- W przypadku tej góry przyjmuje się, że pięć procent. I tego się trzymajmy, bo trzeba mieć sporo szczęścia, żeby zimowy atak się udał.

- Co musi wam sprzyjać?

- Pogoda. A jeśli jeszcze ma się dobry zespół, szanse wejścia na K2 zimą rosną.

- Warto próbować?

- Kto nie próbuje sięgać po niezdobyte - nie pisze historii. Gdy ruszaliśmy na Everest, nikt nie sądził, że na najwyższy szczyt Ziemi można się dostać zimą. Okazało się, że tak.

https://plus.dziennikbaltycki.pl/sp...pisze-historii-zawsze-warto-probowac,12047260

Magdalena Kozioł: Jaką macie szansę na zdobycie K2 zimą? Faktycznie, 5 proc., jak powiedział kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki?
Adam Bielecki: – Wierzę, że zdobycie K2 jest możliwe, ale nie chcę w liczbach oceniać naszej szansy na sukces. Mamy świadomość, że cel, jaki sobie wyznaczyliśmy, jest bardzo poważny i trudny.

Ktoś powiedział, że tak trudny, jak wyprawa na Księżyc.
– Poza wnętrzem wulkanu czy dnem Rowu Mariańskiego wierzchołek K2 zimą jest pewnie najbardziej nieprzyjaznym miejscem na ziemi. Nie bez powodu zimą niezdobyty przez nikogo. Góra jest trudna technicznie, bardzo wysoka i leży w Karakorum, gdzie zimą panują gorsze warunki pogodowe niż w Himalajach.

http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/...o-fascynuje-mnie-zdobywanie-niemozliwego.html
 
Akcja górska zakończona ale zejście dopiero za kilka dni. Mozliwa jest jeszcze akcja górska w celu zniesienia namiotów. Oprócz tego tragarze muszą podejść do bazy by z całym dobytkiem udać się w drogę powrotną. Powrót do Polski pewnie gdzieś za dwa tygodnie




 
Pretensje możesz mieć tylko do mediów, które relacjonowały to jakby to był zwykły maraton z wyraźnie już widoczną metą. Uczestnicy wyprawy, włącznie z kierownikiem, mówili jeszcze na długo przed nią jakie są szanse:



https://plus.dziennikbaltycki.pl/sp...pisze-historii-zawsze-warto-probowac,12047260



http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/...o-fascynuje-mnie-zdobywanie-niemozliwego.html

Masz rację, nie mam pretensji do KW i ekipy, raczej do hype'u w mediach. Z drugiej strony pytanie, czy warto robić narodową zrzutkę na coś co ma 5% szans powodzenia :p
A co do Denisa, to nie wiem czy znajdzie ekipę, poza Polakami i Moro chyba za dużo takich wariatów na świecie nie ma.
 
Masz rację, nie mam pretensji do KW i ekipy, raczej do hype'u w mediach. Z drugiej strony pytanie, czy warto robić narodową zrzutkę na coś co ma 5% szans powodzenia :p
A co do Denisa, to nie wiem czy znajdzie ekipę, poza Polakami i Moro chyba za dużo takich wariatów na świecie nie ma.

Txikon? Chociaż do pewnego stopnia nieważne jak jesteś mocny i tak z pogodą nie wygrasz. Ale kto wie, taki dream team Urubko, Bielecki, Moro, Txikon może Nardi na jednej wyprawie?

edit: Szkoda, że Ueli Steck zginął bo niewątpliwie widziałbym go na takie wyprawie.
 
Last edited:
Txikon? Chociaż do pewnego stopnia nieważne jak jesteś mocny i tak z pogodą nie wygrasz. Ale kto wie, taki dream team Urubko, Bielecki, Moro, Txikon może Nardi na jednej wyprawie?

edit: Szkoda, że Ueli Steck zginął bo niewątpliwie widziałbym go na takie wyprawie.

Problemem nie jest ekipa, ta co jest teraz też ma predyspozycje żeby tam wejść. Te nieszczęsne okna pogodowe trwające 2-3 dni a pomiędzy nimi załamania pogody niweczące całą Twoją pracę, to największy problem tej góry, jeśli ktoś wierzy że człowiek wchodzi na ośmiotysięczniki wtedy kiedy na to pozwalają to K2 zimą jest idealnym tego przykładem.

Z jednej strony trochę rozczarowanie, z drugiej - największy problem himalaizmu nie został rozwiązany co pokazuje o jakich trudnościach mówimy i coraz bardziej potęguje to wyzwanie.
 
I to mnie cieszy. Adam też mógłby gdzieś wyskoczyć w lecie. W książce wiele razy nawiązywał do wytyczenia nowej drogi na ośmiotysięcznik. Może coś z tego wyjdzie

 
6min z Wielickim

https://sport.tvn24.pl/najnowsze,13...a-sie-nie-przewraca-bedzie-czekac,819878.html

Na końcu przy pytaniu o powrót Wielickiego pod K2 padają zdania, które dają do myślenia. Niestosownym byłoby mówienie o powrocie pod góre w tym momencie jak jeszcze jest sporo rzeczy do zrobienia w tym najważniejsze wrócić do domu ale wydaje mi się, że Wielicki z ekipą już wie, że wróci - pytanie kiedy.

Chcąc dać sobie więcej czasu i szans muszą poświęcić święta i pod ścianą zjawić się na początku grudnia. Sukcesu to nie zagwarantuje, ale w jakimś stopniu zwiększa prawdopodobieństwo.
 
Dzisiaj podali do publicznej wiadomości koszt wyprawy, który opiewa na minimum poltora miliona zł. Już widzę tą fale hejtu jak to nieroby za nasze na wakacje jeżdżą hehe
 





DXmiuuQWkAAsJ8j.jpg







Wywiad z Wielickim dla rmf.fm
http://www.rmf24.pl/newsamp-krzyszt...psychic,nId,2553484?__twitter_impression=true







Wrócą do tego pomysłu?

 


Wywiad z Wielickim dla rmf.fm
http://www.rmf24.pl/newsamp-krzyszt...psychic,nId,2553484?__twitter_impression=true

Wielicki to straszny bufon, bo nie wsparł powrotu Urubki. Szkoda, że go kurwa tak nie porzucili, jak sam olał swoją grupę próbując zdobyć szczyt. Zastanawiam się, gdzie są szczyty hipokryzji w jego wykonaniu, i kiedy go wymienią na kogoś normalniejszego, bo akcja mogła się powieść, jakby nie udawał wszechmocnego, i posłuchał Urubki co do wyboru trasy ataku. Ale tak to jest, jak wół zapomina, jak cielęciem był. A że to już stary dziad szyszkowy, bo ma 68 lat, to przecież bez znaczenia, i pewnie nawet już nie pamięta, jak sam olał swoją grupę atakującą...Zastanawiam się tylko, czemu ci młodsi nie pamiętają - liżą dupę Wielickiemu, żeby ich znów zabrał?
 
Back
Top