Góry - rekreacja, turystyka, wspinaczka

751777d8-caa9-4fb5-8696-8a82d3a802b4.png


"Głośno o tych na szczycie" Botor, który był członkiem ekipy, ale w trakcie wyprawy wrócił do kraju, podkreślił, że Urubko zachował się egoistycznie. - Denis jest uczestnikiem wyprawy. I jeśli wejdzie na szczyt, będzie to sukces całej wyprawy. Zachował się egoistycznie, zostawiając zespół i nie dał szansy innym na zaatakowanie szczytu - powiedział na antenie TVN24. - Nie ukrywajmy, Denis jest osobą, która może pociągnąć atak szczytowy. Na pewno odbije się na ocenie tej sytuacji - dodał. Botor zwrócił też uwagę, że zimowe wyprawy mogą dojść do skutku tylko w przypadku ciężkiej pracy wielu ludzi. - Najczęściej mówi się o tych, którzy weszli na szczyt. Wszyscy wiemy, że takie zimowe wejścia są okupione pracą wielu ludzi i wyprawa na K2 taka jest. To nie jest solowe wejście w małej dwu- lub trzyosobowej grupie. Na sukces wyprawy pracuje wiele osób. I na miejscu, i przy samej organizacji wyjazdu. O tych ludziach nie będzie głośno. Będzie mówiło się o tych, którzy wejdą na szczyt. I najdłużej, i najcieplej.

30358ae1-7b04-4ebb-87ec-ef1b1199e90e.jpg

:}
 
warto wiedziec :

Denis Urubko urodził się w Kraju Stawropolskim na terenie ZSRR. Po jego rozpadzie przeniósł się do Kazachstanu, gdzie podjął służbę wojskową w Ałma-Acie. Przyjął obywatelstwo kazachskie, z którego jednak zrezygnował w 2012 roku. Po opuszczeniu wojska na powrót został Rosjaninem i przeniósł się do Riazania. W 2014 roku rozpoczął starania o przyznanie polskiego obywatelstwa, które zakończyły się sukcesem w lutym 2015 roku.

Jako himalaista zyskał światową sławę i liczne odznaczenia. W 1999 w ciągu 42 dni zdobył wszystkie pięć szczytów wymaganych dla uzyskania tytułu Śnieżnej Pantery, wspinając się razem z Simone Moro (zdobył tylko cztery z pięciu szczytów), Mario Curnisem i Andriejem Mołotowem. Na swoim koncie ma liczne rekordy, często wymagające ekstremalnego wysiłku – w 2006 roku wbiegł na szczyt Elbrusu (5642 m n.p.m) w czasie 3 godziny 55 min 58 sekund, co prze cztery lata było światowym rekordem.

Wyprawa na K2

Zimowa wyprawa na K2 w zespole Krzysztofa Wielickiego to jego kolejne podejście do zdobycia tego ośmiotysięcznika. W trakcie wyprawy Netia K2 (2002/03) udało mu się uzyskać maksymalnie wysokość ok. 7630 metrów, gdzie wraz z Piotrem Morawskim założył obóz IV. Gdy doszedł tam z Marcinem Kaczanem, ten zaczął zdradzać objawy choroby wysokościowej, co skłoniło himalaistów do rezygnacji z ataku.

– Uwielbiam wspinać się z Polakami. Gdy brałem udział w rosyjskich wyprawach, był lider, który nie uznawał sprzeciwu. Żadnej demokracji. Szliśmy pod górę, a ja śpiewałem sobie pod nosem piosenkę zespołu Status Quo „You’re in the army now”. Idealnie pasowała. Wspinając się z Polakami, jest inaczej. Czuję wolność – komentował.

Po latach ponownie wszedł w skład polskiej zimowej wyprawy na K2 organizowanej przez „Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera". Wraz z trójką innych himalaistów przerwał wspinaczkę, by ruszyć na ratunek uwięzionym na Nanga Parbat Elisabeth Revol i Tomaszowi Mackiewiczowi. Ostatecznie wraz z Adamem Bieleckim w rekordowym tempie dotarł do Francuzki.

Deja vu

Na początku lutego we wpisie na blogu pod znamiennym tytułem „Dejavu-2003” pisał o swoich obawach związanych z wyprawą na K2. Narzekał przy tym na zachowanie towarzyszy i twierdził, że „nikt nie wyciągnął żadnych wniosków”. Urubko krytykował też otoczkę medialną i zbyt powolne – jego zdaniem, zdobywanie szczytu. „Matematyka: zaczynaliśmy na wysokości 5100 m, jesteśmy na 6500 m, a mamy osiągnąć 7950 m. Nie jesteśmy nawet w połowie drogi. To, co piszą w internecie i nastrój w obozie przypomina mi 2003 rok. Wszystkie te heroiczne słowa, którymi zachwycają się młode dziewczyny. »Oczekiwanie, prognozy, plany, taktyka, następna grupa« – pisał.

W sobotę 24 lutego Krzysztof Wielicki przekazał, że Denis Urubko „samodzielnie, bez poinformowania kierownictwa wyprawy, wyruszył z bazy by podjąć próbę wejścia na szczyt K2 przed końcem lutego”.
 
W komentarzach na TT jest właśnie napisane, że według niego 28 jest konec zimy dla niego.
Niby ktos z obozy ma wyjsc i go ubezpieczać.
Tu co nieco piszą


to juz bylo walkowane tutaj kilka razy, z tym denisem i tematem zimy i nikt go niby nie ma ubezpieczac, tylko sa zespoly w gorze, jeden na c1, ktorych juz minal denis, kolejni wychodza jutro w celu aklimatyzacji w obozie c3 plus tez jest w trasie 4 szerpow z butlami do obozu c2, ale to nie ma zwiazku z wyjsciem denisa. Jedyne co jest hujowe, to solowe wyjscie urubki zabralo pare bieleckiemu i pewnie rowniez szanse zdobycia szczytu.
 
Może jego decyzja to też pokłosie poprzedniego wypadu z Adamem. Może go obserwował i uznał, że Adam nie jest w pełni formy po wypadku i ocenił prawdopodobieństwo wejścia Adama na szczyt jako niskie. Taki scenariusz nie jest wykluczony, obserwatorzy mówili, że D ciągnie w górę a Adam próbuje utrzymać jego tempo.
 
to juz bylo walkowane tutaj kilka razy, z tym denisem i tematem zimy i nikt go niby nie ma ubezpieczac, tylko sa zespoly w gorze, jeden na c1, ktorych juz minal denis, kolejni wychodza jutro w celu aklimatyzacji w obozie c3 plus tez jest w trasie 4 szerpow z butlami do obozu c2, ale to nie ma zwiazku z wyjsciem denisa. Jedyne co jest hujowe, to solowe wyjscie urubki zabralo pare bieleckiemu i pewnie rowniez szanse zdobycia szczytu.
Chyba sie nie zrozumielismy.Jutro wychodzi zespół, ktory bedzie zabezpieczał wejscie Urubki.
 
Może jego decyzja to też pokłosie poprzedniego wypadu z Adamem. Może go obserwował i uznał, że Adam nie jest w pełni formy po wypadku i ocenił prawdopodobieństwo wejścia Adama na szczyt jako niskie. Taki scenariusz nie jest wykluczony, obserwatorzy mówili, że D ciągnie w górę a Adam próbuje utrzymać jego tempo.
byl nawet tweet, ze denis musial poczekac na adama, moze to zlamanie nosa obnizylo jedo wydolnosc, zreszta nie oszukujmy sie denis to robot.
 
Chyba sie nie zrozumielismy.Jutro wychodzi zespół, ktory bedzie zabezpieczał wejscie Urubki.
nie, nic takiego nie bylo napisane, to informacje z dzisiaj rana od wielickiego:
"
24.02.2018
Zespół Maciej Bedrejczuk i Marcin Kaczkan dochodzi do obozu C1. Jutro będą się wspinać w kierunku C2 i przeniosą go z 6500 na 6700.
Jutro z bazy wychodzi kolejny zespół, Marek Chmielarski oraz Artur Małek z zamiarem aklimatyzacji w obozie C3 na wys.7200m. Nazajutrz wychodzi też zespół HAP’sów z zadaniem wyniesienia tlenu ratunkowego do obozu C2.
KW"
 
nie, nic takiego nie bylo napisane, to informacje z dzisiaj rana od wielickiego:
"
24.02.2018
Zespół Maciej Bedrejczuk i Marcin Kaczkan dochodzi do obozu C1. Jutro będą się wspinać w kierunku C2 i przeniosą go z 6500 na 6700.
Jutro z bazy wychodzi kolejny zespół, Marek Chmielarski oraz Artur Małek z zamiarem aklimatyzacji w obozie C3 na wys.7200m. Nazajutrz wychodzi też zespół HAP’sów z zadaniem wyniesienia tlenu ratunkowego do obozu C2.
KW"


Post był niby kilka razy edytowany
 


Post był niby kilka razy edytowany

no ja ci pisze co przekazal bezsposrednio wielicki na fejsie, dopiero kilka godzin pozniej umiescil wiadomosc, ze zespol na c3 "oprocz" aklimatyzacji, bedzie zabezpieczal denisa, ale glowny cel to aklimatyzacja.
 
Rafał Fronia napisal cos takiego:"Być może ta decyzja została podyktowana niedyspozycją jednego z kolegów, z którym Denis chciał wychodzić w górę." Ewidentnie mowi o Bieleckim, jakby delikatnie sugerowal, ze byc moze jednak ten uraz odbil sie na Adamie w wiekszym stopniu niz pisano.
 
25.02.2018
Warunki atmosferyczne są dobre.
Marcin Kaczkan i Maciej Bedrejczuk idą do C2.
Marek Chmielarski i Artur Małek są w drodze do C1.
KW
 
Rafał Fronia napisal cos takiego:"Być może ta decyzja została podyktowana niedyspozycją jednego z kolegów, z którym Denis chciał wychodzić w górę." Ewidentnie mowi o Bieleckim, jakby delikatnie sugerowal, ze byc moze jednak ten uraz odbil sie na Adamie w wiekszym stopniu niz pisano.

Bielecki najzwyczajniej w świecie po prostu nie zregenerował się w pełni po ostatnich wypadach w górę
 
Jakie zadanie mają '' HAP'S '' oni są członkami wyprawy czy jakieś świry które lubią chodzić z obciążeniem (bo rozumiem że wnoszą tlen itp )
 
Jakie zadanie mają '' HAP'S '' oni są członkami wyprawy czy jakieś świry które lubią chodzić z obciążeniem (bo rozumiem że wnoszą tlen itp )

To komercyjni tragarze i wspinacze zarazem, zarabiają obsługując wyprawy.
 
Jakie zadanie mają '' HAP'S '' oni są członkami wyprawy czy jakieś świry które lubią chodzić z obciążeniem (bo rozumiem że wnoszą tlen itp )

Hapsy to Ci sami, których w Himalajach nazywa się Szerpami. Są głównie wysokogórskimi tragarzami wynajmowanymi przez różne ekipy. Czasami gdy jest taka potrzeba biorą też udział w przeróżnych akcjach ratunkowych i ogólnie często przy atakach szczytowych czekają gdzieś w obozach w odwodzie. Nazywając ich tragarzami nie mylmy ich z miejscowymi, którzy często pomagają przenosić cargo podczas trekkingu do głównej bazy pod szczytem bo umiejętności i wyposażenie jednych i drugich to niebo a ziemia :)
 
Hapsy to Ci sami, których w Himalajach nazywa się Szerpami. Są głównie wysokogórskimi tragarzami wynajmowanymi przez różne ekipy. Czasami gdy jest taka potrzeba biorą też udział w przeróżnych akcjach ratunkowych i ogólnie często przy atakach szczytowych czekają gdzieś w obozach w odwodzie. Nazywając ich tragarzami nie mylmy ich z miejscowymi, którzy często pomagają przenosić cargo podczas trekkingu do głównej bazy pod szczytem bo umiejętności i wyposażenie jednych i drugich to niebo a ziemia :)
cos ci dzwoni, ale nie wiadomo w jakim kosciele, szerpowie to wlasnie miejscowi, plemie zamieszkujace himalaje. Mężczyźni z plemienia przewaznie trudnia sie wlasnie byciem przewodnikami oraz tragarzami. Niektorzy na MT byli po nascie razy.
 
Maciej Bedrejczuk i Marcin Kaczkan ostatecznie dotarli do “niskiego” obozu 2, tuż pod Kominem House’a (6500 m) – choć planowali dotrzeć na wysokość 6700 i tam ustanowić lepiej położony obóz 2. Z kolei Marek Chmielarski i Artur Małek doszli do “jedynki”, gdzie zostali na biwak. Szybsze tempo utrudnił nocny opad śniegu i mocniejszy wiatr w ciągu dnia.

Jutro wszyscy mają iść do góry. W planach, oprócz “wyprawowych” zadań, jest również zabezpieczenie próby Denisa. Może to być jednak niezwykle utrudnione, nie tylko ze względu na dystans, jaki dzieli wspinaczy, ale przede wszystkim na brak komunikacji z Urubko (który świadomie nie wziął ze sobą radiotelefonu).

Znam Denisa od wielu lat, jesteśmy przyjaciółmi. Nie sądziłem, że do tego dojdzie. Przede wszystkim największy może nie żal, ale największe zaskoczenie polegało na tym, że Denis idąc do góry kiedy został zatrzymany przez nasz zespół w obozie pierwszym, bo chciałem z nim porozmawiać, powiedział kolegom, że nie będzie ze mną rozmawiał. I to w takim aspekcie osobistym mnie zabolało. (Krzysztof Wielicki)

:fjedzia:
 
cos ci dzwoni, ale nie wiadomo w jakim kosciele, szerpowie to wlasnie miejscowi, plemie zamieszkujace himalaje. Mężczyźni z plemienia przewaznie trudnia sie wlasnie byciem przewodnikami oraz tragarzami. Niektorzy na MT byli po nascie razy.

Przyjacielu widzę, że niedawno załapałeś bakcyla na temat i chwała Ci za to ale nie próbuj proszę być najmądrzejszy od wszystkich po kilku artykułach czy wygooglowaniu czegoś. Proszę Cię nie pisz mi, że coś mi dzwoni bo w temacie gór wysokich i himalaizmu to dzwoni mi od 8 lat także coś tam w głowie na ten temat mam i nie chce się z Tobą wykłócać bo jesteś spoko gościu ale weź Ty sie złap za język czasami :D
 
Przyjacielu widzę, że niedawno załapałeś bakcyla na temat i chwała Ci za to ale nie próbuj proszę być najmądrzejszy od wszystkich po kilku artykułach czy wygooglowaniu czegoś. Proszę Cię nie pisz mi, że coś mi dzwoni bo w temacie gór wysokich i himalaizmu to dzwoni mi od 8 lat także coś tam w głowie na ten temat mam i nie chce się z Tobą wykłócać bo jesteś spoko gościu ale weź Ty sie złap za język czasami :D
no widzisz, to moze ja siedze troche dluzej niz Ty, ok ty uwazasz tak ja inaczej, chcialem pisac magisterke o himalaistach, ale ciezko bylo zebrac grupe badawcza, takze nie traktuj mnie jak laika co poczytal 3 art na wp czy innej interii, nie mam rozleglej wiedzy ale cos tam wiem, cos sie uslyszalo, np. piotr tomala to moj sasiad, ale ok, wg twojej rady lapie sie za jezyk.
 
Ja się dziś wspinałem na 4. (CZWARTE) piętro a wcześniej na piechtę zapierdalałem dobre 3 (TRZY!) kilometry przy -11 (MINUS JEDENASTU!!!1!). Zjadam Was wszystkich dupom, wielcy kurwa znawcy z wygodnej kanapy.
:kis:
tak bez wcześniejszej aklimatyzacji na 3? :penn:
ja dziś 10 km spacerek z czego ostatni km delikatnie pod górę :bleed:
 
Ja się dziś wspinałem na 4. (CZWARTE) piętro a wcześniej na piechtę zapierdalałem dobre 3 (TRZY!) kilometry przy -11 (MINUS JEDENASTU!!!1!). Zjadam Was wszystkich dupom, wielcy kurwa znawcy z wygodnej kanapy.
:kis:
tak bez wcześniejszej aklimatyzacji na 3? :penn:
ja dziś 10 km spacerek z czego ostatni km delikatnie pod górę :bleed:
Nic sie nie znacie. Ja wjechalem winda dzisiaj i robie aklimatyzacje. Jutro zjade nizej, a potem atak na szczyt
 
tak bez wcześniejszej aklimatyzacji na 3?

:rutekajak:, mój wewnętrzny Urubko wziął górę

ja dziś 10 km spacerek z czego ostatni km delikatnie pod górę :bleed:

no to też hardkor, zregeneruj się dobrze, bo nie wiadomo czy nie trzeba będzie lecieć pomagać tym cieniasom spod K2, ja już czekam na telefon...

Nic sie nie znacie. Ja wjechalem winda dzisiaj i robie aklimatyzacje. Jutro zjade nizej, a potem atak na szczyt

tylko pamiętaj, że z tlenem to się nie liczy, musisz odessać wcześniej powietrze z windy
 
:rutekajak:, mój wewnętrzny Urubko wziął górę



no to też hardkor, zregeneruj się dobrze, bo nie wiadomo czy nie trzeba będzie lecieć pomagać tym cieniasom spod K2, ja już czekam na telefon...



tylko pamiętaj, że z tlenem to się nie liczy, musisz odessać wcześniej powietrze z windy
Czasami jak nikt sie nie zbliza to robie sobie trudne warunki wpuszczajac nieco gazu, takze tlenowo przygotowany jestem dobrzr
 
Pamiętajcie, nie ma co się porywać z siekierą na księżyc, wygrają ci, którzy cierpliwie będą gotować kamień.

Urubko zrezygnował, schodzi.
 
Back
Top