Kłaniam się nisko. Jak widzę na dodatek sraczkę, że portale mma robią z nimi wywiady, psując krajowe mma, to śmiech podrażnia mi dodatkowo odcinek lędźwiowy, który mnie boli po piątkowym treningu. A co oni, do chuja, uprawiają, curling? Lotkami rzucają?
Biją się w formule mma, a na dodatek narobią jeszcze inb i szumu, bo jak złapią wiatru w żagle, to i rewanż Ozdoby z Burneiką pierdolną albo ściągną sobie popka czy różala namówią na występ.
Ktoś tam pisał, że formuła freak się wyczerpie... no cóż, to KSW ma problem, bo na tym ciągną swój biznes. Kogo tutaj w kraju obchodzi rewanż sportowy Dricusa z Robercikiem, to sobie zobaczcie kolejność walk na najbliższym KSW i będziecie mieli odpowiedź.
KSW zaczęło budować na prawdziwym mma, a potem poszło w komercję, zarabianie hajsu i zatrudnianie gwiazd filmów Vegi. Fame mma zaczyna od freaków i komercji, ale mogą dorzucić zestawienia sportowe i parę tęgich głów się wtedy spoci, czy hejtować, czy wykupić ppv o połowę tańsze niż w KSW, mając i solidne napierdalanie i rozrywkę do wódeczki i ogórka. A jak jeszcze złapią parę kontaktów w klubach mma i paru obiecujących zawodników da im dobre walki... Oni wiedzą jak to wykorzystać mam wrażenie, nie to co Jóźwiak, który mając często na gali ciekawsze pojedynki niż konkurencja nie potrafi z tym nic zrobić i stoi w miejscu, tzn. cofa się, zatrudniając Grabowskiego, który mu 100 biletów nie sprzeda.