Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Do kontynuacji ostatniego Batmana się nada. Wg. mnie trylogia Nolana zostawia daleko w tyle to co zobaczyłem na HBO MAX. Dodam że film oglądałem na 2 raty (po 1,5 godz.) i zasnąłem pod sam koniec. Taki dobry ten nowy Batman :jimcarrey:
Mi tam sie podobal, ale mogl byc te pol godzinki krotszy - kobieta kot do wyjebania... (wyrzucenia :awesome: )
 
Mi tam sie podobal, ale mogl byc te pol godzinki krotszy - kobieta kot do wyjebania... (wyrzucenia :awesome: )
Jak ktoś nie widział niech nie czyta:
Kobita kot pełna zgoda zbędny element w filmie (no bo nie było żadnej sceny :star wars:, nawet cycków nie pokazała) no i jeszcze ta jej skarpeta ubrana na głowę :DC: . Dla mnie porażką jest Batman używający latarki oraz mający strój latającej wiewiórki :juanlaugh: (wiem starali się zachować realizm, ale soczewka bez zasilania nagrywająca i przesyłająca obraz z całej nocy też nie pasuje do koncepcji realizmu). Najlepsza akcja filmu to walka z kolesiami w ciemnym korytarzu, tymi uzbrojonymi w karabiny automatyczne. No i batmobile chyba najgorszy w historii, ja rozumiem american muscle car, ale to do mnie nie przemawia w filmie o gacku
 
Northman
Robert Eggers znowu to zrobił. Jestem pod wrażeniem jak ten facet łączy realistyczne, naturalistyczne wręcz historie osadzone mocno w miejscu i czasie z motywami nadprzyrodzonymi. Prosta historia o zemście, ale opowiedziana w ciekawy sposób. Całkiem sporo pokazano obrzędów i zwyczajów wikingów. Wiem, że Eggers jest bardzo dokładny i zawsze długo się przygotowuje, żeby świat przedstawiony w jego filmach był możliwie najwierniejszy. Obsada świetna, znakomite epizody Defoe i Bjork jako szamanów wikińskiego i słowiańskiego. Zdecydowanie polecam i nie mogę się doczekać kolejnego projektu Eggersa. Widać, że gość tworzy swoje filmy z pasją, a to już niestety rzadkość we współczesnym kinie rozrywkowym.
 
Northman
Robert Eggers znowu to zrobił. Jestem pod wrażeniem jak ten facet łączy realistyczne, naturalistyczne wręcz historie osadzone mocno w miejscu i czasie z motywami nadprzyrodzonymi. Prosta historia o zemście, ale opowiedziana w ciekawy sposób. Całkiem sporo pokazano obrzędów i zwyczajów wikingów. Wiem, że Eggers jest bardzo dokładny i zawsze długo się przygotowuje, żeby świat przedstawiony w jego filmach był możliwie najwierniejszy. Obsada świetna, znakomite epizody Defoe i Bjork jako szamanów wikińskiego i słowiańskiego. Zdecydowanie polecam i nie mogę się doczekać kolejnego projektu Eggersa. Widać, że gość tworzy swoje filmy z pasją, a to już niestety rzadkość we współczesnym kinie rozrywkowym.
Kinomaniak daje 9/10 :penn: zapierdalac do kin!
 


Ja czekam na recenzję Raczka. Z jego oceną bigosu The Lighthouse zgadzam się w 100%, a tu chyba niestety Eaggers idzie w tym kierunku.
 


Ja czekam na recenzję Raczka. Z jego oceną bigosu The Lighthouse zgadzam się w 100%, a tu chyba niestety Eaggers idzie w tym kierunku.

Oglądałem. Kurde, sam nie wiem. Film z jednej strony świetny wizualnie i kapitalna muzyka. Mnie kupiły te wszystkie rytuały i pokazywanie różnych zwyczajów wikingów. Taka fajna krwawa i okrutna baśń z epickimi momentami. Seans minął szybko i nie nudziłem się, ale trochę dynamiki tam brakuje. Jak dla mnie 7/10 polecam.
 
Northman. Trochę zbyt teatralny i sceny walk jakieś takie sztuczne mi się wydawały (aczkolwiek końcówka pod tym względem całkiem spoko). Mi ogólnie się podobał ale z tego co dało się w kinie po seansie słyszeć to ludzie byli zawiedzeni. Myślę, że sporo osób nastawiło się po zapowiedziach na film akcji w klimatach skandynawskich. Wszędzie jest też podkreślane jaki to film nie jest brutalny, szczerze mówiąc nic specjalnego pod tym względem nie zauważyłem.
 
  • Like
Reactions: JB_
kolega nie myślał wysłać CV do filmweb'u albo założyć jakiś własny kanał recenzencki na YT?
:antonio:
Za ryj za dużo dislajków by było i ban za niepoprawność. Zamknąłbym się w sobie zaczął miksować atarax z alkoholem. Z tego już nie ma odwrotu.
 
Czyli lajthałsa nie odpalać?
Mnie się nie podobał.

Pierwszy film Eaggersa, "Czarownica" to jeden z moich ulubionych horrorów. Jebany Czarny Filip to najczarniejszy bohater every XD Dlatego po LH spodziewałem się mega dużo. I w wielu aspektach rzeczywiście dowiózł: zdjęcia i klimat mistrzowskie, gra aktorska mistrzowska. Tylko co z tego, skoro jako film jest to w zasadzie zbiór obrazków, wrzucone do jednego kotła z nawiązaniami z kultury i symbolika bez ładu i składu. Taki właśnie bigos, gdzie kucharz wrzucił co mu w lodówce zostało - i z czego widz ma sobie wybrać takie analogie, jakie mu przyjdą do głowy. Taki trochę Picasso - jeden widzi tam domek na drzewie, inny kobietę, trzeci księżyc a czwarty po prostu kolorowe trójkąty. I każdy ma pewnie rację, bo Eaggers na nawrzucał tam chyba wszystko, co mu akurat przyszło do głowy (syreny, mewy bez oka, krewetki bez oka, spermiarza XD) i sugeruje, że to ma ze sobą związek. Tylko że scenariuszowo żadnego związku nie ma - najmniejszego, i ten związek może się pojawić jedynie w głowie widza na w wyniku jego własnej interpretacji.

Dla niektórych to może zaleta, dla mnie to wada. Zwykle scenariuszowe lenistwo, przerost formy nad treścią. Mi się nie podobał i chyba Wiking idzie w tym kierunku. Pewnie obejrzę jak się pojawi w sieci, ale do kina to jednak się nie wybiorę.
 


Ja czekam na recenzję Raczka. Z jego oceną bigosu The Lighthouse zgadzam się w 100%, a tu chyba niestety Eaggers idzie w tym kierunku.


Mnie się nie podobał.

Pierwszy film Eaggersa, "Czarownica" to jeden z moich ulubionych horrorów. Jebany Czarny Filip to najczarniejszy bohater every XD Dlatego po LH spodziewałem się mega dużo. I w wielu aspektach rzeczywiście dowiózł: zdjęcia i klimat mistrzowskie, gra aktorska mistrzowska. Tylko co z tego, skoro jako film jest to w zasadzie zbiór obrazków, wrzucone do jednego kotła z nawiązaniami z kultury i symbolika bez ładu i składu. Taki właśnie bigos, gdzie kucharz wrzucił co mu w lodówce zostało - i z czego widz ma sobie wybrać takie analogie, jakie mu przyjdą do głowy. Taki trochę Picasso - jeden widzi tam domek na drzewie, inny kobietę, trzeci księżyc a czwarty po prostu kolorowe trójkąty. I każdy ma pewnie rację, bo Eaggers na nawrzucał tam chyba wszystko, co mu akurat przyszło do głowy (syreny, mewy bez oka, krewetki bez oka, spermiarza XD) i sugeruje, że to ma ze sobą związek. Tylko że scenariuszowo żadnego związku nie ma - najmniejszego, i ten związek może się pojawić jedynie w głowie widza na w wyniku jego własnej interpretacji.

Dla niektórych to może zaleta, dla mnie to wada. Zwykle scenariuszowe lenistwo, przerost formy nad treścią. Mi się nie podobał i chyba Wiking idzie w tym kierunku. Pewnie obejrzę jak się pojawi w sieci, ale do kina to jednak się nie wybiorę.
Wiking nie poszedł w tym kierunku. Dużo bliżej mu do VVitch niż do Lighthouse. Historia jest bardzo prosta, nie ma tu pola do różnych interpretacji. Są sceny różnych wizji czy rytuałów, które dodają trochę oniryzmu czy psychodeli, ale sam film nie jest w ogóle trudny w odbiorze. Według mnie jest to najbardziej przystępny film w dorobku Eggersa.
 

wczoraj obejrzałem to dzieło sztuki

dziękuję @Mes_ za polecenie tego

w tym filmie jest dokładnie to co powinno, dokładnie w tym miejscu, w którym powinno

cieszę się jak dziecko, oglądając takie filmy :antonio:
Ależ proszę. Cieszę się za każdym razem jak ktoś to pojebane gówno/cudo obejrzy.
Ja chyba już nigdy nie wyjmę z głowy scen jak protagonista mówi „Benedict Asshole” lub tych, w których pojawia się główny przeciwnik - piękny wojownik :lol:.

Widziałeś serial Blooddrive?
 
Back
Top