Co mnie wku*wia

Słuchawki nie łapią. Jakiś paproch się dostał do wejścia/gniazda na słuchafony i musiałem dziś jechać komunikacją i słuchać ludzi :( :( Wczoraj wieczorem jeszcze wszystko śmigało.
Słuchanie ludzi ogólnie jest bardzo wkurwiające i to nie tylko w komunikacji, bo mi jak się słuchawki zepsuły, a jestem osobą która nie popuści reklamacji, to mi się aż głupio robiło, jak słuchałem dziołchy z mojej grupy na studiach ;D Dlatego ja ciągle słuchawki na uszach :D
 
Że nie kupiłem sobie piwka na wieczór, a mam dzisiaj wenę, żeby pospożywać w samotności. Na stację nie chce mi się ubierać i iść 1,5km po przepłacone średniej jakości piwerko..:fingers:
 
Że Pan Włodzimierz Kleszcz przypomina mi o astrachańskiej kawie spożywanej przez Anouara Brahema.
 
Zacznijmy od tego, że Ty Cię nie wkurwia tylko oburza. Ty jesteś niewulgarnym dżentelmenem.
Być może.
Właśnie słucham 3 godzinnej audycji radiowej, dedykowanej Darciemu Wardowi (ten żużlowiec) z którym prowadzący utrzymuje kontakt. To całkiem miłe z jego strony. Wcześniej w tej samej audycji przedstawiał muzykę Syryjczyków mieszkających w Polsce i tworzących swoją muzykę u nas w kraju (prowadzący tej grupy muzyków ukończył Politechnikę Warszawską). Całość odwołań do muzyki tych Syryjczyków, francuskiego "Araba" Anouara Brahema i innych artystów, kończy afrykański niewidomy muzyk, tworzący bardzo prostą muzykę gospel, która jest modlitwą dedykowaną Wardowi.
Jak tu nie kochać kultury? Ale to mnie nie oburza, to mnie cieszy!
 
Być może.
Właśnie słucham 3 godzinnej audycji radiowej, dedykowanej Darciemu Wardowi (ten żużlowiec) z którym prowadzący utrzymuje kontakt. To całkiem miłe z jego strony. Wcześniej w tej samej audycji przedstawiał muzykę Syryjczyków mieszkających w Polsce i tworzących swoją muzykę u nas w kraju (prowadzący tej grupy muzyków ukończył Politechnikę Warszawską). Całość odwołań do muzyki tych Syryjczyków, francuskiego "Araba" Anouara Brahema i innych artystów, kończy afrykański niewidomy muzyk, tworzący bardzo prostą muzykę gospel, która jest modlitwą dedykowaną Wardowi.
Jak tu nie kochać kultury? Ale to mnie nie oburza, to mnie cieszy!
Masz lajka za Darcy`ego.

A co do tematu, żeby spamu nie było to wstawiam ten filmik:
 
Znowu wkurwiają mnie te pierdolone myszy pod uchem. Chrobocze o podłogę próbując wyjść na zewnątrz, w drewniane płyty, więc gdy ucho masz przyłożone do poduszki, masz wrażenie, że jest tuż obok Ciebie, ten dźwięk po łóżku wrzyna Ci się w mózg.
 
Znowu wkurwiają mnie te pierdolone myszy pod uchem. Chrobocze o podłogę próbując wyjść na zewnątrz, w drewniane płyty, więc gdy ucho masz przyłożone do poduszki, masz wrażenie, że jest tuż obok Ciebie, ten dźwięk po łóżku wrzyna Ci się w mózg.
Jeśli wiesz gdzie łażą to nasyp cukru im przy przejściu i poustawiaj łapki. Mysz to ssak, jak poczuje cukier to będzie go żreć do końca, aż wlezie pod łapkę. Łapki na myszy dobre na myszy (wiewiórkowe odkrycia).
Wkurza mnie, że Kraków zaszedł mgłą. Normalnie bym się cieszył, ale dobrze wiem, że krakowska mgła bardziej jest efektem nadmiaru zanieczyszczeń w powietrzu, niż rześkości tworzenia się chmur.
 
Jeśli wiesz gdzie łażą to nasyp cukru im przy przejściu i poustawiaj łapki. Mysz to ssak, jak poczuje cukier to będzie go żreć do końca, aż wlezie pod łapkę. Łapki na myszy dobre na myszy (wiewiórkowe odkrycia).

Zgadzam się. I zawsze pułapki pomagają, gdy są na zewnątrz. Jednak mój dom w XIX wieku był pomieszczeniem gospodarczym fabryki prochu i jest dziwnie zbudowany. W latach 50 zaadoptowano go pod dom mieszkalny. I pod swoim pokojem, jako jedynym w domu, nie mam welewki, tylko płyty drewniane jako podłogę, a pod nią jakieś 1,5 metra pustej przestrzeni. I pod tą podłogą czasem są myszy. Wszystkie wyjścia możliwe są szczelnie zatkane, jednak czasem znajduą i łażą wtedy po domu - 5 łapek i w ciągu paru dni nie ma żadnej, łapie się kilka dziennie i spokój. Jednak teraz, od jakiś dwóch tygodni, żadna nie znalazła jeszcze wyjścia, i tak w nocy, gdy jakiś dłuższy czas nikt nie chodzi po podłodze - próbują się wydostać, drapią, gryzą, szukają wyjścia do środka mojego pokoju. Desperacko, i to jest straszne. Aż się zastanawiam czy jakiegoś miejsca , tam gdzie dawałem piankę, gips w starych dziurach, nie rozwalić i nie pozwolić im wyjść by się połapały. Co myślisz? Ryzykować?
Bo sie już tego znieść nie da. I kompletnie nie mam pojęcia, czy tam na dole mam jedną myszkę, czy może już dziesiątki, bo jak wiemy, myszy ostro uprawiają miłość z efektem jaki zwyle jest gdy się to robi bez zabezpieczeń.

Wkurza mnie, że Kraków zaszedł mgłą. Normalnie bym się cieszył, ale dobrze wiem, że krakowska mgła bardziej jest efektem nadmiaru zanieczyszczeń w powietrzu, niż rześkości tworzenia się chmur.

Przyjedź na Śląsk pooddychać. Serio, mało kto wie ale Śląsk ma od paru lat jedno z najmniej zanieczyszczonych , hmm, powietrz(?) w Polsce. Do tego jest cały w lasach(najgęściej zalesione województwo w Polsce.).
 
Back
Top