By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Nie no, przy nim to Midel i trader21 to królowie logiki.

Na fejsie koleżanka wstawiła zdjęcie z kołczem Majkiem -usunąłem ze znajomych :korwinlaugh:
Zastanawiam się skąd się bierze aż tak duża popularność tych kołczów od Kiyosakiego, Midelów aż po kołczów Majków: winny system oświaty albo śmiejemy się z moherowych beretów a sami często potrzebujemy własnego Rydzyka?
Nawet przejrzałem ceniki tych ludzi: szkolenie weekendowe za 4 tys. zł, jakieś zloty za kolejne tysiące z niemal relikwiami świeckich świętych -nie można tego zrzucić na jakieś shame pleasure typu oglądanie filmów Patryka Vegi czy Kawulskiego.

Ja ogólnie zauważyłem,że kołczany zrzeszają dwie grupy ludzi.Pierwsza to młodzi i gniewni czyli studenci,albo jeszcze uczniowie szkół srednich,którzy jeszcze się nie zderzyli z rzeczywistością i chcą podbijać świat.A druga,to ludzie 30-40 lat,którym nie wyszło i chcą desperacko coś zmienić w swoim życiu.
Kolejna sprawa,ze większość kołczów miała jakąś styczność z psychologią i wiedzą,jak manipulować takimi osobami.

Wisniowski o którym wspominałem pare komentarzy temu regularnie ma pod filmem jakiś komentarz o tym,jak jakiś 18-latek założył firme zarabia w chuj kasy,a to wszystko dzięki jego naukom :beczka:
 
Ja ogólnie zauważyłem,że kołczany zrzeszają dwie grupy ludzi.Pierwsza to młodzi i gniewni czyli studenci,albo jeszcze uczniowie szkół srednich,którzy jeszcze się nie zderzyli z rzeczywistością i chcą podbijać świat.A druga,to ludzie 30-40 lat,którym nie wyszło i chcą desperacko coś zmienić w swoim życiu.
Kolejna sprawa,ze większość kołczów miała jakąś styczność z psychologią i wiedzą,jak manipulować takimi osobami.

Wisniowski o którym wspominałem pare komentarzy temu regularnie ma pod filmem jakiś komentarz o tym,jak jakiś 18-latek założył firme zarabia w chuj kasy,a to wszystko dzięki jego naukom :beczka:
Maciej Wieczorek mówił chyba, że jest po psychologii to się przydaje w tym jego MLM
BTW Midel cienias: zaczepiłem go na instagramie pisząc, że jeśli jego kanał ma promować przedsiębiorczość to wywiady z deweloperem płaczącym, że przez 500 plus nie ma pracowników i że firmy podkupują pracowników -nie są dobre. Jeszcze spytałem się czy sam wierzy w takie teksty: oj blokada, a tyle mówił, że wejście do internetu to narażenie się na krytykę :muttley:
Oj chciałbym zobaczyć jakiś jego wywiad na kontrze, ten Cezary Gryf to przynajmniej wyszedł do Zaorskiego, a Midel nie miał ani jednego wywiadu na namzalezy, a tam prowadzący potrafi kontrować...

Do piekła z nimi...
 
@PIR angielski na tej Islandii wystarczy? :boystop:
Jak chodzi o Skandynawię to język to podstawa, praktycznie wszędzie.
Chyba, że robisz w IT (ale po co wtedy siedzieć na Islandii?). Chyba, że celujesz w pracę dla nisko-wykwalifikowanych, to owszem, angielski wystarczy: czy to Szwecja, Norwegia, Dania czy Islandia.
 
Mój bank już oferuje lokatę na 5% :lizoremotmaly2:

Poczekamy jeszcze chwilę, jeszcze trochę urośnie i będzie można coś wrzucić.

Kilka darmowych tysiaczków rocznie drogą nie chodzi :fjedzia:
Andrzeju, przy tej inflacji, to przy 5% kilka tysiaczków mniej stracisz i to by było na tyle ;)
 
Jak chodzi o Skandynawię to język to podstawa, praktycznie wszędzie.
Chyba, że robisz w IT (ale po co wtedy siedzieć na Islandii?). Chyba, że celujesz w pracę dla nisko-wykwalifikowanych, to owszem, angielski wystarczy: czy to Szwecja, Norwegia, Dania czy Islandia.
Na tej Skandynawii jaki jezyk? Skandynawski? :boystop:
 
Ty teraz w Danii urzędujesz?

Ciężko było nauczyć się języka?
Od roku tu żyję: zostaję na stałe, tak jak planowałem od początku - sporo zaryzykowałem i nie żałuję. Języka się dopiero uczę. Robota ogarnięta "po znajomości" - na stanowisku, gdzie normalnie bez duńskiego nie byłoby szans się załapać, mimo odpowiednich kwalifikacji i biegłej znajomości angielskiego. Docelowo i tak planuję tu zmianę branży. Wszystkiego można się nauczyć, co do duńskiego - trudny język do opanowania.
 
Od roku tu żyję: zostaję na stałe, tak jak planowałem od początku - sporo zaryzykowałem i nie żałuję. Języka się dopiero uczę. Robota ogarnięta "po znajomości" - na stanowisku, gdzie normalnie bez duńskiego nie byłoby szans się załapać, mimo odpowiednich kwalifikacji i biegłej znajomości angielskiego. Docelowo i tak planuję tu zmianę branży. Wszystkiego można się nauczyć, co do duńskiego - trudny język do opanowania.
A jak z ilością ciapatych?Bo swego czasu kraje skandynawskie miały z tym spory problem.
 
Od roku tu żyję: zostaję na stałe, tak jak planowałem od początku - sporo zaryzykowałem i nie żałuję. Języka się dopiero uczę. Robota ogarnięta "po znajomości" - na stanowisku, gdzie normalnie bez duńskiego nie byłoby szans się załapać, mimo odpowiednich kwalifikacji i biegłej znajomości angielskiego. Docelowo i tak planuję tu zmianę branży. Wszystkiego można się nauczyć, co do duńskiego - trudny język do opanowania.
Nie każdy ma swojego Pawła od roboty :)
Ja celowałem w Holandię, albo Norwegię, ale wyszedł kontakt na Szwecję i liczę że uda mi się to dograć.
Byle ruszyć później to jakoś pójdzie.
 
  • Haha
Reactions: Evo
A jak z ilością ciapatych?Bo swego czasu kraje skandynawskie miały z tym spory problem.
Dania - stosunkowo mało. To nie Szwecja. Jeśli nawet, wyjątkowo otwarci i z moich krótkich doświadczeń sympatyczni ludzie. To nie jest najlepszy kraj dla "socjalu" w wykonaniu ciapaków-nierobów. Poza tym np. zakaz noszenia burek w wielu miejscach itd. krótko mówiąc - nie akceptujesz tutejszych zasad i kultury - wypierdalasz.
 
Od roku tu żyję: zostaję na stałe, tak jak planowałem od początku - sporo zaryzykowałem i nie żałuję. Języka się dopiero uczę. Robota ogarnięta "po znajomości" - na stanowisku, gdzie normalnie bez duńskiego nie byłoby szans się załapać, mimo odpowiednich kwalifikacji i biegłej znajomości angielskiego. Docelowo i tak planuję tu zmianę branży. Wszystkiego można się nauczyć, co do duńskiego - trudny język do opanowania.
Na Rycim chruśniaku... :deniro:
 
@MrRoshi tak i nie, ja np. zaczynałem z angielskim, ale jak dowiedzieli się w pracy, że chodzę do szkoły Islandzkiego to skończyło się moje gadanie po angielsku :korwinlaugh:
Jak chodzi o Skandynawię to język to podstawa, praktycznie wszędzie.
Chyba, że robisz w IT (ale po co wtedy siedzieć na Islandii?). Chyba, że celujesz w pracę dla nisko-wykwalifikowanych, to owszem, angielski wystarczy: czy to Szwecja, Norwegia, Dania czy Islandia.
Nie zgodzę się z tym, mam sporo znajomych w IT pracujących tu dla microsoft, valitor czy CCP Games i może 10% z nich coś duka po islandzku.
Przewodnicząca związków zawodowych Efling - Polka, nie mówi po Islandzku :jump:
 
@MrRoshi tak i nie, ja np. zaczynałem z angielskim, ale jak dowiedzieli się w pracy, że chodzę do szkoły Islandzkiego to skończyło się moje gadanie po angielsku :korwinlaugh:

Nie zgodzę się z tym, mam sporo znajomych w IT pracujących tu dla microsoft, valitor czy CCP Games i może 10% z nich coś duka po islandzku.
Przewodnicząca związków zawodowych Efling - Polka, nie mówi po Islandzku :jump:
Zapodaj jakieś stronki z ofertami pracy tam.. :roberteyeblinking:
 
@MrRoshi tak i nie, ja np. zaczynałem z angielskim, ale jak dowiedzieli się w pracy, że chodzę do szkoły Islandzkiego to skończyło się moje gadanie po angielsku :korwinlaugh:

Nie zgodzę się z tym, mam sporo znajomych w IT pracujących tu dla microsoft, valitor czy CCP Games i może 10% z nich coś duka po islandzku.
Przewodnicząca związków zawodowych Efling - Polka, nie mówi po Islandzku :jump:
Ale z czym się nie zgodzisz? Przecież wyraźnie napisałem, że IT to odstępstwo od normy. Tymbardziej, że sam prowadziłem firmy w tym kierunku w Polsce.
 
Wszystkiego można się nauczyć, co do duńskiego - trudny język do opanowania.
Fiński lepszy do nauki
1653938254378.png

Te filologie języków skandynawskich się zrobiły tak mocno obsadzone: progi punktowe plus 85%, mocniejsza tylko japonistyka i koreanistyka, nawet sinologia nie jest taka mocna
 
Ale z czym się nie zgodzisz? Przecież wyraźnie napisałem, że IT to odstępstwo od normy. Tymbardziej, że sam prowadziłem firmy w tym kierunku w Polsce.
Fakt źle przeczytałem. Pielęgniarki, lekarze, związki zawodowa - bardzo silna gałąź na Islandii duża część nie mówi po islandzku
 
Fiński lepszy do nauki
View attachment 39092
Te filologie języków skandynawskich się zrobiły tak mocno obsadzone: progi punktowe plus 85%, mocniejsza tylko japonistyka i koreanistyka, nawet sinologia nie jest taka mocna
Nic nowego, po medycynie w zawodzie tutaj żyjesz jak "szejk". Na prywatnej praktyce na miękko "kilkanaście tysięcy euro netto" mimo podatku rzędu 55% nie licząc 8% na rynek pracy. Można wierzyć lub nie, ale prosty przykład: Koszty życia w Danii (2x jak w PL - średnio rzecz biorąc).
Wizyta u dentysty (6x jak w PL).
Żeby nie było, pozdrawiam lekarzy, uważam, że im się należy jak psu buda.
 
Back
Top