Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Kilka miesięcy temu wyczailem spoko horror, co prawda film z roku 2011, ale dopiero niedawno się o nim dowiedziałem. Tytuł to The Tunnel, jest na CDA z napisami. Nakręcony w stylu dokumentu i nagrany tak jakby kamerą z ręki (jak Blair Witch Project czy Paranormal Activity).
 
też biegają, drą ryje, nic nie widać i nie wiadomo co się dzieje?
No ryja drą, akcja dzieje sie w tunelu wiec jest dosyć ciemno. Ale fakt ten Blair Witch Project był trochę nudny, ten moim zdaniem lepszy. Fajny klimat i taka ciekawostkę wyczytałem, ze ponoć okładka tego filmu jest zdobiona z nazwisk ludzi, którzy wpłacili jakąś kwotę na taśmę filmową aby nakręcić ten film.
Ogólnie mi sie podobal, lubię takie kręcone z ręki kamerą
 
Całkiem spoko
 
Strażnicy Galaktyki 3, czyli panie Gunn, znowu to zrobiłeś! Najlepszy film Marvela od czasu Avengers Endgame. Humor, ale i dużo dramatu, emocji łapiących za gardło. Zakończenie wątku każdej z postaci pokazuje, że Gunn przez całe dwa poprzednie filmy wiedział co robi, prowadząc tak a nie inaczej danych bohaterów.

Podoba mi się to, że nie ma tu kolejnej fabuły typu "Cała galaktyka jest zagrożona, musimy ratować wszechświat". Sam "złol" zajebiście napisany. Jestem kupiony w całości tym filmem.

A i bym zapomniał. Jest tu najlepsza scena walki w historii całego Marvela. No przynajmniej żadna inna, lepsza nie przychodzi mi do głowy.

Czy to będzie ostatni dobry film Marvela?
 
Czy najlepsza to nie wiem ale
wszyscy strażnicy napierdalali się ze złolami w tunelu, każdy ma swoje „5min”w tej scenie
jeśli jemu chodzi o tą scenę :wink:
Bierz ałdi i jedź do kina.
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
 
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
:beta:
 
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
Chuj nas tutaj to obchodzi, wypierdalaj do pogotowia sercowego to tam się zainteresujemy.
 
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
A ja wczoraj byłem się zobaczyć z byłą dziewczyną i było zajebiście :duckfap: .
Ale wypiłem trochę alko (jeszcze te jebane kolorowe szoty z cukrem) i na prawdę do teraz mam kaca. Myślałem, że mi pomoże lasagne z lidla chemiczna ale tylko gorzej po Niej ehhh...
Alkohol zdecydowanie najbardziej inwazyjnie działa na mój organizm.



Strażnicy galaktyki mega zajebiści
PS. Nic nie poruchałem
 
Dawno nic nie oglądałem z nowości na netfliksie. W znacznym stopniu ze względu na repertuar skierowany chyba stricte do mały wybrednych kobiet. Jeżeli już odpalałem to zazwyczaj odpalałem jakieś ambitniejsze starocie. Ale miałem ochotę na coś bardziej rozrywkowego.

Francuski "Alias" (Aka) z 2023 roku. O brutalnym komandosie ze służb specjalnych. Sam film to całkiem niezłe i zręczne połączenie takich tytułów jak: seria "Taken" z Neesonem, "Człowieka w ogniu" z małym dodatkiem "Johna Wicka" czy "Tylera Rake'a". Jeżeli ktoś lubi tego typu tematy to zachęcam do spróbowania.
 
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
Nie rozumiem, mi mówiła, że Ci machała a Ty ją olałeś

FastEnragedHart-size_restricted.gif


:lesnarhappy: nie mazgaj się najlepsze przed Tobą, co poruchałeś to Twoje. Zawsze się trafi inna, być może mądrzejsza i fajniejsza.
 
Nie mam kasy na taki wypad, jeszcze przed dwoma godzinami widziałem była której nie widziałem z trzy lata. Ona mnie poznała od początku, ja ją dopiero na końcu jak przejeżdżałem obok.
Nawet cześć mi nie pokazała, ze wzgarda popatrzyła gołębim wzrokiem .... I pomyśleć że kochałem ją do szaleństwa i poświęciłem dla niej ile mogłem w tamtym momencie.
Napisz do ryby może ci da, podobno lubi rozdawać hajs :juanlaugh:
Ale zajebales teraz temat, pokaż jej zdjęcie to ocenimy.
 
Do wieczornego packa Doritos i litra maślanki dołożyłem nie wiem po co "Zupa nic" Kingi Dębskiej z 2021 roku. Niby komedia, ale film niewiadomo o czym. Czekałem na zawiązanie fabuły, ale po połowie filmu już domyśliłem się, że jest to po prostu sałatka z zabawnych scen obyczajowych typowych dla przełomu 70/80. I tu trzeba przyznać, że odbębnionych naturalnie, solidnie i bez zbytniej karykaturalności.

Scenografia, fryzury, garderoba prawie perfekcyjne, bez porównania do np. lat 70/80 przedstawionych w "Jak pokochałam gangstera", gdzie czuło się peruki i przyklejane wąsy.

Zdjęcia w ładnej, pastelowej palecie, typowej dla pocztówek z tamtego okresu. Polecam komuś starszemu, jak ma nastrój na podróż sentymentalną, albo młodszemu jak na zwiedzanie PRL-owskiego muzeum. W przeciwnym wypadku będzie już lepsze zwykłe przeglądanie klaserów ze znaczkami. 2,5/10

 
Do wieczornego packa Doritos i litra maślanki dołożyłem nie wiem po co "Zupa nic" Kingi Dębskiej z 2021 roku. Niby komedia, ale film niewiadomo o czym. Czekałem na zawiązanie fabuły, ale po połowie filmu już domyśliłem się, że jest to po prostu sałatka z zabawnych scen obyczajowych typowych dla przełomu 70/80. I tu trzeba przyznać, że odbębnionych naturalnie, solidnie i bez zbytniej karykaturalności.

Scenografia, fryzury, garderoba prawie perfekcyjne, bez porównania do np. lat 70/80 przedstawionych w "Jak pokochałam gangstera", gdzie czuło się peruki i przyklejane wąsy.

Zdjęcia w ładnej, pastelowej palecie, typowej dla pocztówek z tamtego okresu. Polecam komuś starszemu, jak ma nastrój na podróż sentymentalną, albo młodszemu jak na zwiedzanie PRL-owskiego muzeum. W przeciwnym wypadku będzie już lepsze zwykłe przeglądanie klaserów ze znaczkami. 2,5/10




Ogólnie jedynym plusem tego filmu jest nadanie kolorystyki PRLowi. Bo w kinie tego brakuje.



Lecz moim zdaniem dużo lepszy pod tym względem jest ten film o Wisłockiej, chyba Sztuka Kochania. Też jest o PRL nie na szaro a do tego jest treść i jakaś os fabularna
 
Back
Top