Cyberpunk 2077

Pod względem sytuacji V, czy pod względem tego że jest gorzej zrobione od pozostałych?
Nie no zrobione jest super ale utrata wszystkiego boli. Tym bardziej że wszystkie inne zakończenia jeśli opowiemy się za przetrwaniem V mają między wierszami zasianą nadzieję na powrót lub przedłużenie życia. Nawet to z arasaką.
Ogólnie zresztą ten cały wątek szpiegowski nie do końca do mnie przemawia. Szybko zrezygnowali z wydawałoby się głównego antagonisty. Niemniej dodatkowa dzielnica sama w sobie jest super.
 
Nie no zrobione jest super ale utrata wszystkiego boli. Tym bardziej że wszystkie inne zakończenia jeśli opowiemy się za przetrwaniem V mają między wierszami zasianą nadzieję na powrót lub przedłużenie życia. Nawet to z arasaką.
Ogólnie zresztą ten cały wątek szpiegowski nie do końca do mnie przemawia. Szybko zrezygnowali z wydawałoby się głównego antagonisty. Niemniej dodatkowa dzielnica sama w sobie jest super.
Misja gdzie podszywamy się pod killera z kartelu, uświadomiła mi jak miękkim wackiem jest V jako charakter.

:fjedzia:
 
Misja gdzie podszywamy się pod killera z kartelu, uświadomiła mi jak miękkim wackiem jest V jako charakter.

:fjedzia:
Dokładnie. Nigdy nie lubiłem gier które nie mają silnych postaci tylko lamusa z kreatora. Co ciekawe bardziej pasowala mi V jako kobieta. Przynajmniej ten dziad Kerry nie próbował niczego. Johnny ratuje cała grę. Sam/sama V nie ma tyle charyzmy co geralt krwi utopca za paznokciem .
 
Dalej Silverhand nie proponuje samotnego ataku na Arasaka Tower, więc musiałem coś zjebać wcześniej w gadce na polach naftowych:fjedzia:
Nie ma co się pierdolić, lecimy z tematem razem z Aldecaldos. Drugą ścieżkę DLC z Songbird zrobię dopiero jak po raz kolejny zacznę sobie gierkę od początku, bo już mi się zwyczajnie nie chce :lesnarhappy:
@Risky props, że masz tyle samozaparcia, by nakurwiać tyle godzin w jedno i to samo :conorsalute:
 
Dalej Silverhand nie proponuje samotnego ataku na Arasaka Tower, więc musiałem coś zjebać wcześniej w gadce na polach naftowych:fjedzia:
Nie ma co się pierdolić, lecimy z tematem razem z Aldecaldos. Drugą ścieżkę DLC z Songbird zrobię dopiero jak po raz kolejny zacznę sobie gierkę od początku, bo już mi się zwyczajnie nie chce :lesnarhappy:
@Risky props, że masz tyle samozaparcia, by nakurwiać tyle godzin w jedno i to samo :conorsalute:
Następne w kolejce do ciorania do oporu jest gta6. Wcześniej nie przewiduje.
640h teraz.
 
Następne w kolejce do ciorania do oporu jest gta6. Wcześniej nie przewiduje.
640h teraz.
FF16 ogarnij, bardzo fajna historia.
Odjebalem właśnie Smashera, chuj mu na grób, ale to wciąż jest za łatwe :irish:
Nie będę spoilerował, na pewno jest moje top 5 gier razem z DLC, ale dobrze, że na urodziny kilka dni temu żona kupiła Baldura 3, to nie będzie uczucia pustki :beczka:
 
I pamiętajcie koledzy, tak to wygląda w Night City
Tu miało być zdjęcie, ale forumek nie pozwolił wrzucić. Próbujecie zachowywać się jak Big przykazał? Zawsze będziecie wyruchani[l/SPOILER]
Cała historia V top, piękna to była gierka. Tak jak wspomniałem wcześniej, teraz czas przerwę jakiś rok, potem sobie wrócę i zrobię dlc po stronie Son Mi.
Może w końcu mi się uda iść na Arasakę tylko z Silverhandem :lesnarhappy:
Reszta wyjebka, PANAM PALMER KRÓLOWA
 
Dobra, spierdalamy z Aldecaldos. :kis:
Na razie Night City, to by było na tyle :antonio:
Widzimy się next year jak zrobię postać w stylu Martineza z sandevistanem i zakończeniem So Mi w DLC :conorsalute:
Piękne to jest story, spokojnie top 5 mojego grania ever.
Od żony dostałem BG3, więc teraz czas najwyższy przyzwyczaić się do turowego kasowania oponentów :beczka:
 
Last edited:
Dobra byczki, zdjęcia nie wchodzą, więc raz jeszcze - trzymajcie się cieplutko, widzimy się next year, bo ja właśnie kończę granie w Basilisku z królową Panam :kis:
 
FF16 ogarnij, bardzo fajna historia.
Odjebalem właśnie Smashera, chuj mu na grób, ale to wciąż jest za łatwe :irish:
Nie będę spoilerował, na pewno jest moje top 5 gier razem z DLC, ale dobrze, że na urodziny kilka dni temu żona kupiła Baldura 3, to nie będzie uczucia pustki :beczka:
W sensie że ogram finala i bg ale raczej nie tyle razy. Dwie ostatnie produkcje Redow są naprawdę wyjątkowe.
 
FF16 ogarnij, bardzo fajna historia.
Odjebalem właśnie Smashera, chuj mu na grób, ale to wciąż jest za łatwe :irish:
Nie będę spoilerował, na pewno jest moje top 5 gier razem z DLC, ale dobrze, że na urodziny kilka dni temu żona kupiła Baldura 3, to nie będzie uczucia pustki :beczka:
No ja własnie wczoraj się zatrzymałem na nim... gram na very hard i jeeeest no bardzo trudno... :beczka:

Na chyyyba 10ciu próbach dobijałem go do ok. 20 % i zgon... lvl 45, pancerz 1100 +, życie 400 +, najlepszy Sandy w grze....
 
No ja własnie wczoraj się zatrzymałem na nim... gram na very hard i jeeeest no bardzo trudno... :beczka:
Sandevistan i katana. Co prawda nie przechodziłam na very hard całej gry ale Adama sprawdzałem. On kompletnie sobie nie radzi z takim stylem walki. To trwa około minuty jak idzie na złom. Walka przy pomocy broni palnej to trudność X10.
 
Sandevistan i katana. Co prawda nie przechodziłam na very hard całej gry ale Adama sprawdzałem. On kompletnie sobie nie radzi z takim stylem walki. To trwa około minuty jak idzie na złom. Walka przy pomocy broni palnej to trudność X10.
może dzisiaj go zaebe :irish:
 
Ogólnie gra ma słabo zbalansowany poziom trudności przeciwników. Jak wyjdziesz do Ody na hardzie z 15lvl i nieodpowiednim buildem to mozna się popłakać ale już mając 60 zjechałem Hansena jak dzieciaka..To samo smaschera. Gra jest o niebo łatwiejsza od Wieśka na droga do zagłady. Tam nawet mając ostatni lvl detlaf zabija jednym atakiem a i eredin jest ciężkim przeciwnikiem. Na plus to jednak bossowie w wiedźminie mieli staroszkolne bardzo schematyczne ataki .
 
Ogólnie gra ma słabo zbalansowany poziom trudności przeciwników. Jak wyjdziesz do Ody na hardzie z 15lvl i nieodpowiednim buildem to mozna się popłakać ale już mając 60 zjechałem Hansena jak dzieciaka..To samo smaschera. Gra jest o niebo łatwiejsza od Wieśka na droga do zagłady. Tam nawet mając ostatni lvl detlaf zabija jednym atakiem a i eredin jest ciężkim przeciwnikiem. Na plus to jednak bossowie w wiedźminie mieli staroszkolne bardzo schematyczne ataki .
nie miałem z niczym na razie problemu....poza tą nawałą w muzeum co ich tam wbija z 50ciu do tej sali gdzie jest ten MECH, z mechem tez było sporo podejsć i tera ze Smasherem.... reszta wszystko czyszczę na czillu... Wniosek: level very hard mocno skaluje boss fighty w górę... :frankapprove: :frankapprove:
 
nie miałem z niczym na razie problemu....poza tą nawałą w muzeum co ich tam wbija z 50ciu do tej sali gdzie jest ten MECH, z mechem tez było sporo podejsć i tera ze Smasherem.... reszta wszystko czyszczę na czillu... Wniosek: level very hard mocno skaluje boss fighty w górę... :frankapprove: :frankapprove:
Na hardzie największe wyzwanie dla mnie to był Max Tac za gwiazdki i ten jeden cyberpsychol na Badlandach co najpierw Cię ładował z platformy na słupie energetycznym, a potem jechał na sandy i kamuflażu optycznym

Edit: Chimera też była niezła
 
nie miałem z niczym na razie problemu....poza tą nawałą w muzeum co ich tam wbija z 50ciu do tej sali gdzie jest ten MECH, z mechem tez było sporo podejsć i tera ze Smasherem.... reszta wszystko czyszczę na czillu... Wniosek: level very hard mocno skaluje boss fighty w górę... :frankapprove: :frankapprove:
Gra ma ta sama wade co wiedźmin. Wybijasz setki wrogów w zadaniach pobocznych i lvl prawie nie rośnie. Robisz trzy misje z głównego scenariusza i cyk 6 leveli w górę. Mój sposób to przejsc konopeki i później grindowanie na mieście zanim dojdziesz do sasquatch i ody. Później to już z górki.
 
Oczywiście przy założeniu że gardzę skradaniem się. Wszystkich bossów można po cichu wykończyć. Adama też można było. Nie wiem jak jest po 2,0
 
A SMASHer to chyba w ogóle jakiś z Dagestanu nie? Jakiś brat Khabiba? :benny:

Skradanie - mnie nudzi... Aaale w niektórych misjach jest bonus za to no to wtedy zrobię... już :D
 
A SMASHer to chyba w ogóle jakiś z Dagestanu nie? Jakiś brat Khabiba? :benny:

Skradanie - mnie nudzi... Aaale w niektórych misjach jest bonus za to no to wtedy zrobię... już :D
Jak masz niski lvl to najlepiej ominąć sasquatch i ode bo potrafią napsuć krwi a można dojść do nich bardzo szybko. Sasquatch w ogóle można ominąć w jakiś sposób skradając się a odzie można tak zniszczyć jego maskę i odebrać mu w ten sposób cześć zdolności. Ale jeszcze nie testowałem bo nie po to w grze RPG buduje się Uber przehuja żeby udawać węża w trawie.
 
Sandvistan + dwa Crushery to jest tani build, którym można spokojnie grę przejść bez większych kłopotów. Do tego wszczep drugie serce, jako zabezpieczenie przed przypadkowym zgonem.

maxresdefault.jpg
 
Sandvistan + dwa Crushery to jest tani build, którym można spokojnie grę przejść bez większych kłopotów. Do tego wszczep drugie serce, jako zabezpieczenie przed przypadkowym zgonem.
Dokładnie. Przy tej ilości konfiguracji atrybutów, zdolności, wszczepów i broni następne pięć lat by im zajęło zrobienie idealnego balansu trudności. Jest jak jest i ja to kupuje.
Co do samego smaschera to wcześniej był mi dość obojętny ale po obejrzeniu edgerunnera i w ogóle zaznajomieniu się z całym uniwersum cyberpunka to odczuwam satysfakcję z zabicia go za każdym razem. Nawet im bardziej dominująco go pokonam tym lepiej. Obstawiam jego obecność w następnych częściach bo przecież jego śmierć nie jest kanoniczna na końcu cb2077 a chyba będzie ciężko wymyślić lepszego antagonistę.
 
Dokładnie. Przy tej ilości konfiguracji atrybutów, zdolności, wszczepów i broni następne pięć lat by im zajęło zrobienie idealnego balansu trudności. Jest jak jest i ja to kupuje.
Co do samego smaschera to wcześniej był mi dość obojętny ale po obejrzeniu edgerunnera i w ogóle zaznajomieniu się z całym uniwersum cyberpunka to odczuwam satysfakcję z zabicia go za każdym razem. Nawet im bardziej dominująco go pokonam tym lepiej. Obstawiam jego obecność w następnych częściach bo przecież jego śmierć nie jest kanoniczna na końcu cb2077 a chyba będzie ciężko wymyślić lepszego antagonistę.
Patrząc na zakończenie po Phantom Liberty to można szybko wysunąć dwóch kandydatów na antagonistę:

Mayers/Millitech

Ai poza Blackwall
 
W ogóle to po nieudanej premierze odciąłem się od tej gry na 2,5 roku. Żadnych newsów, żadnego podsycania ciekawości. Nawet nie wiedziałem o istnieniu edgerunnera. Cierpliwie czekałem a i tak kupiłem dwa miesiące za wcześnie i trochę rozczarowania było.
Obietnice oczywiście nie zostały spełnione ale tak naprawdę nie mogły być. Redzi przez ostatnie 15 lat pokonali olbrzymią drogę od małego studyjka do potentata branży który prezentuje obecnie najlepsze fabuły w historii tego przemysłu . Same nazwiska które przewijają się przy produkcji cyberpunka, edgerunnera oraz teledysku let you down to jest jakiś kosmos. To mniej więcej jakby w polskim filmie zagrał brad Pitt a jego budżet miałby pół miliarda zielonych. Nadchodzące następne produkcje dobrze wróżą na przyszłość o ile wnioski z cb2077 rzeczywiście zostały wyciągnięte
Do tego warto jednak aby pochylili się bardziej nad wersjami na konsole bo jednak to klient który płaci znacznie więcej za grę niż statystyczny posiadacz pc. Skoro już wyciągnęli ręce po ten segment rynku to wypada zrobić to na poziomie. Na tą chwilę to wygląda trochę tak "patrzcie jak to zajebiście wyglada na komputerze za 15k złotówek a reszta (konsolowcy i posiadacze słabszych kompów) dupa cicho i dawać kasę. Daje jednak dalej kredyt zaufania bo grałem w kilka lepiej wykonanych sand boksów ale nudnych i pustych jak wydmuszka.
 
Patrząc na zakończenie po Phantom Liberty to można szybko wysunąć dwóch kandydatów na antagonistę:

Mayers/Millitech

Ai poza Blackwall
Mr Blue eyes przede wszystkim który w zakończeniu że stacją kosmiczną oraz między wierszami w całej grze przewija się jako przedstawiciel grupy trzymającej władze. Prawdopodobnie zresztą przedstawiciel obcej cywilizacji lub jakiejś ziemskiej nadkorporacji/grupy przestępczej lub miksu tego wszystkiego.
Mayers sztampowa cyniczna polityk
Sl z za Black Walla już bardziej kupuje.
 
Last edited:
No ja własnie wczoraj się zatrzymałem na nim... gram na very hard i jeeeest no bardzo trudno... :beczka:

Na chyyyba 10ciu próbach dobijałem go do ok. 20 % i zgon... lvl 45, pancerz 1100 +, życie 400 +, najlepszy Sandy w grze....
Jeszcze jak już są te dwa ostatnie krótkie paski i Adama to wystarczy schować się na chwilę za przeszkody w celu naładowania życia i granatów. Ewentualnie odpalić kamuflaż optyczny na chwilę.
Jest jeszcze taka zdolność co daje odnowienie HP po zabójstwach kataną. Wystarczy wskoczyc na glowną półkę i zabić pomagierow Adama. Z Sandy + katana to formalność. Wczoraj zrobiłem sobie ukryte zakończenie z Johnnym gdzie nie można w zasadzie zapisywac. Na hardzie nawet nie instalowałem drugiego serca i wieżowiec arasaki przebiegłem w mniej niż 20 minut łącznie z bossem. Grunt to być cały czas w ruchu.
 
Jeszcze jak już są te dwa ostatnie krótkie paski i Adama to wystarczy schować się na chwilę za przeszkody w celu naładowania życia i granatów. Ewentualnie odpalić kamuflaż optyczny na chwilę.
Jest jeszcze taka zdolność co daje odnowienie HP po zabójstwach kataną. Wystarczy wskoczyc na glowną półkę i zabić pomagierow Adama. Z Sandy + katana to formalność. Wczoraj zrobiłem sobie ukryte zakończenie z Johnnym gdzie nie można w zasadzie zapisywac. Na hardzie nawet nie instalowałem drugiego serca i wieżowiec arasaki przebiegłem w mniej niż 20 minut łącznie z bossem. Grunt to być cały czas w ruchu.
ALE jajca.... Przeez to że to jest w tym trybie jakby story, a ja tak długo grałem open worlda i poboczne zadania to zapomniałem się dopakowac przed walką ze Smasherem szprycami itd... :beczka: :fjedzia: Teraz sobie to uświadomiłem, dzisiaj podejście ze szprycami - może nagram gameplay^^
 
Back
Top