4 miechy MAG i TIG, 696 h roboczych kursu.
Czytam różne opinie w internecie i właśnie dobrze byłoby, gdyby po kurie była pewna praca, bo bez doświadczenia to nie chcą nigdzie przyjmować. Tak czytam różne fora i ludzie narzekają, że zdrowia siada, płuca, kręgosłup, oczy...generalnie zdania są podzielone, jedni mówią, ż zarobki do dupy drudzy, że jest dobrze. Jak to wygląda z twojej perspektywy ? Warto się w takie coś pchać ? Rozumiem, że jesteś spawaczem ?
To może ja się wtrącę w gaworkę :)
Spawanie stricte w okrętownictwie, a spawanie konstrukcji typu offshore , etc gdzie klient kładzie zajebisty nacisk na jakość - -to 2 różne bajki.
Pierwsze - nie jest taki poziom jakości wymagany (zwłaszcza w remontówce, lepiej oczywiście przy nowych budowach to wygląda.
Drugie - tak jak pisąłem, niektórzy starzy spawacze, przyzwyczajeni do remontów , nie są w stanie /nie potrafia spawać na akceptowalnym poziomie.
Tu od chuja jest badań, klasa jest wyższa wymagana, a jak dochodzi jeszcze termin "na wczoraj" to juz w ogóle cieżko.
Plusem Opcji drugiej, jest oczywiscie większe bezpieczeństwo spawaczy, mniej zagrożeń fizycznych oraz mniejsza ilość czynników szkodliwych , które na spawacza oddziaływują.
Oczywiście zaswyczaj, dana firma nie ma zorganizowanych spawalni, stricte z boksami wg. przepisów - choć i tak jest czasem. Dziś robimy konstrukcję X , za miesiąc Y , o różnych gabarytach, więc trudno nawet, takie stanowiska dla spawaczy przewidzieć.
Najgorzej , stopniując zagrożenia i trudności, sprawa wygląda podczas spawania w zbiornikach i innych przetrzeniach częściowo , bądź całkowicie zamkniętych. Jeśli firma zadba o bhp ( stała wentylacja zbiorników, przerwy w pracach, rotacja pracowników i brak nadgodzin ), to w sumie nie jest najgorzej. Ale tak czasem (często?) nie wygląda. Jeśli wpuścimy kilku spawaczy , a często jeszcze szlifierze i monterzy cos tam dziubią, to przy niewłaściwej organizacji - sporo dymu i pyłu tam krąży.
Patrząc na czyyiki szkodliwe , jakie przy pracy spawacza sie pojawiają, przy spawaniu półautomatem w osłonie CO2+Ar , mamy:
pył, mangan, tlenki żelaza, tlenki azotu, dwutlenek azoty i tlenki węga - to podstawowoe czynniki, jakie na badaniach wychodzą (badania stanowisk pracy prowadzone przez laboratoria).
Bez własciwej wentylacji stanowiskowej, na 99 % bedzie przekroczona norma albo manganu, może pyłu, albo czegoś z w/w dlatego tak ważna jest wentylacja bezpośrednio "sprzed ryja spawacza) + ogólnie wentylacji rejonu prac - stała cyrkulacja powietrza w zbiorniku.
I mówię tu o pracy w hali , to wyobraź sobie, jak może być źle - gdy mowa o zbiorniku, kilku spawaczy i np. brak wentylacji w ogóle ...
Tak jak
@Scurvol pisał , zastanów sie nad firmą, oceń, co to za firma i jak dba o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Czasemm szkoda zdrowi po prostu.
Oczywiscie , da się tak zorganizować prace, nawet w miejscach trunodostępnych, by nie było najgorzej: właściwa wentylacja , zabezpieczenie dróg oddechowych spawaczy, itp.
Na szybko:
otwarta przestrzeń - na 90 % nie bedzie przekroczeń - można spawać bez masek, ale sugeruję półmaskę z wymiennym filtrem p-pyłowym
hala - wentylacja ogólna w hali, wentylacja z rejonu prowadzonych prac (wyciąg), a jeśli nie ma - bezwzględnie półmaskę z wymiennym filtrem p-pyłowym. Jesli dochodzi do konstrukcji w halach, która powoli robi sie zamknięta, dodatkowo bezwzględnie jakiś wysiąg z tego rejonu i rozważyć właczenie przyłbic z zestawem filtropochłaniającym na pasie, takie cuś, np:
Jeśl praca dotyczy statków i innych jednostek pływających , to też wszysko zależy, gdzie jest zlokalizowane stanowisko. Jeśli gdzieś na pokładzie, to tak jak pisałem wyżej. Duża ładownia - to tak jak w hali.
Zbiorniki : wentylacja zbiornika - musi być wydajna, a nie jakiś shit! , oraz bezwzgędnie takie cuś - co dałem wyżej na fotce, a najlepiej:
gdzie podłączysz sie np, pod jakis kompresor i leci Ci powietrze pod przyłbicę. Podciśnienie jakie powstaje, praktycznie nie pozwala się przedostawać szkodliwych syfów pod przyłbicę, a tym samym nie wdychasz tego.
Oczywiscie cen takich przyłbic rośnie i niestety, nadal rzdko taki system z doprowadzeniem powietrza z zewnątrz jest stosowany.
Częściej się zdarzają przyłbice z tym filtrem na pasie - choć niestety , także dosyć rzadko.
Dodatkowo dochodza inne zgrożenia, związane już zazwyczaj z miejscem wykonania danej pracy, ale o tym to można pisać i pisać...:)
@Scurvol myślę, że zna temat od strony praktycznej lepiej.
Ja 15 lat mam do czynienia ze spawlnictwem, a od 10 lat branża stoczniowa i offshore (oil & gas oraz wind) - oczywiście teoretyk, ale coś tam wiem i widze jak to wygląda.
Dodatkowo nie jest też tak, że od rau spawacze po kilku latach zapadaja na choroby zawodowe i inne takie! Broń Cie Panie Boże!
Znam wielu starych spawaczy, którzy w przeca w dawnych czasach, takich przyłbic , jak zapodałem powyżej, na oczy nie widzieli, a żyją i maja sie dobrze.
Pozdro i pamiętaj, kasa jest ważna, ale :
SAFETY FIRST !!!